Przedwiośnie kojarzy mi się szczególnie z czasem dzieciństwa. Pisałam już o moich wspomnieniach wiele razy. Dziś wspomnienie nietypowe: o wyjątkowej znajomości pięcioletniej dziewczynki z młodziutkim księdzem. Były to wczesne lata sześćdziesiąte. Duszpasterska wizyta w okresie Bożego Narodzenia dla dziecka, którego świat zamykał się w obrębie małej wioski, była wydarzeniem bardzo ważnym. Miałam cztery lata, gdy wdałam się w "poważne dyskusje" z młodziutkim Księdzem Lucjanem. On miał wówczas dwadzieścia kilka lat i po tej rozmowie zyskał moją całkowitą sympatię. Przez kilka następnych lat, w letnie dni, gdy mama zabierała mnie do swojej pracy, korzystałam z możliwości odwiedzania księdza w jego skromnej wikarówce, w której fascynowały mnie: książki i czekoladki:-) Odwiedzałam więc ks. Lucjana do czasu aż został posłany do innej parafii. Nasz kontakt wtedy się urwał i nigdy więcej się nie zobaczyliśmy. Dopiero przed kilkoma dniami, porządkując rzeczy mojej Mamy, znalazłam schowany przez nią obrazek zabrany ze starego domu. Na odwrocie obrazka widnieje odręczna dedykacja dla mnie, napisana przez Księdza w dniu pożegnania w 1968 r. Ta śliczna Niepokalana stojąca w liliach wzbudzała zachwyt wszystkich, gdy spoglądała ze swojego miejsca w naszym starym domu, zawieszona na ścianie między oknami, nad stołem, a pod Nią moja Mama zawsze stawiała we flakonie świeże kwiaty. Minęło tyle lat od owego dnia ofiarowania mi tej cennej pamiątki przez niezwykle skromnego, pobożnego kapłana, którego już nie mogę odszukać. Spóźniłam się kilka lat, dowiedziałam się, że zmarł w 2011 r. kiedy to ja byłam całkowicie pochłonięta ciężką, długotrwałą chorobą mojej Mamy. Według naszej, ludzkiej ekonomii powinien jeszcze żyć, teraz mogłabym go odwiedzić, opowiedzieć o mojej wspaniałej rodzinie i powiedzieć jak wiele znaczył dla małego dziecka czas, który mu poświęcił. Ale tak nie będzie...za późno...więc skromnym wspomnieniem dziękuję Ci Księże Lucjanie za dobro, które przetrwało pół wieku i za śliczną jak zawsze, Niepokalaną.
Przedwiośnie
Zimno jeszcze
a ja otwieram okno wspomnień
pierwszy promyk słońca
kusi obietnicą życia
wyruszam w świat
na poszukiwanie wiosny
zakwitają bazie
zaczarowane gałęzie mojego dzieciństwa
pachnie ziemia
mój świat ograniczony
do maleńkiej wioski
budzi wspomnienia
rozgarniam liście
ufna że odnajdę pierwsze pąki kwiatów
w ich nieśmiałości
ukrywam własne lęki
choć to kolejne przedwiośnie
wiem
że nic nie będzie takie samo
nie ma dwóch
identycznych kwiatów …
A to moja Matka Boża namalowana na stuletniej desce.
Tymczasem w ogródku nieśmiało podnoszą głowy pierwsze kwiaty- przebiśniegi,
krokusy,
stokrotki,
sarenki starannie zamaskowane przed światem umykają w pośpiechu...
a forsycje chętnie zakwitają w wazonie.
Kwitną też wszelkie kwiaty w kolorowym Zalipiu, te malowane, ale też te z bibuły- wiosenne
i te na pisankach zawieszonych na dużym pająku pod sufitem.
A z okazji Dnia Kobiet, zalipiański Dom Malarek zorganizował wspaniałe przyjęcie połączone z koncertem piosenek żydowskich. Panie malarki są równie wspaniałymi kucharkami, a wśród staropolskich, pysznych potraw znalazły się również wykonane przez nie owocowo- warzywne bukiety, które Wam prezentuję.
Do Zalipia warto pojechać, a póki co można zobaczyć krótki, filmowy, sentymentalny spacer po tej pięknej miejscowości https://www.youtube.com/watch?v=sNSkETtCt6k
Mam nadzieję, że po tym poście Wszyscy odnajdziecie przedwiośnie:-) czego Wam serdecznie życzę.
Dobrze, że chociaż dzięki Tobie zapachniało wiosną i przedwiośniem, bo u mnie na razie pierwze oznaki wiosny starannie się ukrywają, pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńPiękne bukiety, nawet rozpoznałam warzywa,świetne....Matka Boska na desce niezwykle radosna i taka świetlista...widać radość w Jej oczach i Jezuska;)
OdpowiedzUsuńPiękna pamiątka....
OdpowiedzUsuńA co do bukietów, będą dla mnie inspiracją :)
Pięknie piszesz Basiu. U mnie na Kaszubach słabo widać przedwiośnie, bo właśnie za oknem sypie śnieg. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńwzruszająca historia , jaka szkoda... piekna Matka i piekne bukiety lubie czytać Twoje wspomnienia...
OdpowiedzUsuńMasz tasz Przyjaciela w Niebie - takie wspomnienia są batdzo piekne i wzruszające
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSentymentalna opowieść o człowieku, który odszedł zawsze wywołuje we mnie refleksję nad galopującym czasem i stratą. Wrażliwym ludziom ciężko się z tym pogodzić i oswoić. Dobrze, że można te myśli zagłuszyć czymś pozytywnym i radosnym. Bukiet z darów natury jest bajeczny.
OdpowiedzUsuńPiękna opowieść i wiersz! Przypomniałaś mi o moim księdzu, którego spotkałam przypadkiem po wielu latach.
OdpowiedzUsuńPoetycko, wiosennie i smakowicie u Ciebie dzisiaj Basiu!!! Miłego Dnia
OdpowiedzUsuńPrzedwiośnie to wspaniała pora roku, świat nabiera kolorów po zimie... U nas powoli przyroda budzi się do życia, ale na razie tylko przebiśniegi kwitną w ogródku, reszta wiosennych kwiatów dopiero pokazuje zielone główki z ziemi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBasiu jak wiosennie u Ciebie:-) ja wypatruje krokusow i nic, o tej porze zawsze już kwitly, ale za to to lany przebisniegow:-) szukamy dalej:-)
OdpowiedzUsuńPięknie wspomnienienia z dzieciństwa:-) piękny obraz:-)
Piękne wspomnienie. Marzy mi się zawitanie do Zalipia. W ostatnim Sielskim Życiu czytałam artykuł i oglądałam piękne zdjęcia z Zalipia. Bukiety przepiękne, artyzm : )
OdpowiedzUsuńOglądnęłam film, bogactwo. Tyle młodych ludzi przejmujących tradycje jestem pod wrażeniem. Rozpoznałam Twój wiersz : )
Usuńpiękne wspomnienie...
OdpowiedzUsuńpiękne kwiaty...
piękne rękodzieła...
piękna Ty - co widzisz, pamiętasz i pokazujesz nam PIĘKNO w tym świecie pełnym ochydztwa
dziekuję :******
Piękne wspomnienie. A panie z Zalipia to prawdziwe arcydzieła tworzą. Wyobraź sobie, że zanim przeczytałam mój zachwyt wzbudził piękny bukiet z kallami, które uznałam za prawdziwe.
OdpowiedzUsuńPiękna pamiątka i wspomnienie. Ks. Lucjan na pewno Twoją Mamę już spotkał w niebie i wszystko wie :).
OdpowiedzUsuńTe bukiety - nieprawdopodobne!
Kwiatków w ogrodzie - aż prawie zazdroszczę :)
Dziękuję Wam, że zechciałyście powędrować razem ze mną.
OdpowiedzUsuńBasiu, akurat jestem na wsi i patrzę w tej chwili przez okno. Widzę dokładnie taki sam obrazek jak u Ciebie na zdjęciu: całe stado sarenek na polach, na tle lasu :-) I bardzo żałuję, że tym razem nie zabrałam ze sobą aparatu, ale nie myślałam, że będę miała co fotografować o tej porze roku...
OdpowiedzUsuńBasiu, piękna ta Twoja Matka Boska. Mam podobne wspomnienia z księdzem - tylko byłam trochę starsza - uczył nas śpiewać odpowiedzi ludu podczas uroczystości kościelnych. Biegałam na te spotkania z radością - chyba się nawet trochę podkochiwałam w nim :) I cały czas mam Jego obrazem prymicyjny - nie wiem co się z Księdzem dzieje, ale darzę te wspomnienia ogromnym sentymentem. Byłam wtedy chyba w zerówce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Cudny obraz namalowałaś.
OdpowiedzUsuńBasiu:)zaczarowałaś mnie tymi zalipiańskimi kwiatami z warzyw:))ależ zdolne te kobietki:))podziwiam
OdpowiedzUsuńBasiu cudowny obraz namalowałaś zdjecia wspaniałe pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspomnień czar... :)
OdpowiedzUsuńDziś rano poczułam przedwiośnie, przez niespodziewany śnieg przebijała zielona trawa, z dachu kapała woda, kałuże były ogromne... przypomniało mi się przedwiośnie takie, jak bywało w dzieciństwie :)
Pozdrawiam serdecznie!
Kolejny, bardzo piękny post. Zachwyciły mnie kwiaty z warzyw. Zdolne dziewczyny.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Przedwiośnie bo ptaszki tak radośnie śpiewają, nawet w Warszawie usłyszałam hehe Gorąco pozdrawiam :-D
OdpowiedzUsuńPamiętam Basiu takie obrazki. Był czas, ze jako kilkuletni chłopcy (też na wsi) kolekcjonowaliśmy kolejno : obrazki , etykiety zapałczane, potem znaczki pocztowe. Takich kapłanów tez pamiętam , a ks Lucjan zasługuje na pamięć i modlitwę, bo na pewno jego obecność w Twoim życiu w jakimś stopniu miała wpływ na to, jaka i kim jesteś. U mnie już krokusy kwitną , agrest zaczyna rozwijać listki, leszczyna przekwitła , a słońca nie ma . Pszczoły tylko po wodę wylatują.Ale za to kosy pięknie śpiewają i synogarlice w świerku przed oknem budują gniazdko z patyczków. Zapraszam do siebie . Tomasz
OdpowiedzUsuńTomasz ma rację,tacy ludzie jak ks.Lucjan mają duży wpływ na kształtowanie osobowości dziecka. Czasy kolekcjonowania "różności" były piękne i twórcze. Dziś kupuje się wszystko gotowe!!!A przedwiośnie to już chyba wszędzie w pełni!
OdpowiedzUsuńBasiu, lubię Twoje artystyczne i refleksyjne wpisy. Ostatnio miałam okazję być na rekolekcjach prowadzonych przez wspaniałego Zakonnika. Tacy księżą mają wpływ na nasze życie i nie da się o nich zapomnieć.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kompozycje z warzyw - czy mogę ściągnąć zdjęcie i pokazać jako inspiracje dla moich obrusowych klientów ? Serdecznie pozdrawiam Alicja
Oczywiście, że możesz, bardzo proszę:-)
UsuńPrzedwiośnie to dla mnie czas szczególny. Uwielbiam przyrodę i obserwuje jak się wszystko budzi do życia. Też mam kilka takich osób, które są dla mnie bardzo ważne i je wspominam :-) miłego dnia kochana :-)
OdpowiedzUsuńPrzedwiośnie to dla mnie czas szczególny. Uwielbiam przyrodę i obserwuje jak się wszystko budzi do życia. Też mam kilka takich osób, które są dla mnie bardzo ważne i je wspominam :-) miłego dnia kochana :-)
OdpowiedzUsuńNiesamowite są te warzywne bukiety! Musiałam sie długo przypatrywać zanim mniej wiecej odkryłam z czego są zrobione!
OdpowiedzUsuńPrzedwiosnie...I u nas pomału cebulaste kwiatki wychylają główki, ale niemal codzień srzeczywistosc spowija mgła jak sen, w którym trwa wciaz świat czekajac na prawdziwe ocieplenie.
Piekne to Twoje wspomnienie o pobożnym księdzu Lucjanie.Dobrze, ze pamiętasz, że to dobre wspomnienie.Czasem pamięc dziecieca jest zadziwiajaco silna. Ktos na zawsze zamieszkał w naszym sercu, bo wywarł na nas duzy wpływ. Coś waznego podpowiedział, potraktowałz szacunkiem.To bardzo dla dziecka wazne...
piekne wspomnienia, a bardzo podoba mi się deseczka
OdpowiedzUsuńZachwycona jestem Twoją Matką Boską na 100 letniej desce. Jest wspaniała. Bibułowe kwiaty robią wrażenie, zwłaszcza podwieszane. Owocowo-warzywne kompozycje od dawna mi się podobają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Zachwyciło mnie Twoje wspomnienie z dzieciństwa, takie ciepłe i dobre. Każdy człowiek jest wartością samą w sobie, ale bywają tacy, którzy pięknem swojego człowieczeństwa zapadają nam głęboko w serce i pamięć i trwają tam w sposób wyjątkowy - perły ukryte w muszli naszej duszy.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny wiersz Basiu :) Lubię Twój sposób pisania, jest mi bliski wrażliwością i ciepłem. Podoba mi się klimat Twoich wierszy - czasem zaskakujący, ale zawsze pełen spokoju. To przyciąga i zapada w serce.
Dobrych dni :)
Masz Basiu mnóstwo cudownych wspomnień, dobrze że starasz się je pielęgnować.
OdpowiedzUsuńKolorowo dziś u Ciebie i wiosennie. U nas ciągle pada i prawie zapomniałam już jak wygląda słoneczko. Miłego weekendu!
wzruszające wspomnienie....
OdpowiedzUsuńBasiu, jestem przekonana, że ksiądz Lucjan jest teraz jednym z Twoich osobistych Aniołów... I patrzy na Ciebie z góry, on wie, że jesteś mu wdzięczna.
OdpowiedzUsuńA te bukiety są arcydziełem! Jestem pod wrażeniem talentu ludzi
Po kolejnym szarym dniu,dobrze jest zobaczyć przebłyski wiosenne,
OdpowiedzUsuńwspomnienia warto pielęgnować,by potem tak pięknie opowiedzieć innym:)
Matka Boska z dzieciątkiem zachwyca swoją urodą,bije od nich ciepło i pewna doza szlachetności,podziwiam Twoje artystyczne JA...
Bukietem z warzyw podbiłaś moje serce,tyle w nim inspiracji:)
Serdeczności wiosenne przesyłam Basieńko :)
U nas Basiu biało, tym przyjemniej popatrzeć na wiosnę u Ciebie.
OdpowiedzUsuńBasiu :))) Nie doczytałam jeszcze do końca, ale ten wspaniały ksiądz, odnalazł Cię. Dowodem na to jest ten obrazek, który akurat... przypadkiem znalazłaś... :)))) Rozumiesz? On jest już tam, Ty jeszcze tu, ale twoja modlitwa w jego intencji znów sprawi, żę będziecie mogli rozmawiać :)))
OdpowiedzUsuńBuziaki :)))
Ale różne pyszności :)))) Kolejny raz mogę podziwiać twoją niebanalną twórczość, świetny jest twój owocowo-warzywny bukiet. Zadumałam się nad obrazem... :)))))
UsuńPiękna wiosna i czuje się ją już... niestety też w kościach ale czuje :D
Basiu, masz cudowne wspomnienia i piękną pamiątkę - obraz namalowany na stu letniej desce bardzo, bardzo mi się podoba - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBasiu, masz cudowne wspomnienia i piękną pamiątkę - obraz namalowany na stu letniej desce bardzo, bardzo mi się podoba - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBardzo wzruszające wspomnienia i cudowna twórczość!!! Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia
OdpowiedzUsuńMatka Boska na drewnie przepiękna. Jestem zachwycony. Przedwiośnie zaś jest pięknym i magicznym czasem, tylko żeby nie przebiegało w deszczowej i ponurej scenerii. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńPrzecudna pamiątka ! Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuń"Ontem foi embora.Amanhã ainda não veio. Temos somente hoje, comecemos!!!Qualquer ato
OdpowiedzUsuńde amor, por menor que seja, é um trabalho pela paz" (Madre Teresa de Calcutá)
Fico sempre feliz com sua doce presença lá no meu cantinho! Obrigada!
Um grande abraço querida, Marie.
Bardzo dziękuję...
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia, chwytające za serce... Basiu, obraz śliczny, taki ciepły, radosny:)
OdpowiedzUsuńBukiety z warzyw też mi się podobają, smaczne dzieła sztuki.
p.s. Widziałam Twoje zdjecia, na blogu Ewy, w czerwonym ponczo, ślicznie wyglądasz. Ponczo to też dzieło sztuki:)
Ciepło pozdrawiam.
Basiu droga, jak zwykle wzruszające wspomnienia... zazdroszczę Tobie takowych. Kwiaty, te żywe i te Zalipiańskie niezwykle piękne :))) Cieplutko pozdrawiam
OdpowiedzUsuń