Ten ostatnio namalowany przeze mnie obraz to wspomnienie dzieciństwa- szczęśliwych lat, mimo trudów życia w jednej z najmniejszych wsi południowej Polski. Mimo trudnych czasów i niedostatku, ale za to z tym co najważniejsze, z poczuciem bycia kochaną...
Poranna mgła unosząca się nad pobliską rzeką, nad którą wiele lat temu opłakiwałam losy Króla Jęczmionka, przywołuje wspomnienia. W tym kawałku świata nic się nie zmieniło.
Krople porannej rosy są jak łzy po stracie bliskich. Dziś mija 11 lat, gdy ciepły, wrześniowy dzień zabrał mojego Tatę. Nie przeżył "dwóch kos"- tak mawiają w naszych stronach na wiek 77 lat.
Niby ładny wiek, ale na odejście kogoś bliskiego jest zawsze za wcześnie...
Nie doczekał ślubu ukochanych wnuków, nie towarzyszył im w dorosłym życiu, nie zobaczył prawnuka...
Nasze dni mijają tak szybko, delikatne jak te nici pajęcze rozpostarte na owocach dzikiej róży...
Zbieraliśmy ją przed wielu laty z mężem, dla jego taty, który z dzikiej róży robił nadzwyczajnie dobre wino. Nasz synek był taki mały, a drugiego jeszcze nie było na świecie. A my byliśmy tacy młodzi...
Praca pochłaniała czas, obowiązki domowe angażowały nas bez reszty. Nie było czasu na zatrzymywanie się przy jesiennych niciach babiego lata...
Teraz mogę wstać o świcie i dziękować za kolejny wrzesień w moim życiu...i za domowe ognisko ukryte za krzewem dzikiej róży...
Taką jesień kochają dalie, więc zabiorę całe naręcze by podzielić się ich pięknem z tymi co odeszli, za wcześnie...
A na oknie w pokoju Mamy ( mimo, że jej od kilku miesięcy tam nie ma) niestrudzenie kwitną storczyki, chyba w podzięce za jej miłość do kwiatów...
Jesiennie Was pozdrawiam...
I polecam książkę, którą poznałam na jednym z blogów czytelniczych. Nie pamiętam, na którym, ale dziękuję za to, że mogłam przeczytać to wspaniałe , budujące świadectwo. Oto fragment:
" Najważniejszą rzeczą, jaką zrozumiałam, jest to, że liczy się tylko miłość. Zobaczyłam, że bez niej jesteśmy niczym. Jesteśmy tutaj, by pomagać sobie nawzajem, troszczyć się o siebie wzajemnie, rozumieć, wybaczać i służyć sobie nawzajem... Wszystko, co robimy, żeby okazać miłość, jest wartościowe: uśmiech, słowo otuchy, drobne poświęcenie. Dzięki takim uczynkom wzrastamy duchowo."
Ta książka jest opisem przeżyć
z pogranicza życia i śmierci w formie prostej i wspaniałej opowieści, która daje nam nadzieję i pocieszenie.
Basiu, zdjęcia są cudowne. Ta pajęczyna, przyroda... Wszystko takie lekkie, powiewne. Śliczne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitasz nas Basiu sercem. Nie jednym. Ten obraz mówi wszystko.
OdpowiedzUsuńŚliczne kwiaty i wspomnienia....
Nie lubię pajęczyn i boję się pająków, ale na Twoich zdjęciach te pajęczyn y są pięknie pokazane. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam :)
pięknie napisałaś Basiu, a obraz taki radosny, pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńCiekawe spojrzenie na jesień, taką mokrą i mglistą :)))) Wiele radości w sercu masz :)))
OdpowiedzUsuńBuziaki :D
piekny opis uczuc, podziwiam
OdpowiedzUsuńPięknie wyraziłaś na obrazie dziecięce uczucia...szczęśliwy i kolorowy świat !!! Jesienne zdjęcia śliczne!!! Miłego dnia Basiu:)))
OdpowiedzUsuńCieszę się...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię w Tobie Basiu sentymentalizm...mam podobnie. Zwracam uwagę na podobne rzeczy, przywiązuję się do miejsc i odkurzam w głowie obrazy z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńRozumiem Twój ból po stracie Taty.
Dobrego dnia Basiu:)))
Serdeczne przytulenie Basieńko z powodu rocznicy odejścia Twojego Taty.
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że mgły się nie zmieniają, i pajęczyny też zawsze tak samo cierpliwe, i dalie jak co roku... Potrzeba nam trwania.
Dziękuję za piękne zdjęcia i chwile zamyślenia :)
Pajęczyny w kropelka mgły wyglądają przepięknie i tajemniczo... Niesamowite zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJakie szczęscie wygląda z pierwszego zdjęcia.Te serduszka mówią wszystko.A jesienne zdjęcia przywołują urok prawdziwej jesieni.Lubię taką jesień....
OdpowiedzUsuńDziękuję za cytat z książki : ) Dalie to mocarne kwiaty, moje zasuszone upałami odżyły i mają pąki oby dane im było zakwitnąć,
OdpowiedzUsuńPiękny obraz piękne wspomnienia i kwiaty:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia z dziką różą - marzenie. Do powieszenia na ścianie... I obraz piękny...
OdpowiedzUsuńMożesz Agatko ściągnąć, wydrukować w dobrym zakładzie i zawiesić:-)
UsuńBasiu dana miłość procentuje, a jesień jak żadna inna pora roku nastraja do wspomnień , dalie cudowne , ściskam Dusia
OdpowiedzUsuńPost utkany z nostalgii... Cudnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za każdy ślad!
OdpowiedzUsuńAch co za wspaniała opowieść, jak pięknie napisana, do tego te cudne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńCóż za nostalgiczna w swym pięknie opowiesć...
OdpowiedzUsuńKsiążek z tematu "życie po życiu" przeczytałam mnóstwo z pewnych ważnych, choć tragicznych dla mnie powodów, ale tej nie znam. Trzeba będzie po nią sięgnąć.
Cieplusienko pozdrawiam i proszę o więcej opowiesci z roślin i pajęczyn...
Tak dziś nostalgicznie Basiu u Ciebie... czas na przemyślenia.
OdpowiedzUsuńPiękny obraz Basiu namalowałaś - emanuje z niego szczęście i miłość - Twoje pisanie zawsze mnie porusza i sprawia, że na chwilę zatrzymuję się w czasie by porozmyślać - zdjęcia są przepiękne !!! - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPo te zdjęcia biegłam rankiem, prawie boso, po rosie...
OdpowiedzUsuńTen obraz radosny lubię kolorowo bo to oznaka że jest się szczęśliwym.. Pięknie napisałaś. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMój Tata tez nie przeżył dwóch kos i tez nim upływu lat bardzo za Nim tęsknię. Czasem pracując z jakimś ciężkim ( psychicznie)pacjentem zastanawiam się jak niezbadane są Boskie wyroki. Dlaczego jedni tak szybko odchodzą, a inni żyją w znienawidzony przez nich świecie. Czy Bóg daje nam czas na poprawę
OdpowiedzUsuńA może chce doświadczyć innych.
?....?.........?........
Pozdrawiam serdecznie
Każdy ma swój własny czas i własne zadania, które musi wypełnić, choć tak trudno to nam pojąć...
UsuńObraz wywiera na mnie ogromne wrażenie. Jest po prostu niesamowity. Podobnie jak fotografie pajęczyn. Wyglądają jak obrazy. Poruszający wpis. Książka mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńNaprawdę, warto przeczytać bo wlewa w serce ufność i spokój.
UsuńPiękny obraz. Emanuje szczęściem i radością. Ja miałam podobne dzieciństwo jak wszystkie dzieci z naszej wsi. Biedne, ale tyle miłości dawali nam rodzice.Zdjęcia jesieni przepiękne. Takie cudowne babie lato. Pozdrawiam jesiennie:):):):)
OdpowiedzUsuńDzieciństwo na zawsze pozostaje w sercu!
UsuńKropelki obłędne a pajęczyny powalają mnie na kolana. Choć zawsze je focę, to nie mam zdjęcia obroszonego, bo nie lubię rannego wstawania.
OdpowiedzUsuńMoi rodzice przeżyli dwie kosy mimo, że doczekali dość szybko wnuczki, to chyba prawnuk im nie obiecany, bo moja córuś o tym wcale nie myśli.
Uwielbiam dalie (jednak moje na balkonie powiedziały mi już, że chyba na tym koniec, choć są mojej wielkości) i orchidee. Bardzo się jednak zdziwiłam, że lilie św. Józefa mają zamiar wydać na świat jeszcze trzy kwiaty. Dalie i lilie sadzę ku pamięci moich babć, które je lubiły.
Twój obraz przypomina mi malowanie farbami olejnymi na wodzie.
Pozdrówki.
Kwiaty potrafią nas zaskakiwać!
UsuńPost nostalgiczny, ale pełen nadziei i radości. Piękne zdjęcia, obraz, i ta obfitość kwiatów. U Ciebie kwitną oszałamiająco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Jak jesień Moniko...to czas refleksji, które razem z mgłami przybywają pod nasze okna...
OdpowiedzUsuńTen post i na mnie wywarł ogromne wrażenie. Pięknie namalowany obraz bardzo do niego pasuje - świadczy o dużej miłości, a zarazem radości życia. Cudownie uchwyciłaś mokre nitki pajęczynki. Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńŻycie jest piękne, pomimo wszystkich zawiłości...
UsuńWarto było pobiec rano po rosie by zobaczyć takie cuda, by złowić je migawką aparatu. To, co najpiekniejsze tak szybko przemija. Czasem nawet niezauważalnie. Wielki świat goni w pospiechu omijając, przeoczając prawdziwe, delikatne piękno i najcenniejsze uczucia. Niekiedy dopiero po czasie, we wspomnieniach wszystko nabiera wyrazu, wagi...
OdpowiedzUsuńMojemu tacie jeszcze dwóch lat brakuje do wieku dwóch kos. Mam nadzieję, że dane mu będzie dozyć i przezyc potem jeszcze długo, bo cieszy sie świetnym zdrowiem. Jest opoką i siłą całej rodziny. Ostatnio miał widzenie z pogranicza zycia i śmierci.Mam nadzieję, że to dobry znak.
Pozdrawiam Cieciepło Basiu, zachwycajac sie twymi zdjęciami i "sercowym", pastelowym obrazem!:-))***
Przekaż Olu pozdrowienia Tacie!
UsuńPiękne zdjęcia... wzruszający temat.. a ja wczoraj denerwowałam się na moja 80-cio letnia mamę.. jak mi się to zdarzy następnym razem muszę wrócić do Twojego postu! Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA to mam zasługę:-) pozdrówki dla Mamy:-)
UsuńZ dusznego snu już miasto sie wybudza ... (...) uchodzą cienie do gwiazd ...
OdpowiedzUsuńJakoś klimat twoich zdjec i postów zawsze kojarzy mi sie z poezja śpiewana Starego Dobrego Małżeństwa ...
Uwielbiam SDM i Bieszczady:-)))))
OdpowiedzUsuńSercowy obraz cudowny i bardzo energiczny :) Cały post piękny i nostalgiczny. Podoba mi się porównanie mijających dni do delikatnej pajęczyny. Piękne zdjęcia o poranku.
OdpowiedzUsuńŚlę pozdrowienia :)
Zaczarowany obraz,zaczarowane pajęczyny,piękny post,wkraczamy w cudny świat :D
OdpowiedzUsuńpiękna jesień :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Zachwycające zdjęcia. Utrwalone bardzo ulotne chwile: mgła, krople wody na owocach róży, gałęziach. Pająków nie lubię ale artyzm ich pracy też uwielbiam podglądać.
OdpowiedzUsuńObraz pełen miłości. Serdeczności. Ewa
Przerażające te dwie kosy... Ale opowieść snuta na pajęczynie wspaniała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Poruszający post. Zdjęcia bardzo wyciszające, a obraz skradł moje serce. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia:)a kwiaty na oknie u mamy -mega cudne:)))
OdpowiedzUsuńWspaniałe arcydzieło to u góry. Przepiękne! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie Basiu nie sposób się nie rozkoszować widokiem Twych obrazów, poezji i tych pięknych krajobrazów. Pajęczyny z rosą wyglądają zachwycajaco, cudownie. Dech zapiera taki obraz natury. Pozdrawiam , dziękuje za obecność na moim blogu. Pozdrawiam i miłego tygodnia
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam- o poranku:-)
OdpowiedzUsuńWitaj Basiu!
OdpowiedzUsuńZawsze z zachwytem patrzę na Twoje zdjęcia.
Te o poranku są zjawiskowe.
Piszesz, że "W tym kawałku świata nic się nie zmieniło" hmm jako tradycjonalistka chciałabym na zawsze zatrzymać takie chwile.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Też kocham tradycję...
OdpowiedzUsuńksiążka ciekawa przeczytałabym chętnie ... moja mam przezyła śmierć kliniczną... piękne nostalgiczne zdjecia
OdpowiedzUsuń