W moim sercu romantyzm zajmuje poczesne miejsce, a bocianie gniazda od zawsze wzbudzają sentyment.
Już od kilu tygodni bociany sejmikują, zbierają się na polach- świeżo zaoranych bądź skoszonych, żywią się polskimi kęskami przed bardzo długą i wyczerpującą podróżą do " ciepłych krajów".
Przysłowie mówi, że odlatują na św. Bartłomieja, a to już w najbliższą niedzielę.
Tak naprawdę to pora odlotu jest ustalana przez ptaki, a one dobrze wiedzą jak zorganizować wyprawę.
Życie bocianów i ich zwyczaje to kolejny z cudów natury...
Kiedy odlatują bociany, tęsknota wzbiera w sercu, a umysł wypełnia świadomość, że kolejne lato naszego życia odchodzi do historii. Znów będziemy oczekiwać wiosny i dnia św. Józefa, bo tradycja mówi, że wówczas przylatują te przyjazne ptaki, co ukochały Polskę i liczą na wzajemność ze strony jej mieszkańców.
Tak, jak natura chciała- bez "polepszaczy"...
Poranne słońce budzi wieś o bardzo wczesnej porze:-)
Czas przystąpić do pracy z energią porannego słoneczka:-)
Z bocianami kojarzą mi się od lat wiejskie chatki, domostwa ze starymi drzewami i dobrymi gospodarzami wypatrującymi każdego roku swych ptasich przyjaciół. Namalowałam więc kolejną chatkę z nostalgią przeglądając zdjęcia zebrane podczas wiejskich wędrówek...
I ciągle zatrzymuję się przy tych dawnych i patrzę i dumam...
I zaglądam w przeszłość...
Jak u Ciebie pięknie i nostalgicznie :) Lubię tutaj zaglądać, bo się resetuję.
OdpowiedzUsuńBasieńko, piękne zdjęcia. Ciekawie opisujesz przyrodę. Pozdrawiam Cię słonecznie :)
Oj, czuje się już zbliżajacą jesień. A ta chciałabym zatrzymać lato na dłużej.Serdeczności.
OdpowiedzUsuńZapachniało jesienią:)
OdpowiedzUsuńTak, tak, Drogie Obserwatorki, staram się by było romantycznie:-))))
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię Boćki i nie lubię gdy odlatują... u nas się mówi że jak si ę zobaczy boćka w locie to będzie bobasek w najbliższej rodzinie :D więc zawsze go wypatrujemy bo nowe życie to wiadomo szczęście :-)))
OdpowiedzUsuńpiękne fotki
Teraz i bociany mniej dzieci noszą:-) pewnie u nich też nowoczesność:-)
UsuńKocham bociany i szkoda mi ich jak odlatują.Szybko czas leci.Pozdrawiam kochana serdecznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agatko!
UsuńTe stare chaty kryją tyle opowieści,historii,których często już nie usłyszymy.Lubię patrzeć na nie i wtedy wyobraźnia pracuje,ale martwi mnie że tak niszczeją i znikają z naszego krajobrazu.Piękne zdjęcia :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie:)))
Dlatego je utrwalam, gdziekolwiek jestem!
UsuńBasiu chatka tak pięknie odtworzona przez Twój pędzel. że myslałam,że to zdjęcie, refleksyjne zdjęcia starych opuszczonych domów, pozdrawiam♥
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko!
UsuńBasiu pięknie wszystko opisałaś a obraz cudny namalowałaś. Kocham Zalipie i jego domki.Trochę się smucę że bociany odlatują ale cóż taka kolej rzeczy, będziemy w przyszłymi roku wpatrywali i czekali na bociany. Kończy się kolejne lato które wnosiło w nasze życie ciepło i radość życia. Jesień jest z reguły smutna i nostalgiczna ale damy radę byle do następnej wiosny. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWiem Zosiu Twoja twórczość wyraża miłość do Zalipia!
Usuńa ja mam wrażenie, że to wczoraj obserwowałam gniazdo bocianie oczekując kiedy zostanie zamieszkane.... a teraz znowu będą odlatywać.... aż trudno w to uwierzyć....
OdpowiedzUsuńSerdeczności :*
Przemijanie jest takie szybkie...
UsuńTeż jak mam możliwość to obserwuję bociany, ale niestety niedługo jesień...odlecą.
OdpowiedzUsuńI będzie smutno!
Usuńte stare chaty mają coś w sobie, a bocianów co roku mi żal...pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńMnie też żal Gosiu!
UsuńWspaniały widok, tyle bocianów na polu :) Szkoda tylko, że zbierają się do odlotu. Chatka z Twojego obrazu jak żywa :) Wspaniałe bukiety kwiatów :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńLubię wiejskie inspiracje...
UsuńPiękny post :)
OdpowiedzUsuńA u mnie mówi się, że na św. Bartłomieja kończą się ogórki ;))
Nie żartuj! jeszcze zamierzam konserwować:-)
UsuńPrzepiękny post Basiu, te chaty drewniane mają niesamowity urok w sobie, chciałabym kiedyś tak pięknie jak Ty uwiecznić je na obrazie. Bocianów zawsze mi szkoda jak odlatują a i u mnie widać jak już zbierają się w grupy, to znak że już jesień idzie do nas wielkimi krokami. Pozdrawiam Cię bardzo ciepło :)
OdpowiedzUsuńAniu, Ty tak pięknie malujesz, że chatki spod Twojej ręki byłyby cudowne!
UsuńPięknie napisałaś i pokazałaś... Wśród cudnych zdjęć Twój prześliczny obraz... Basiu kolejne lato mija... Tak mi smutno, że takie smutne... Ale wierzę, że przyjdą radośniejsze. Chcę w to wierzyć... Napiszę... Cierpliwości.
OdpowiedzUsuńNa pewno przyjdą te lepsze, szczerze Ci Basiu tego życzę!
UsuńOwocowy raj, smacznie i ekologicznie. Chatka cudna i bukiet w kance uroczy. Zajrzyj tu http://rustykalnydom.blogspot.com/2014/08/konkursczyli-aparat-w-don.html Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO tak, Kasia prowadzi piękny blog- dziękuję Mariolko!
UsuńBasiu, ja również mam do nich ogromny sentyment i dziękuję Ci za ten piękny wpis. Miałam niewątpliwie wielkie szczęście od dziecka móc obserwować życie bocianów z okna kuchni naszego rodzinnego domu. Na dachu jednego z budynków znajdowało się ich gniazdo. Z niecierpliwością zawsze czekałam na ich przylot. Uwielbiałam je obserwować całymi godzinami. Ten cudowny ich klekot, oblot gniazda...Jako dziecko zastanawiało mnie, które z nich w następnym roku przylecą czy młode, czy stare bociany. Zastanawiało mnie również, dlaczego akurat nas wybrały, może dlatego że obok był staw. Piękne, kolorowe bukiety i jak dobrze, że na swoje obrazy przenosisz te niezwykłe, drewniane wiejskie chaty, ratując je przed zapomnieniem. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBociany wyczuwają życzliwość ludzi, to wielkie szczęście mieć takich gości!
UsuńPiekne zdjecia! Ty Basiu wiesz, ze z niecierpliwoscia czekam na spokojny, cichy wrzesien...pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWiem Jolu i myślę, że we wrześniu będziesz mieć piękną pogodę- tego Ci życzę!
UsuńTęskno jakoś za dawniejszą wsią, jeszcze 25 lat temu tu gdzie się sprowadziliśmy z miasta , była prawdziwa wieś , dziś nie ma nawet jednej krówki, śmieję się że sołtysowa powinna się postarać o bilbord z fotą mućki ;), nawet bocianów za dużo nie widać , a jaskółki omijają już tą okolicę.
OdpowiedzUsuńW mojej wiosce jeszcze prawdziwie:-)))))
UsuńCudowne chatki Twoja reka malowane ,boćków szkoda żegnać bedziemy czekać na nie serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻal, że muszą odlecieć, oby powróciły!
UsuńA ja dziś widziałam klucz dzikich gęsi....czyżby już zima się czaiła z rogiem? :)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze nie...
UsuńOch ten Bartek:)nie dość ,że wygania bociany to jeszcze moja ciotka mówiła ,że "sra"(sorki)do ogórków:)))i ogórki zaprawione po Bartłomieju gniją w słojach:)))))
OdpowiedzUsuńmoje dziecko wyniosło się na wieś i po jej łące spacerują bociany:))jaki piękny widok:)))
Tak mnie wystraszyłaś Bożenko, że cały dzień " wekowałam ' ogórki:-)))))
UsuńOdnośnie bocianów to zawsze bulwersowało mnie to, że w krajach bliskiego wschodu się do nich strzela i pakuje w setkach na dachy samochodów. Po wysłuchaniu w radiowej Trójce, dwunarodościowej kobitki zrozumiałam, że to ambiwalentne odczucie (choć do tej pory nie zmieniłam zdania a ona nigdy nie jadła bociana). Za przykład mogą być też Francuzi, którzy zabijają ptaki śpiewające. Dlatego wiadomo, dlaczego w Polsce zjeżdżają się ornitolodzy z całej Europy. To u nas najpiękniej śpiewają ptaki.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
Nigdy się nie przekonam do zasadności zabijania tak pięknych stworzeń...
UsuńWniosłaś, Basiu, tymi opowieściami nieco tęsknoty w moje serce. Ale tej pozytywnej. Wszystko bowiem musi przeminąć i odejść, by z nastaniem wiosny oczarować nasze oczy, a serca radością. Jak dobrze, że żyjemy w klimacie, gdzie mamy 4 pory roku... przepraszam: pięć pór... ;) bowiem każda z nich wraz ze zmianami, przemienia nas i nasze serca- wierzę, że na dobre, na lepsze... Pozdrawiam cieplutko i dziękuję <3 Ps. zdjęcia jak zwykle przecudowne, aż by się chciało podotykać, powąchać, popodglądać...
OdpowiedzUsuńMasz szczęście Jadziu, że się poprawiłaś z liczbą:-)))))
UsuńBociany już odlatują, a czytałam wczoraj ,że będzie ich do nas wracać coraz mniej...
OdpowiedzUsuńBardziej odpowiada im Portugalia i Hiszpania...
A ja wierzę, że nasze wrócą!
UsuńPiękne widoki. Urok takich miejsc zniewala. Można odpocząć już od samego patrzenia. Chatki drewniane mają w sobie jakąś magię, a te Twoje na obrazkach są bajeczne. Pozdrawiam i wspaniałego sobotnio-niedzielnego wypoczynku
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu za ten zachwyt!
UsuńOch! aż zatęskniłam za latem a przecież jeszcze trwa... tak jakoś nostalgią powiało... :)))) Nim zapomnę to przepiękny obraz, prze-piękny :) Chciałabym taki mieć u siebie na ścianie. Piękny!!
OdpowiedzUsuńPuste domy zawsze mnie chwytają za serce bo są jak opuszczone, niechciane istoty, skrywają swoją historię i jeśli ktoś nie zaopiekuje się nim to ,,umrze" zabierając ją ze sobą do grobu a domy lubią kiedy historia pisze się w ich czterech ścianach. Aż sobie westchnęłam... pozdrawiam :))))
Nic nie stoi na przeszkodzie...
UsuńCudny ten obraz...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko Basiu, zdolna kobieto:):)
Niech strzegą Cię Anioły!
OdpowiedzUsuńi nawzajem!!!:):
UsuńDziękuję...
Usuńwidzę, że uwielbiasz wieś, za takie krajobrazy, widoki trudno nie kochać wsi
OdpowiedzUsuńKocham wieś prawdziwie, choć życie jest tu trudniejsze niż w mieście, a na pewno było gdy po studiach zdecydowałam się tu powrócić, jedynie miłość powoduje takie wybory!
UsuńMasz rację na Bartłomieja nie uwidzisz już bociana , a chaty kryją czyjeś smutki i radości , przeszłość , pozdrawiam Anulka
OdpowiedzUsuńDziękuję...
UsuńMieszkamy w kraju "gdzie winą jest dużą popsować gniazdo na gruszy bocianie, bo wszystkim służą..." - uwielbiam Norwida! I bociany też - za wiele wspaniałych bocianich cech: bo żyją w przyjaźni z ludźmi, bo wracają do gniazd, bo są takie dzielne i pojdą za soba w ogień, bo.... są takie... nasze, polskie :) Chatki tez lubię i chętnie je uwieczniam na zdjęciach, bo malować, niestety , jak ty Basiu nie potrafię. Ten twój post dodał mi dużo energii i ciepła, którego jakos dziś mi szczególnie brakuje :) dobranoc :)
OdpowiedzUsuńNatchniona fotkami ruszam do lasu po jeżyny :)))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :D
fascynują mnie takie chatki i bardzo żałuję że jeszcze żadnej nie miałam okazji zobaczyć, podziwiam na zdjęciach...
OdpowiedzUsuńobraz Basiu bardzo piękny!
Ja też kocham boćki. Córki mi trzy przynióśł,hahahah.
OdpowiedzUsuń