Pewnego poranka, kilka dni temu, obudziłam się z nieziemskim bólem, którego przyczyną wedle mojej wiedzy, była rwa kulszowa.
W tajniki tej dolegliwości zagłębiać się nie będę, ale mogę zaręczyć, że potrafi wprowadzić niemałe zamieszanie wziąwszy pod uwagę, że zakres moich codziennych obowiązków jest bardzo szeroki. Ów poranek był piękny, niebo na wschodzie płonęło ( jest to czas przed godziną 7gdy mój pięcioletni Wnuk wsiada do szkolnego autobusu udając się do przedszkola), a mgła nad Żabnicą przybrała czerwoną barwę w promieniach budzącego się słońca. Łatwo zrozumieć moje pragnienie uwiecznienia tego niecodziennego widoku. Niestety, z balkonu jest to niemożliwe bo sieć elektryczna bardzo psuje widoki. Zatem wybrałam się na wał rzeki zabrawszy ze sobą komórkę i oczywiście rwę! Na ten widok kuśtykającej po rosie ( na szczęście w butach) matki, syn postanowił uwiecznić ten desperacki akt pogoni za ulotnością poranka.
To tyle w temacie silnej woli, ciekawa jestem, co o niej myślicie?
Ja zdjęcia zrobiłam i jakoś się wdrapałam po schodach do domu, a owa rwa tak mnie polubiła, że nadal mnie nie chce opuścić. W obecnej sytuacji gdzie praktyczne leczenie nie istnieje, nie mam wyjścia i muszę się z nią " koleżankować".
Widzicie ten czerwony obłoczek? Warto było biegnąć...znaczy kuśtykać:-)
Nasze przymiotno jeszcze się piękni.
A dmuchawce wbrew ulotności mocno stąpają po ziemi ( pewnie za sprawą silnej woli).
A to już kadry z podwórka, czyli trzmielina oskrzydlona, hortensje, georginia i róża.
Na dużej pilśniowej płycie, która z ramką zachowała się w składzie rzeczy " niepotrzebnych", namalowałam kapliczkę szafkową, których kiedyś było wiele na starych pniach drzew, a niebawem, widok taki będzie rzadkością.
Przypomina mi ona dwukrotne, cudowne ocalenie oraz atmosferę dawnych, jakże innych czasów.
Wszystkim życzę tej " siły woli", która pozwoli nam przetrwać trudne czasy.
I zdrowia życzę...wszystkim, bo przecież każdy ma kogoś, kogo kocha...
Znam ją z autopsji tę rwę kulszową,
OdpowiedzUsuńkiedy mnie dopadła,
a ja do pracy dojeżdżałam.
Po prostu ciężko mi było,
do autobusu miejskiego wsiąść.
Kilka zastrzyków od lekarki pierwszego kontaktu na to dostałam
i jakoś to ją przegoniło.
Serdecznie pozdrawiam,
gdyż znam to cierpienie,
kiedy z łóżka nie można się zwlec.
Cudne zdjęcia ale życzę Ci zdrowia, niech ta rwa kulszowa zakocha się w tej mgle i jesieni i pozostanie sobie na łąkach, wśród drzew i cieszy się powietrzem z dala od Ciebie i innych ludzi :)
OdpowiedzUsuńTeraz gdy przyroda mówi nam do zobaczenia cieszy nas każdy kwiatek, każda roślina. Każda pora ma swój urok. Życzę zdrowia i pogody ducha.
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia!!! Życzę dużo zdrowia :)
OdpowiedzUsuńBasiu ! Zdjęcia piękne i jesień jest cudna !!! Tylko znów te złe wieści o wirusie - psują wszystko i nie łatwo jest żyć. Życzę Ci zdrowia i spokoju i ciszy !!! Trzymaj się ! Pozdrawiam ieplutko :))
OdpowiedzUsuńjestem przekonana, że siłą woli można zrobić coś, co na pozór wydaje się niemożliwe! Dla takicha widoków i zdjęć warto było"się wziąć". POzdrawiam cieplutko! PS Obraz przepiękny!
OdpowiedzUsuńSiłą woli można wiele zrobić, ale ufam, że jednak jakąś inną pomoc też otrzymasz. Rwa to straszne paskudztwo.
OdpowiedzUsuńZdjęcia i krajobrazy cudowne.
Zdrowia!
Basiu co do rwy to nie jest mi obca, średni mnie łapie 2 razy w roku. Poproś swojego lekarza rodzinnego o receptę na DicloDuo-Combi 75mg+20mb. To tabletki które się bierze 1 raz na dobę. Gwarantuje że po trzeciej Ci puści. Ja je mam zawsze w zapasie, jak tylko czuję niepokojące objawy zaraz łykam i zazwyczaj się udaj obronić przed rwą.
OdpowiedzUsuńA swoją droga podziwiam Twoją silna wolę , zrobić tak cudne zdjęcia z rwą to jest wielki wyczyn. Mieszkasz w pięknym miejscu.
Pozdrawiam
zapomniałam napisać , że obrazek ze skrzynkową kapliczką cudny, widywała takie często na wsiach.
UsuńO, tak, rwa to paskudztwo, potrafi uprzykrzyć człowiekowi życie, niesteroidowe przeciwzapalne leki powinny pomóc; kapliczka bardzo klimatyczna, można jeszcze spotkać gdzieś w górach, może nie taką klasyczną skrzynkową, a raczej prostą trójkątną; zdrowiej Basiu, trzeba mieć siły do walki z innym wrogiem; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSiła woli jest nam teraz bardzo potrzebna do przetrwania. Nie wiem Basiu, czy spacer Ci nie zaszkodził, ale zdjęcia są piękne i rozumiem Cię. Ja mając rwę barkową, chociaż łzy z bólu leciały, największą chustę wydziergałam, inaczej bym się załamała. Życzę Ci zdrówka.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za życzenia zdrowia i zrozumienie, widzę, że rwa panoszy się często:-) Zapisałam lekarstwo, dziękuję Ci Aniu, w poniedziałek poproszę lekarza.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że siła woli potrafi czynić cuda. Czasami trzeba powiedzieć sobie dam radę nie wiem jak to zrobię ale dam radę. Kapliczka urokliwa . Dużo zdrowia życzę:)
OdpowiedzUsuńNie wiem Basiu jak to zrobiłaś ale zdjęcia cudne wyszły - wręcz magiczne. Bardzo Ci współczuję i mam nadzieję, że rwa w końcu ustąpi. Mnie pokonał ostatnio kręgosłup i też radzę sobie sama bo nie ma dokąd pójść po pomoc. Trudne czasy nastały ale pokonamy przeciwności, siłą woli:)
OdpowiedzUsuńBuziaki na niedzielę.
Witaj złotym październikiem Basiu
OdpowiedzUsuńRwa kulszowa, coś o tym wiem. Ale już dawno zapomniałam.
A zdjęcia? Sama wiesz. Nie wspomnę już o kapliczce.
A siła woli potrafi zdziałać cuda
Pozdrawiam szelestem kolorowych liści
Współczuję z powodu rwy kulszowej; jest to bardzo bolesne, choć jeszcze nie doświadczyłam.
OdpowiedzUsuńPiękne są kwiaty w Twoim ogrodzie, zwłaszcza baśniowe hortensje. Kapliczka przepiękna.
Życzę zdrowia!
Siłą woli można wiele, ale raczej dbaj o siebie. Na służbę zdrowia ciężko liczyć. Zdjęcia ze słońcem w roli głównej cudowne a jesień za chwilkę nam się skończy. Pozdrawiam i zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję bólu. Wiem jak to boli. Mnie też daje ostatnio mocno w kość, zwlaszcza w nogę. Leki przeciwbólowe pomagają i od czasu do czasu odzywa się kręgosłup... Ale to nic. Człowiek uczy się, przyzwyczaja żyć z bólem. Bo można po jakimś czasie naprawdę... Od lutego się zmagam. Przepraszam za wyrażenie ale na początku było cholernie ciężko. Brałam tak silne leeki ze spałam kilka dni. Oczywiście że wstawaniem jakiś do toalety czy coś zjeść... Mimo wszystko musimy dać radę, nazbierać teej siły w sobie. A nie wiem naprawdę jak to robię i wstaje każdego dnia i myślę to będzie udany, Piękny dzień.nie wiem skąd mam tyle siły,usmiechu,milosci...by działać każdego dnia dla dzieci, dla rodziny, dla siebie dla ogrodu. Basiu niezbędne będą ćwiczenia. W jakims stopniu napewno pomogą.bańki bardzo pomagają. Pomagają mnie, mężowi, mojemu tacie... Więc napewno Ci też przyniósłyby ulgę. Buziaki trzymaj sie w tych trudnych ale pięknych czasach, miejscach.
OdpowiedzUsuńZachwycające zdjęcia, rośliny potężne, żywotne, dokarmiane licznymi opadami prezentują się okazale.
OdpowiedzUsuńRwy współczuję, żadna siła woli jej nie zaszkodzi.
Pozdrawiam i życzę zdrowia.:))
Malownicze zdjecia,gratuluje.Nie znam problemu rwy kulszowej ,ale mam nadzieje,ze odpusci.Mam inne moze nie dolegliwosci ale spektrum chorob,problemy z tarczaca.Trzeba miec nadzieje,ze bedzie lepiej a sila woli jest bardzo potrzebna i pomaga.Pozdrawiam i trzymam za CIEBIE kciuki.Duzo zdrowia.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłe słowa. Ćwiczenia wprowadziłam jakiś czas temu, ale w obecnej sytuacji nie wszystkie da się wykonać:-)
OdpowiedzUsuńZjawiskowe kadry i piękny obraz! Współczuję rwy. Na szczęście póki co nigdy nie miałam, ale ze słyszenia (znajomi mieli) mogę sobie wyobrazić jaki to ból.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli Basiu:)
Och Basiu:)współczuję:)Ja się z tą fr..."przyjaźnię "juz trzeci rok.Rehabilitacja pomaga na chwilkę,leki również ,nawet byłam na leczeniu rehabilitacyjnym na Helu i też na chwilkę było dobrze.Czasem nie mogę wstać z łóżka.A teraz sama rozwaliłam sobie system bo mnie poniosło na "masaż"na koreańskie łóżka.Dałam radę trzy razy a pionuję się już drugi tydzień.Masakra.Zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńBasiu, współczuję z powodu rwy kulszowej ! Znam ten ból bo zmagam się z rwą od wielu lat...!
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia !
Super fotki !
Pozdrawiam serdecznie :)
No tak rwa kulszowa to uciążliwy "gość", ja wspomagałam się w takiej sytuacji automasażem pleców aż po pośladki, pomagało ździebko. Zdjęcia przepiękne, szczególnie to pierwsze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę życze Ci ulgi w cierpieniu. Dobrze, ze nie tylko na tym sie skupiasz :) Piekną masz jesień koło siebie :)
OdpowiedzUsuńBasiu rwa nie jest mi obca, ale umie już z nią powalczyć. Czasem się udaje. Pamiętaj by trzymać się ciepło, bo rwa nie lubi zimna. Podziwiam, że z takim bólem siłą woli takie piękne zdjęcia zrobiłaś i nam do podziwiania posyłają. Dziękuję, to cuda o poranku. Widok zachwyca. Twój obraz również. Serdecznie pozdrawiam i zdrowia życzę
OdpowiedzUsuńPiękne klimatyczne zdjęcia, pierwsze zdjęcie magiczne. Bardzo współczuję z powodu rwy kulszowej.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrówka.
Kochana, podziwiam Twoją siłę woli. I Twoje cudne jesienne kadry.
OdpowiedzUsuńUściski.
Dużo zdrowia Basiu i nie lekceważ choroby. Taka nieleczona albo leczona siłą woli zemści się prędzej czy później. Doświadczyłam na sobie. Obrazek z kapliczką cudny, pamiętam takie kapliczki, czasem spotykałam w lasach. Niektóre pochodziły z bardzo odległej przeszłości. Czasem wieszano je na drzewach, pod którymi pochowano np. powstańców stoczniowych.
OdpowiedzUsuńPiękny to był poranek godny Niezłomnej sile woli :)
OdpowiedzUsuńoj coś o tym wiem,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWracaj szybko do zdrowia, Basiu. I ciesz się tym, że w tych ciężkich czasach możesz swobodnie wyjść na zewnątrz(bez ironii).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Zdrówka Basiu, niech ta rwa szybko odpuści :) a kadry piękne u Ciebie, cudny poranek :)\
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :)
Piękne zdjęcia . Zdrowia Basiu , trzymaj się cieplutko. Miłego tygodnia ☘️🍄☘️🍄☘️🍄☘️🍄
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, zwłaszcza to pierwsze, bajeczne! Cudowny obraz namalowałaś, Basiu - w pierwszej chwili myślałam, że kapliczka jest przestrzenna, dopiero po chwili zorientowałam się, że jest elementem obrazu :). Siła woli to niezwykła moc, słyszałam wiele niesamowitych historii na ten temat.
OdpowiedzUsuńZdrowia Ci życzę Basiu i spokoju, także dla całej Twojej Rodziny.
Przykro, że Cię dopadła rwa. Znam ten ból. Ja brałam zastrzyki. Aż trudno uwierzyć, że z takim bóle m wykonałaś te piękne zdjęcia. Twoje rośliny zachwycają. Życzę Ci, by choróbsko Cię szybko opuściło🌿🍁🍂
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia :) Modlę się Basiu o lepsze koleżanki dla Ciebie ;D wiem jak bardzo Miss Rwa bywa dokuczliwa. Podsyłam linki z filmikami, jak można ją okiełznać. Chociaż przydałby się jakiś konkretny masażysta. Pozdrawiam i ściskam wirtualnie :D
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/results?search_query=marek+purczy%C5%84ski+rwa+kulszowa+
jeszcze raz, bo ten link coś nie wypalił. https://www.youtube.com/watch?v=ZNK2rQN1J3w
OdpowiedzUsuńBasiu kochana, mam nadzieję, że rwa ustąpiła. Znam ten ból. Oj znam.
OdpowiedzUsuńA teraz jeszcze i mnie i M. dopadł covid.
Zdjęcia przepiękne, magiczne, kapliczka także.
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło i życzę zdrowia.
Och Basieńko, rwa kulszowa, jak niefajnie! Życzę Ci, abyś szybko zapomniała o bólu, aczkolwiek to musi być strasznie uciążliwe przy ogromie Twoich obowiązków.. Pomodlę się w Twojej intencji
OdpowiedzUsuńa zdjęcia pięęękne, zwłaszcza to wykonane przez Twojego Syna. Niesamowite!
Pozdrawiam Cię cieplutko i ściskam
Śliczne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka :)
Ja mogę Wam polecić usługi tej kliniki ortopedii i traumatologii https://carolina.pl/klinika-ortopedii-i-traumatologii/reka/kciuk-narciarza/ Otrzymacie tam specjalistyczną pomoc w leczeniu urazów i bólu kręgosłupa.
OdpowiedzUsuń