Niestety- wakacje dla mnie kończą się dziś!
Od jutra zaczynam przygotowania do kolejnego roku szkolnego. A pracy jest ogromnie dużo. Trzeba przecież zaplanować cały rok w taki sposób, aby cała szkolna" machina" mogła się kręcić bez zgrzytów.
A więc plany zajęć, projekty, przydziały czynności, kalendarze uroczystości i całe mnóstwo innej dokumentacji podlegającej rozlicznym kontrolom. Ale nie to najważniejsze, najistotniejszy jest człowiek- uczeń, rodzic, nauczyciel, pracownik administracyjny i obsługowy i każdy, kto niebawem trafi w progi szkolne. A przy tym ostatnie remontowe poprawki, sprawdzenia, zakupy... Robię to już tyle lat, ale każdy rok jest inny. Pamiętam jak się przygotowywałam jako dziecko do nowego roku szkolnego, jak się cieszyłam z nowych zeszytów, książek, przyborów szkolnych...
Ozdabiałam pierwsze strony, podpisywałam, układałam... ileż w tym było radości!
Dobrze, że w nas dorosłych pozostaje coś z dziecka i tej szczerej radości...
Na koniec wakacji powstały dwie nowe akwarelki jako wspomnienie wakacyjnych wędrówek. W zasadzie nie maluję tą techniką, ale ktoś mnie poprosił, więc spróbowałam swoich sił i dziś prezentuję efekt swojej pracy:
zamek w Książu
Góry Stołowe
Tymczasem, przed moim oknem, każdego ranka "spiskują" jaskółki!
Przysiadają w liczbie ok.100 na drutach elektrycznych i wykłócają się, i plotkują, i radzą...
Piękne są i cieszę się, że upodobały sobie miejsce na wprost naszego domu. Pewnie wiedzą, że mój mąż kocha i zna ptactwo. Ja też się nimi cieszę bardzo, są takie polskie, takie nasze, są uosobieniem marzeń i wolności...
A w ogródku kwitną kwiaty:
To i ja namalowałam coś kwiatowego- tym razem olej!
Rosną też zioła i przepięknie pachną!
A to nastraja kulinarnie, więc proszę, szybka sałatka na dzień bezmięsny, smaczna i zdrowa!
Wystarczy:
Na dno szklanego naczynia wsypać ugotowane wcześnie i pokrojone w kostkę 4 białka, na to pokrojoną w kostkę cebulkę( tyle, żeby pokryć białka warstwą cebuli), zalać to majonezem, następnie posypać startym na drobnych oczkach serem zółtym, wyłożyć rozdrobnionego i odciśniętego tuńczyka ( w sosie własnym), a jako ostatnią warstwę dać starte drobniutko 4 żółtka.Nie mieszać- warstwowa jest smaczniejsza!
Udekorować i podawać- jest pyszna.
Witam serdecznie nowych Obserwatorów i pozdrawiam stałych Bywalców tym oto kwiatem ( kanna), zapowiadając niebawem- " daliowego posta".
Basiu wszystkie Twoje prace są zachwycające, a wakacji i lata troszkę szkoda, pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu, będę jeszcze "wykradać" lato popołudniami!
UsuńPiękne prace:) u mnie z jaskółkami jest tak samo i nawet zrobiłam bardzo podobne zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńrównież zamierzam je pokazać:)
A ja jeszcze myślę zadedykować im wiersz...
UsuńPiękne prace :) , a jaskóki jak nuty na pięciolini ćwierkają swoje piosenki
OdpowiedzUsuńpozdrdawiam
Dziś tańczą wyjątkowo:-)
UsuńTeż niedawno zrobiłam taki jaskółkowe zdjęcie - choć nie przed domem - u nas latają jerzyki :)
OdpowiedzUsuńMy jeszcze cieszymy się latem - ale to tak jest ktoś może mieć wakacje a inny już pracuje. Ale łap chwile wypoczynku!
Damy radę- ja i lato:-)
UsuńPrzyjemnego powrotu do pracy! Twoje obrazy jak zwykle zachwycają:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nie będzie źle, bo przepadam za szkołą!
UsuńBasiu -czytałaś że jeden z pędzli jest Twój? http://peniniaart.blogspot.com/2013/08/w-dniu-slubu.html
OdpowiedzUsuńAle się cieszę, taki wspaniały prezent na koniec urlopu- dziękuję Ci bardzo...
UsuńJa nawet nie chce myśleć o końcu lata, znów będzie szaro i smutno.Dobrze, że chociaż Twoje prace tak kolorowe nastrajają do pozytywnego myślenia.^^ pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU mnie będzie zawsze ciepło- bywaj tu często:-)
UsuńPieciolinia z ptakami cudna!
OdpowiedzUsuńserdecznosci
Judith
Jaskółki są jak letnia radość...
UsuńBardzo śliczne akwarelki i rewelacyjne zdjęcia
OdpowiedzUsuńMiło mi Basiu:-)
UsuńBasiu, wracasz do tego co kochasz , oczywiście żal wakacji, lata , ale bez pożegnań nie ma powitań pozdrawiam milutko Dusia [ akwarelki urocze]
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że komuś spodobały się moje debiutanckie akwarelki!
UsuńMaluj więcej, rozwijaj talent- ja chętnie pooglądam:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńObiecuję wiele" malarskich" postów!
UsuńŚwietnie malujesz :) masz to tego talent :)
OdpowiedzUsuńhttp://mylifeisbeautifullll.blogspot.com/
Bardzo dziękuję!
UsuńBasiu:)dziękuję za niespodziankę:))piękny obraz:)lubię Twoje malarstwo:)pozdrawiam cieplutko:)))
OdpowiedzUsuńFajnie, że niespodzianka się udała, w pełni zasłużyłaś Bożenko!
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność być w górach stołowych. To naprawdę piękne miejsce, a tak blisko nas...
OdpowiedzUsuńTo masz szczęście, że tak blisko!
UsuńPrace jak i zdjęcia piękne :)
OdpowiedzUsuńMiło mi:-))))
UsuńPięknie malujes:) A z przepisu chętnei skorzystam:)
OdpowiedzUsuńCieszę się!
UsuńTwoja akwarela wzbudziła we mnie nie mało wspomnień:) będąc dzieckiem często jeździłam w te strony i co roku obowiązkowo zwiedzaliśmy zamek w Książu:)) Pozdrawiam i ogromnie dziękuję za odwiedziny na moim blogu, a zwłaszcza za oddanie głosu na moją konkursową pracę! Raz jeszcze, dziękuję!
OdpowiedzUsuńMiło mi, witam u mnie i pozdrawiam:-)
UsuńCo za zbieznosc tematow i jak pieknie napisane! czuje sie ze twoja praca jest jest twoja misja, i znajdujesz jeszcze czas na malowanie i blogowanie... podziwiam!
OdpowiedzUsuńOdgadłaś bezbłędnie, szkoła to jedna z moich pasji i po latach wiem, że...powołanie, pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńMoja teścioza też całe zycie przepracowała w szkole z podobną pasją! To niebywały sukces i szczęście robić w życiu to co się kocha! :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, przecież w pracy spędzamy olbrzymią część życia!
UsuńJakie przepiękne malunki! Zamek zachwyca.
OdpowiedzUsuńWitaj w moich progach:-)
UsuńBasieńko zamek pięknie ujęłaś!
OdpowiedzUsuńKwiatów nigdy dość i gnana tą myślą mam pytanie do Twojego męża - wielbiciela róż. Jak sobie radzi z mszycami???? Ta tajemnica spędza mi sen z powiek...
A skąd ja znam piękny duży biały kwiat na brązowym tle? :-) Muszę w końcu się nim pochwalić u siebie, muszę, muszę. Jeszcze raz za niego bardzo mocno dziękuję, jak i za piękne książki z pięknymi słowami.
OdpowiedzUsuńPtaki na drutach "prądociągowych" to moje ulubione widoczki z lata. Zawsze przywodzą mi na myśl wakacje u mojej Babci na wsi. A na Twoim zdjęciu wyglądają jak partytura. To z pewnością jakaś spokojna melodia:-)
A czemu nie malujesz akwareli? Naprawdę masz rękę do każdej rzeczy, którą działasz za pomocą pędzla. Góry Stołowe, moje ulubione, i tu u Ciebie, i tak naprawdę. Wiele moich wakacji z plecakiem to właśnie Stołowe.
Ach, i przypomniałaś mi to, czego zawsze pod koniec wakacji mi brak, czyli okładania zeszytów, podręczników i ich pięknego zapachu! i zapachu nowych chińskich gumek, układania wszystkiego na półkach, przeglądu zawartości piórnika. Albo nawet i szycia piórnika, lubiłam sobie co roku jakiś nowy uszyć, niemal nigdy nie miałam kupnego. Jeszcze jakieś sześć lat temu miałam przyjemność z kupowania notesów opasłych na zajęcia na uczelni, bo niestety zaocznie musiałam studiować, ale i to miało swoje wielkie plusy. I naprawdę ogromnie przykładałam się do nauki, szkoda mi było czasu (a i pieniędzy) poświęconych na studia, żeby traktować je tylko jako sposób na zdobycie jakiegoś papierka. Poza wszystkim ogrooomnie byłam ciekawa tego, czego się dowiadywałam i uczyłam, Ależ ja się tłumaczę:-)