W żadnym innym miejscu w naszej okolicy nie rosną wrzosy. Tylko tam, na rozległej łące wiodącej wprost do Odporyszowa.
Niektóre obrazy zapisują się na trwałe w sercu i potem, przez lata, stanowią dla nas ciepły blask, przy którym człowiek ogrzewa swoją duszę.
Idąc z pielgrzymką, czy jadąc własnym środkiem lokomocji na wrześniowy odpust Matki Bożej Siewnej, nie sposób było pominąć widoku jasnofioletowej łąki ciągnącej się wzdłuż drogi głównej.
Przy bliższym poznaniu tych niskich krzewinek okazuje się, że to kolor właśnie wrzosowy, wyjątkowy.
U Matki Bożej Odporyszowskiej bywałam od wczesnego dzieciństwa, a obrazy zakotwiczone w nas w dzieciństwie, są później wzmacniane podłożem emocjonalnym.
Cała zresztą okolica, a nawet całe Powiśle Dąbrowskie zamieszkane było wówczas przez lud rolniczy, więc wszyscy ciągnęli, by poświęcić ziarno siewne pod zasiew.
Zawsze kierowałam tam swój wzrok wciśnięta pomiędzy Tatę i Mamę na siodle motocykla SHL, a potem WSK gdy jechaliśmy do Sanktuarium.
Motocykl był przedmiotem dumy mojego Taty, bo inni okoliczni mieszkańcy podróżowali pieszo, rowerami, a najczęściej, całymi rodzinami, na wozach ciągniętych przez konie.
Przez kilka lat, gdy na tych błoniach ( taka nazwa funkcjonuje) wypasały się konie, wrzosy nie zakwitały. Smutno było, że coś tak wyjątkowego odeszło. Odkąd nie ma wypasu koni, wrzosy wróciły i znów każdego roku zakwitają na pożegnanie lata.
Ponieważ cały cykl wegetacyjny znacznie się przesunął, to i wrzosy zakwitają w sierpniu, ale tego już nic nie zmieni.
Możesz się pochylić i dłonią czesać kępy, które wrzosowymi plamami wypełniają łąkę...
Znów jest tak, jak dawniej...
Najchętniej zobaczyłabym na ścierniskach tradycyjne " dziesiątki" czyli kopki zboża stawiane z dziesięciu snopów, ale nowoczesność zabrnęła tak daleko, że trzeba nam pokochać bale słomiane jako element krajobrazu późnego lata.
Tak to kiedyś wyglądało...oto obraz wspomnieniowy.
Pora też na rozwiązanie zagadki.
" Owoce czasu" są ósmym tomikiem poezji.
Ponieważ niewielu Czytelników wyraziło chęć zanurzenia się w poetyckich strofach ( rozumiem to), losowania nie będzie, a tomik już niebawem otrzymają wszystkie chętne Osoby.
Poza tomikami wydałam jeszcze album poetycki ( z fotografiami Syna) i prozę, więc się uzbierała okrągła " dziesiątka"pełnych publikacji.
A kwiaty nadal czarują w ogrodzie, na balkonie, w różnych częściach obejścia.
Dziękuję, że tu zaglądacie, do zobaczenia.
uwielbiam wrzosy
OdpowiedzUsuńBo są wyjątkowe.
UsuńHihi, nie doceniłam Cię Basiu, przepraszam:) Wspaniały dorobek pisarski!
OdpowiedzUsuńPiękne wrzosowiska! U nas już takich nie ma:( Nasze wnuki już nie będą wiedziały co to snopki, za to ze swoimi często śmiejemy się, że mamy wakacje na bali;)
Pozdrawiam Basiu:)
Trochę się nazbierało...
UsuńU mnie w okolicy wrzosów próżno szukać, a szkoda, bo jak czasem jeżdżę w lasy za Bochnią to takie wrzosowe polanki robią ogromne wrażenie.
OdpowiedzUsuńTeż nie doceniłem Cię Basiu, strzeliłem z tą czwórką, a tu ósemka... Wspaniały dorobek Basiu, Twoja poezja zawsze pobudza moją duszę oraz myśli do działania, ma ona niesamowitą moc. Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnej nocy! ;)
Niebawem będzie u Ciebie:-)
UsuńPięknie wyglądają te miejsca wrzosami kwitnące. Ja pamiętam wakacje spędzane u Cioci gdzie w lasach były piękne polany wrzosowe. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo musiał być widok...
UsuńWrzosy są dla mnie symbolem jesieni, nadchodzącej jesieni.
OdpowiedzUsuńTak, tej pięknej, złotej.
UsuńBasieńko, już się cieszę na ten tomik.
OdpowiedzUsuńWrzosy są piękne, a mnie się zawsze kojarzą z "Pieśnią o żołnierzach z Westerplatte" Gałczyńskiego. I dziesiątki dobrze pamiętam z dzieciństwa, gdy w centrum wakacji i Babci i Dziadka były zawsze żniwa.
Tulę.
Tomik w drodze, wybacz, że taki roboczy, ale ten właśnie taki jest:-)
UsuńDziekuję
OdpowiedzUsuńPiękne późne lato.
OdpowiedzUsuńPiękne
UsuńUwielbiam wrzosy piękne zdjęcia :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI ja pozdrawiam Wandziu.
Usuńpiękne te wrzosy...U mnie w lesie wyginęły....
OdpowiedzUsuńSzkoda
UsuńPiękne te łąki, bardzo lubię wrzosy.
OdpowiedzUsuńA co to za kwitnąca roślina na ostatnim zdjęciu ?
Pozdrawiam :)
Pelargonia bluszczolistna w kolorze lekko fioletowym.
UsuńKocham wrzosy. Mam kilka w ogrodzie. We wrześniu zawsze odwiedzam nasze lasy. Jest tam mnóstwo wrzosów. Noszą nawet nazwę "Wrzosowa Kraina". Basiu gratuluję takiego dorobku. Twoje wiersze i obrazy uwielbiam 🌹🌹🌻🥀
OdpowiedzUsuńTo macie cudną krainę ❤️
UsuńPiękny dorobek literacki Basiu i piękne wrzosy, u nas nie ma takich miejsc.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Wrzosy są piękne
UsuńWrzosami zachwycałam się dwa tygodnie temu na Kaszubach. I było zaskoczone pytanie - czemu tak wcześnie... Cudnie, że masz w swojej okolicy takie miejsce...
OdpowiedzUsuńSnopków szkoda - fakt. Choć tak jak jest jest na pewno łatwiej.
Teraz wszystko wcześniej
UsuńPiękne zdjęcia, wrzosy mają swój cudowny urok ;) Gratuluję wydania tylu tomików poezji, to świadczy o talencie i wrażliwości :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło mi Sabinko.
UsuńBeautiful
OdpowiedzUsuńThank you
UsuńKocham wrzosy, a Ciebie podziwiam, bo tak cudnie o nich potrafisz opowiadać.
OdpowiedzUsuńWspomniane słomiane bale, mój anglojęzyczny zięć nazywa po polsku " traktorowe jaja ", prawda że fajnie ? :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Superaśnie
UsuńPiękne wrzosowisko.:) Gratuluję Basiu wspaniałego dorobku literackiego i bardzo się cieszę, że kolejna perełka zawita do mnie. Ściskam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńJutro poleci.
UsuńYour mom is a smart woman. Cooking is an important skill. I have been cooking since I was 15, i.e. 45 years old.
OdpowiedzUsuńThank you for visiting my blog. Best wishes.
Mimo nostalgii cieszę się, że rolnicy mają więcej udogodnień, tym bardziej, ze teraz sama obserwuję ich przy pracy. Wrzosy są takie polskie, takie nostalgiczne właśnie, najpiękniej kwitły na Kaszubach, ale te wrzosowiska koło Ciebie też wyglądają pięknie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Współczesny człowiek nie poradziłby sobie gdyby do dyspozycji miał to, co ludzie przed stu laty
OdpowiedzUsuńNa obrazie są piękne snopki siana, jednak współczesne bele też mają swój urok;
OdpowiedzUsuńnawet je polubiłam. Wrzosy to piękne rośliny.
Gratuluję tak dużej ilości tomików poetyckich.
Serdecznie pozdrawiam :)
Dziękuję Haniu.
UsuńBardzo lubię zapach wrzosów. W Borach Tucholskich jest ich zawsze mnóstwo. Jednak w tym roku z powodu suszy są mniej dorodne. Aż żal było zrywać, więc przywiozłam sobie zaledwie mały bukiecik, który stoi w sypialni. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję tak dużego dorobku literackiego i tak licznej rzeszy czytelników. Ech, gdzie mi z tymi moimi infantylnymi wierszami do Twoich perełek...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Podziwiam Twój obraz. Tęsknię za takimi widokami. Jakiś czas temu oglądałam takie żniwa w skansenie w Sanoku. Piękne jest to wrzosowisku koło Ciebie. Chociaż są symbolem jesieni to uwielbiam te niepozorne kwiatuszki. Kupiłam kilka sadzonek i posadziłam w dużych donicach.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Witaj wrześniowo Basiu
OdpowiedzUsuńWrzosy... Moje marzenie, to powędrować kiedyś szkockimi wrzosowiskami
Pozdrawiam nadzieją na spokojny, ciepły koniec lata
Przecudne wrzosowisko.:)
OdpowiedzUsuńOj Basiu, tyle piękna mi umyka ostatnio...
Widzę ze Twój blog zajmie mi niejedno popołudnie. Już się cieszę.
OdpowiedzUsuń