Dziękuję za ciepłe przyjęcie wspomnień pachnących akacjami.
Dziś czas na wspomnienia pachnące bzami...bo kolejne święto podkreśla rolę dziadków w życiu wnuków.
Z moimi dziadkami we wspomnieniach jest nieco gorzej. Ojciec Mamy zmarł na 10 lat przed moim urodzeniem, ojciec Taty zmarł gdy miałam 10 lat i widywałam go tylko od święta.
Ale...wczoraj, mój syn Kamil przeczytawszy tekst o mojej Babci, poprosił bym napisała coś o jego Dziadku. Wzruszyłam się bo mój Tato w ogromnym stopniu miał wpływ na wychowanie moich synów.
To właśnie on- Dziadek, a nie Babcia, był z nimi gdy ja szłam do pracy. Konrad miał rok, a Kamil 7 miesięcy, gdy mój Tato kolejno przejmował obowiązki rodzicielskie w godzinach, gdy oboje z Mężem udawaliśmy się każdego dnia do swoich miejsc pracy. Nigdy nie spotkałam mężczyzny bardziej oddanego swoim wnukom niż On.
Jak zgodnie twierdzą Synowie, zmarł wówczas, gdy był im bardzo potrzebny, bo dorastali i tylu rzeczy mógł ich jeszcze nauczyć...
Więc Kamil napisał naprędce krótki tekst o swoim Dziadku, który zamieszczam dziś na dowód, ze Dziadkowie tak samo jak Babcie zasługują na wdzięczną pamięć.
"Do dzisiaj mam z Nim bardzo miłe i żywe wspomnienia. Jako mały chłopiec,
zawsze miałem po powrocie ze szkoły, przygotowany ciepły posiłek. Przy
okazji dobrej pogody zdarzało się również, że wyjeżdżał po mnie
motocyklem. Tym samym, na którym kilka lat później nauczył mnie jeździć
zarażając tym samym pasją do jednośladów. Zamiłowanie to nie ustaje po
dzień dzisiejszy. Spędzał z nami dużo czasu. Często opowiadał różne
żarty, których może w tym momencie nie przytoczę, aczkolwiek zapamiętam
je na długo. Gdyby żył to z całą pewnością jeszcze by nam wiele
przekazał. Zdarzało się, że mówił niewiele, patrzył gdzieś przed siebie i
rozmyślał. Do tej pory nie wiem o czym, być może bał się nieuchronnego
losu każdego człowieka. Czasem niektóre sprawy zaprzątały mu głowę, ale i
tak miał pogodne usposobienie. Dziś mogę z całą pewnością
powiedzieć, że mam z Nim wiele wspólnych cech. Przede wszystkim trzeba
wspomnieć, że szalenie kochał swoich najbliższych i gotów był ich w
każdej chwili bronić bez żadnego zawahania. Dzisiaj, ponad 11 lat po
Jego śmierci, zostały mi liczne wspomnienia i trochę fotografii, które z
każdym rokiem przybierają na wartości.
Tej najważniejszej -
sentymentalnej."
Bohater tych wspomnień kochał kwiaty, a najmocniej bzy i floksy, które pieczołowicie podlewał w upalne lata.
Pozostały w naszym ogrodzie. Pielęgnuję je jak wspomnienia. A w okresie kwitnienia zanoszę naręcza na cmentarz.
Piekny post ,gratuluje wspanialego dziadka i taty,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoim pierwszym opiekunem i nianią był mój dziadek . Litwin . Litewski był pierwszym językiem którym zaczekałem mowić . Teraz go wogole nie pamietam , ale jakaś łatwość uczeni sie języków została .
OdpowiedzUsuńMoimi córkami tez opiekował sie dziadek :)
Bo dziadek to najlepsza instytucja !!!!
Co najmniej tak dobra jak babcia ;);)
Kochajmy dziadków !!!!
Pięknie, widzę, że będziemy nieć więcej Dziadków na serdecznej liście.
OdpowiedzUsuńto piękne, że dziadkowie uczą wnuki a najważniejsze, że wnuki chcą z tej wiedzy i pasji korzystać, podziwiam. a pasja do jednosladów to coś wspaniałego
OdpowiedzUsuńTwoje dzieci miały wiele szczęścia.
OdpowiedzUsuńTo prawda...
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia, moje dzieciaki mają szczęście mieć tak kochającą i babcie i dziadka, oby to trwało jak najdłużej, bo czas tak nieubłaganie płynie.
OdpowiedzUsuń"Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą..."
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
piękne wspomnienie...
OdpowiedzUsuńmacie wspaniałego, wrażliwego syna ...
Piękny tekst wnuka i wspomnienia o dziadku...Mój dziadek jest mi bliski i kocha życie i jak mówi jego radością jest ogród / nasze wspólne tematy/ i co roku z utęsknieniem wyczekuje wiosny.Życzę Mu,aby cieszył się w zdrowiu swoim ogrodem jak najdłużej:)
OdpowiedzUsuńBabcia i dziadek _ to najpiekniejszy dar jaki Bóg daje dziecku - zaraz po rodzicach
OdpowiedzUsuńBabcia i dziadek _ to najpiekniejszy dar jaki Bóg daje dziecku - zaraz po rodzicach
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia. Kamil musiał bardzo kochać swojego Dziadka, bo pięknie napisał. Tak prawdziwie. Ja ze swoimi dziadkami się za bardzo nie poznałem: pierwszy umarł 22 lata przed moim urodzeniem, drugi, też 11 lat temu. Byłem wtedy mały i nie bardzo go pamiętam. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTen wpis o Dziadku również przeczytałam ze wzruszeniem, szczególnie poruszyło mnie wspomnienie Twego syna!
OdpowiedzUsuńTen post jest dla mnie szczególny- dziadka- tatę mojej mamy- kochałam najbardziej! Dziadkowie odgrywają(a raczej mogą odegrać) bardzo ważną rolę w zyciu wnuczka/wnuczki! Buziaki!
OdpowiedzUsuńkolejna wzruszająca opowieść o tych, których kochamy...
OdpowiedzUsuńTo prawda Basiu nie znam dziadka, który był tak oddany swoim wnukom jak Twój tato... Twoje dzieci mają piękne wspomnienia których ja niestety nie mam, zbyt wcześnie zabrała ich ziemia.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
piękna opowieśc , pamiętam swoją babcię i to tylko tak przez mgłę , w długiej czarnej spódnicy z pękiem kluczy do róznych pomieszczeń gospodarskich
OdpowiedzUsuńPiękne.
OdpowiedzUsuńJa znałam osobiście tylko jednego z moich Dziadków. Odszedł gdy zdałam na studia - zdążył się jeszcze tym ucieszyć bo nauka stałą u Niego na pierwszym miejscu, a wtedy tróka z Jego wnuków zdawała maturę i wszyscy dostali się na studia. Ale żal mi, że już nie udało sie zbudować takiej relacji na poziomie bardziej dorosłym. Tyle pytań bym Mu zadała...
Zainspirowałaś mnie i chyba powstanie jakiś wpis, bo za wiele mam do spisania w komentarz :)) Dziękuję i pozdrawiam
:) wspaniałe wspomnienia....
OdpowiedzUsuńJa pamietam swoich dziadków z dzieciństwa...bardzo dawno temu zmarli...ale wspominam ich czesto z sentymentem:)
OdpowiedzUsuńWspomnienia Twojego syna są żywym dowodem na to,że kochający dziadek kształtuje charakter wnuków. Jednego z moich dziadków pamiętam tylko z wczesnego dzieciństwa. Przyjechał wozem na podwórko,na którym się bawiłam, a jego koń potraktował moje włosy jak siano i chciał je zjeść. O drugim dziadku już kiedyś pisałam,był wspaniały, moi koledzy i koleżanki z liceum i nawet dorośli też mówili do Niego "Dziadku".
OdpowiedzUsuńPiękne...
OdpowiedzUsuńPiękne...
OdpowiedzUsuńCudowny dowód na to że Babcia i Dziadek są bardzo ważni w życiu -cudowne wspomnienia o Dziadku miłego dnia pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiękne wspomnienia, pozdrawiam Basiu:)
OdpowiedzUsuńwzruszajaca historia...
OdpowiedzUsuńPiękna opowieść o dziadku:)
OdpowiedzUsuńNiestety ani ja ani moje dzieci nie miały tego szczęścia obcowania z takim fantastycznym dziadkiem:)
Piękne i ciepłe wspomnienia.
OdpowiedzUsuńBardzo cieszy, że przeżyło się z Dziadkami niesamowite, niezapomniane i wspaniałe chwile…
Serdecznie pozdrawiam:)
Jak miło czytać wspomnienia wnuków o Dziadku. To jest niesamowite i piękne. Ciekawa jestem czy moje wnuki będą o nas pamiętały, mam nadzieję, że tak. Dziękuję Basiu Twojemu synowi za te wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPamiętam tylko jednego swojego dziadka, który też szybko odszedł. Jedna z babć też szybko odeszła. Ale ta, która została dała mi dużo miłości. To rzeczywiście ważne uzupełnienie rodziców, kochają ale inaczej. Trochę rozpieszczają, ale to nic. Kiedy rodzice nie mają na nic czasu - dziadkowie to błogosławieństwo :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie wzruszyły Twoje wspomnienia. Ja pamiętam tylko jednego mojego dziadka. Moja córka ma dziadka, a tym samym jej dzieci mają pradziadka. Pozdrawiam Cię Basiu cieplutko :)
OdpowiedzUsuńPięknie mieć takie wspomnienia :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko w ten mroźny wieczór:)))
piękny i wzruszający post!
OdpowiedzUsuńBasiu, przeczytałam i wzruszyłam się. Ogromna więź pokoleniowa, wspomnienia i pamięć to jest coś, co sprawia, że ta więź - krew z krwi wciąż jest żywa i u ciebie pachnie bzem i floksami.
OdpowiedzUsuńWzruszający wpis o dziadku.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia...ja też ma bardzo miłe,jednak jakoś nie mogę się zebrać do napisania.
OdpowiedzUsuńgdzie jest mój wpis?
OdpowiedzUsuńNo właśnie... mam migrenę i widzę, że coś nie tak kliknęłam...
OdpowiedzUsuńZachwyciła mnie fotografia bzów bo je uwielbiam i aż zatęskniłam za nimi :)))
Na obecną chwilę mogę tylko oglądać zdjęcia, ale uwielbiam Twoje posty wspomnieniowe i jak migrena ustąpi z przyejmnością przeczytam Buziaki :)
Basiu,kolejne piękne wspomnienia... Buźka :)
OdpowiedzUsuńRodzinne więzi są bardzo silne.A na dodatek mój Ojciec przekazał nam ogromną wrażliwość. Dziękuję za wszystkie Wasze dygresje.
OdpowiedzUsuńBasiu wzruszający wpis :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo wzruszające. Po jednym dziadku zostało mi mnóstwo zdjęć i wspomnień, po drugim tylko opowiadania mojej mamy. Zmarł na wiele lat przed moim urodzeniem, nie mam nawet zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu za te wspomnienia
OdpowiedzUsuńKażdy z nas nosi ich wiele w sercu...
OdpowiedzUsuńDobre wspomnienia to skarb. Dobre babcie i dziadkowie to skarb ponad skarby. Twój Tato zyje we wspomnieniach i w tych wytrwale kwitnących kwiatach.To piękne i wzruszające.A jednoczesnie bolesne. Ale tam gdzie miłość jest i ból.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło,Basiu!*
Tak Oleńko, masz rację:-)
OdpowiedzUsuńKolejny bardzo wzruszający wpis...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
zastanawiam się jak pachnie wspomnienie mojego dziadka i................nie wiem
OdpowiedzUsuńPiękny post o dziadku. Miło, że syn tak pięknie opisał wspomnienie o Nim. Ja swoich dziadów niestety nie pamiętam:):):):)
OdpowiedzUsuńBardzo się wzruszyłam Basiu, bo mam podobne wspomnienia jak Twoi synowie...mój dziadek był wspaniałym człowiekiem, miałam 13 lat, gdy umarł, ale ma miejsce szczególne w moim sercu, podobnie jak Twój tata u Twoich synów:)
OdpowiedzUsuńDobrego tygodnia:)
I tym sposobem podziękowaliśmy pięknie naszym Kochanym Dziadkom!
OdpowiedzUsuńPiękny post Basiu, cudowne wspomnienia. Ja niestety chowałam się bez dziadków, tym bardziej doceniam takie wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło !