Literka " D" wystąpiła jako pierwsza w moim kwiatowym alfabecie. To ona w zasadzie podsunęła mi pomysł na kwiatowy alfabet.
Kto nie czytał, odsyłam do http://5porroku.blogspot.com/2019/08/d-jak-dziwny-dziwaczek.html
Nie mogłam jej teraz przeskoczyć, bo " D" to Dom, Dzieciństwo, Dziecko, Dziedzictwo, Dziadkowie, Dojrzałość, Duma, Dzieje... i wiele innych sercu bliskich określeń.
Z każdym rokiem, coraz bardziej doceniam całe to dziedzictwo, ten ogromny majątek, który otrzymałam po przodkach. Bo chociaż okoliczne lasy, łąki, pola nie figurują pod moim nazwiskiem w księgach wieczystych, to nikt mi nie zabroni spoglądania w ich kierunku każdego dnia, podziwiania ich piękna w zmieniających się porach roku i przekazywania tych uczuć moim Wnukom, z którymi jako już emerytka, spędzam mnóstwo czasu podczas spacerów i wędrówek.
Sierpień " przełamuje " rok- to takie moje prywatne określenie.
Jeśli w domu pojawiają się owoce jeżyn, morelowe dżemy, a na polach snują się ścierniska, zmrok zapada znacznie wcześniej, odlatują bociany, a jaskółki przygotowują się do podróży, nie sposób nie pomyśleć, że rok się przechylił i kończy się kolejne lato.
Mój świat
Zamykam mój świat w twoich dłoniach
pachnących łamaniem chleba
niedawno zżętą pszenicą
która złotem przyobleka pagórki
wielki świat
migocący kiedyś w moich oczach
zamykam w cieniu brzozowych lasów
po których wędrują
nieznane wielkim światom marzenia
tylko szelest liści
potrącony przed laty dziecięcą radością
przypomina melodię rodzinnych stron
gdzie najpiękniej wschodzi i zachodzi słońce
kryjące się wciąż jednakowo
za fartuchem wiecznie tej samej matki
której serce bije
w zadziwiającej harmonii malowniczych pól
przybywam z tobą ciągle powracając
do uczuć pachnących rodzinną ziemią
bo tam nawet stara kapliczka
przystraja się w serdeczne uśmiechy
witając również obcych prastarą gościnnością
płynącą z otwartych drzwi domu
czy wiesz
dlaczego mój świat chcę zamknąć w dłoniach
które najzwyklejszy chleb łamią
na okruchy najprawdziwszej miłości
Zbyt wcześnie, pobliskie wrzosowiska okryły się fioletowym kwieciem.
One też są zwiastunem jesieni.
Poranne niebo ma własne spektakle...pośród nawłoci.
Na zakończenie posta pytanie:
Mój czteroletni Wnuk Konradek podczas spaceru nad rzekę Żabnicę, prowadzi fantastyczny wywody.
Na ten widok, zielonych glonów pokrywających płyciutką wodę, zawołał:
" babcia, zobacz, to jest......."
Właśnie, co to jest? Dla ułatwienia podpowiadam, że skojarzenie Konradka jest jadalne!
Dzieci mają niesamowitą wyobraźnię:-)
Czekam z nagrodą na pierwszą poprawną odpowiedź.
Serdeczności Wam wszystkim ślę dziękując za Waszą obecność i ciekawe komentarze.
Pięknie napisane,kocham, gdy pojawiają się wrzosy☺
OdpowiedzUsuńNa pewno zupa szpinakowa. Dam sobie rękę odciąć, bo dla mnie tak wugląda! A moja mama robi ją taką pyszną, mmmm!
OdpowiedzUsuńWspaniały wiersz kochana, tak pięknie oddaje wszystko, co najlepsze o tej porze roku. Może i nie tylko? Nie wiem, ale takie słowa do mnie najbardziej przemawiają, idealnie opisują to, co kocham w codzienności. Ach ten urok naszych polskich łąk i pól! Jak lubię podróżować z rodzicami i zwiedzać różne kraje, to nic nie jest dla mnie tak bliskie i niesamowite jak nasza polska przyroda.
Dobrego dnia Basiu, życzę jak najwięcej chwil poświęconych na podziwianie tego cudownego Dziedzictwa. Ściskam gorąco!
Pięknie piszesz Basiu i oprowadzasz po swoich stronach.:) Czyżby to była zupa ogórkowa? Pozdrawiam serdecznie i życzę tylko dobrych dni.:)
OdpowiedzUsuńBoziu, nie wiem, czemu moją pierwszą myślą był budyń. buhahahahaha I jeszcze wodorosty. :D Uwielbiam czytać Twoje teksty, wiersze, oglądać zdjęcia. Takie miejsca są mi coraz bliższe, ja wręcz ich poszukuję, uciekam do nich, jak tylko jest okazja. Takie miejsca są moją radością, lekarstwem i akumulatorem ładującym mnie siłą i wiarą. Zawsze czuję więcej siły i właśnie wiary po kontakcie z Tobą i tym, co przekazujesz, zawsze. Cudownych dni droga Basiu. :))) <3
OdpowiedzUsuńCudowny post, piękne zdjęcia. Co do konkursu, to może Konradek powiedział kisiel :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Basiu, tak pięknie jest u Ciebie i to o każdej porze roku.
OdpowiedzUsuńMoże to szpinak?
Uściski.
A ja powiem: zupa szczawiowa :) Dzieci mają piękną wyobraźnię, jestem ogromnie ciekawa o czym pomyślał Konradek. Miłego weekendu Basiu!
OdpowiedzUsuńTeż myślę o zupie. Jarzynowa? Albo rosół z lanymi kluseczkami.
OdpowiedzUsuńTo bardzo ważne aby mieć korzenie. Wiedzieć kim i skąd się jest. Dać korzenie dzieciom.
Piękny wiersz, zapadający w serce. Cudne zdjęcia. Tylko nawłocie mnie nie cieszą choć pięknie wyglądają. Jeszcze kilka lat temu wcale ich nie było w mojej okolicy, teraz są plagą. Z czym mogło się Konradkowi skojarzyć? Może z rzeżuchą? Pozdrawiam serdecznie i już nieco jesiennie. Ciekawe co będzie na E?
OdpowiedzUsuńJa powiem, że jakaś szczawiowa zupka, być może zgadłem... Pięknie piszesz o otaczającym Cię świecie, nie ma jednak co się dziwić, jak mieszkasz w takiej sielance... Miałem przyjemność kilkukrotnie zobaczyć na żywo te tereny przy Dąbrowie, czyste piękno, nie trzeba nic więcej. Pozdrawiam serdecznie! ;)
OdpowiedzUsuńLato ma się ku schyłkowi , zawsze nastraja mnie to nostalgicznie. Piękne sierpniowe kadry . Co miał na myśli wnuczek ? ... szpinakową zupę. Pozdrawiam cieplutko ☺
OdpowiedzUsuńPiękny sentymentalny post, już z nutką jesiennej nostalgii. Lubię ten czas, bo daje odpocząć od energetycznego lata i zadumać się nad przemijaniem.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńProszę zgadywać dalej- wyobraźnia dziecka jest fascynująca.Poprawna odpowiedź jeszcze nie padła:-)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki! Nie wyobrażam sobie życia w mieście, chociaż kiedyś chciałam, ale kocham przestrzeń i przyrodę i takie obrazy to miód na moja duszę.
OdpowiedzUsuńCo do skojarzeń to padło tyle propozycji... postawie po prostu na kożuch na mleku;)
Miłego dnia Basiu:)
Twoja pasja życia i przekazywanie nam tego co piękne, co wokół nas trwa nieustannie jest zachwycające. Cieszę się, że mogę wciąż zaglądać tu, czytać, podziwiać. Dziękuję Basiu za te relacje. poezję i piękne zdjęcia. Nie wiem co wnuczek wypatrzył w tej wodzie zielonej. ale ja kojarzę z zupą szvzawiową. Nawłocie pieknie kwitną a jaki z nich pyszny miód? Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejną literkę
OdpowiedzUsuńWrzosy i dojrzałe jeżyny zapowiadają jesień, którą bardzo lubię. Pięknie tam u Ciebie. A zagadka - zupka dla żabek.
OdpowiedzUsuńBasiu, mieszkasz w przepięknym miejscu, nawet te nawłocie wyglądają zjawiskowo !!
OdpowiedzUsuńZaintrygowało mnie pytanie Twojego wnusia. Tak sobie myślę, że staw wygląda jak rosół posypany pietruszką lub koperkiem :) Jestem ciekawa rozwiązania zagadki !
Pozdrawiam :)
Piękne zdjęcia!!! Jeśli chodzi o zagadką, ja bym pomyślała o szpinaku albo zupie brokułowej.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie komentarze. Nadal nie padła poprawna odpowiedź, ale się uśmiejecie:-)
OdpowiedzUsuńJak ja się zawsze zachwycam naturą❤
OdpowiedzUsuńSkoro nie padła prawidłowa odpowiedż to podaję kolejne opcje: kisiel lub kaszka !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłej niedzieli !
faktycznie Twój wnuczek ma niesamowitą wyobraźnię skoro jeszcze nie padła dobra odpowiedź.
OdpowiedzUsuńKwitnące wrzosy, owocujące jeżyny to znak, że zbliża się nieuchronnie jesień.
Miłego, udanego tygodnia, Basiu:)
Tak Basiu, też ostatnio myślałam że już zbliża się jesień wielkimi krokami...I też kiedy przetwory robiłam:) A było tego sporo...napiszę na blogu
OdpowiedzUsuńściskam Cię mocno!
Piękny post Basiu, wiersz i zdjęcia...
OdpowiedzUsuńKiedy jest już po moich urodzinach, to dla mnie znak, że powoli kończy się lato, potem przychodzi jesień... No i wiadomo, co dalej.
Co do skojarzenia Konradka, to może UFO? no tak, ale tego się nie je... No to może lody o smaku pistacjowym?
Pozdrawiam Cię mocno.
Zadzwonię, u nas ciągle się dzieje za dużo.
Moze skojarzenie dotyczy zupy szczawiowej ?
OdpowiedzUsuńChoć kocham lato to i jesień też ma swój urok. Mnóstwo owoców, purpura drzew, kasztany, babie lato...tylko kiedy potem robi się co raz to chłodniej to jest tak przykro.
OdpowiedzUsuńTak tak,... Już jesień puka do drzwi... Piękna jest... Ale zbyt szybko jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńMoże wnuczkowi chodzi o zupę krem... Hihi
Piękny wiersz , zdjęcia Pani Basiu ... może Konradek miał na myśli rozsypaną mąkę na stolnicy ? :) :) :) albo zieloną shrekową galaretkę ? :) Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńWasabi pokonali wszystkich 😁
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńWpadłam do Ciebie na chwilkę z krótką wizytą. Chciałabym się pożegnać. Nareszcie nadszedł ten moment. Wyjeżdżam na urlop. Czekałam, czekałam i się doczekałam. Jeszcze tylko to pakowanie, którego chyba najbardziej z tego wszystkiego nie lubię. Ale co tam, za chwilę będę miała to już za sobą, a potem już tylko moje kochane złoto-czerwone praskie uliczki. Życz mi tylko proszę, aby upały nie wróciły. Chociaż już na szczęście noce i ranki są chłodne. Przede mną przecież kilka dni wędrowania. Do tego czeka na mnie zapewne wiele radosnych wrażeń, i pięknych chwil do zapamiętania......
Niestety nie napiszę do Ciebie z dalekiej podróży. Ale po powrocie napiszę na pewno.
Ty także odpoczywaj, nabieraj energii i chłoń promienie słońca i witaminę D. Na pewno jej zapas przyda się w listopadzie.
A właśnie jeżeli chodzi o Twoje "D" to wzruszyłam się. Dla mnie to też tyle bliskich sercu słów i związanych z nimi wspomnień. A "W" jak wrzosy też się u mnie pojawi.
Pozdrawiam ostatnimi przygotowaniami do wyjazdu
Niech Twój wyjazd będzie najpiękniejszym z pięknych. Przywieź mnóstwo dobrych wspomnień 😘
OdpowiedzUsuń