Przystań spokoju
Idę spokojnie szlakiem
przetartym przez ciebie
chwytam w ręce twój oddech
i biciem twojego serca
odmierzam swój czas
zgarniam najpiękniejsze słowa
otulające mój sen
pod powiekami zamykam twój obraz
trwający w wiecznym oczekiwaniu
na najmniejszy ruch
rozwiewający jak zawsze
mroki zwyczajnych dni
nie ma już smutku
i ręce wędrują bezpiecznie
ku przystaniom najprawdziwszego spokoju
odkrywanego wciąż
w najpiękniejszym spojrzeniu
którego nie muszę się lękać.
Spokój serca, spokój myśli, spokój wewnętrzny...
Pragniemy go często, by wyciszył nasze serca, pozwolił zwolnić naszym nogom, by wytonował słowa.
Wcale nie tak łatwo go zaprosić i przygarnąć, bo to właśnie niepokój bywa szybszy i potrafi się rozpanoszyć- nieproszony.
Gdy pragnę napotkać spokój, wybieram się w pola i łąki posłuchać szelestu liści pod nogami, szumu traw na wietrze, słonecznych igraszek w tańczącym zapachu jesieni.
Bo jesień to czas spokoju, wyciszenia. Zwalnia natura, przygotowuje się do snu, ale nim to nastąpi, syci nasze oczy niezmierzonym pięknem, które zapowiada odrodzenie po zimowym śnie.
Wszystko tak, jak być powinno, bo " zawsze właściwą godzinę biją Boże zegary..."
Mój jesienny folder zdjęciowy "pęka w szwach".
Wszystkim, którzy nie mają czasu na kontemplację jesiennego piękna, posyłam jesień w pigułce:-)
I życzę odnalezienia spokoju na jesiennych ścieżkach.
Zaprawdę, warto go szukać...
Dobrych, spokojnych dni Wam życzę, szczęśliwych wyjazdów i powrotów na nadchodzące dni zadumy i wspomnień...
Piękny wiersz. Moją oazą spokoju jest las. O każdej porze roku piękny i dostojny. Lubię przytulić twarz do brzozowej kory, albo objąć rękami pień pachnącej sosny. Nasze jasne, sosnowe bory mają w sobie coś ze strzelistych katedr, pełnych przesączonego przez witraże światła. Tam Boga czuję najbliżej.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością oglądałam Twoje fotografie, szkoda, że u nas prawie cały październik był deszczowy i ponury. Choć rozumiem, ze ziemia potrzebuje deszczu, skutki suszy są bardzo widoczne. Pozdrawiam serdecznie.
Pięknie nazwałaś Tereniu te sosny.
UsuńKiedy wędrujemy Drogą Krzyżową u bł. Karoliny w Wał-Rudzie,każdego miesiąca, idziemy przez las,wśród strzelistych sosen, które falują wierzchołkami na wietrze jakby śpiewały pieśń.Niesamowite wrażenie o różnych porach roku, zwłaszcza zimą.
Basiu, jak Ty potrafisz pieknie napisac i oddac klimat aktualnego czasu. Dobrze miec takie miejsce wyciszenia, bo chyba kazdemu z nas jest ot potrzebne od czasu do czasu. posylam moc serdecznosci do Ciebie:)
OdpowiedzUsuńTak pięknie dziś Basiu napisałaś, że nic dodać nie potrafię. Tobie również życzę dużo spokoju na nadchodzące dni zadumy. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPięknie tam u ciebie pozazdrości
OdpowiedzUsuńPiękna U Ciebie ta jesień w obiektywie. Tobie Basiu również"Dobrych, spokojnych dni szczęśliwych wyjazdów i powrotów na nadchodzące dni zadumy i wspomnień..."
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dla mnie góry. Jednak każdy jakikolwiek wyjazd to oderwanie się od rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz i to co wokół.
Różnorodność jesienna na Twoich zdjęciach.
OdpowiedzUsuńJesień to pora, która nam najbardziej przypomina, że i my przemijamy jak Ci, których czas dawno, czy też nie przeminął a nam została tylko nostalgia i wspomnienia.
Im starsza jestem tym te wspomnienia są jakby boleśniejsze......
Pozdrawiam Cię Basiu gorąco.....
Piękny wiersz i piękna jesień na zdjęciach. I tak myślę jak to ważne by mieć takie miejsce ucieczki, oazę spokoju...
OdpowiedzUsuń"Bo niepokój bywa szybszy"... :p Bowiem pola, łąki, lasy... szczyty gór i rzeki, dają sercu ukojenie... A jesień?... No cóż; dostojna, bogata w doświadczenia, mieniąca się wszystkimi barwami, pachnąca skoszoną ziemią i chlebem... To ona, wszechobecna, pobudza do zachwytów i wzbudza w sercu zadumę nad ludzkim losem i przemijaniem. Ach! Basiu!... mogłabym tak długo nad jesienią się rozwodzić- Ty wiesz, że ją uwielbiam niezmiennie od lat, odkąd sięgam pamięcią... :) Piękny wiersz, Basiu- dziękuję i do serca tulę śląc serdeczności <3 :)
OdpowiedzUsuńJeszcze miesiac temu nie miałabym problemu z odpowiedzią na Twoje pytanie, Basiu...Spokój odnajdowałam na polach i w lesie. Teraz niestety te miejsca także dotknięte są smutkiem i stratą...Potrzeba czasu by to minęło. Moze tylko sen przynosi mi teraz zupełny spokój? Bo nadal miewam dobre, kolorowe sny.
OdpowiedzUsuńPiekny jest październik na Twoich zdjęciach a wiersz ciepłą strugą wlewa sie do serca!:-)*
Jesień to moja ulubiona pora roku. A Ty pokazałaś, że jest to naprawdę wspaniały czas, przypomniałam sobie :) Wiersz jest piękny
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz. Fajnie się go czyta, bo taki "prawdziwy" taki "oczywisty", bo ma dużo treści...
OdpowiedzUsuńBasieńko ja też mam takie "przystanie spokoju" w Karkonoszach, Bo tam jest dużo lasów, bo tam są piękne ścieżki spacerowe, bo tam są cudne widoki. Kiedy tam jestem, kiedy spaceruję i napawam się tymi widokami, to ładuję akumulatory na kolejne dni, tygodnie...
Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
Jak już zapewne zauważyłaś mojem miejscem gdzie szukam spokoju to las. Tam zapominam o troskach dnia codziennego. Piękne słowa zamieściłaś. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoja spokojna przystań jest tam, gdzie mieszkam. Gdy wracam do tego miejsca, zostawiając za sobą zgiełk i szum wielkiego miasta, czuję się jakbym wkraczała w inny świat. Ten spokojniejszy, ten umiłowany. Podobnie czuję się przemierzając ścieżki parkowe lub leśne. Masz rację, że spokój trudniej jest do siebie zaprosić, niż jego przeciwnika. Trzeba czasem natrudzić się, by stworzyć odpowiednią dla niego atmosferę. Ale warto. Warto tak samo jak celebrować piękno zmieniających się pór roku. Jesień w Polsce jest piękna. Znam ludzi, którzy twierdzą, że jest piękniejsza nawet od wiosny. :) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie Basiu.
OdpowiedzUsuńKontemplowanie piękna przyrody zawsze działa na mnie kojąco.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tę Twoją jesień w pigułce, Basiu!
OdpowiedzUsuńTak Basiu jesień wycisza, uspokaja człowiek odpoczywa psychicznie i fizycznie, pozdrawiam Anulka
OdpowiedzUsuńpiękna ta Twoja jesień w pigułce, tyle spokoju i ukojenia bije z Twoich zdjęć, zazraszczam tego wewnętrznego głosu, tego braku gonitwy , ogladają i czytając w końcu się uśmiechnęłam , dziękuję
OdpowiedzUsuńPięknie mówicie o Waszych oazach spokoju. Góry- oczywiście, tylko, że ode mnie to już wyprawa, a pola, łąki i laski mam w zasięgu ręki.
OdpowiedzUsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńzastanawiam się nad tą moją oazą.....moją oazą spokoju są ciche poranki, wieczory z książką. chyba gdzieś w mnie jest to miejsce w którym szukam spokoju.
O, pięknie u Ciebie, Basiu, i tak spokojnie. Patrząc na jedno z pierwszych zdjęć, fioletowy krzaczek aż mi się błogo zrobiło. Dziękuję Basiu :-)
OdpowiedzUsuńPiękne jesienne zdjęcia... Pozdrawiam cieplutko!:))
OdpowiedzUsuńxxBasia
Basiu, staram się odnaleźć spokój w sobie... choć nie jest to łatwe. Ale kiedy zaglądam do Ciebie, spokój ogarnia mnie natychmiast. Po raz kolejny dziękuję, że jesteś.
OdpowiedzUsuńJak zwykle pięknie opisałaś to , co każdy z nas czuje. Ty potrafisz tak ładnie ubrać to w słowa. Spokój odnajduję na wiele sposobów, a jednym z nich jest wizyta np. u Ciebie. Pozdrawiam:):):):)
OdpowiedzUsuńMoja oaza spokoju to dom,rodzina,przyjaciel i zieleń:)Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńBasienko jestem w Krakowie ale nie mam dostępu do swojej skrzynki jedynie do tego adresu mailowego agaa2086@gmail.com tel: 575147632 nawet jeśli nie uda się spotkać to odezwij się proszę: ) Aga
OdpowiedzUsuńCóż za prześliczne zdjęcia. Po prostu nie mogę od nich oderwać oczu. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńLubię złote i czerwone jesienne liście. Szkoda że w tym roku jesień taka ponura i mokra. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu,
OdpowiedzUsuńTwoje posty zawsze zawierają wiele mądrości. Okraszasz je wspaniałymi wierszami. Ten jest bardzo piękny. Moją oazą naszą przystanią jest dom i przyroda. Jak pewnie wiesz uwielbiamy podróżować ale z ogromną radością wracamy do naszego domu.
Serdecznie pozdrawiam:)
A ja dziś Basiu zebrałam kilkanaście listków, głównie klonów i jak za dawnych, starych czasów wsunęłam je za karty grubej książki i będę suszyć...Co z tego powstanie jeszcze nie wiem...może jakiś jesienny obrazek? Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńDla mnie oazą spokoju jest przyroda i moja kuchnia :-) piękne zdjęcia kochana :-) pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńMoją oazą spokoju jest moje mieszkanie, jest nią również blogowy świat, kiedy mogę podziwiać takie posty jak ten Twój, zaglądać do waszego świata. Serdeczności ślę :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, że zechciałyście się podzielić Waszymi oazami...
OdpowiedzUsuńSpokój i wyciszenie to jest to czego nam najbardziej potrzeba:)Moja oaza spokoju ..to ramiona mojego męża,to mój przyjaciel i pocieszyciel,z nim czuję się bezpieczna i spokojna:)))
OdpowiedzUsuńPotrafisz Basieńko malować piórem,tak tych widoków nie trzeba się lękać,trzeba je chłonąć jak tlen,bo niby podobne,ale drugich już takich samych nie będzie:)
OdpowiedzUsuńKażdy potrzebuje oazy spokoju,ja po prostu się wyłączam,te chwile z własnym ja potrafią zdziałać czasami cuda...
Pozdrawiam najmilej Basieńko :)
Ktoś napisał, że Twoje zdjęcia dają spokój. Zgadzam się - są piękne, słoneczne i nastrojowe. My z mężem uwielbiamy wędrówki po Jurze - blisko domu i pięknie jest. Jeżeli nawet idziemy tym samym szlakiem to zawsze jest inaczej, zależy od pory dnia, roku. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńJura jest zawsze piękna...tęsknię za jej widokami.
OdpowiedzUsuńJura jest przepiękna o każdej porze roku.
OdpowiedzUsuń