PRZYZWYCZAJENIE
Po raz kolejny
bierze krzyż na swoje ramiona
przyzwyczailiśmy się,
że po trzykroć upadnie
i nie obchodzi nas,
że można przez moment
stać się Szymonem
i chusta Weroniki nie jest nam droga,
śmieszą nas płaczące niewiasty
i scenę ukrzyżowania umiemy na pamięć
przyzwyczailiśmy się
do Jego Drogi Krzyżowej
i mijamy ją obojętnie
dopóki nie stanie się naszą
wtedy dopiero
można się nią zachwycić
i zrozumieć Miłość...
Dziś namalowałam Chrystusa...
i zrobiłam zdjęcie wiekowemu kasztanowi, który budzi się do życia w cieniu naszego kościoła.
Wszak niebawem Zmartwychwstanie...
A u nas w Gimnazjum trwają przygotowania do 15. jubileuszowego już spektaklu wielkopostnego, w tym roku nawiązującego do " Szaty"- Douglasa. W czwartek na deskach naszej sceny wystąpią uczniowie, absolwenci i dorośli związani w różny sposób z naszą szkołą.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich odwiedzających mojego bloga.
Rzeczywiście czasami tak jest jak piszesz. Obraz piękny. :) Ale duże liście kasztanowca, u nas jeszcze pączki.
OdpowiedzUsuńBasiu z kazdym postem coraz bardziej mnie zachwycasz ,wzruszasz,dostarczasz pięknych lekcji życia...
OdpowiedzUsuńObraz jakże piękny a wiersz ......
Piekny twój obraz i piekny wiersz... Jest dla mnie więcej niz rekolekcyjne kazanie... Potrafisz pieknie wprawić w zadumę, pobudzić do refleksji, a nawet odczuc wstyd. Dzieki Basiu! Sliczne zdjęcia, przywodza mi na myśl rodzinne strony, ściskam!
OdpowiedzUsuńLub wypieranie ze świadomości. Wzruszenie, ściśnięcie serca przez chwilę i pędzimy dalej.. bo to nie my, nie nasza sprawa... Obrazem się zachwycam. Ewa
OdpowiedzUsuńBasiu kochana... dzisiejszy Twój post odbieram bardzo osobiście. Ostatnio dużo się dzieje, za dużo... Może powinnam się też zacząć przyzwyczajać... Rozważam zawieszenie bloga... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBasiu, Ty zawsze potrafisz wszystko pięknie ubrać w słowa i kolory.
OdpowiedzUsuńp.s. Jutro biegnę na pocztę i mam nadzieję, że już nic mi w tym nie przeszkodzi.
Taaakie liście na kasztanowcu? Już?
OdpowiedzUsuńMasz rację, łatwo jest się przyzwyczaić....
Basiu- dzisiaj po raz drugi mnie wzruszyłaś- przyzwyczajam się. Kiedyś unikałam wzruszeń, dziś jestem już na nie gotowa. Ukrzyżowany?... Najbliższy memu sercu, bowiem to On zdjął mi z ramion swojego czasu mój krzyż z ramion, wyprowadził z ciemności w światłość, ze śmierci dożycia- i wielbię Go za to. Póki naszej grupy pielgrzymkowej nie przyłączono do diecezjalnej, nieśliśmy całą drogę cząstkę krzyża, którą biskup na Jasnej Górze osobiście łączył- któregoś roku poproszono właśnie mnie o opracowanie dziewiątej stacji i odczytanie podczas uroczystej Drogi Krzyżowej przed tysiącem wiernych- powiadam Tobie, coś niesamowitego!... Przeżycie wpisane na całe życie w serce... i pokora, bo inaczej się nie da do mikrofonu, który niesie na cały świat (bo Drogę Krzyżową emitują radio i telewizja) Od czasu, gdy nas połączyli z diecezjalną zmienili termin, nie niesiemy cząstki krzyża i nie uczestniczymy w tej uroczystej Drodze Krzyżowej. Długo by opowiadać- zostawię na meila ;) Basiu- cudowny wiersz... A co do przyzwyczajenia, chyba najbardziej przyzwyczajamy się do tych samych grzechów. Pozdrawiam cieplutko dziękując za życzenia i Twoją obecność- a to też Jego "sprawka" :) :) :)
OdpowiedzUsuńCzęsto w życiu jest tak jak piszesz...Może tak musi być, musimy to doznawać...
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz, cały post mistyczny, a do tego Twój piękny obraz. Pozdrawiam serdecznie.
Piękny blog :) Na początku pomyślałem, że wiersz to utwór jakiegoś znanego poety, którego tylko cytujesz. Celowałem w ks. Twardowskiego. A okazało się, że to Twoja twórczość :) Naprawdę niezwykły.
OdpowiedzUsuńMoże tak pomyślałeś...bo kocham poezję Twardowskiego! A wiersze są moje, zapraszam, bo będzie ich jeszcze wiele... Cieszę się nowym Czytelnikiem:-)
UsuńA ja się cieszę, że znalazłem kolejny ciekawy blog :) Zapraszam też do mnie. Co prawda nie znajdziesz u mnie poezji i malarstwa, ale są za to recenzje książek :)
UsuńBasiu piękny post i ten obraz. Brakował mi Twoich postów ale musisz wybaczyć ostatnio tak mało mam czasu bo ciągle coś się dzieje. A Jarmarki są bardzo męczące i muszę po nich odpoczywać no i jeszcze obowiązki. Pozdrawiam i całuski przesyłam Zosia.
OdpowiedzUsuńpiękny blog
OdpowiedzUsuńprzyjrze się bliżej ...
Basiu - wspaniały, głęboki wiersz, o mnie również niestety...
OdpowiedzUsuńI obraz też piękny. Ciekawa kolorystyka.
Pozdrawiam mocno :)
Myślę, że każdy z nas w pewnym stopniu tak ma...
UsuńWszystko jest symboliczne i dalekie, póki nie zacznie dotyczyc nas samych, póki nie usmiadomimy sobie swego podobieństwa do Niego...Swej bezradnosci kompletnego zdania na wyroki losu, Opatrznosc, czy cokolwiek w co wierzymy...Przyzwyczajamy się do widoku bólu, biedy, choroby, patologii...Zobojętniali w tej powtarzalności bodźców, w tej codziennej masie złych wiadomości docierających do nas zewsząd. Trudno ocalic w sobie wrażliwosc, współczucie i zrozumienie dla bliźnich. A jesli my nie odnajdziemy tych cech w sobie, to inni nie poczuja ich tez w stosunku do nas, gdy spadnie na nas nasz krzyż...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło Basiu!***
Witam Cię serdecznie moja poetko i malarka. zapraszam do mnie po wyróżnienie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiersz piękny. Mam podobne przemyślenia, patrząc w kościele na ludzi, którzy zawsze przystępują do Komunii Św., a spowiadają się raz na pół roku, albo i rzadziej. Kiedyś nawet zapytałam księdza, ile czasu spowiedź jest aktualna? Uzyskałam odpowiedź, że nie ma terminu, grzechy o tym decydują. No ale według mnie to sam grzesznik nie może tego obiektywnie ocenić. Podziwiam Twój obraz, pięknie oddałaś cierpienie i podziwiam Cię za to, bo wtedy sama musiałaś cierpieć. Ja nigdy nie obejrzałam "Pasji". Fragmenty tego filmu, który w opinii księży jest bardzo wierny z rzeczywistością, całkowicie mi wystarczyły. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńObejrzałam Pasję i bardzo mocno przeżyłam ten film, przy wyjściu z kina nikt nie ośmielił się odezwać...
UsuńCzęsto maluję Chrystusa, zamykam wtedy swoje cierpienia w Nim.
jak zawsze Basiu - zmuszasz do refleksji,.... pięknie wzruszasz.......pozdrawiam cieplutko Kochana...
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam przytulać się do twoich słów!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, że znów mogłam:)
Obraz jest przepiękny!
Piękny wiersz i obraz cudny.W ogrodzie już wiosna.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny wiersz...
OdpowiedzUsuńPrzepiękny obraz...
Obraz jest wyjatkowo piękny....słowa też...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za taki odbiór, wszystkim, którzy zatrzymali się tu na chwilę!
OdpowiedzUsuńPIĘKNY OBRAZ JEZUSA UKRZYZOWANEGO ORAZ WIERSZ WYJATKOWY SERDECZNOSCI
OdpowiedzUsuńODWIEDZAM BLOG JUŻ ŚWIATECZNIE ŻYCZĘ CUDOWNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH ZDRÓWKA POMYŚLNOŚCI -BĘDĘ PO ŚWIĘTACH
SZCZŚLIWYCH ŚWIAT WANDA CIEPEŁKO I SŁONECZKO POSYLAM
Piękny obraz Jesusa!!
OdpowiedzUsuńobraz cudowny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło