piątek, 30 września 2016

Opadły mgły i wieś ze snu się budzi...

"Opadły mgły i miasto ze snu się budzi..." Stare Dobre Małżeństwo umieściło miasto w swoim tekście, a ja oczywiście- wieś.
Wieś budzi się wcześniej, nawet zanim mgły opadną. Takie poranki mają swój urok, mimo, że czasami wstaje się z bólem głowy. 
Za to perełki utkane przez cuda natury można podziwiać tylko rankiem. Bo gdy wstanie słoneczko, świat zmieni oblicze.
Miał Miłosz swoją "Dolinę Issy", którą w wakacje przeczytałam i choć nie czytam zbyt często Miłosza, ta powieść- w moim odczuciu- poetycka, przypadła mi do gustu.
Mam też i ja swoją dolinę Żabnicy, nad której licznymi krzakami i ziołami unoszą się każdego ranka jesienne mgły. Klimat iście poetycki, do czasu gdy spadną obfite deszcze i mała rzeczka zamieni się w ogromną, nieuregulowaną, wstrzymującą wody, rzekę zalewającą okoliczne sioła. Władze, pod którymi owe regulacje pozostają, tłumaczą się brakiem wywłaszczenia nadrzecznych skrawków ziemi, więc kawałeczek Żabnicy jest rzeczywiście mój. A gdybym tak na emeryturze napisała " Dolinę Żabnicy"???
Ale myślimy pozytywnie, a z zapisków przewidujących ładną pogodę na nadchodzącą jesień płyną optymistyczne wieści.
Zatem raduję oczy jesiennymi mgiełkami, kroplami rosy nanizanymi na pajęcze koronki i nićmi babiego lata rozciągniętymi subtelnie pomiędzy wciąż urzekającymi swą urodą daliami i...różami.
 W takim klimacie musi być miejsce na poezję...

Babie lato
tęsknotami oplotło moje marzenia
nicią pajęczą osaczyło serce
odnalazło mnie 
w tej chwili mojego istnienia
o mglistym poranku
potrząsa moimi myślami
prowadzi w ciszę
żebym mogła zajrzeć w serce
zapomnieć każe o prawach fizyki
żeby nieważne stało się ważne
a ważne znów było nieważne...
dotykam ledwie widocznych nici
kolejnego babiego lata
które razem ze mną 
rozmawia o porannych kroplach rosy
zabłąkanych w sercu...
 Trzeba się cieszyć darami losu, małymi okruchami radości. Wspaniała w swym heroizmie więźniarka obozu w Oświęcimiu, Stefania Łącka mawiała, że gdybyśmy umieli dziękować za wszystko co otrzymaliśmy, nie starczyłoby czasu na narzekanie...
Polecam też głęboki tekst naszej blogowej koleżanki Karolinki https://na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com/2016/09/a-miao-byc-tylko-kilka-godzin.html?showComment=1475223994600#c5440486566947842999
Warto poczytać, pomyśleć i cieszyć się, że...

W życiu zdarzają się różne niespodzianki, jak chociażby ta jabłoń obwieszona owocami, której zechciało się jesienią zakwitnąć. Samych dobrych niespodzianek Wam życzę.

39 komentarzy:

  1. W końcu szczęście składa się z takich malutkich okruszków codzienności, tylko trzeba umieć je dostrzec, docenić i cieszyć się nimi; hm! na końcu naszych łąk, w głębokim parowie płynie potok, może i on ma nieuregulowany stan prawny i ja też będę miała swoją "dolinę"; pozdrawiam serdecznie, Basiu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia... aż miło się zatrzymać i posłuchać SDM. Dziękuję Ci, Kochan za te małe radości. Pozdrawiam, Ania :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. lubie te pierwsze jesienne mgly i poranki
    zal ze moje zaczynaja sie w takim tempie ze nie ma czasu sie tym napawac

    OdpowiedzUsuń
  4. To ważne, żeby rózne drobiazgi dostrzegać i cieszyć się nimi. Zdjęcia przepiękne, Basiu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wzruszający wiersz, idealnie dobrane zdjęcia... I historia Karolinki poruszająca i jaka budująca!
    Pozdrawiam ciepło :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ważne by umieć dostrzec szczęście w drobiazgach i cieszyć się nimi:-) u mnie kwitnie jasminowiec, a to dopiero niespodzianka a dzika róża obsypana owocamk, będzie pyszna naleweczka. Lubię jesień ale tę ciepłą, słoneczną i spokojną, a gdy mgły jesień jak zaczarowana, tajemnicza:-) cieplutko pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Basiu, pieknie pokazalas przyrode o poranku i cudny wiersz do tego . Trzeba dostrzec piekno w codziennych rzeczach , milego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mgłą o poranku tylko w tych warunkach wygląda efektownie, Basiu wspaniała myśl z "Doliną Żabnicy", masz nową perspektywę dla siebie i dla innych. Wiersz o babim lecie taki ulotny jak i pajęczynka:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudne są te opadające mgły. Tak pięknie je pokazałaś. Dziękuję ci za to Basiu.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja będąc u córki na wsi wstałam o piątej rano właśnie dla takich widoków:))Zrobiłam sobie kawę kiedy inni spali i delektowałam się brzaskiem i ciszą:)))Miód na moje serce:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Basiu, ciszę się, że już wróciłam i mogę nadrobić zaległości - przepiękne,jak zawsze, u Ciebie posty i zdjecia - takie okoliczności przyrody jakie nam pokazujesz na pewno sprzyjają powstawaniu ciekawych i oryginalnych wierszy ,które zawsze podziwiam - pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Widzę, że i Ciebie Basiu urzekły koraliki z rosy na pajęczynach...To piękno samo w sobie i rzeczywiście trzeba szybciutko wstać aby to zobaczyć ale czyż nie warto? Pozdrawiam ...a Ziemia toczy, toczy swój garb uroczy...:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Basiu droga, lubię łapać Twoje okruchy piękna - dają mi wiele energii i przeganiają wszelkie smutki.
    Już dziś zaczynam czekać na "Dolinę Żabnicy".
    Tulę mocno.

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie zakwitły pigwowce i to dość obficie. To zapewne przez wysokie jak na tą porę roku temperatury. Wiesz Basiu, myślę że z tą "Doliną Żabnicy" to znakomity pomysł. Jak nie Ty to kto?
    Miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Babie lato mnie zawszo przyprawiało o lekką nostalgię. Ewidentnie zwiastuje jesień, a więc czas, kiedy przyroda powoli usypia. Mam wrażenie, że w tym roku bardziej niż zwykle żal mi lata, jego długich dni i ciepłych nocy, jeszcze nie mam ochoty zwalniać, a tu nieuchronne nadciaga ;-) Ukwiecona ta twoja wieś, a zdjęcia pajęczyn z koralikami rosy idealne!

    OdpowiedzUsuń
  16. Basiu, jeżeli "Dolina Żabnicy" byłaby tak piękna jak Twoje wiersze i Twój blog, a w dodatku ozdobiona ujmującymi zdjęciami, to już zamawiam jeden egzemplarz tej powieści. A poza tym dziękuję - Ty dobrze wiesz za co :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Basiu Droga, uwielbiam Twoje przemyślenia "opatrzone" pięknymi zdjęciami natury, kocham te klimaty w twoich wierszach... Całuję <3 )))

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowne poletko dalii:) Pozdrawiam serdecznie Basiu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Basiu napisz koniecznie i opatrz ją swoimi cudnymi zdjęciami. To będzie wspaniała powieść. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak wiesz Twoje urokliwe dalie zawsze przypominają mi babcię. Wiersz świetnie tchnie chwilą.
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubie takie jesienne poranki...idę z moim psem i słucham jesiennej ciszy, staram się wchłonąć trochę porannego piękna otulonego wstającym dniem:)Wieś jest piękna, wiem bo pracuję na wsi ponad 20 lat i co chwila odkrywam jakieś nowe jej uroki:)Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jesień wielkimi krokami idzie, kolorami będzie nas ubarwiać. Cieszmy się więc z każdej chwili, szukajmy wlasnej "doliny". I snujmy piękne opowieści.

    OdpowiedzUsuń
  23. był i nie ma.... :( pisałam , że piękne otoczenie przyrody do pięknego wiersza Basiu... pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Przepiękny wierz, cudowne zdjęcia, mądry wpis!

    OdpowiedzUsuń
  25. Piekne babie lato Basiu pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  26. Wzruszający wiersz. Piękne zdjęcia, adekwtnie dobrane do strof. Ech to babie lato...

    OdpowiedzUsuń
  27. Piękne zdjęcia i wiersz Basiu, dobrze,że planujesz zajęcie na emeryturę, inaczej trudno się do niej przystosować. Niektórzy ludzie czują się niepotrzebni, nawet się załamują i chorują, zamiast korzystać z wolnego czasu i cieszyć się życiem.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  28. Basiu, to już czekam na Twoją "Dolinę..."
    Pięknie u Ciebie niezmiennie!

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo lubię Twoje wpisy, w których przedstawiasz proste rzeczy i pokazujesz ich piękno.

    OdpowiedzUsuń
  30. Piękne zdjęcia... a ta pajęczyna - cudowna!

    OdpowiedzUsuń
  31. Cieszę się, że ten wpis uzyskał tak dużo pozytywnych komentarzy. W codzienności przecież tkwi tajemnica naszego szczęścia.Serdecznie pozdrawiam Wszystkich, a myśl o powieści dojrzewa we mnie coraz mocniej:-)Jeśli tylko zdrowie i czas pozwoli...mam już przecież kilku zadeklarowanych Czytelników:-)

    OdpowiedzUsuń
  32. Już jestem fanką "Doliny Żabnicy" :-) Pajęczyna z kropelkami deszczu przekonała mnie całkowicie :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Basiu, przypomniał mi się jeden wiersz Miłosza, który zapadł mi w pamięć:
    "jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech radosny zaczyna
    i idzie tak człowiek i już zapomina o co miał walczyć i po co...."
    poruszające ogromnie, nie dziwi, że dostał Nagrodę Nobla. Na poezji to ja się nie znam więc skoro do mnie trafiło ma siłę ! :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ojej, Basieńko, ile tu serdecznych przekazów znalazłam. Mój nauczyciel też uczuł, żeby tyle czasu ile poświęca się na narzekania poświęcić na docenianie dobrych rzeczy. Ten nauczyciel nie jest z Polski, widocznie jest to mądrość świata. Musiałam się przestawić bo udręczona już byłam rozpaczą do dna nie miałam innego wyjścia, żeby żyć. I udało się!!!! Uda się każdemu ale pewnie czasem trzeba przejść przez smutek niestety! Jeszcze raz pozdrawiam gorąco :-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Basiu
    jak zwykle przepiękny wiersz. Kocham Twoje sielskie widoki. A co do "Doliną Żabnicy" to świetny pomysł. Zdjęcia jak zwykle są bardzo piękne i dalie Męża też.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Dziękuję za wszystkie Wasze słowa.

    OdpowiedzUsuń
  37. Pajęczyna cała w brylancikach rosy wygląda obłędnie. Przyroda jest najlepszym projektantem :))
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń