Są ludzie, którzy mają skłonności do snucia refleksji, częstych zamyśleń i stąd rodzą się ważne myśli i słowa, które niekiedy bywają przelewane na papier i udostępniane ogółowi.
Ludzkie tęsknoty bywają codzienne i bywają nieodgadnione, spływają z burzowymi chmurami, ale też przybywają w złocistych promieniach porannego słońca...
Czekają tylko na odpowiednią dyspozycję człowieka.
Bez nich byłoby zbyt zwyczajnie.
Z tęsknot rodzą się wiersze i powstają obrazy.
Ten poniżej powstał z tęsknoty za latem, za rozkwitającymi malwami. Może niebawem znajdzie nabywcę, takiego, który zatęskni za Malowaną Wsią.
Jakoś mnie " naszło" na amarylki. Podlewam trzy, jakie się ostały , mam nadzieję, że znów zakwitną i wspominam Osoby, dla których były źródłem radości za życia.
Pisałam już o mojej Mamie, która je uwielbiała, a dziś pomyślałam o innych Osobach, które przeszły wiele lat temu do lepszego świata.
Są wśród nich moi śp. Teściowie- ludzie, którzy całe życie poświęcili dzieciom ciężko pracując na roli.
Gospodarstwa rolne przed kilkudziesięcioma laty były zupełnie inne, mniej zmechanizowane, większość prac trzeba było wykonać ręcznie. Rodzice Męża pracowali od świtu do nocy, nawet zimą mieli mnóstwo prac do wykonania. Ale mimo niedostatku i zmęczenia, mimo chorób nigdy się nie skarżyli, nie narzekali. Byli oboje uosobieniem dobroci- Natalia i Bronisław- ludzie prawi i niezwykle pobożni. Zawsze skromni, w Bogu pokładający nadzieję.
Miałam szczęście być ich synową. I mimo, że od wielu lat nie żyją, ja ciągle ich wspominam najlepiej jak umiem, wbrew różnym obiegowym opiniom o złych relacjach starszego i młodego pokolenia.
Niech te zdjęcia z ubiegłych lat będą symbolicznym podziękowaniem dla wielu Osób, które spotkałam w życiu i od których uczyłam się tego, co dobre.
Im jestem starsza, tym więcej rozumiem z tego, co swoim życiem chcieli mi przekazać: rodzice, teściowie, dziadkowie, wujkowie, ciotki, sąsiadki, znajome, nauczyciele, koleżanki i koledzy...
Otrzymałam kiedyś zbiór aforyzmów: "Mądrość prawdy", a wśród nich znalazłam takie myśli:
" Najbliżej tych, których kocham, jestem wtedy, gdy opowiadam o nich Bogu."
I wiem, że dotyczą relacji z tymi, co żyją i z tymi, co odeszli.
"Szczęśliwy to ktoś, kto nie potrafi przypomnieć sobie nawet jednej chwili, w której by nie kochał i nie był kochany."
Z refleksyjnego nastroju, w bardziej codzienny przechodząc, proponuję staroświeckie rogaliki,
a do nich ciekawą lekturę " Gdybyś kochała"-Grażyny Jaromin -Gałuszki.
Do sielskiego, wiejskiego świata, w którym wszyscy dobrze się znają, zagląda zło zrodzone z zazdrości i zawiści.
Zauroczył mnie poetycki styl pisarki, a wcześniej jej inna powieść: " Kobiety z Czerwonych Bagien".
A gdyby ktoś zapragnął zjeść nieskończoną ilość rogalików z wody, na wszelki wypadek podaję przepis, choć dawno, dawno temu już to czyniłam na tym blogu.
1 kg mąki, 2 margaryny zetrzeć na tarce, 8 dag drożdży
rozetrzeć z 1/2 szkl cukru, dać szczyptę soli, cuk. wan. 10 łyżek mleka,
4 jaja, zarobić ciasto, zawinąć w ściereczkę włożyć do dużego garnka z
zimną wodą na 2 godz( całe zanurzone). Po tym czasie wyjąć, podsypać
mąką na stolnicy, wyrobić troszkę, rozwałkować na ok. 4 mm, ciąć na
kwadraty, po przekątnej kłaść pasek marmolady, zwijać dwa boki do środka
i skleić, piec kilkanaście minut( pilnować, bo szybko się zrumienią).
Świeże pyszne, a można dać do zamkniętego pojemnika i wówczas poleżą
bardzo długo. Smacznego!
I tym słodkim akcentem żegnam się z Wami do następnego posta:-)
Przepiękną formę przybrały, Basiu, Twoje tęsknoty!
OdpowiedzUsuńDziękuję Magdusiu.
Usuńczasem nas jakaś tęsknota ogarnia,ale to chyba dobrze:)))często z tęsknoty bierze się działanie:))jak Twoje rogaliki:)))
OdpowiedzUsuńPochłonęłam ich wiele:-)
UsuńAmarylisy pięknie Ci kwitną Basiu. Mój jeszcze śpi.Bardzo lubię te kwiaty,chociaż ich bulwy są niesamowicie trujące i można je dotykać tylko w rękawiczkach. Pięknie namalowałaś kolorową chatę i malwy.Przed domem moich rodziców takie rosły. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o ich trujących właściwościach i nigdy nie zachowywałam ostrożności. Dziękuję Iwonko za tę informację.
UsuńZarówno nasze tęsknoty jak i refleksje zmieniają się z wiekiem. Czujemy inaczej i rozumiemy o wiele więcej - takie już życie jest. Piękny post Basiu i bardzo mądry.
OdpowiedzUsuńMiłego tygodnia.
To prawda.
UsuńWiesz Basiu masz rację im człowiek jest starszy tym bardziej odkrywa mądrości zasłyszane.To chyba taka kolej rzeczy.Wspaniale mieć w sercu i w pamięci dobrych ludzi, z którymi nam było dane obcować.
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś o tęsknotach ,ten wpis skłania do refleksji i przemyśleń.
Obraz pięknej wsi z malwami,tak ulubionymi przez moją teściową,też wspaniałą kobietę.
Serdeczności od serca zostawiam:)
I tu mamy dowody, że teściowe mogą być dobre:-)
UsuńWspomnienia, wsomnienia, im człwiek jest starszy tym cześciej obraca się ku przeszłosci lepiej rozumie co starsi chcieli powiedzieć, ale to dopiero się rozumie jak się ma swoje lata :-)
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty i piękne masz wspomnienia ;-)
Racja Krysiu.
UsuńLubię wspominać. I dobre i złe chwile. Wtedy analizuję i interpretuję. I tak jak piszesz Basiu, dopiero teraz z biegiem czasu, inaczej rozumiemy naszych Rodziców, Dziadków, Teściów. Ale to miłe, że przynajmniej sami przed sobą potrafimy przyznać się do tego.
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis na pyszne rogaliki. Chętnie z niego skorzystam, bo lubię rogaliki. W tym ich "zakręceniu" tkwi jakaś magia, bo można się od nich uzależnić.
Miłego tygodnia Basiu :)
Bardzo mi miło, że mistrzyni sztuki kulinarnej zechce je wypróbować:-)
UsuńJak cudnie kwitną Twoje kwiaty. Musze zajrzeć do piwnicy i może moje cebule posadzić już do doniczek. Często myślę Basiu, że refleksja to domena ludzi starszych i że się starzeję, bo co raz częściej zdarza mi się zadumać nad minionymi czasami i osobami, które odeszły. Zbliża się 20 rocznica śmierci mojej mamy, a mnie się wydaje, że to było jakby wczoraj. Tęsknię za nią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Te zdjęcia są z ubiegłego roku, moje cebule jeszcze nie ruszyły!
UsuńBardzo mnie irytują te wszystkie obiegowe opinie i dowcipy o relacjach synowa/zięć/teściowa. Choć wiem, że bywa różnie ale...
OdpowiedzUsuńAmarylisy uprawiał z pasją mój Teść.....
Teściowym się dostaje najbardziej:-)
UsuńPiękny post. Mnie też tęsknoty dotykają i to coraz częściej, może dlatego, że zwolniłam i tym samym dałam im szansę złapania mnie w biegu? Rogaliki zapachniały aż u mnie.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kwiaty....mądre słowa.
OdpowiedzUsuńBasiu, to prawda - żadem człowiek nie staje na naszej drodze przypadkiem. Jesteśmy posłani jedni do drugich, żeby się wzajemnie wspierać i ubogacać.
OdpowiedzUsuńTulę.
piekny obraz ja tez za malwami tęsknię ... , każdy ma swoje tęskonoty ....
OdpowiedzUsuńPiękny obraz. Podobno ludzie tak długo żyją jak długo o nich ktoś myśli. Tęsknota jest przedłużaniem życia tych co odeszli. Obecnie leczę serce po odejściu dwojga starszych ludzi ( nie był to nikt z rodziny), od których wiele otrzymałam. Ból w sercu bo ja im mogłam dać z siebie więcej i nie zdążyłam. Przepis na ciasteczka wypróbowany i w ciągłym użyciu, są pyszne.
OdpowiedzUsuńTęsknoty chyba są nam potrzebne w życiu, to dzięki nim możemy trochę zwolnić, zastanowić się, może coś zmienić na lepsze. Twoje tęsknoty tak pięknie się objawiają:) I pięknie wspominasz Swoich bliskich. Dziękuję też za polecenie ciekawej lektury, "Kobiety z Czerwonych Bagien" przeczytałam z dużą przyjemnością, więc chętnie sięgnę po kolejną książkę tej autorki. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńkażdy z nas za kimś lub za czymś tęskni... przemijanie to naturalna kolej życia, choc tak trudna do oswojenia...ściskam mocno :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie napisałaś o tesknotach.... I pięknie o teściach... świetny przepis na rogaliki - na pewno wypróbuję 😊
OdpowiedzUsuńBasiu, masz przepiękne wspomnienia ! Wzruszyłam się, tak pięknie piszesz o najbliższych którzy już odeszli..! Moi bliscy rodzice i dziadkowie dawno odeszli a ja wciąż za nimi tęsknię...
OdpowiedzUsuńNawet gdy teraz o tym piszę mam oczy pełne łez...
Pozdrawiam serdecznie :)
Każdego od czasu do czasu "łapie" tęsknota. Piękne kwiaty i ciekawe myśli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Basiu, Twoje hippeastrum są prześliczne. Drugi i trzeci jest bardzo oryginalny.Bardzo tęsknię za swoimi Bliskimi. Skorzystam z Twojego przepisu na rogaliki. Pamietam jak Mamcia piekła ciasteczka i ciasto też trzymała w wodzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Piękne słowa, cudowne kwiaty, aż zatęskniła za latem !
OdpowiedzUsuńNa tęsknoty nie ma rady, czasem nachodzą nas znienacka :)
Pozdrawiam ciepło:)
Ja też swoją Teściową bardzo lubię. Teścia wspominam bardzo dobrze. A tęsknota za bliskimi, Rodzicami którzy odeszli ciągle jest. I nigdy nie wiadoma kiedy dopadnie tak, że aż boli. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTęsknoty biorą się z głębi serca, jeżeli kogoś bardzo kochamy. A Twoi teściowie Basiu musieli być bardzo wyjątkowymi ludźmi. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTak, z tęsknot rodzą sie wiersze, piosenki, obrazy, powieści, i samotne spacery, gdy mozna pobyć tylko ze swoimi myslami i pomysleć o tych, których nie ma, których brak...
OdpowiedzUsuńFajny przepis na rogaliki. Nigdy jeszcze żadnych rogalików nie robiłam bo mi sieto zawsze wydawało bardzo trudne. Ciekawe, co daje to zanurzenie ciasta w wodzie?!:-)
Może ta zimna woda powoduje kruchość? Nie wiem, ale wiem, że są smaczne i bardzo proste w wykonaniu- dla każdego.
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, jak zwykle u Ciebie Basiu. Wspominasz tak ciepło kochane osoby, których już nie ma... Post pełen refleksji o miłości, tęsknocie i przemijaniu opatrzony pięknymi zdjęciami kwiatów i kolorowej chałupki:)
OdpowiedzUsuńPrzybywa nam tych wspomnień.
UsuńPiękne amarylki, różne odcienie kwiatów, dorodne, mięsiste; moje jakieś zaniedbane, jeszcze nawet nie wypuszczają pąków; dostałam cebulę od siostry, czerwone kwiaty i przez lata rozmnożyły się, że gdzie nie spojrzysz, wszędzie szablaste liście amarylisów:-)
OdpowiedzUsuńPiwoszki ostatnio uskuteczniałam, również łatwe, ale miałam pomocnika Jaśka, robota szła jak ogień; pozdrawiam serdecznie.
Moje w tym roku jeszcze nawet nie drgnęły!
UsuńBasiu pięknie opisane, ja ostatnio przeglądam mój blog i właśnie nazbierało mi się na sentymentalne tęsknoty :) Serdecznie pozdrawiam! Anioły Anielki
OdpowiedzUsuńTeż pozdrawiam serdecznie.
UsuńKażdy ma jakieś swoje tęsknoty. Nie które chowa się głęboko gdzieś w kąt, i tylko się marzy o..nich, a o niektórych się mówi i realizuje. Jak choćby ja tęsknię za blogosferą, tylko jeszcze żeby systematyczność równała się z tą tęsknotą to by było dobrze. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń!
Tęsknoty w nas sobie siedzą drzemią cichutko i nagle...pojawiają się w wierszu, w obrazie lub na fotografii...to nasze odzwierciadlenie dusz:)
OdpowiedzUsuń