Dziś będziemy rozmawiać o cierpliwości. To cecha, której wszyscy potrzebujemy, a ogrodnicy w szczególności.
Jeśli ktoś jest cierpliwy to oprócz gotowych, zakupionych, kwitnących roślin, chciałby wyhodować coś pięknego z małych nasionek.
Warzywa i zioła- rzecz jasna, ale kwiaty...
Właśnie...cynie uczą nas cierpliwości.
Najpierw, jesienią, zbieram dojrzałe, suche nasiona. Trzeba je oczyścić, podpisać papierową torebkę i nie zapomnieć, gdzie zostały schowane:-)))
Wiosną należy przygotować skrzynki z ziemią, wysiać ziarenka, dbać o wilgotność i czekać aż wzejdą. Gdy trochę podrosną wymagają przepikowania, a później wysadzenia ładnych sadzonek do gruntu. Oczywiście po zimnych Ogrodnikach i Zośce.
Później wymagają pilnowania by nie zagłuszyły je chwasty i inne samosiejki.
I znów trzeba czekać...
Czekać aż zakwitną, podlewać, niektóre zapalikować.
To jest dopiero nauka cierpliwości.
Niektórzy ludzie dostają taką cechę w prezencie genetycznym.
Inni muszą się jej mozolnie uczyć. Przez wiele lat obserwowałam dzieci w szkole.
Jedne były cierpliwe, mogłyby godzinami, powoli wykonywać precyzyjne zadania bez cienia nudy.
Inne nie potrafiłyby dobrnąć do końca szukając pobocznych zajęć. Były świetne na tzw. krótki i szybki dystans.
Natura umieściła mnie w drugiej grupie osobników. Jednak ogrom obowiązków, poczucie odpowiedzialności, nakazały mi się uczyć cierpliwości.
W tym temacie jestem zupełnie inna niż 30, 40 lat temu:-)))
Pewne sprawy przychodzą z wiekiem:-)
Wasza cierpliwość zostanie teraz nagrodzona zdjęciami cierpliwych cynii, które cierpliwie będą kwitły aż do późnej jesieni.
Część z nich pochodzi z moich nasion, a część z nasion przysłanych mi przez Kasię z odległego Taiwanu Tam są rośliny-http://melia1821.blogspot.com/
Cynie są nie tylko cierpliwe, ale są cudne, czarowne i ciekawe.
W dzisiejszym poście nie wystąpią chabry, choć je typowaliście, bo u nas ich nie ma:-) są tylko bławatki:-)
Ja zaś za chwilę wyjdę " na pole":-)
Z wielkim zainteresowaniem poczytałam o Waszych ulubionych baśniach.
Przy literce"L" opowiem Wam o Królewnie Czarodziejce.
Mimo bogactwa cynii, nie namalowałam ich do tej pory.
W ramach rekompensaty prezentuję kolejną zalipiańską chatkę, bo jest na nie duże zapotrzebowanie.
Pozdrawiam bardzo ciepło i zapraszam niebawem.
Pamiętam, że i mnie cynie zachwycały w ogrodzie, chociaż zwiastują jesień :-) Pozdrawiam serdecznie Basiu :-) Mi za to na balkonie rośnie pomidorek, hehe, zostawiłam sadzonkę, przyniesioną z ziołami i tak się odwdzięczyła :-)
OdpowiedzUsuńLitera C jest u Ciebie bardzo Cudna :) Piękne kwiaty, aż miło nacieszyć oczy :)
OdpowiedzUsuńChatka jest urocza. Cynie nie należały do moich ulubionych kwiatów, z powodu zapachu. Twoje są w wyjątkowo pięknych kolorach. Ja przez szereg lat byłam osobą niezwykle cierpliwą, może nawet za bardzo, gdy czekałam na coś, co nigdy nie nastąpiło. Teraz uważam,że nie mam czasu na oczekiwanie, że ktoś się domyśli np. jak powinien się zachować. Cierpliwość tak, ale asertywność czasami też jest potrzebna. Pozdrawiam Cię Basiu serdecznie.
OdpowiedzUsuńO, to dobrze obstawiłam:) Bardzo lubię cynie, pewnie dlatego, że zawsze miała je w ogródku moja Babcia. Niedawno sobie uświadomiłam, że moje ulubione kwiaty, to właśnie te, które u Niej rosły:) Mnie też życie uczy cierpliwości;) Obraz piękny, tak jak i Twoje cynie, Basiu. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńpięknie i kolorowo
OdpowiedzUsuńPiękna kolorowa kolekcja - gratuluję cierpliwości i takich okazów.
OdpowiedzUsuńŁadne bardzo.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy dalie będą na D czy na G jako georginie :D.
serdeczności!
Wspaniałe fotografie cynii. Prawdą jest, że rośliny uczą cierpliwości. Ja również się jej uczę, bo czasami jest mi jej brak. Robię teraz makramowe dzwonki i one testują moją cierpliwość na całego...oj przegrywam, ale i tak je dokończę, jeszcze tylko jeden skubaniec. hehe Muszę o obrazie napisać, choć wiesz, że ja Twoje ukochałam. Ten jeden jest jednym z moich ulubionych, a podoba mi się w nim wszystko, od kolorystyki po układ gałęzi. :) Pięknego dnia droga Basiu, uwielbiam tę kwiatową serię. :)))
OdpowiedzUsuńCynie to śliczne kwiatki, a Ty Basiu pięknie je uwieczniłaś na zdjęciach :D U mnie w ogródku ich nie ma, ale po przeciwnej stronie ulicy, cały zagon pięknych kolorowych cynii, mogę nacieszyć nimi oczy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness <3
Piękne kwiatki. Uwielbiam jak ogród się mieni tyloma kolorwami!
OdpowiedzUsuńPiękne cynie:))eksperymentowałam z nimi na balkonie,ale bez sukcesów,więc odpuściłam:)))
OdpowiedzUsuńPiękne cynie Basiu.:) W tym roku nie mam ich w ogródku, ale w ubiegłym roku wysiewałam bezpośrednio do gruntu. Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńPamiętam cynie z dzieciństwa. Zawsze na sztywnych łodygach pięknie dekorowały wazony Babci. Dużo ich miała w ogródku. Zawsze mnie zachwycały, bo każda była inna. Twoje Basiu zadziwiają podobnie kolorami. Planuje w przyszłym roku zrobić sobie "sentymentalną rabatę", na której będą kwiaty mojej Babci - cynie, nasturcje, lwie paszcze, floksy, kamienne goździki, dalie, malwy, maciejka i pnące róże:)
OdpowiedzUsuńUściski
Cierpliwość to piękna cecha, jak dobrze być w życiu cierpliwym człowiekiem... Zalipiańska chatka jest przewspaniała, malarka z Ciebie niesamowita Basiu! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńDzisiaj ludzie są coraz bardziej niecierpliwi, chcieliby mieć wszystko teraz i natychmiast. A cierpliwość to taka ważna w życiu cecha i potrafi je znacznie ułatwić.
OdpowiedzUsuńCynie też były w ogródku mojej Babci Broni i lubiłam je za te żółte w środku - no właśnie, co? Chyba pręciki. Będąc mała nazywałam cynie "kwiatkami z żółtym wianuszkiem".
Uściski, Basieńko.
Twoje kwiatowe posty przenoszą mnie do dzieciństwa i ogrodu babci, gdzie było kolorowo i swojsko. Dziękuję za te posty.
OdpowiedzUsuńpiękne,to ulubione kwiaty mojej mamy
OdpowiedzUsuńCudne masz cynie. Ja nie mam cierpliwości, jestem choleryczką. Dlatego u mnie w ogrodzie krzaki i byliny. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię cynie i często je podziwiam u sąsiadki w ogrodzie.
OdpowiedzUsuńCynie to kwiatowa klasyka 😁
OdpowiedzUsuńLubię te kwiatki a dawno juz ich nie siałam, zapomniałam o nich chyba a moze nie miałam cierpliwosci, by to zrobić?!:-) Odpowiada mi ich proste piekno, dotyk szorstkich, charakterystycznych liści. Będę musiała w przyszłych latach znowu je sobie posiać, bo Twoje zdjecia przypomniały mi o urodzie tych kwiatów. Z cierpliwością bywa u mnie róznie. Tak jak Ty z wiekiem na pewno jestem cierpliwsza, choc jak na czymś strasznie mi zalezy, to trudno mi przestac o tym mysleć i wyczekiwać z nadzieją oraz ...niecierpliwością!:-)
OdpowiedzUsuńZasyłam Ci poranne pozdrowienia, Basiu!:-)
Las fotos son preciosas !! Espero verte pronto por mi blog! Buen día! ♡♡♡
OdpowiedzUsuńPiękne kolorowe czynię.
OdpowiedzUsuńWitaj Basiu :) Ileż piękna w dzisiejszym poście, kocham cynie. Cudowne kwiaty.
OdpowiedzUsuńZachwycam się także Twoim obrazem...Jak długo planuję wyjazd do Zalipia, cały czas nie po drodze. Mam nadzieję, że będzie taki dzień.
Pozdrawiam serdecznie :)
Cynie to kwiaty mojego dzieciństwa.Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Ładne skojarzenie Basiu - ogród zdecydowanie uczy cierpliwości a cynie są tego idealnym przykładem.
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Ja cierpliwości wobec dzieci uczę się cały czas...
OdpowiedzUsuńBasiu! jestem zachwycona Twoimi cyniami. Masz wiele kolorów. Mój Tatko je uwielbiał i dlatego zawsze je wysiewam. Zanoszę Rodzicom na cmentarz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Te kwiaty pamiętam jeszcze z dzieciństwa gdy pierwszy podarował je mojej rodzinie pewien ogrodnik :)
OdpowiedzUsuńWysiałam sobie w tym roku cynie miniaturki, przetrwały tylko trzy, ale kwitną bardzo ładnie, w różnych kolorach; serdeczności.
OdpowiedzUsuńJak raz ktoś pokocha cynie, będzie do nich wracał każdego dnia.
OdpowiedzUsuńZ tą cierpliwością różnie bywa, jednym dana jest od zarania, drudzy zdobywają ją przez lata. Ja zdecydowanie do tej drugiej grupy należę. Piękne cynie, są dowodem tego, że Tobie cierpliwości nie brakuje. Uściski.
OdpowiedzUsuńPiękne cynie,bardzo mi się podobają te które mają pełne kwiaty, rzeczywiście żeby wyhodować tak piękne okazy,trzeba dużo cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Basiu, cudny obraz!
OdpowiedzUsuńJa u siebie w tym roku cynii nie mam, niestety te jednoroczne wymagają troszkę wysiłku, a w tym roku czuję, że mój ogród jest mimo wszystko troche zaniedbany. W dodatku teraz jeszcze kosiarka nam się zepsuła i jest problem:( Ale może mój zdolny Mężuś ją naprawi. Czekamy na części. Bo skzoda wyrzucać, jesli można spróbowac naprawić.
Pozdrawiam! ściskam!
Piękne te kwiaty, zastanawiam się tylko czy dałoby sie je przepikowac ale do doniczek i zostawić na balkonie.. Basiu, jak myślisz?
OdpowiedzUsuńserdeczności.
Pamiętam cynie z mojego dzieciństwa :) Piękne kwiaty :)
UsuńOczywiście że można je uprawiać w doniczkach oby tylko doniczki nie były zbyt małe. Ja mam kilka w doniczkach i często zmieniam wystrój wokół domu.
UsuńPrzepiękna kolekcja cynii ! Masz wiele odmian w wielu pięknych kolorach !
OdpowiedzUsuńZ wielkim sentymentem wspominam cyniowy ogród mojej mamy, mam nawet kilka zdjęć !
Miło zwiedzać Twój piękny kwiatowy raj !
Pozdrawiam :)
Prześliczne są Basiu Twoje cynie. Twoja cierpliwość została wynagrodzona.:)
OdpowiedzUsuńObraz jak każdy zresztą, również piękny.
Najbardziej nauczyłam się cierpliwości przy mojej chorej Mamie, a potem przy Ani...
Pozdrawiam Cię Basiu mocno!
Witaj początkiem września
OdpowiedzUsuńNie chce się wierzyć, że minął sierpień i do naszej codzienności przyszedł wrzesień. Również zegar na moich szumiących stronkach biegnie znieważając na to, że chcę się zatrzymać, Ale już niedługo przystanę na chwilę.
A dzisiaj zastanawiam się, dlaczego w tym roku to "C" zniknęło z mojego ogrodu?
Pozdrawiam powoli kończącym się latem
Cynie są bardzo wdzięczne i warto je mieć w ogrodzie.
OdpowiedzUsuń