Król Jan Kazimierz, Kardynał Stefan Wyszyński i Papież Jan Paweł II zawierzali kolejno naszą Ojczyznę Matce Bożej czcząc Ją jako Królową Polski.
Święto zostało ustanowione na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu
niepodległości po I wojnie światowej.
Oficjalnie święto obchodzone jest
od 1923 r.
W 1920 r. zatwierdził je dla Kościoła w Polsce papież
Benedykt XV.
W latach drugiej wojny światowej i w czasach powojennych święto było zakazane.
Dziś możemy świętować, więc wdzięczni za ten dar, każdego roku w naszym kościele wystawiamy- społeczność gimnazjum- montaż poetycki, w którym oddajemy hołd Królowej Polski
Polska miłość
Świt zamglony przeszłością
chwyta moje myśli lotem skowronka
nucącego pieśń o Polsce
ukrytej w moim sercu
brzask jutrzenki
wynurza garść wspomnień
czerwonych jak krew i maki
błękitnych jak niebo i niezabudki
jestem stąd
gdziekolwiek pójdę
wracam zmierzchem i o świtaniu
w moją przeszłość
która echem leśnych pamiątek
płynie w przyszłość
jasną bo polską
jak moje serce
zakochane w Polsce
przydrożnych bzów i kapliczek
broniących mnie przed zdradą.
W tym dniu obchodzimy też w wigilię św. Floriana święto strażackie.
W naszych szkołach, podstawowej i gimnazjum działa dziecięca drużyna strażacka i młodzieżowa drużyna pożarnicza.
Przyszli strażacy aktywnie uczestniczą w wielu przedsięwzięciach lokalnych, dlatego otrzymali w darze od ks. Proboszcza figurę św. Floriana,którą uroczyście dziś podczas mszy św. za Ojczyznę poświęcono.
I to są właśnie te elementy wychowania patriotycznego i społecznego, z których tak bardzo się cieszę i jestem dumna z młodzieży chcącej nosić strażacki mundur i uczestniczyć w ważnych uroczystościach.
Św. Florian ma za zadanie chronić wiernych przed pożarami i klęskami żywiołowymi.
A kosz biało- czerwonych kwiatów złożony przez władze gminy ma być symbolem wdzięczności za dar wolnej Ojczyzny.
Na chwałę biało- czerwonej zakwitają w maju łąki pokryte mniszkiem, który nosi w sobie całe bogactwo natury.
Wierzcie mi, że obok takich łąk nie można przejść obojętnie. Dobrze, że telefon jest pod ręką, ale umykającej rankiem sarenki nie zdążył zatrzymać w kadrze.
Dzikie jabłonie wprowadzają niesamowity nastrój wśród pól.
Drogiej blogowej Przyjaciółce Jadzi http://jadwiga-sercemtworzone.blogspot.com
z serca dziękuję za to, że wspiera mnie w trudnych chwilach i wówczas gdy potrzebuję dobrego słowa darzy mnie tym, co piękne.
Tym razem Jadzia nadesłała przepiękne wydanie myśli i aforyzmów, bogato ilustrowane reprodukcjami wspaniałych dzieł malarskich.
Dziękuję Ci Jadziu za to, że jesteś i za to, że jesteś prawdziwa, autentyczna, dobra i wierna...
A wszystkim, którzy kochają nabożeństwa majowe i zechcieli o tym napisać,
dziękuję za świadectwo przywiązania do Najlepszej z Matek.
Dodatkiem specjalnym w dzień św. Floriana jest zdjęcie krakowskiego Floriana dedykowane Karolinie 90, która w swym komentarzu opisała ciekawą historię Patrona miasta.
Dziękuję Karolinko!
Basiu, piekny wpis, widze, ze Jadzia sprawial ci wiele radosci tym albumem. Po okladce widac, ze piekne wydanie. Pozdrawiam i oby ten maj nie minal za szybko:)
OdpowiedzUsuńAz teudno cos tu napisac. Wszystko juz zostało napisane. Faktycznie trzeba dbac o ludzi dzialajacych w strazach pozarnych . Ich odwaga jest godna podziwu. Oby nie mysieli tego pokazywac
OdpowiedzUsuńŚlicznie to napisałaś, Basiu. W zasadzie, kazdy komentarz jest zbędny. POzdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńBasiu... Ty wiesz <3 Do serducha tulę
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o służby publiczne, to strażacy są u mnie zdecydowanie na pierwszym miejscu. Miałam z nimi zawodowy kontakt i stąd moje przekonanie. To ludzie z pasją, którzy za symboliczne pieniądze ratują ludzkie życie i mienie. Do tego to sympatyczni, dobrzy ludzie. Niech im się szczęści i święci :-)
OdpowiedzUsuńPiękny wpis!
OdpowiedzUsuńzawsze z miłą chęcią wpadam do ciebie,jest zawsze tak pięknie,piękne zdjęcia i wspaniałe słowa
OdpowiedzUsuńPiękny post :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuńW Krakowie wspomnienie świętego Floriana obchodzone jest szczególnie podniośle – wszak to patron tego królewskiego miasta. A wiąże się z tym bardzo piękna legenda: kiedy król Kazimierz ustanawiał Kraków stolicą Polski, zapragnął aby znalazły się w nim jakieś relikwie z samego Rzymu i broniły miasta. Napisał w tej sprawie list do papieża, który po przeczytaniu jego treści zeszedł do krypt i zapytał przebywających w trumnach świętych, który z nich chce jechać do Krakowa. Żaden z nich nie chciał. Zrezygnowany papież miał już polecić napisanie listu z decyzją odmowną, kiedy z trumny ze świętym Florianem uniosła się dłoń i rozległa się nieśmiała prośba: „Ja bym chciał do Polski”. Załadowano więc skrzynie ze szczątkami świętego na wóz i pojechali hen, do dalekiej Polski. Kiedy przejeżdżali przez Bramę Floriańską i Barbakan konie się zatrzymały i nie chciały dalej jechać. Wszyscy odczytali w tym znak, że święty Florian wybrał sobie właśnie to miejsce na swój spoczynek. Wybudowano więc kościół, w którym umieszczono święte relikwie. Niestety, kościół nie ostał się do dzisiejszego czasu, a relikwie świętego przeniesiono do Chorzowa. Na pamiątkę pobytu relikwii św Floriana, ulicę na której przebywał nazwano ulicą Floriańską, zaś on sam po dzisiaj dzień uznawany jest za patrona miasta. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolinko za tę historię i jeszcze dziś w swych zbiorach odnajdę zdjęcie krakowskiego Floriana i uzupełnię mój post. Bywam u niego zawsze ilekroć jestem w Krakowie. A na ul. Warszawskiej jest kościół pw. św. Floriana, który odwiedził św. Jan Paweł II.
OdpowiedzUsuńPani Basiu, napiszę więcej - Jan Paweł II, jeszcze jako ksiądz Karol Wojtyła, został przeniesiony z parafii w Niegowici właśnie do św. Floriana w Krakowie. W swojej książce "Dar i tajemnica" tak wspomina to wydarzenie: "Po roku zostałem przeniesiony do parafii św. Floriana w Krakowie. Zgodnie z wolą proboszcza ks. prałata Tadeusza Kurowskiego, rozpocząłem katechizację starszych klas licealnych, a także duszpasterstwo wśród studentów szkół wyższych. Duszpasterstwo akademickie w Krakowie miało swoje centrum przy kościele św. Anny, lecz w związku z powołaniem nowych uczelni, powstała potrzeba stworzenia nowego ośrodka, właśnie przy kościele św. Floriana. Rozpocząłem tam wygłaszanie, co czwartek, konferencji do młodzieży akademickiej, poruszając podstawowe zagadnienia dotyczące istnienia Boga i duchowości duszy ludzkiej - tematy bardzo potrzebne w kontekście wojującego ateizmu władz komunistycznych". Wojtyła w parafii przebywał zaledwie dwa lata, ale pozostawił po sobie wspaniałe wspomnienia. Ciekawą "pamiątką" jest na przykład konfesjonał, w którym spowiadał przyszły papież.
UsuńBasiu, w Twoim sercu jest Bóg i Ojczyzna, to się czuje...
OdpowiedzUsuńZ serca pozdrawiam.
Pięknie piszesz o Bogu, religii i o naszym kraju, czuć w tym pasję i szczerą miłość, do tego cudowne zdjęcia mnie osobiście to co i jak robisz - bardzo wzrusza, pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tutaj do ciebie zaglądać :-) pięknie napisane :-) pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńBasiu piękny wpis
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Zosia
Basiu piękny wpis
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Zosia
Sw. Florian zawsze kojarzy mi się z Krakowem... Piekne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle pięknie wszystko opisałaś.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za ten post :)
OdpowiedzUsuńpoetycko przedstawione otaczajace nas piękno :)))))))))))))
OdpowiedzUsuńBasiu, zasługujesz na samych takich wspaniałych przyjaciół jak Jadzia. Jesteś cudowna
OdpowiedzUsuńBasiu cudowny post- Dana ku obronie naszemu narodowi tylko doceńmy co mamy Matka Boska zajmuje w moim sercu szczególne miejsce pozdrawiam majowo
OdpowiedzUsuńWiele mądrych słów i myśli u Ciebie Basiu, zresztą jak zwykle:) Dojrzałość, wiara, historia...to zawsze u Ciebie znajduję:) I bardzo sobie to cenię:)
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję.
OdpowiedzUsuń