piątek, 4 kwietnia 2014

Zaczarowany sad Józka.


Józek był kolegą mojego taty. Był w wieku, który "upoważniał" mieszkańców naszej wioski do nazwania go "starym kawalerem". Bardzo go lubiłam, bo był pogodny i obiecywał mi ( gdy miałam 5 lat), że się ze mną ożeni:-)))))))
Obietnicy nie dotrzymał i zanim dorosłam, ożenił się z inną Basią i opuścił naszą wioskę.
Ale zanim to nastąpiło, posadził sad...
Dziś nie ma Józka wśród żywych, nie ma też Warszawy, którą podwoził chore dzieci do lekarza, pozostał tylko zaczarowany sad, do którego teraz czasami zachodzę snując wspomnienia z kraju lat dziecinnych, kiedy to miejscowi chłopcy wspinali się na starą czereśnię, by zakosztować pierwszych letnich witamin...
Spacerując wśród traw, krzaków i zarośli, myślę sobie:
I jak tu przejść obojętnie wobec drzew zaczarowanych pięknem najprostszym?
Jak nie dostrzec połamanych drzew, co kryją w konarach wspomnienia upływających lat?
Jak pominąć znajome widoki zakorzenione dawnymi obrazami w sercu?
Jak się nie zasłuchać w muzykę pszczół, owadów i wiatru?
Jak nie podnieść głowy ku niebu, mimo, że zmęczona codziennymi frasunkami?
Jak nie przysiąść na chwilę na zmurszałych konarach drzew?
Jak się nie zatrzymać przy owej sławnej czereśni o żółto- różowych owocach...
I jak ominąć chatkę, która kiedyś była domem Józka, a dziś rozmawia z akacjami i czasami... ze mną, bo ja kocham wspomnienia...

55 komentarzy:

  1. Dziękuję za zdjęcia
    i komentarze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze jest tak czasem powspominać:) Pozdrawiam i zapraszam do ,moe:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne kwiecie w sadzie, a domek uroczy, stary dom do wspominania, pozdrawiam, słonecznego i miłego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  4. sad piękny a ta chatka to mnie urzekła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod tą chatką Konrad robił Bratowej i Bratu sesję ślubną!

      Usuń
  5. Magiczny spacer po bajecznym ogrodzie pełnym wspomnień,pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne, kwitnące wiosenną nadzieją, wspomnienia... Cudowna, zaczarowana wspomnieniami Józkowa chatka... Piękna Ty, o pięknym sercu... I to właśnie jest ten cudowny czas, kiedy i w nas, wraz z nową wiosną, odradzają się wspomnienia tamtych lat, ludzi i otoczenia
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  7. fajnie sobie powspominać,super spacer taki po ogrodzie,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne są takie miejsca pełne wspomnień... I ta chatka stareńka, zapewne kryjąca w sobie niejedną historię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamięta m.in. pożar reszty gospodarstwa, miałam 4- 5 lat kiedy widziałam grozę ognia i smutne pogorzelisko, potężna lipa ochroniła wówczas Józków dom...

      Usuń
  9. Wiesz Basiu - jesteś niesamowicie piękną duszą - gdyby ktoś bądź coś dało mi możliwość spotkania z tobą ??? - ech myśli , marzenia - raczej nie do spełnieniem :):):) bardzo dziękujemy ja i syn za to że cię poznaliśmy papappa - Marii

    OdpowiedzUsuń
  10. Wzruszające, poruszające.

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny spacer i myśli do nas skierowane. :) Stary dom uroczy szkoda że nie tętni życiem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cóż za urokliwe miejsce! Aż nie chce się stamtąd wychodzić:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Basiu nie tylko zaczarowany sad Józka Ty go wzbudzilas do życia na wiosnę pięknymi zdjęciami oraz pytaniami zapamiętanymi sprzed lat musiał to być dobry człowiek skoro tak cudownie piszesz serdeczności weekendowe pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszę co jakiś czas o takich zwyczajnych- niezwykłych ludziach, była moja Babcia, mój Tato, pan Czesio, Ciocia Kazia, ciotka Józka, pani Władzia, a teraz Józek... będą jeszcze inni...

      Usuń
  14. Oj piękny Ty Człowieku mój !! cudnie tam masz, cudnie Basiu... tylko smutno coś Ci dzisiaj....
    przytulam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  15. ale piękny sad uwielbiam takie ze starymi drzewami ... cudny!
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  16. kocham sady - ten jest niesamowity i dom... z duszą... :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękny sad, ale Twoje serce jest smutne... Myślę,. że pan Józek jest tam gdzieś szczęśliwy... Pozdrawiam Cię ciepło i mocno ściskam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje serce Basiu jest bardzo pojemne, ale ostatnio zaczyna się... przepełniać!!!!

      Usuń
  18. Kurczę ta chata to jak z jakiegoś skansenu. Rewelacja. Ostatnio taki sad widziałam u rodziny mamy w kieleckim, niestety latam a nie wiosną.
    W Polsce nie ma tradycji nie przycinania starych owocowych drzew. Niestety nie rodzi to- ściąć! Nawet z moją mamą walczę o to na działce. Nie umiałabym ściąć samodzielnie posadzonego drzewa. Moja córka jest teraz w Japonii, tam hołubi się stare drzewa, u nas skalpuje. Przynajmniej u mnie na osiedlu (nie raz pisałam o tym na moim zdjęciowym blogu).
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś wpadnie nowy właściciel, zburzy chatkę, wykarczuje las, posadzi nowe odmiany i pewnie nie usłyszy smutku odchodzącego świata...

      Usuń
  19. urokliwe miejsce:)))sad,kto dziś ma taki piękny sad:))taki z historią:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz częściej giną takie urokliwe miejsca, więc je zapisuję na dysku!

      Usuń
  20. Wzruszające miejsce i tak wzruszająco o nim napisałaś, tak od serca przepełnionego pięknymi wspomnieniami. Smutne, że czas tak szybko mija. Ta chatka taka opuszczona, a przecież była czyimś domem. Urocze, że jeszcze jest i Ty o niej pamiętasz.

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękne miejsce choć trochę smutne...a pamiętać trzeba i pielęgnować wspomnienia,wsłuchiwać się w śpiew,brzęczenie i nawet ciszę i chłonąć,chłonąć,chłonąć...

    OdpowiedzUsuń
  22. Coraz mniej takich miejsc czarownych...Sady, ogrody i wspomnienia zarastają chaszczami...Ciepło tamtych ludzi, ich codzienne uczucia i starania, ich wyjątkowa uroda serc wszystko zaklęte w tych starych, rozpadających się chatkach, we wciąz uparcie kwitnących na wiosnę jabłoniach i kwiatach...Pomału wszystko odchodzi, zaciera się, wrasta w dziką naturę...I po nas też kiedyś tak będzie, a może nawet mniej...Patrzymy na przemijanie. Niepogodzeni, ale bezsilni...
    Basieńko, też mnie często nachodzą takie refleksje, gdy patrzę na ogród mojej zmarłej zeszłęgo roku Sąsiadki - przyjaciółki. Bezradnosć, żal, smutek, nostalgia. I pamięc, co wciąz spokoju nie daje, bo w niej tyle cudnych chwil zapisanych, głosów, usmiechów, nadziei.
    Tak jest i tak musi być. Na tym życie polega. Jego okrutna prostota i ...sprawiedliwość.
    Ściskam Cię serdecznie Basiu, wzdychajac razem z Tobą nad przemijaniem i prosząc czas, by nie pędził tak szybko, by dał nacieszyć się, docenić w pełni to, co tak kruche i ulotne a najpiekniejsze.***

    OdpowiedzUsuń
  23. podziwiam to co widzisz...czujesz..chciałabym choc raz tak jak Ty ..popatrzeć Twoimi oczami...ech Basiu.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pożyczę oczu Bożenko, a Ty mi pożycz na jeden dzień rączek do filcowania:-)

      Usuń
  24. Tak po prostu ominąć bez zatrzymania, nie można!

    OdpowiedzUsuń
  25. Też mam taki sad, ale tam nie było takiego Józka :) Niestety my jako dzieci byliśmy wypędzani z tego sadu, bo właściciel się denerwował, ze włóczymy się po jego ziemi. A gdy my dorośliśmy, to właściciel się zestarzał i zapanowała sąsiedzka , miła i spokojna znajomość.Jeszcze zeszłej jesieni dostałam 2 worki jabłek na przetwory.
    Tak się czasami zastanawiam co obecne dzieci będą wspominały , czy one będą miały takie wspomnienia jak my?? Sad, babciny ogródek, tabaka na polu w której się bawiliśmy w chowanego, pieczone ziemniaki po wykopkach, lody gałkowe, które były tylko latem, Ech.... łza się kreci w oku, wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam takie miejsce, mają w sobie duszę i magiczny klimat. Pan Józek pozostawił po sobie piękne miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo wzruszający post. Sady mego dzieciństwa juz nie istnieją, zostaly wycięte w pień, lub zarosły na amen. Na miejscu jednego z nich stoi...mój dom. Pozostało kilka zdjęć i wspomnień ludzi...

    OdpowiedzUsuń