Była sroga zima...
Całe dnie spędzałam z moim ukochanym Tatą w naszym małym, wiejskim domku, odciętym wraz z całą wioską od świata, wysokimi zaspami.
Każdego dnia, moja mama pokonywała rano 5 km i w drodze powrotnej kolejne 5, by dotrzeć do miejsca pracy w miejscowości, w której ja pracuję od 18 lat.
Brat, starszy o 8 lat ode mnie wychodził do szkoły, a my z tatą staraliśmy się zagospodarować dany nam czas.
Oczywiście bez elektryczności, bez telewizji, bez możliwości wydostania się z wioski.
Na szczęście w domu było radio, oczywiście na baterie i właśnie ono sprawiało, że baśniowe słuchowiska przenosiły mnie w zaczarowany świat.
Mogłam mieć wówczas 5 lat, a może mniej, gdy na falach eteru popłynęła baśń " Piękna i Bestia".
Losy Belle, ukochanej córeczki Maurica, uwięzionego w pałacu okrutnej bestii, wzruszyły mnie ogromnie.
Bardzo kochałam mojego tatę, więc utożsamiałam się z Belle i przeżywałam cały dramatyzm sytuacji, a cerata pokrywająca stół, na którym stało wysłużone radio, była mokra od łez.
Dobrze, że, finał słuchowiska przyniósł szczęśliwe rozwiązanie i już wtedy dowiedziałam się, że zewnętrzne piękno jest niczym w porównaniu z pięknem wewnętrznym. Bo przecież dziewczyna pokochała szpetnego potwora, który miał czułe, kochające serce.
Jakiś czas temu, w pobliskim kinie, pokazano ekranizację tej pięknej opowieści, więc się wybrałam i nie przeszkadzało mi to, że byłam najstarszym widzem na sali.
Film wykonany w technologii 3D okazał się być przepiękną ekranizacją baśniowych wydarzeń, a ja na nowo przeżywałam miłość córki i ojca, której nie jest w stanie nawet śmierć umniejszyć...
PIĘKNA I BESTIA
Kraj: USA
Czas - 2 godz. 3 min.
Belle gotowa jest zamieszkać w zamku potwora, aby ratować ojca. Z czasem między dziewczyną a bestią zaczyna rodzić się uczucie.
reżyseria: Bill Condon
scenariusz: Stephen ChboskyEvan Spiliotopoulos
premiera: 17 marca 2017 (Polska) 15 marca 2017 (świat)
Belle (Emma Watson) jest mieszkanką francuskiej wioski. Kiedy dowiaduje
się, że jej ojciec Maurice (Kevin Kline) został uwięziony w pałacu
okrutnej bestii (Dan Stevens), postanawia odnaleźć jego siedzibę.
Dziewczyna oferuje mu swe życie, w zamian za życie ojca. Potwór
przystaje na propozycję. Ku zdziwieniu Belle, bestia nie więzi jej w
lochu. Zamiast tego dziewczyna zamieszkuje w pięknej komnacie pełnej
zaczarowanych przedmiotów, takich jak: zegar Cogsworth (Ian McKellen),
świecznik Lumiere (Ewan McGregor), czy miotełka Plumette (Gugu
Mbatha-Raw). Tymczasem Maurice chcąc uratować swą córkę, zwraca się o
pomoc do pewnego myśliwego - Gastona (Luke Evans), który jest zakochany w
Belle.
Do poznania dalszych losów bohaterów zachęcam...
A jako podsumowanie całej historii zamieszczam obraz mojego wiosennego Anioła z kaczeńcami w ręku, zamyślonego nad dobrocią, która nigdy nie umiera, gdy raz trafiła na dno serca...
Mnie też zawsze wzrusza ta opowieść. Piękne masz Basiu wspomnienia.
OdpowiedzUsuńAnioł zachwycający i bardzo mądrze to ujęłaś: Dobroć, która nigdy nie umiera, gdy raz trafiła do serca.
Zapamiętam te słowa.
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło!
Piękny, zadumany anioł. Dobro nie umiera i podobno zawsze do nas wraca - warto o tym pamiętać.
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam tej opowieści. Za to anioł niesamowity. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna bajka i bardzo ją lubię, oglądam w każdej wersji jak mam okazję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Basiu, wzruszyłam się Twoją opowieścią, a także przypomniałam sobie, że uwielbiałam słuchać radiowej wersji "Ani z Zielonego Wzgórza" (Ania - Anna Romantowska, Mateusz - Franciszek Pieczka m. in). Obraz z aniołem przepiękny i nastrojowy. Ciepło pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBasiu, wzruszyłam się Twoją opowieścią, a także przypomniałam sobie, że uwielbiałam słuchać radiowej wersji "Ani z Zielonego Wzgórza" (Ania - Anna Romantowska, Mateusz - Franciszek Pieczka m. in). Obraz z aniołem przepiękny i nastrojowy. Ciepło pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń"Piękna i bestia" - też lubiłam tą bajkę i chyba jeszcze mam gdzieś jej książkową wersję. A i przedstawione przez Ciebie radio pamiętam z opowiadań mojej mamy. Tak samo jak lampy na naftę oświecające ich ubogą chatkę.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz przeczytałam tę bajkę w rosyjskiej wersji, jako opowieść starej niani, pt. "Czerwony kwiatuszek", w książce "Dziecięce lata Bagrowa wnuka" Siergieja Akskowa. Wracałam do niej wiele razy, ta wersja najbardziej mi się podobała. Nowej bajki nie widziałam, ale Emma Watson, nie jest moim uosobieniem pięknej..
OdpowiedzUsuńŚliczne kwiatki, kocham konwalie. Na Kociewiu bratki nazywają macoszkami, dlaczego? Nie mam pojęcia. Pozdrawiam cieplutko. ☺
Wzruszyłam się czytając ten post. Bo ja też pamiętam, kiedy czytałam tę książkę. Potrafiła "wciągnąć, oj, potrafiła. Chętnie wybrałabym się do kina na najnowszą wersję tej baśni.
OdpowiedzUsuńBasiu, miłego dnia i duuuużo słoneczka Ci życzę :)
Basiu, co za piękne wspomnienia! Teraz ludziom też przydałoby się odcięcie od świata, od elektryczności i skupienie się na sobie. Tak dużo czasu konsumuje telewizja i różne elektroniczne gadżety, że ludzie tracą umiejętność prawdziwej komunikacji i prawdziwego spędzania czasu ze sobą...
OdpowiedzUsuńsmam chciałam iść na to do kina :)
OdpowiedzUsuńAnioł cudny ,a stare radio podobne mam :)
wspomnienia piekne a anioł zadziwia, ma w sobie urok
OdpowiedzUsuńZnam tę bajkę z dzieciństwa,ale chyba książkę z obrazkami miałam. Słuchowisko pamiętam,jak przez mgłę. Anioł w wiosennych barwach śliczny,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmieliśmy takie radio,ciągle się psuło,pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTo była jedna z moich ulubionych baśni. Zawsze bardzo żal mi było Bestii.
OdpowiedzUsuńWiosenny anioł z kaczeńcami jest cudny jak sama wiosna.
Ściskam, Basieńko.
Lubię wszystkie baśnie,bo każda z nich niesie jakieś przesłanie.
OdpowiedzUsuńPiękna i Bestia też mi jest znana i chętnie obejrzę kolejną wersję.
Wzruszające wspomnienia,słuchowiska pozwalały rozwijać wyobraźnie,też chętnie słuchałam ,najczęściej podczas choroby,czasami nauczyciel robił nam niespodziankę w pierwszych latach nauki i cała klasa wsłuchana była w kolejną baśń,a potem oczywiście wypracowanie ha,ha,ha
Basiu Twoje Anioły zawsze przemawiają do serca.
A radio jest czaderskie :)
Serdeczności najmilsze zostawiam :)
Uwielbiałam słuchowiska :-D
OdpowiedzUsuńBasiu, też miałam takie radio, albo bardziej moja babcia! Tyle wspomnień z nim związanych:)))
OdpowiedzUsuńTwoje dzieciństwo kojarzy mi się ogromem miłości, jaką dostałaś. Myślę, że Twoi rodzice to byli pracowici i bardzo szlachetni ludzie. Była tak ciężko wtedy....To jakiś paradoks tych czasów współczesnych, liczne depresje, stres, pomimo ułatwienia życia automatami, zmywarkami, komputerami....A co miały powiedzieć takie kobiety jak Twoja mama, 5 km...codziennie, kto wtedy myślał o depresji, z pokorą przyjmował to, co daje los.
Oczywiście depresja to straszna choroba zbierająca żniwo na całym świecie...
Twój anioł piękny i cudownie refleksyjny:)))
Dobrych dni Kochana:)))
To prawda, że trudne warunki życia wyrabiały w ludziach niezłomność, siłę, pracowitość, wszystkie te cechy były konieczne do przeżycia.
OdpowiedzUsuńCzęsto wspominam w postach takich ludzi jak moi rodzice, którzy wiedli skromne, pracowite życie i potrafili cenić nawet najmniejszy okruch dobra...
Dziękuję za wszystkie wasze słowa pod tym postem.
Też lubię historię Pięknej i Bestii. W kinie nie byłam, ale na dvd na pewno obejrzę. Gdy byłam mała też uwielbiała słuchowiska, obecnie audiobooki poniekąd mi je zastępują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie !
Uwielbiam tą historię :-) jest piękna i wzruszająca :-)
OdpowiedzUsuńJa z dzieciństwa pamiętam jak czytałam tę baśń w tłumaczeniu, w którym nie było Bestii a był Potwór. I potem długo nie kojarzyłam jednej wersji baśni z drugą. Natomiast zapamiętałąm dobrze z z tej "mojej" niebieskie róże.
OdpowiedzUsuńI pamietam jak kiedyś w górach opowiadałam ją moim dziewczynkom aby chciały iśc pod górę
Takie radio też mieliśmy...
Bardzo lubię tę opowieść... i planuję obejrzeć tę ekranizację - muszę przyznać, że wraca od czasu do czasu do ekranizacji bajek i baśni... Czuję się wtedy bezpiecznie? Jak w dzieciństwie :)
OdpowiedzUsuńaudycje radiowe uwielbiałam Basiu! magia.... a na ten film też chciałam iść, ale żaden z moich panów nie chciał :(
OdpowiedzUsuńI ja słuchałam z mamą słuchowisk...chyba wtedy jeszcze z tak zwanego kołchoźnika...radio Tatry było trochę później. Natomiast "Piękną i bestię"poznałam czytając tę bajkę już sama i musiało to być bardzo wcześnie, gdyż do biblioteki publicznej należałam juz w pierwszej klasie. Pamiętam, że ją bardzo przeżywałam. Tak było zresztą ze wszystkimi bajkami, które uwielbiałam czytać.Oglądany serial w TV nie bardzo przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia posyłam.....
Ta piekna historia jest mi bardzo dobrze znana:)Jak ja przeżywalam losy Bestii! Strasznie mi jej było żal. Wiosenny Anioł śliczny, pięknie wygląda z kaczeńcami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Kiedy zobaczyłam na zdjęciu radio, wróciły wspomnienia z dzieciństwa. Podobne radio było w moim domu i z wielka uwagą uwielbiałam słuchac wszystkich słuchowisk... Do dzisiaj uwielbiam, tylko , że teraz jest ich mniej, inne czasy , więcej haąłsu garania.. Fantastycznie opisałaś "Piękną i bestię". To pouczająca historia. Piękny obraz namalowałaś Basiu. Wciąż podziwiam i ściskam serdecznie
OdpowiedzUsuńBardzo miło czyta się Twoje posty. Pełne uczuć. Czuję się, jakbym wracała do swojego dzieciństwa. :))
OdpowiedzUsuń