Czas ruszyć ten bolesny i skomplikowany temat: gimnazja.
Wiem, że temat wywołuje wiele emocji, ale kiedyś moja gimnazjalna uczennica powiedziała:
" nie bójmy się trudnych tematów"- w kontekście pisania wierszy.
Nie boję się zatem stanąć w obronie gimnazjów, bo kieruję tą szkołą osiemnasty rok bez najmniejszej przerwy. Wcześniej przez 8 lat byłam dyrektorem ośmioklasowej szkoły podstawowej, a jeszcze wcześniej przez 6 lat nauczycielem w tejże placówce.
Jak widać, mam spore doświadczenie w tej materii, bo przez 32 lata pracy poświęciłam szkole swoje zdrowie, czas, energię i zapał.
Z ośmioklasowej szkoły podstawowej, mieszczącej się w wiosce, w której żyliśmy jak jedna wielka rodzina, przeniosłam się do tworzącego się gimnazjum w innej gminie.
Byłam i jestem tam do tej pory, czyli osiemnasty rok.
To czas, w którym człowiek z niemowlęcia staje się dorosłym, a więc to kawał czasu!
Obserwowałam jak zmieniają się programy, jak zmieniają się uczniowie i ich rodzice, przeżyłam setki różnorodnych kontroli i dziś nie mogę pozostać obojętna na słowa władz oświatowych, że gimnazja się nie sprawdziły!!!
Otóż nie sprawdził się pewien system wychowawczy, który pozwalał młodym ludziom na szeroko rozumianą swobodę, a raczej brak systemu wychowawczego.
Jednak mądrzy dyrektorzy i mądrzy nauczyciele opracowali własne systemy wychowawcze, które w wielu szkołach zafunkcjonowały dobrze i sprawiły, że nie było problemów nie do rozwiązania.
Gimnazjalna młodzież jest wspaniała, pełna pomysłów, aktywna, ambitna, potrafi się bawić, pomagać innym, uczestniczyć w życiu lokalnej społeczności.
Po wielu latach pracy w gimnazjum, możemy powiedzieć, że mamy sukcesy, zarówno dydaktyczne jak i wychowawcze. Moja szkoła nie jest wyjątkiem, bywam w innych gimnazjach, obserwuję i mogę powiedzieć, że dobrych szkół jest bardzo, bardzo dużo.
Uczniowie, którzy rozpoczynają naukę w gimnazjum równocześnie wchodzą w okres dojrzewania, w czas życiowych problemów i emocji, które znacznie przekraczają ich dojrzałość społeczną.
Dlatego też pojawiają się różnorodne problemy, które trzeba umiejętnie rozwiązywać.
Przez kolejne lata wypracowaliśmy metody pracy wychowawczej, które przyniosły oczekiwane efekty. Wszyscy nauczyciele wkładali wiele wysiłku we wspólne dzieło kształtowania młodego pokolenia. Owszem, w każdej szkole są nauczyciele bardzo zaangażowani, tzw "z powołania" i są też tacy, którzy do szkoły trafili z przypadku. W każdym zakładzie pracy tak bywa. Ale tych ludzi z zapałem zawsze wystarczy, by nieukształtowanych dzieciaków, często pozostawionych przez dom rodzinny własnemu losowi, przemienić w odpowiedzialnych, wartościowych młodych ludzi.
Opuszczający nasze placówki uczniowie, po egzaminach gimnazjalnych, przechodzili do szkół ponadgimnazjalnych już jako mądrzy, dojrzali i odpowiedzialni szesnastolatkowie.
Z żalem żegnaliśmy każdego roku to, co najlepsze, a jednocześnie nasze serca się radowały na widok owoców naszej pracy.
Raport
PISA badający kompetencje 15-latków, podaje, że Polska
osiągnęła jedną z najwyższych pozycji na świecie, jeśli chodzi o
przyrost liczby uczniów z najlepszymi wynikami edukacyjnymi. W rankingu
globalnym nasi uczniowie sklasyfikowali Polskę na 14. miejscu.
15-latkowie zdobyli 1. miejsce w Unii Europejskiej w matematyce (ex
aequo z Holandią, Estonią, Finlandią). W dziedzinie czytania ze
zrozumieniem i interpretacji tekstów Polska ma 1. miejsce w Unii (ex
aequo z Finlandią i Irlandią) i 10. miejsce na świecie. Rozumowanie w
naukach przyrodniczych - 3. miejsce w UE i 9. na świecie.
Nasi absolwenci zdążyli już ukończyć dobre, prestiżowe uczelnie, uzyskać doktoraty, podjąć pracę, założyć szczęśliwe rodziny.
I ktoś teraz przekreśla pracę tysięcy nauczycieli w imię kolejnej reformy, która pochłonie ogromne fundusze. Czy nasz kraj stać na kolejną zmianę programów, podręczników, przecież od dwóch lat uczniowie otrzymują darmowe podręczniki,które teraz wylądują w koszach i kontenerach.
Czy w nowej ośmioklasowej szkole zginie problem eurosieroctwa, przemocy, braku tolerancji, wandalizmu, osamotnienia? Przecież ostatnie badania pokazują, że ogromna skala problemów wychowawczych przesunęła się już z gimnazjum na okres szkoły podstawowej.To nie reforma może zmienić człowieka, ale właściwy system wychowania oparty na wartościach uniwersalnych.
Wielu dobrych,ofiarnych nauczycieli straci pracę, bo szkoły podstawowe przejmą tylko dwa roczniki gimnazjalne, a trzeci rozproszy się po różnych szkołach ponadgimnazjalnych, a tam nauczyciele od kilku już lat nie mają pełnych etatów. Władze powiadają, że to skutek niżu demograficznego.
To w dużej części prawda, więc nie mówmy, że gimnazja trzeba zlikwidować bo są złe!
Takim zdaniem oczernia się ludzi i przekreśla pracę wszystkich uczciwych gimnazjalnych nauczycieli pasjonatów.
Przeglądnęłam dziś stronę internetową naszej szkoły. Ileż tam zdjęć ze spektakli teatralnych, imprez środowiskowych, zabaw z niepełnosprawnymi, akcji charytatywnych, wycieczek, rajdów, zawodów, różnorodnych turniejów, konkursów, ile uwiecznionych pięknych chwil, sukcesów, radości, dumy rodziców...
Musiałam to napisać, musiałam stanąć w obronie wielu tysięcy dobrych szkół gimnazjalnych.
A miarą sukcesu są nie tylko spektakularne osiągnięcia.
Miarą sukcesu jest również to, że dzieci z rodzin patologicznych, dzieci z różnorodnymi deficytami, wychodzą na prostą, zdobywają zawód, znajdują swoje miejsce w świecie i społeczeństwie i wracają do naszej szkoły by powiedzieć: dziękuję.
Jestem dumna z naszych Absolwentów.
Dziękuję tym nauczycielom i pracownikom szkoły, dla których prawdziwe dobro podopiecznych stało się dewizą ich pracy, a więc ich życia.
Cieszę się, że w ciągu tylu lat pracy, osiemnaście poświęciłam młodzieży w jej najtrudniejszym wieku.
Dziękuję za to, że umiałam dziękować za każdy dobrze przeżyty dzień w szkole.
Dziękuję za to, że moi Synowie w tym czasie dorośli i zdobyli solidne wykształcenie.
Dziękuję za każdy sukces moich Wychowanków i za każdą radość ich Rodziców.
I nie pozwalam na jakiekolwiek generalizowanie sprawy zwłaszcza przez tych, którzy o szkole niewiele wiedzą.
Wiem, że mój post wywoła burzę...ale nikt mi nie odbierze satysfakcji z dobrze wykonanej pracy.
Tymczasem serdecznie dziękuję Magdalenie http://bioggraff.blogspot.com/ za obdarowanie mnie jej kolejną wspaniałą książką "Panie kresowych siedzib", którą potraktowałam jako piękny dar na Dzień Nauczyciela. To kolejna książka tej Autorki, która we wnikliwy i piękny sposób przybliża nam sylwetki kobiet zasłużonych dla naszej Ojczyzny.
Dziękuję jej za ogrom pracy i za to, że dzięki niej poznajemy piękne karty historii.
Ja zaś kolejny mój obraz podarowałam Magdusi z bloga http://nitkiariadny.blogspot.com/ by w maleńkim choć stopniu podziękować jej za wszystkie niezwykłe prezenty nitką haftowane, którymi przez kilka lat naszej blogowej znajomości mnie obdarowywała.
Świętując Dzień Nauczyciela, życzę wszystkim osobom związanym ze szkołą ( każdego typu) wszelkich sukcesów i radości z wykonywania tej pięknej posługi wobec najmłodszego pokolenia.
Każda szkoła jest dobra o ile znajdą się w niej nauczyciele z powołania. Tylko ilu dziś takich jest? Ja mam zdecydowanie inne doświadczenia. W trakcie mojej edukacji zetknąłem się zaledwie z kilkoma takimi osobami (z czego uczyła mnie jedna, może dwie). Niestety większość nauczycieli nie przykładała się do swojej pracy. A wychowanie? Ograniczało się do tego, żeby nikt nie przeszkadzał na lekcjach. Nie przypominam sobie, żeby przynajmniej próbowano wpajać inne zasady. Jest tak jak piszesz - brak brakuje systemu wychowawczego.
OdpowiedzUsuńTylko że wychowanie to jedno, a efektywność pracy to drugie. Polska szkoła to niestety przeżytek. Nie oskarżam o to nauczycieli. To nie ich wina. Cały system jest nieudolny i niewydolny, a z tego co widzę to nowa reforma nawet nie zahaczy o istotne zmiany. Nie dość, że nie wprowadza się nowych metod to nie stosuje się nawet takich, które są znane od tysięcy lat. Choćby powtarzanie jest matką wiedzy... W pierwszej lepszej książce na temat efektywnej nauki można znaleźć krzywą zapominania, dzięki której można ustalić jak często powinno powtarzać się dany materiał. Ile wiadomości zostaje w głowach po latach? Niewiele. Jaki jest sens poświęcać czas i energię na coś, co w 80 czy 90% zostanie zapomniane po kilku latach? A gdyby zastosować odpowiedni system powtórek to byłoby całkiem inaczej. Niestety, ale polska szkoła (i zapewne nie tylko, nie wiem jak wygląda edukacja w innych państwach) jest zacofana w stosunku do wyśmiewanej szkoły jezuickiej, w której obowiązywał ścisły system powtórek.
Oczywiście brak powtórek to tylko jeden z mankamentów. Nie jedyny, ale taki który najbardziej rzuca mi się w oczy. Polskie szkoły są coraz lepiej wyposażone. Komputery, tablice multimedialne itd. To jednak tylko otoczka, a sam system pozostaje ten sam. Gdyby wprowadzić istotne zmiany to wtedy podział na poszczególne etapy byłby mniej istotny. Reformie edukacji mówię tak, ale nie w tego typu wydaniu. Należy zacząć od podstaw.
Od podstaw- tak!
UsuńUtrwalanie i powtarzanie wiedzy i umiejętności jest konieczne.Większość nauczycieli przykłada do tej czynności dużą wagę.
UsuńKochana! Uczę w gimnazjum od początku jego powstania i....moje refleksje sa identyczne!!! na początku nie było łatwo, o nie! Ale teraz. po latach, tak jak mówisz- nauczyliśmy sobie radzić z dojrzewajaca młodzieżą. Każdy wypracował jakis swój system i nareszcie po kilku latach gimnazja zaczęły się sprawdzać. Wyrzuca się nasza pracę, bardzo ciężką, w błoto. Ja też czuję się skrzywdzona, słysząc słowa, że gimnazja się nie sprawdziły. One się właśnie zaczynają sprawdzać, bo zmieniając system , trzeba po prostu chwilę poczekac na rezultaty. Jestem bardzo ciekawa, jak poradza sobie metodycy z podstawa programowa na 1 rok w kl.4, na 2 lata- 7,8 klasa itd., bo ja, szczerze mówiąc, nie umiałabym tego dokonać!Włożylam w pracę w gimnazjum wiele serca,sił, zapału, pomysłó i okazuje się, że TO SIĘ NIE LICZY! Ciekawe, czy będę miec pracę.....Szkoda słów! A...jeszcze jedno.....skoro gimnazja takie złe, dlaczego mój syn, który jest w 6 klasie, rozpacza, że nie może iść do wybranego już gimnazjum???!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń"pomysłów"
UsuńBasiu jesteś nauczycielem z pasją,pomysłami na kształtowanie młodych ludzi i za to należy się Tobie szacunek.Myślę że przez te osiemnaście lat pracy w gimnazjum wypracowałaś wraz z kadrą nauczycielską dobry system nauczania,czego z całego serca gratuluję.
OdpowiedzUsuńJednak z lat gimnazjalnych mojego starszego syna nie mam dobrych wspomnień,może zabrakło takich nauczycieli z pasją jak Ty,takich którym by się chciało chcieć...
Wszystkiego co najlepsze życzę Tobie z okazji dnia KEN ,a co kolejna reforma przyniesie zobaczymy po latach i nadal będą zdania podzielone,będą przeciwnicy i zwolennicy,tak jak to było gdy powstawały gimnazja.
Serdeczności najmilsze zostawiam Basieńko 😊
Basiu, życzę Ci z całego serca ( i sobie też) jednego. Żeby wreszcie politycy przestali wtrącać się do edukacji, o której nic nie wiedzą. Przykro to mówić, ale do polityki biorą się nieudacznicy, którym gdzie indziej nie wyszło. Z czystego poczucia władzy demolują wszystko co zastali - bo mogą! Kocham ludzi, którzy coś tworzą, budują, a nie cierpię tych, którzy niszczą i jeszcze mają poczucie radości w tym zniszczeniu. To, co władze chcą zrobić teraz z edukacją to kolejna demolka! Nikt nie przejmuje się tym, że najbardziej ucierpią, nie zwalniani nauczyciele, ale nasi uczniowie. Ile znowu lat zajmie wypracowanie nowych systemów wychowawczych? A może nikt wypracować nie zdąży, bo nowa ekipa będzie miała swoje pomysły. Czy politycy kiedyś się opamiętają i zauważą, że podlizując się tym czy owym grupom wyborców, krzywdzą dzieci?
OdpowiedzUsuńMoja córka była pierwszym rocznikiem, który musiał zmierzyć się z tą ogromną zmianą, to znaczy z przejściem po sześciu klasach podstawówki do gimnazjum. Był to dla niej wówczas olbrzymi szok. Nie umiałą odnaleźć sie w nowej szkole aż do końca. Straciła jako takie poczucie bezpieczeństwa w tym co znane i akceptowane. Ale to nie wina szkoły, tylko kwestia nadwrażliwosci mojej córki oraz niechęci do wszelkich zmian. Wiem jednak, że gimnazja zrobiły dużo dobrego i dla większosci dzieci są dobrodziejstwem z powodu otwarcia nowych perspektyw, poznawania szerszego niz dotąd świata, nowych ludzi i spraw.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło Basiu w ten zimny, mokry poranek!*
Basiu, pracowałam w gimnazjum od początku ich powstania. Wiem jak było ciężko, ile było chwil zwątpienia. Po latach, odchodząc na emeryturę zabierałam ze sobą piękny obraz młodzieży. To nie slogany. Nigdy nie byłam zmęczona pracą z młodzieżą i nigdy nie chciałam przejść do podstawówki, ale i tam pracowałam, pracowałam tez w liceum i lata w gimnazjum były najcudowniejsze. Teraz mocno stoję za tymi, którzy ich bronią.
OdpowiedzUsuńNo cóż ... ja mogę tylko z pozycji rodzica, który część dzieci miała w 8 letniej podstwówce, część już w gimnazjum - niestety w moim doświadczeniu dużo lepiej sprawdziła się edukacja 8 letnia.
OdpowiedzUsuńNie przekreślam tego co piszesz, że są rewelacyjne gimnazja z zaangażowanymi nauczycielami ... ja na takie nie trafiłam. Moi synowie w najtrudniejszym okresie życia ( dojrzewanie itd ) trafili do gimnazjów ( każdy do innego ) do których po prostu uczęszczali. W tych gimnazjach nic się nie działo. Wcześniej chodzili do 6 klas podstawówki, która była świetna.
Myślę, że masz rację - wszystko zależy od ludzi.
Niestety nadal tak jest. Podstawówka nadal jest super ( chodzi do niej teraz wnuczka ) a o gimnazjach okolicznych nadal się mówi jak niegdyś.
Dlatego ja wolałabym, aby moja wnuczka pozostała w podstawówce 8 lat.
Powiesz, że to moja subiektyna ocena, egoistyczne podejście ... może tak.
Zgadzam się ,że młodzież jest świetna, dzieciaki są świetne ( pracuję z nimi w domach kultury )... dlatego ja chciałabym, aby to one były w tym wszystkim najważniejsze.
Niestety widzę, że jakkolwiek się zmienia ... nadal to nie o nie chodzi.
Basiu, chciałabym miec tutaj tak zaangażowanych i wspaniałych pedagogów, pewnie wtedy ten mój wpis byłby inny.
Wszystkiego dobrego z okazji Twojego święta :)
Bardzo mądre słowa napisałaś,to nie ustawy ale ludzie tworzą szkołę i od nich zależy los młodych ludzi.Swoją szkołę wspominam niefajnie,ale to dawne czasy:)Moje córki jedna chodziła 8 lat druga załapała się na pierwsze lata powstania gimnazjum.Szczerze,lepiej wspominam lata szkolne starszej córki,widziałam zaangażowanie nauczycieli,widać było,że im się chce czegoś nauczyć nasze dzieci,ze im zależy:)a gimnazjum młodszej wspominam źle.To był czas kiedy i gimnazjum i podstawówka były jeszcze w tym samym budynku,tylko inne piętra.Nauczyciele w gimnazjach to były ,że się tak brzydko wyrażę "odrzutki" z podstawówki,nie douczeni nie umiejący się odnaleźć w nowej sytuacji i cali w pretensjach.Wybacz,ale tak to odbierałam,że uczą nasze dzieci za karę:)I mało brakowało że moja córka nic by w swoim życiu nie osiągnęła bo wciąż przez nich miała wpajane ,że jest beznadziejna.Tylko moja determinacja spowodowała,że poszła do dobrej szkoły średniej,że ma wykształcenie,że odnalazła w życiu coś co lubi robić:))Nauczyciele mi w tym nie pomogli,jedynie rzucali kłody pod nogi.
OdpowiedzUsuńWiem,że te pierwsze gimnazja to nie te co dziś.Żałuję,że nie spotkałam na swojej drodze takiego pedagoga jak Ty:))stworzyłaś tym młodym ludziom perspektywy i to jest bardzo cenne.Chciała bym dialogu ze społeczeństwem a nie tego co się dziś dzieje.Denerwuje mnie,że jedna osoba (a tak nawiasem mówiąc dziś słyszałam jej rozmowę z dziennikarzem na temat tych badań i wyników PISA i je zlekceważyła stwierdzając ,że one nie są wiarygodne!!!!!)wie wszystko leipej!!życzę Wam nauczyciele mądrego ministra:)))
pozdrawiam
Naprawdę wszystko zależy od ludzi. Gdy moja Najstarsza szła do podstawówki cieszyliśmy się , że idzie do niezłej szkoły i niezłej klasy. Siedem lat później z ulgą, gdy tylko pojawiła się okazja, zabierałam z tej samej szkoły syna, bo wydawała mi się koszmarem. Cieszyłam się też, że moje córki mogły ją skończyć po 6 latach a nie musiałam czekać do 8. Zmienili się po drodze dyrektorzy i częściowo nauczyciele...
OdpowiedzUsuńNie rozumiem ludzi, którzy uważają, że jak wróci się do 8-klasowej szkoły to problemy znikną. ;)
Natomiast z całą pewnością są szkoły wymagające zmiany. I są takie, które wypracowały dobry system (czasem szokujący innowacyjnym podejściem), zebrały dobrą kadrę. Dlaczego zamiast naprawiać to co wymaga naprawy wrzuca się wszystkich do jednego worka? To trudno przyjąć. Jako żywo podział na dobrą podstawówkę i złe gimnazjum jest nietrafiony.
nie mam doswiadczen w tej materii, ale mam wrazenie, że po raz kolejny eksperymentuje sie ma dzieciach i mlodziezy , zmiana szyldow kosztuje i pytanie czy jest tak naprawde potrzebna
OdpowiedzUsuńA ja jestem matką dziecka, które ... nie pójdzie do gimnazjum. DZIECKO JEST BARDZO Zdenerwowane, BO CHCIAŁO zmienić środowisko. Jestem w dużej kropce, bo nie będę uruchamiac procedury zmiany szkoły i co mam zrobić z buntem oraz nie potrzebną frustracją. Wasze opinie potwierdzają, że atmosferę tworzą ludzie z pasją i zaangażowaniem. Precz od oświaty politykierzy.
OdpowiedzUsuń* niepotzebną, przepraszam za błąd.
UsuńBasiu, ja mam doświadczenie ośmiolatki (syn uczęszczał) i gimnazjum (córka się załapała); i prawdę mówiąc mam z obu nieciekawe doświadczenia... Jak syn chodził do ośmiolatki, nauczyciele tłumaczyli się ze swoich niemożliwości wyżem demograficznym i przeładowaniem uczniów w klasach (32-36 uczniów). Jak córka poszła już do gimnazjum, ponowne tłumaczenia niekompetencji nauczycieli, że to reforma, że dla nich to też nowość, że się wszystko jakoś ułoży... Jakoś się ułożyło, córka zdążyła ukończyć gimnazjum... Myślę, że w wielkich aglomeracjach brakuje tego czegoś, czym mogą się chwalić szkoły w mniejszych miejscowościach. odnoszę wrażenie, że wielu (bardzo wielu) nauczycielom, chodzi tylko o przetrwanie :p Mało znam nauczycieli, takich jak TY, Basiu, z pasją, dlatego chylę czoła i życzę wielu inspiracji w pracach z uczniami i zadowolenia z Ich osiągnięć, a także, Tobie Basiu, wielu uśmiechów na co dzień. Tulam do serca i serdeczności ślę <3 :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za Wasze wypowiedzi. Każdy z nas ma własne doznania w tym zakresie.
OdpowiedzUsuńOd lat pracuję jako ekspert w komisjach ds. awansu zawodowego nauczycieli. Podczas takich rozmów/ egzaminów, spotykam ludzi, których działania i pasja wprawia mnie w podziw. Ale znam też nauczycieli, za których niestety, trzeba się wstydzić.Sama kiedyś miałam moich nauczycieli, moi synowie ( starszy po ośmioklasowej, młodszy po gimnazjum)też różnie " trafiali.Obecny system kształcenia nauczycieli znacznie odbiega od czasów gdy nauczyciel przychodził do szkoły praktycznie przygotowany. No i oczywiście czynnik ludzki...nie wszyscy dokonują dobrych wyborów zawodowych, inni są "zmuszeni" przez życie i tak się nawarstwiają problemy. A współczesne nam czasy nie należą do łatwych.
Mnie wydaje się, że duży problem jest w tym, że obecnie rodzice mają mało czasu na trwanie przy dzieciach w całym okresie dojrzewania. I nie koniecznie problem tkwi w zmianach sposobu nauczania.
OdpowiedzUsuńBasiu,
OdpowiedzUsuńz okazji jutrzejszego święta - życzę Ci dużo zdrowia, pogody ducha, realizacji życiowych pasji i mnóstwa sukcesów – zarówno zawodowych, jak i tych prywatnych, rodzinnych.
Jesteś wyjątkowym Dyrektorem, Nauczycielem, który po 18 latach pracy w dalszym ciągu ma zapał, cierpliwość i energię. Swoją postawą przekazujesz swoim uczniom nie tylko wiedzę, ale też najcenniejsze wartości. Pomagasz im przezwyciężać trudności w nauce, inspirujesz, motywujesz i odkrywasz ukryte talenty.
POLSKIM UCZNIOM ŻYCZĘ WŁAŚNIE TAKICH WSPANIAŁYCH NAUCZYCIELI. TO OD NICH I ICH KOMPETENCJI W DUŻEJ MIERZE ZALEŻY JAK ODBIERANA JEST SZKOŁA.
TO NIE SYSTEM EDUKACYJNY SPRAWIA, ŻE SZKOŁA STAJE SIĘ KOSZMAREM ALE LUDZIE TAM PRACUJĄCY.
SERDECZNIE POZDRAWIAM:)
Basiu Ty wspaniale prowadzisz swoje gimnazjum, widać pozytywne efekty ciężkiej, nauczycielskiej pracy. Ja Ci z całego serca gratuluję sukcesów i z okazji Dnia Edukacji Narodowej życzę wszystkiego, co najlepsze. Jest jednak różnica między małymi, gminnymi gimnazjami,gdzie wszyscy się znają,czasami od pokoleń, a dużymi szkołami w wielkich miastach, gdzie uczeń jest anonimowy, gdzie po zajęciach odbywają się "solówki"(bójki do krwi), a nauczyciele grupkami wychodzą z pracy, bo się boją swoich uczniów. Masz rację,że system wychowawczy nawalił. Strukturalna reforma oświaty sprzed wielu lat stworzyła ku temu sprzyjające warunki.Trudny uczeń z podstawówki stał się anonimowy w gimnazjum. Zanim nauczyciele znaleźli dla niego najodpowiedniejsze metody wychowawcze, to przechodził do szkoły ponadgimnazjalnej, w której już zastraszał innych uczniów. Mój syn był najlepszym uczniem w szkole podstawowej, gdy pierwszym rocznikiem przeszedł do gimnazjum,to odzwyczaił się od nauki, bo tam tylko powtarzano materiał z podstawówki. Chcąc zaimponować kolegom, głównie kopał piłkę do upadłego. Po przejściu do liceum powiedział "mama do jakiej beznadziejnej szkoły ja chodziłem". Na jakość pracy szkół ma wpływ wiele czynników, nie tylko ich struktura,czy warunki lokalowe, ale głównie nauczycie,ich entuzjazm pedagogiczny. Dotychczasowe reformy zamiast ułatwić im pracę,to zwiększały papieromanię, jakby szkoła miała być urzędem.
OdpowiedzUsuńZ okazji Dnia Nauczyciela Droga Basiu życzę Ci wszystkiego dobrego, dalszej wytrwałości w kształtowaniu młodzieży, tak wspaniałych kreatywnych pomysłów jakim obdarzasz swoich uczniów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Basiu droga, zgadzam się z Tobą w pełni - to nie w szkole takiej czy innej tkwi sedno, ale w systemie wychowania. A ten dziś dość mocno szwankuje poprzez promowanie źle pojętej wolności i tolerancji, która właściwie jest samowolą i egoizmem. Niestety, wielu rodziców nie wspiera wychowawczych działań szkoły, a wręcz je torpeduje. Z jednej strony oczekują, że szkoła nauczy i wychowa ich dzieci, ale z drugiej strony chcą, by działo się to "lekko, łatwo i przyjemnie", bez odpowiedzialności, konsekwencji czy dobrze rozumianej dyscypliny. I bez wpajania starych, dobrych wartości. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich.
OdpowiedzUsuńTo, że są nauczyciele, którzy tego zawodu nigdy nie powinni byli wybierać to inna rzecz, ale myślę, że takie osoby znajdziemy w każdej grupie zawodowej.
I teraz zamiast w mądry sposób naprawiać to, co w obecnym systemie szwankuje, ma się dokonać przewrót, po którym istniejące problemy będą istnieć nadal.
Serdecznie pozdrawiam i życzę Ci z okazji jutrzejszego święta, by Twój zapał i miłość do nauczania nigdy nie zgasły - na przekór wszelkim reformom jakie nas jeszcze czekają w przyszłości. I sobie samej też tego życzę...
Dziękuję za życzenia i za troskę o wychowanie polskiej młodzieży.
OdpowiedzUsuńNajserdeczniejsze życzenia z okazji Twego Święta :)
OdpowiedzUsuńNiewiele mogę dodać, moje dzieci kończyły szkołę według starego systemu a wnusia jeszcze w żłobku. Jedno jest pewne - każde dziecko zasługuje na tak wspaniałego nauczyciela jak Ty Basiu. Wszystkiego najlepszego z okazji Twojego Święta!
OdpowiedzUsuńBasiu, moje skromne słowa, sa niczym w obliczu Twojego oddania dla pracy pedagogicznej,a raczej powołania, gratuluję i żeczę szczęśliwego przeżywania Twojego Świeta wśód życzliwych ludzi:)
OdpowiedzUsuńja też cię ściskam z tej okazji
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
OdpowiedzUsuńCudowny post pełen serca i optymizmu Basiu wszystkieko najleprzego w twoim swiecie DNIU NAUCZYCIELA serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji Twojego Święta!!! Pozdrawiam najserdeczniej!
OdpowiedzUsuńBuziaczki i uściski przesyłam!:-)))
xxBasia
Temat rzeka i każdy ma różne doświadczenia. Inne jako rodzic a inne jako nauczyciel. Jedno jest pewne, mamy wspaniałą zdolną, kreatywną młodzież. Taka była po 8 klasach jak i po gimnazjach. Ale wychowawczo wygląda to trochę inaczej. Uczyłam w szkole ponadpodstawowej (technikum i klasy zasadnicze) Mimo, że młodzież jest rok starsza to praca wychowawcza taka sama. Taką opinię podzielają moje koleżanki, czynne zawodowo. Nie widać tej szczególnej dojrzałości i zawsze pierwszy rok w nowej szkole jak był trudny tak jest nadal. Pozdrawiam Cię Basiu serdecznie.
OdpowiedzUsuńPatrzę na zdjęcia z różnych uroczystości i wracają wspomnienia z pracy z moimi wychowankami. Również zawsze z dumą patrzyłam na młode, utalentowane, pełne inicjatywy osoby. Z wieloma mam kontakt do dnia dzisiejszego. tylko już inne relacje. Przyjacielski, nawet z dziewczynkami które sprawiały kłopoty wychowawcze. Tteraz są dojrzałymi, mądrymi kobietami.
OdpowiedzUsuńCo prawda nie mam nic do gimnazjum, jedyne czego mogę się przyczepić, to skrócenie o roku okresu szkoły średniej, a nie dostosowanie do tego aktualnego materiału. Efekt jest taki, że to co przed reformą przerabiano przez te 4-5 lat, aktualny system musi przerobić w rok mniej. Bo materiału nie ujęto, a jedynie sprasowano. W efekcie ostatnie kilkanaście tematów zostało, przynajmniej w mojej klasie, najzwyczajniej w świecie pominiętych. A szkoda, ponieważ do takiej matury z matematyki, czy też geografii musiałam je sama sobie przerobić(są w rozszerzeniu programowym, to i na arkuszu maturalnym mogą się zdarzyć). I to jest jak dla mnie jedyny problem aktualnego systemu szkolnictwa, bo do samych gimnazjów nic nie mam, chociaż prawda jest taka, że nie mam porównania z ośmioklasową podstawówką. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo często się zdarza, że osoby sprawiające w szkole trudności wychowawcze są potem najwdzięczniejszymi absolwentami.
OdpowiedzUsuńSerdeczności i co tam Ci Kochana w duszy zagra <3
OdpowiedzUsuńBasiu, troche spoźniona trafiłam do Ciebie bo już po święcie nauczycielskim. Życzę pomyślności w dalszej działalności wychowawczej młodzieży. Wiem, że jestes wspaniałym wychowawca młodych ludzi, świadczy o tym wiele potów, które napisałaś. A pod obecnym,podpisuję się czterema rękami:)
OdpowiedzUsuńWszystko co przez tyle lat osiągnięto zostanie zniweczone. Po co ten przewrót, komu to ma służyć, czy to dobrze przemyślane posunięcie? Jak dla mnie nie...
Pozdrawiam ciepło.
Tak bywa, że każda władza konsultuje swoje plany ze środowiskami, które na pewno je poprą, a głosy wieloletnich praktyków się nie liczą.
OdpowiedzUsuń