To dla zadziwionych- moja piąta pora roku...
Słońce zaświeciło, resztki śniegu chowają się w cieniu drzew zawstydzone zbyt długą gościną na naszych podwórkach.
Ptaki nieśmiało rozkręcają wokalne występy. Postanowiłam poszukać widocznych oznak przedwiośnia.
Najpierw w domu:
Nie ma wątpliwości, że hiacynty zwiastują nową porę roku...
Potem w ogrodzie:
Nieśmiało wygrzebują się spod liści...
Stokrotki- niebawem zaścielą biało- różowy kobierzec, dziś są pierwsze- przynajmniej u nas.
A przedwiośnie, jak na moim głównym zdjęciu- zaszumiało wierzbami...
Przyszło w moim wierszu i w słońcu:
Zimno jeszcze
a ja otwieram okno wspomnień
pierwszy promyk słońca
kusi obietnicą życia
wyruszam w świat
na poszukiwanie wiosny
zakwitają bazie
zaczarowane gałęzie mojego dzieciństwa
pachnie ziemia
mój świat ograniczony
do maleńkiej wioski
budzi wspomnienia
rozgarniam liście
ufna że odnajdę pierwsze pąki kwiatów
w ich nieśmiałości
ukrywam własne lęki
choć to kolejne przedwiośnie
wiem
że nic nie będzie takie samo
nie ma dwóch
identycznych kwiatów.
Oh ja mam przedwiośnie w sercu na razie, bo za oknem śnieg sypie...wiosno przybywaj!!!
OdpowiedzUsuńNa wiosnę poczekajmy, ale przedwiośniem cieszmy się już... posyłam trochę słońca:-)
OdpowiedzUsuń