I choć w nazwie występuje kolor zielony ( bo zielono jest na polach), to ten dzień kojarzy mi się z kolorem czerwonym.
Kolor czerwony jest znakiem walki i krwi, męczeństwa, jak również ognistych języków, w postaci których Duch Świętych zstąpił na apostołów w Wieczerniku.
Na ten dzień zakwitła cała grządka maków, które kiedyś zasiała moja Mama, a które każdego roku zakwitają obficie, sprawiając, że przez kilka dni owe poletko zdaje się płonąć.
W tym roku zakwitły mocno, tylko deszcz wczorajszy spowodował, że dziś muszą znów się odbudowywać.
Jeśli ktoś zapragnie mieć takie maki w swoim ogródku, mogę zebrać ziarno. Są niewymagające, rosną na piasku- jak to maki.
Zgodnie z tradycją przybrałam mostki przydomowe gałązkami liliowca ( tataraku) bo w pobliskim sanktuarium w Odporyszowie dziś odbywa się odpust.
Idąc wczesnym rankiem do kościoła, pomyślałam, że Odporyszów w pewnym sensie przypomina Jasną Górę.
Aleja znacznie krótsza i wieże niższe, i kościół mniejszy, ale w naszej lokalnej świadomości to miejsce wyjątkowe i przez lud Powiśla ukochane.
I właśnie tam dziś podążają zmotoryzowani pielgrzymi, a ja z sentymentem wspominam czasy, gdy tłumy ciągnęły przez nasze podwórko, a cała droga dojazdowa do Odporyszowa zastawiona była konnymi furmankami.
Rozmarzyłam się...dobrej niedzieli Wam życzę.
Mnie także dzisiejsze święto kojarzy się z kolorem czerwonym - mocą Ducha Świętego. Ale pięknie też brzmi ludowa nazwa święta podkreślająca naturę, przyrodę.
OdpowiedzUsuńŚliczne maki Basiu. Lubię delikatność ich płatków. Są subtelne, a jednocześnie swoją barwą mocne.
Świątynia odporyszowska na pierwszy rzut oka rzeczywiście przypomina tę jasnogórską.
Radosnego świętowania :)
Dziękuję Basiu.
OdpowiedzUsuńBasiu:)właśnie miałam Cię prosić o ziarno makowe jak będziesz miała:))miałam kiedyś takie maki od koleżanki,ale gdzieś się wytraciły a chętnie bym posadziła córce na działce:))więc jeśli mogę Cię prosić:))
OdpowiedzUsuńZ radością je zbiorę, bo są wyjątkowo piękne- możesz je kiedyś wyhaftować!
OdpowiedzUsuńBasiu, czerwone maki to kwiaty - płomienie, więc nic dziwnego, że kwitną w dzień Zesłania Ducha Świętego. A Tobie dziś życzę, by Jego tchnienie zawsze było obecne w Twym życiu, w przeżywaniu codzienności oraz w Twojej twórczości.
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu za te głębokie życzenia.
OdpowiedzUsuńCzerwień to kolor Ducha :)
OdpowiedzUsuńPiękne te maki i kościół ;)
Śliczne maki Basiu,piękne święto ale niestety pogoda u nas nie dopisała.
OdpowiedzUsuńAch te różańce.....z ciasta, które nie smakowało....
OdpowiedzUsuńDrewniane zabawki, pukawki, pistolety na kapsle.
Dzisiaj na odpustach chińskie badziewie.....chociaż serca z piernika można jeszcze kupić i stare cukierki z krochmalu też.
Nie byłam nigdy w Odporyszowie...mnie ten kościół przypomina troszkę ten w Tuchowie u redemptorystów.
Maki piękne......a zieleni mnóstwo wokół.....
Oby tylko Duch Święty zechciał odnowić nasza ziemię.....
Pozdrawiam Świątecznie.
Piękne maki, też mam do nich sentyment!
OdpowiedzUsuńWitaj niedzielenie Basiu,
OdpowiedzUsuńwiesz przywołałaś mi tymi zdjęciami bardzo miłe wspomnienia. Bardzo je lubię, bardzo. Maki rosły bowiem w naszym wielkim ogrodzie :).
Są piękne. Pasują wspaniale moim zdaniem do każdego wnętrza!
Pozdrawiam Cię gorąco!
Cudne Twoje maki, Basiu! Jeszcze w tym roku maków nie widziałam.Może jutro jadąc do miasta, coś dojrzę po drodze.Uwielbiam widok pola, na którym czewienią sie maki, niebieszczą chabry, żółcą jaskry.Z wiekiem tak mi się porobiło, że o wiele bardziej podobają mi sie dzikie kwiaty niż te ogrodowe.Uściski serdeczne Ci zasyłam Basiu na koniec tej majowej niedzieli!:-))
OdpowiedzUsuńKocham maki, ale Ty to przecież wiesz. Majowe dzisiejsze święto i u mnie przywołuje wspomnienia lat młodzieńczych. Pozdrawiam i życzę pięknego tygodnia
OdpowiedzUsuńCudne maki. U nas dopiero kwitną kasztany i zaczynają kwitnąć bzy. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam mąki - te skromne, polne i te ogrodowe, bardziej dostojne - zawsze je kojarzę
OdpowiedzUsuńz wakacjami,zbożem i naszą polską wsią - pozdrawiam Basiu serdecznie
A rzeczywiście - przypomina Jasną Górę, podobny styl i ta biel. Mam nadzieję, że pogoda dopisała, bo u nas bardzo kapryśna: to słońce, to kolejna wichura z deszczem. A w odpust to zawsze lepiej, kiedy przyjemna pogoda :-)
OdpowiedzUsuńPolne maki jeszcze nie kwitną,nawet u nas.Te ogrodowe są najwcześniejsze,kwitną razem z konwaliami.
OdpowiedzUsuńMoje maki jeszcze nie zakwitły ale po deszczu zieleń jest wyjątkowo piękna i soczysta - jakby czekała właśnie na Zielone Świątki. Śliczny kościół! Odpusty się zmieniły ale w naszej pamięci wciąż żyją te widziane oczami dziecka.
OdpowiedzUsuńMiłego tygodnia Basiu!
Jak zakwitną, zrób im Ewuniu fotki:-)
UsuńPiękne maki...
OdpowiedzUsuńPrezentują się ślicznie i obficie kwitną.
UsuńPięknie wygląda Odporyszowskie sanktuarium, rzeczywiście przypomina Jasną Górę. Jeszcze raz dziękuję za medalik. Na nasionka maczków się zapisuję.Tylko nie wiem, czy będzie im w moim gliniastym ogrodzie dobrze. Z rozrzewnieniem wspominam, jak w dzieciństwie chodziło się na odpusty do sąsiednich parafii,nas dzieci oczywiście najbardziej interesowały kramy i pamiątki z odpustu. Życzę miłego tygodnia.
OdpowiedzUsuńWczoraj rankiem tak mi się skojarzyło...
UsuńA nasionka przyślę.
Za medalikiem będę nadal się rozglądać.
Kocham maki i miło już je widzieć. Ja też z sentymentem wspominam różańce z ciasta z bibułkami zdobiącymi je. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoja Przyjaciółka z B-B jeszcze takowe spotyka u nich na odpustach.
UsuńPrzepiękne te maki, jakieś dubeltowe.
OdpowiedzUsuńNiestety o Zielonych Świątkach dowiedziałam się dzisiaj z ogłoszenia, o zamknięciu na drzwiach marketu.
Zielone Świątki są świętem ruchomym, to dzień Pięćdziesiątnicy, więc jego czas zależy od czasu Wielkanocy.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBasiu droga, Zesłanie Ducha Świętego w tym roku przeżywałam w odległym od Bydgoszczy Świekatowie, wraz z przyjaciółmi, na zaproszenie proboszcza tamtejszego miejsca. Siedem czytań (4- wigilii i 3- mszy), siedem wzruszeń, siedem zauroczeń. Słowem, przeżywaliśmy tam nocne czuwanie i mszę wspólnie z kapłanem, który w pełni zasługuje na miano dobrego pasterza... Ach! Basiu, mogłabym długo... Tobie, kochana, życzę owych darów Ducha Świętego na każdy dzień i czas :) Cieplutko pozdrawiam i tulam do serca :)))
UsuńDziękuję Ci Jadziu za ten wpis i świadectwo- wierzę, że było pięknie.
UsuńCudowne są te maki Basiu. U mnie jest jeszcze zimno i kwitną dopiero wiosenne kwiaty.
OdpowiedzUsuńU nas Zośka i Ogrodnicy też posypali zimnem.
UsuńNo chyba u Was więcej słoneczka Basiu - maki piękne! Ja dzisiaj po drodze na badania z Młodszym, zawitam na Jasną Górę - dawno tam nie byłam, ... pozdrowię Naszą Panią od Ciebie :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe zdjęcia,u mnie zimno
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda Odporyszowskie sanktuarium, rzeczywiście przypomina Jasną Górę maki fantastyczne pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te maki. Niestety, rzeczywistość odebrała mi przyjemność świętowania. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńuwielbiam maki, muszę zapolować na jakieś makowe pole, będzie co fotografować :)
OdpowiedzUsuńOlá amiga, passei por aqui para desejar-lhe uma
OdpowiedzUsuńabençoada semana.
Doce abraço, Marie.
Pachnący tatarak, z tym kojarzą mi się Zielone Świątki; jako dzieci chodziliśmy na podmokłe łąki zbierać długie liście, smaczny, słodki środek wyjadaliśmy, a z krótkich, większych liści robiliśmy piszczałki; z kolei u mojej koleżanki obowiązkowo musiał być pierwszy placek z rabarbarem, a mąż wyniósł z domu wspomnienie pieroga kartoflaka:-) pozdrawiam serdecznie, i gratuluję wnuczka, Dumna Babciu.
OdpowiedzUsuńMasz piękne wspomnienia, Basiu. Widzisz, u mnie jest właśnie piaszczysta gleba, a nie pomyślałam o makach. To chyba dobry pomysł. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękny kościół, też jak na niego patrze to kojarzy mi się z Jasną Górą w Częstochowie.
OdpowiedzUsuńA maki mnie zawsze zachwycają, są takie piękne i delikatne.
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękne maki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękiję...
OdpowiedzUsuń