słońce tańczy na gałęziach starych drzew
to samo niebo nad głową
i ta sama ziemia
pod nogami tylu pokoleń.
Lubię ścieżki historii
zanurzam się w nich
by na zawsze pozostać
pośród brzozowych lasów
i pól zarastających ziołami
które chronią pamięć od zapomnienia...
Tak sobie czasami wędruję, układam w myśli strofy, zatrzymuję obrazy i próbuję sobie wyobrazić ilu ludzi przemierzało przede mną te drogi, a ilu pójdzie po mnie...ilu zobaczy to piękno dane nam wszystkim za darmo...
Kierunek-Olesno, jak widzicie, ale to małopolskie- miejsce, w którym kończy się piękna aleja wiekowych drzew prowadzących z Olesna do Brnia ( sama nazwa Breń pochodzi od właścicieli posiadłości - rodziny Breńskich. Druga część alei- to droga z Brnia do Owczarni ( tam po pożarze Brnia zamieszkiwali właściciele majątku) stanowiąca wspaniały rezerwat drzew sędziwych. Owe dęby szypułkowe, lipy drobnolistne i jesiony wyniosłe liczą sobie nawet 300- 350 lat.
Posiadłość ogrodzona była tym oto murem, którego punkt centralny stanowiła piękna brama.
Za nią rozciągał się park zaprojektowany w XVIII w. przez znakomitego wiedeńskiego projektanta Pfaffinera na zlecenie księcia Józefa Czartoryskiego- stolnika litewskiego ( posiadłość zmieniała właścicieli na przestrzeni wieków). Park i ogród stanowiły " perełkę" sztuki ogrodniczej!
Aleja Breń- Olesno pamięta podobno wydarzenia z XV w.
Tą aleją wracała wielokrotnie w początkach XX w. ( wg opowiadań mojej babci) dziedziczka - Konopkowa, na wspaniałym wierzchowcu, odbywszy uprzednio wizytę u państwa Stojowskich na Diamencie.
Kucharka miała za zadanie gotować dla Pani co pewien czas świeże ziemniaczki ( wszak nie było telefonów, a wizyta zawsze mogła się przedłużyć).
Wspomniane przeze mnie dęby mają w obwodzie... od 3 do 4 metrów. Przez te wieki jednak udało się im przytyć, zwłaszcza, że mieszkały blisko dworu!
Jak głosi legenda, pod tymi drzewami wypoczywał w drodze na Wiedeń król Jan III Sobieski.
I tej legendzie pozostańmy wierni...
Wyglądają one malowniczo. Dla wszelkiego rodzaju artystów mogą być natchnieniem, a dla ptactwa są wspaniałym " stylowym" mieszkaniem.
Nie było nikogo w pobliżu, bo chętnie stanęłabym do fotki z tą pięknością. Na pewno wypadłabym korzystnie, bo jednak mam trochę mniej" w obwodzie" :-))))
Wejścia na teren posiadłości strzeże herb właścicieli, mimo, że od lat posiadłość pełni inne funkcje niż te dla których została zbudowana.
A to ciekawe umocnienia fosy, miejsce szczególnie odwiedzane przez żaby, które dają tu piękne, aczkolwiek nieodpłatne koncerty.
Kto wie, ile tajemnic i pragnień ukrywa się w stawach pamiętających tak odległe czasy!
Obiecuję powrócić do piękna tego zakątka innym razem, a teraz pragnę się podzielić radością, bo otrzymałam od Magdy - Nitki Ariadny śliczną nagrodę pocieszenia w jej candy.
Pięknie wykonany woreczek z wyhaftowanym elfikiem, miłą pamiątkową karteczką i oczywiście słodyczami.
Bardzo dziękuję Magdzie za tak miłe pocieszenie i zabawę.
Sami zobaczcie.
Pozdrawiam serdecznie wszystkim miłośników miejscowej historii i tych co dopiero odkryją jej wartość.
Dziękuję, wycieczka wspaniała, fotki piękne no i do tego prezencik - gratuluję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zosia.
Teraz myślę nad konkursowym imieniem dla Twojego ślicznego psa:-)
Usuńbardzo ciekawe zdjęcia:))miłego dnia kochana:)
OdpowiedzUsuńMieszkam bardzo blisko tych p[osiadłości, zaledwie 7 km, też pozdrawiam:-)
UsuńCieszę się, że prezent dotarł i przypadł Ci do gustu:)
OdpowiedzUsuńDęby - imponujące:)
Pozdrawiam serdecznie!
Teraz myślę nad przeznaczeniem prezentu! Jeszcze raz dzięki:-)
UsuńPiękne strofy, słowa oddają opis miejsca i moment zadumy, nie podajesz autora, więc sądzę że są Twoje, co potwierdzasz wpisem. Czapki z głów, chylę czoło i pozdrawiając dziękuję za piękna wycieczkę :)
OdpowiedzUsuńPs. Muszę sprawdzić ile to ode mnie, bo nigdy tam nie byłam :(
To jest bardzo blisko Dąbrowy Tarnowskiej, a i Zalipie jest niedaleko, a tam też jest co zobaczyć.Promuję te nasze strony!
UsuńWiersz mój, napisany pod wrażeniem chwili. Większość wierszy na blogu jest moja, czasami kogoś cytuję, ale wtedy zawsze podaję autora. Pozdrawiam, a jak się będziesz wybierać, to daj znać, może uda nam się spotkać!
Swietna wycieczka
OdpowiedzUsuńja jadąc do rodzinki przejeżdżam przez Olesno :)
Czy naprawdę przejeżdżasz przez nasze Olesno k. Dąbrowy Tarn? a dokąd jeździsz docelowo, może się kiedyś spotkamy.
UsuńJa uczę w Oleśnie!
Magiczne miejsca, przepiękne zdjęcia. A Twój nowy "szyldzik" zachwyca mnie bardzo.
OdpowiedzUsuńLubię do Ciebie zaglądać, czytać i podziwiać. Ach!
Serdeczności moc!
Cieszę się bardzo, tak miło piszesz, więc będę się starać, pozdrawiam i już mam pomysł na następnego posta.
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka :) Zachęcająca.
OdpowiedzUsuńTakie zakątki- zapomniane są wszędzie i trzeba je pokazywać światu!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. I wspaniale opowiedziany kawałek historii. I niesamowite miejsce. My mamy w okolicy nieco takich magicznych miejsc, wszystkie - siłą rzeczy - po niemieckich właścicielach. Też mają swój urok, ciepło, maleńkie tajemnice i piękne historie.
OdpowiedzUsuńTak jak Tobie przychodzą w takich miejscach myśli o tych, którzy byli tam przed Tobą, tak i mi zdarza się w trakcie oglądania programów historycznych czy czytaniu biografii myśl o tym jakie wydarzenia były udziałem tych, którzy przed nami. Wojny, powstania, zabory. Tak naprawdę to nie było tak dawno... Tyle historii zaklętych jest w różnych miejscach, czy choćby w starych, dostojnych drzewach.
Dziękuję Ci za ten wpis, magicznie piękny.
Takie magiczne wpisy jeszcze będą, rzeczywiście na d każdą starą rzeczą potrafię się zadumać!
UsuńSame piękności u Ciebie. Ten wiersz, te zdjęcia a na deserek śliczny prezencik dostałaś:)
OdpowiedzUsuńGratuluję :)))
OdpowiedzUsuń