Jestem sentymentalna, a na dodatek, mój wiek mnie usprawiedliwia:-)
Zanim opowiem o tych niezwyczajnych budowlach, przywołam wspomnienia sprzed prawie pięćdziesięciu lat.
Moja Babcia, odkąd pamiętam, prowadziła gospodarstwo rolne sama, bo mój dziadek zmarł 9 lat przed moimi narodzinami.
Do ważniejszych prac polowych " najmowała" gospodarza z końmi.
Hodowała jedną krowę- Krasulę, trochę królików i kur.
Nie mieliśmy murowanej piwnicy, więc ziemniaki należało przez zimę przechować w ziemnym kopcu, starannie " wybranym" w ziemi, a później przykrytym na zimę.
Dziś jednak chcę opowiadać o stodołach. W każdym gospodarstwie stodoła była nieodzowna, bo wszędzie była słoma, ziarno i inne płody roli. Nasza staruszka była drewniana i kryta strzechą. Środek zajmowało " boisko", a z prawej i lewej rozciągały się " zapola". Marzyłam, żeby wyjść na szczyt snopków aż pod sam dach, ale małej dziewczynce robić tego nie pozwalano!!!
Za stodołą stała sieczkarnia. Babcia cięła w niej " zielone" dla Krasuli.
Sieczkarnia mnie przerażała, ileż to opowieści słyszałam o uciętych palcach i dłoniach.
Nie podchodziłam do niej zbyt blisko, bo nigdy nie wiadomo było, jak się może zachować:-)
Tak wówczas myślałam, a podobno jako dziecko byłam bardzo rozsądna:-)
Niestety nie zachowało się żadne zdjęcie tej czcigodnej staruszki, która przed trzydziestu laty runęła częściowo pod podmuchem huraganu...
Stodoły już nie ma, ale Chrystus z miejscowej kapliczki pamięta tamte czasy...
Podczas niedawnej podróży pokazano nam pewną osobliwość. Otóż w miejscowości Żarki zachowało się skupisko stodół. Ze względu na szczupłość miejsca i zagrożenie pożarowe, władze tej miejscowości nie pozwalały na budowanie stodół obok domów, więc wydzielono poza terenem mieszkalnym obszar dla stodół. Drewniane, kiedyś spłonęły, potem odbudowano je wykorzystując miejscowy surowiec skalny. I stoją majestatyczne, w rzędach, rozmawiają ze sobą o minionych czasach i przyglądają się targom, które współcześnie tam się odbywają.
Sami zobaczcie, jakie są dostojne...
W żadnym innym miejscu w Polsce nie spotkałam takiego skupiska stodół!
W losowaniu wzięły udział 23 osoby, które jasno w komentarzu określiły, że chcą przygarnąć niespodziankę.
Moja sekretarka p. Renia ( właśnie pracuje nad dokumentacją szkolną) wybrała nr 17, a pod nim ukryła się na mojej liście BLOGCHWILA http://mojechwilewytchnienia.blogspot.com/
której gratuluję niespodzianki i proszę o adres do wysyłki. Postanowiłam też zrobić radość drugiej osobie i tym razem p. Renia wymieniła nr 5 pod którym zapisana była MYSIA http://mysianorka1.blogspot.com/
Żeby Was zachęcić do obejrzenia ich pięknych blogów, celowo nie zamieszczam zdjęć moich niespodzianek:-) z nadzieją, że Dziewczęta się pochwalą:-)
Maluteńka zupełnie pocieszajka leci do Bożenki http://bozenawdaniec.blogspot.com/ , która napisała w komentarzu, że nie startuje w żadnym candy, bo szczęścia w losowaniach nie ma:-)
A te dary jesieni dla Wszystkich, co nic nie wylosowali- tym razem:-) Serdecznie pozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńRzeczywiscie - niesamowite jest móc zobaczyc tyle stodół w jednym miejscu - w dodatku wybudowanych z kamienia a wiec majacych szanse postac dłużej niz te zwyczajne, drewniane. Tak, stodoły to wielce przydatne w gospodarstwach budowle. My niestety naszą stodołe musielismy rozebrać, bo nie dość, że stała w fatalnym miejscu zasłaniając nam okoliczne widoki, to jeszcze w takim była stanie, że nie dało sie ratować. Drewnem z niej pozostałym paliliśmy potem w piecach przez dwie zimy.
OdpowiedzUsuńDobrego tygodnia, Basiu!:-))
Ja tez na żywo nie widziałam . Ale na blogu Sivki tak ! Tak blogosfera poszerza strefę poznania :)
OdpowiedzUsuńPiekne kamienne ...
Swietny widok takiego skupiska stodół. Mam nadzieję, że są użytkowane nadal. Stodoła jest potrzebna w gospodarstwie rolnym, nieodzowna. Sliczne wspomnieniowe zdjęcia. Ja z dzieciństwa zapamiętałam Babcię jak parzyła kartofle dla Swini. I co fajniejsze, dom był w mieście, a była świnka i króliki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Zaprezentowałaś Basiu niezwykłe zjawisko architektoniczne. Bardzo ciekawe. Nie wiedziałam, że ktoś kiedyś wpadł na taki pomysł. Jestem pod wrażeniem. W dodatku stodoły zachwyciły mnie swoją urodą. Ogromnie lubię połączenie kamienia z drewnem (pięknie komponują się te białe ściany z drewnianymi drzwiami).
OdpowiedzUsuńMoje wspomnienia także przywołałaś :) Pamiętam gospodarstwo moich dziadków i moją fascynację stodołą właśnie, bo marzenie jak się okazuje miałyśmy podobne - być tam na górze :) No i ten zapach! Trochę mi się spełniło w czasie moich pieszych lub rowerowych pielgrzymek do Częstochowy, podczas których najczęściej spałam w stodołach na sianie, tam na górze! :))) Ech, te wspomnienia :)
Dobrego dnia Basieńko i następnych także :)
Świetny widok tylu stodoł a stodoła naprawde potrzebna jest:)a i u nas wciąż robi sie kopce na ziemniaczki:) nie powiem sami robiliśmy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cieszę się, że obudziłam tyle dobrych wspomnień!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze dziękuję za szczęśliwy los : ) Przywołałaś Basiu wspomnienia zabaw w stodole mojego wujka, tam o każdej porze roku był inny zapach. Skupisko stodół fantastycznie się prezentuje. Miłego tygodnia życzę.
OdpowiedzUsuńDziś wysyłam niespodziankę:-)
UsuńCiekawe te stodoły. Ipomysł jaki ;).
OdpowiedzUsuńA mnie przypomniała się stodoła Dziadka mojego męża. Rozebrana i pieczołowicie poskładana, znalazła zasłużoną emeryturę w skansenie. :)
To piękna emerytura.
UsuńBasiu, lubię bardzo te Twoje opowieści z dawnych lat dzieciństwa, bo dzięki nim można wiele powiedzieć o człowieku i lepiej go poznać. Jesteś naprawdę sentymentalna, ale to bardzo dobrze. Widać, że jesteś związana emocjonalnie z miejscami, w których się wychowałaś i z ludźmi, dzięki którym poznawałaś świat i życie.
OdpowiedzUsuńGratuluję zwycięzcom i lecę zobaczyć , co na ich blogach słychać. Pozdrawiam :))
Dziękuję za miłe odwiedziny:-)
UsuńZachwycająca opowieść i zdjęcia. Nie wiedziałam, że jest gdzieś w Polsce takie skupisko stodół.
OdpowiedzUsuńSkupisko stodół imponujące :) Bardzo fajne Basiu zdjęcia i oczywiście fajnie opowiedziana historia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło !
Niesamowite te stodoły. Ja też nie znałam dziadka , zmarł 11 lat przed moim urodzeniem. Moja babcia pochodziła z Małopolski i też mówiliśmy "boisko" i "zapola". Zdjęcie stodoły jest na moim blogu, była kryta gontem. I też mieliśmy ziemiankę, na którą babcia mówiła "gruba", w grubie były ziemniaki, warzywa i jabłka. Dziś niestety gospodarstwo należy do obcych ludzi.
OdpowiedzUsuńBasiu, u mnie też wywołałaś wspomnienia opisując obraz wsi. Jeździłam na wakacje do moich dziadków, którzy mieszkali w chacie krytej strzechą i mieli drewnianą stodołę. Pamiętam jak bardzo chciałam spać w nocy w stodole na sianie, bo tak pachniało, bo to było takie niezwyczajne. Potem dziadkowie i mój wujek z ciocią postawili dom murowany i pojawiła się stodoła częściowo drewniana i murowana. Dzisiaj dom przeszedł metamorfozę ale zachowała się ta druga stodoła. Kocham wieś właśnie za te widoki. To jest nie do podrobienia :)
OdpowiedzUsuńMam słabość do stodół, nie wiem dlaczego, ale uwielbiam je. Jedni zachwycają się pięknymi budynkami: pałacami, zamkami ja stodołami, zaraz za nimi są obory. Nie wiem dlaczego :D Idąc spać, kiedy będę już leżeć w łóżku i patrzeć na niebo i być może na gwiazdy pomyślę o twojej babci i jej malutkim gospodarstwie, o Karusi... ale przede wszystkim dzielnej Babci i pomodlę się w jej imieniu, może spotkają się z moją Babcią i pogadają :))))
OdpowiedzUsuńBuziaki :D
Kiedy moja Babcia umierała " na starość" ( 92 lata), jej rówieśnica Julcia mówiła " Kwapniowo, jak ty pierwsza umrzesz, wyjdź mi na spotkanie, a jak ja pierwsza, to ja wyjdę po ciebie". Więc może nasze Babcie już tam " pogadują" :-)
OdpowiedzUsuńTak :) Ja mam pewien dar, z którym się nie obnoszę publicznie bo ,,tak lepiej" ale jakby to ująć mam wzrokową i odczuciową większą wrażliwość niż przeciętny człowiek na pewne sprawy i wiem, że się spotkały.
UsuńW wolnej chwili napiszę do Ciebie na emiala w sprawie tamtego obrazu i mi wszystko wytłumaczysz jak jest z tym adresem, dobrze? Buziaki :))))
Czekam na kontakt Agatku:-)
UsuńPiękne wspomnienia... Ja też pamiętam żniwa z okresu swojego dzieciństwa - pomimo, że miało to miejsce niedawno, bo parę lat temu, to wydaje mi się, że wtedy to inaczej wyglądało - stare traktory (Ursusy), kombajny - było to słychać. A teraz? Rewia mody na naszych polach. Traktory wielkie, kolorowe, ciche. Już nie ten klimat niestety... :( Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuńZadziwiłeś mnie ( bardzo pozytywnie) młody Człowieku:-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńBasiu droga, uwielbiam Twoje wspomnienia, które niezmiennie mnie wzruszają, bez względu na treść, bowiem w nich dostrzegam cząstkę swoich przeżyć. Jestem z miasta, ale często brałam udział w żniwach, czy wykopkach. Dziś, gdy czytam Twoje wspomnienia i gdy przymknę oczy, to mogę nawet poczuć zapach ziemi przeszytej chłodem albo rozpaloną żniwami... pozdrawiam cieplutko :)))
OdpowiedzUsuńTwoja wrażliwość Jadziu jest ogromna.
OdpowiedzUsuńBasieńko Twoje opowieści są wspaniałe. Piękne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńUrocze wspomnienia Basiu. Ja takich nie mam, wychowałam się w mieście i dopiero kilka lat temu przenieśliśmy się z dala od zgiełku. Gdy odwiedzaliśmy dziadków ma wsi byłam zafascynowana przestrzenią, sadem i zwierzętami. Te wspomnienia zostały. Dziecięcym marzeniem było spędzenie nocy w stodole na sianie.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
To czytajcie i łączcie z marzeniami:-)
OdpowiedzUsuńBasiu rzeczywiście ilość stodół na tak małym terenie jest imponująca,ale rozumiem względy bezpieczeństwa :)fajnie to wygląda.Mnie w tym roku urzekła zrolowana słoma na polach,w większości oprawiona w folię lub coś podobnego,widok też robi wrażenie,wieś bardzo się zmieniła od moich młodych lat :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka przesyłam:)
Przede wszystkim bardzo dziękuję za szczęśliwe dla mnie losowanie. Basiu znowu przywołałaś wspomnienia z mojego rodzinnego domu. Pamiętam te żniwa i stodoły. Mieliśmy taką i wyobraź sobie ja jako mała dziewczynka bywałam pod dachem ze względu na to, że byłam drobniutka i mogłam ustawiać snopki pod sam dach. Jak tam było gorąco. Dzisiaj wspominam to z utęsknieniem, ale wtedy nie radowało mnie to ze względu na temperaturę. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję:):):):)
OdpowiedzUsuńZa to tera masz piękne wspomnienia, których inni nie mają:-)
UsuńNiesamowite miejsce z taką ilością stodół i rzeczywiście nigdzie czegoś takiego nie widziałam. Pięknie Basiu to opisujesz.
OdpowiedzUsuńDziewczynom gratuluję wygranej.
Wieś się zmienia, ale w różnych stronach w różnym tempie...
OdpowiedzUsuń