piątek, 5 kwietnia 2013

Zaczarowane kwiaty i nne pasje.

Ach, te pasje, wiele ich, a czasu zbyt mało!
Pochłonęły mnie kwiaty. Korzystam z tego, że ogrodowe kwiaty trochę zaspały i tworzę te " na ścianie".
U mnie w szkole, niech będzie kolorowo!
Uczniowie przyzwyczaili się do tych widoków- nietypowego malarza i ciągle nowych bukietów.
Prace trwają, do finału... o długa droga.
Ale chcę Wam zaprezentować parę bukietów- w toku...
Wymagają jeszcze cieniowania, poprawek i ... lepszych fotek, ale potraktujmy to jako wersję roboczą:
No to zaczynamy:





Na dziś wystarczy, reszta w późniejszym czasie ( uprzejmie informuję, że maluję na białej ścianie, z zamiarem udziału w konkursie "Malowana chata", z wysokości ławki szkolnej). Badania wysokościowe mnie nie obowiązują:-)

Pewnie już wiecie, że uwielbiam czytać i że dzień bez poczytania to dla mnie dzień stracony!
Apel do młodych MAM: czytajcie dzieciom nawet jeśli są tak maleńkie, że sądzicie, że nic z tego nie rozumieją.
Właśnie, przypomniała mi się najcudowniejsza książka mojego dzieciństwa, nad którą płakałam jako kilkulatka, siedząc pewnego przedwiośnianego dnia na wale płynącej w pobliżu mojego domu, rzeki:-)
(Dobrze, że nie siedziałam zbyt blisko, bo wody mogłyby gwałtownie przybrać!)
Potem przez lata dorosłego życia poszukiwałam jej bezskutecznie, aż udało mi się całkiem niedawno znaleźć ją na Allegro.
Oto ona:

" Król Jęczmionek"- Henryka Spaczila, wydanie, które ma tyle lat co ja:-)
Miałam dużo szczęścia odnajdując taki egzemplarz. Dziękuję ludziom- nieznajomym, którzy nie wyrzucili tej książki na makulaturę, a może przeczuwali, że komuś może się przydać. Urzekająca opowieść o książęcym synu zrodzonym na łanie jęczmienia po to by w przyszłości nieść ludziom dobroć.
Tyle baśniowa, co aktualna, bo czy dziś ludzie nie tęsknią za dobrocią? Choć zmieniają się czasy, ludzie wciąż poszukują tych samych niezmiennych wartości.

Zamykam książkę mojego dzieciństwa, z której uczyłam się właściwego spojrzenia na potrzeby innych ludzi.
Zamykam też tę, którą czytałam ostatnio " Wenecję Vivaldiego" - L. Corony.
I polecam ją wszystkim, którzy pielęgnują swoje pasje. Opowieść o XVIII- wiecznej Wenecji, w którą wkomponowano życie dziewcząt służących muzyce. I wspaniała literacka analiza powstania utworu " Cztery pory roku "- Vivaldiego. Czytałam z wielkim zainteresowaniem, bo skrzypce są dla mnie fascynującym instrumentem. Niestety nie miałam możliwości podjęcia nauki gry na skrzypcach, ale ta fascynacja tkwi we mnie, być może dlatego, że mój dziadek ( ojciec mojego ojca), wiejski zdolny samouk wygrywał na tym instrumencie niezapomniane melodie.
" Cztery pory roku" zachwycają słuchaczy niezwykła poezją w połączeniu z muzyką i one to dają słuchaczom możliwość dokładnego przeżywania wszystkich uroków wiosny, lata, jesieni i zimy. Gdyby żył Vivaldi, namówiłabym go do skomponowania PRZEDWIOŚNIA.
Żegnam się tymi muzycznymi dywagacjami i zachęcam do wysłuchania owego arcydzieła, które zrodziło się z miłości do muzyki prawie trzysta lat temu.

8 komentarzy:

  1. Jak Ci uczniowie mają z Tobą dobrze, tak rozweselasz pochmurne , śniegowe dni!!!
    A ja czytam moim małym co dzien i lubię swoje stare ksiazki, ostatnio fascynujemy się (ja na nowo) one pierwszy raz przygodami Magnusa... Buziaki w ten śnieżny dzień!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło Cię czytać moja "specjalistko od aniołów".
      O aniołach też będzie, a książki dzieciństwa przechowuj jak najcenniejsze skarby, udało mi się trochę ocalić.
      Pozdrowienia dla Twoich cudownych Dzieciaków i ... aniołów:-)

      Usuń
  2. Piękne kwiaty, pierwsze skojarzenie to "tak bardzo ludowe"- a to dla mnie coś najpiękniejszego, żywe, odważne zestawienia:)
    Moją książką ukochaną są" Kajtkowe przygody":) I jeszcze baśnie Puszkina, których, czytając je dzień po dniu Kornelce, nauczyłam się już na pamięć:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdybyście Dziewczyny zobaczyły Zalipie- tam wszystko kwitnie- zawsze.
    Można to zobaczyć na blogu Konrada, prezentuje tam część zdjęć, które wykonał do albumu o Zalipiu- wsi, która jest fenomenem w zakresie sztuki ludowej. Warto kiedyś przyjechać do Małopolski- zapraszam:-)
    A te kwiaty maluję na 50. edycję konkursu " Malowana chata". Finał zawsze w niedzielę po święcie Bożego Ciała.
    Pozdrawiam miłośników sztuki ludowej:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne kwiaty:)pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam ja tu po raz pierwszy zajrzałam ale jest tak uroczo że będę stałym gościem. Pasje, cóż warte byłoby życie bez pasji?

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj nowy Gościu, bardzo mnie cieszy Twoja obietnica pozostania tutaj, będę się starać, żeby było ciekawie! Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń