żeby nie mogły przedwcześnie spadać na ziemię
więc bywają lekkie i pierzaste
siadają puchem na błękicie nieba
tańczą nad moją głową
wbrew rozumowi każą wierzyć
uporczywie myśleć że nadejdzie niedościgłe
że stanie się kolejny cud
a skoro obłoki płyną z każdą chwilą
więc nie miej za złe marzeniom
gdy ubiorą się w inne kształty i kolory...
Moje marzenia o Prowansji są jak najbardziej aktualne.
Ale jak to marzenia...ciągle przybierają nowe kształty, więc moje ubrały się w lawendowe sukienki w przydomowym ogródku.
Przegapiłam kwitnienie pól lawendowych w kilku miejscach Małopolski, a tam już lawendowe żniwa.
U mnie też.
Na tę okoliczność wyciągnęłam stary, pamiątkowy sierp po mojej Babci- po kądzieli.
Babcia Józia chodziła z nim " na zielone". I wówczas nie słyszała nawet o lawendzie. Wszak przyszła na świat w 1902 roku.
Sierp jest bardzo stary. Ma wybity znak SFK, co oznacza, że był wykonany w Starobielskiej Fabryce Kos.
Nie wiem, czy służył kobietom z wcześniejszych przed Babcią pokoleń- być może.
Dla mnie jest pamiątką po mojej kochanej Babci, której powierzałam dziewczęce tajemnice, jako że moja Mama, a jej córka, była dla mnie zbyt surowa w tych kwestiach.
Marząc o Prowansji, namalowałam trzeci już, lawendowy obraz.
Starą kapliczkę, która za towarzystwo ma łany lawendy i spaloną słońcem ziemię. I błękitne niebo.
Ta kapliczka mieszka w moich marzeniach, może kiedyś naprawdę ją spotkam...
Jeśli ją spotkam, podziękuję w jej wnętrzu za wszystkie spełnione marzenia, a jeśli jej nigdy nie spotkam, też podziękuję...
Wszystkiego dobrego Wam życzę, niech Wasze marzenia nie spadają przedwcześnie na ziemię...
Przepiękny obraz. Ma się wrażenie, że jest się pod kapliczka. Sierp - mając coś tak starego ma się wrażenie, że jest się wiecznie młodym. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńale cudne Basiu :) ....
OdpowiedzUsuńPrzepiękny obraz, jak i słowa wiersza! A wspomnienia - bezcenne :)
OdpowiedzUsuńWitaj Basiu, apropos marzeń, dziś dostałam info,że można wsparcie otrzymać dla potrzebujących instytucji typu domy dziecka, hospicja, domy dla staruszków, opieka dla niepełnosprawnych itp z Funduszy norweskich. Może ktoś mógłby skorzystać z Twojej okolicy? Adres https://www.silaczespoleczni.org . Pozdrawiam :-D zamieszczę na blogu ale nie wiem czy często bywasz dlatego ośmieliłam się napisać bezpośrednio.
OdpowiedzUsuńZapachniało lawendą, od czasu do czasu kupuję pęczek lawendy na kiermaszach dożynkowych. A z sierpem mam przykre wspomnienia. Tak dziabnęłam w glebę, że zaprószyłam oczy, a rodzinka myślała, że dziabnęłam się. Wszystko dobrze skończyło się.
OdpowiedzUsuńBasiu kochana... a kapliczka łudząco podobna do kościółków Szensztyackich, jakich w Polsce mamy sześć; jedno z nich w Bydgoszczy: Sanktuarium Zawierzenia Matki Boskiej Trzykroć Przedziwnej: http://www.siostry.szensztat.pl/index.php?id=menu4&w=294
OdpowiedzUsuńBasiu, obraz przecudny i moja ukochana lawenda- jaj zapach i kolor zniewalają mnie ;) Cudownie ukazałaś sierp- wtapia się bowiem w krajobraz jak i Twój obraz... Pozdrawiam cieplutko i dziękuję, Basiu, za Twoją obecność <3 Buziam :)))
mamy podobne marzenia, a Twój lawendowy obraz jest cudowny, pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz a obraz marzenie:)))ech usiadła bym na tej chmurce i popłynęła razem z nią w kierunku ciszy:)))bo jakoś cisza mi się marzy:))))
OdpowiedzUsuńPatrząc na twoje zbiory lawendy i Twój piękny obraz oraz kojącą poezję można się przenieść do cudownej pachnącej Prowansji. Ja dzisiaj również zebrałam swoja lawendę z ogródka, pachnie w całym domu. Zatem pozdrawiam cieplutko, wakacyjnie i pachnąco . Basiu wspaniałych wakacji!!!
OdpowiedzUsuńCuda
OdpowiedzUsuń:) lawendowe pola tez chetnie bym zobaczyła :)
OdpowiedzUsuńPóki co oczy cieszą sie makami na polach
Piekne obrazy
obraz cudny !
OdpowiedzUsuńmamy podobne marzenia choć mi wystarczyłoby Lawendowe Pole na Warmii :)
póki co zadowalam sie moim małym poletkiem i ratuje co sie da bo ten rok jest niełaskawy pod względem słońca , które tak bardzo kocha lawenda
sierpy tez takie mam ....u nas mówimy na nie "tatowe" choć to po dziadkach :)
pozdrawiam lawendowo :)
zapraszam do mnie na lawendowe candy :)
UsuńŻyczę Ci Basiu spełnienia marzeń o Prowansji. Śliczny obrazek, niech się zmaterializuje. Pięknie brzmi "lawendowe żniwa", ja mam zaledwie kilka krzaków lawendy i pszczółki w nich królują. Nie mam serca pozbawiać ich pożytku. Tylko kilka gałązek zabrałam do domu, żeby się zapach rozchodził. Nie do uwierzenia, jak długo pachnie suszona lawenda, nawet kilka lat! No i muszę koniecznie sprawdzić, czy na sierpie babci są jakieś znaki. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńpiękny obraz z moją ukochaną Lawendą :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
obraz niesamowity a pejzaż który przedstawia po prostu urzeka i zaczarowuje myśli :)
OdpowiedzUsuńUżywanie takich starych przedmiotów jakoś łączy nas z bliskimi, prawda?
OdpowiedzUsuńJa wciąz nie mogę sie nadziwić, że pola kwitnącej lawendy oglądałam z zachwytem w Anglii ;)) Fioletowe pole - coś pięknego. NIech Ci się marzenia prowansalskie spełnią ;)
Dziękuję i tego samego życzę Tobie :) Marzenia... z marzeniami albo z człowiekiem jest tak, że jak się marzenie spełni to zaraz na jego miejsce przyjdzie kilka innych. Moje największe marzenie się spelniło i był czas, że byłam bardzo szczęśliwa - korzystając z niego, potem pojawiły się nowe obowiązki, problemy różnej maści i na to moje cieszenie się spełnionym marzeniem brakowało czasu i brakuje... i po mimo, że je ogólnie mam to jest znów dla mnie odległe... los jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pamiętam jak u mojej mamy na wsi używano takich sierpów głównie do ścinania świeżych ziół z łąk. Tak samo jak pamiętam zapach dojrzałych zbóż i to cudowne uczucie, kiedy przejeżdżało się otwartą dłonią po ich kłosach - czasami tak przyjemnie przesypywało się w rękach. Piękne to były czasy... Tak samo piękne, jak prezentowane przez Ciebie malowidła. Widzę, że Bóg dał Ci wiele talentów, a Ty żadnego nie marnujesz. Tak trzymaj! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJaki piękny lawendowy wpis :-)
OdpowiedzUsuńLubię zapach lawendy.
A sierp jest niesamowity, mieć taką historyczną pamiątkę, wspaniale...
Pozdrawiam serdecznie !
Ale się rozmarzyłam. Takie pola lawendowe.... Bardzo ciekawie wplotłaś obraz w rzeczywistość.
OdpowiedzUsuńBasiu, dziękuję za ten lawendowy wpis. Cieplutko Cię pozdrawiam :)
Piękne to Twoje lawendowe marzenie!!
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś zobaczyć pola lawendy na żywo....dopisuję do listy marzeń :)
Pamiętam u nas w rodzinnym domu taki sierp, moja babcia też chodziła na "zielone". Pięknie piszesz o swojej babci. Obraz lawendowy cudowny! I też marzę o Prowansji:))) Życzę Ci, by Twoje marzenie się spełniło:) Ściskam:)
OdpowiedzUsuńZawsze kiedy tu wpadnę, uśmiech pojawia się na mojej twarzy! Miło i wyjątkowo, lubię tu wracać ! Podziwiam i życzę cudownej środy :)
OdpowiedzUsuńPiękny obraz, zapachnialo lawenda :-)
OdpowiedzUsuńMarzenia mają być jak obłoki ,a czasem jak ptaki by mogły szybciej przyfruwać z odpowiedzią na tak do nas :)))U mnie też już pachnie lawendą....:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z marzeniem o Prowansji -Lucy:)))
piekna lawenda aż pachnie
OdpowiedzUsuńu mnie też zapachniało.........
OdpowiedzUsuńprzepiękny post :) żałuję, że nie posadziłam w tym roku lawendy, ale gdybym chciała mieć wszystkie kwiaty, pewnie musiałabym mieć gigantyczny ogród, a nie tylko balkon :) mam nadzieje, że spełnisz to swoje piękne marzenie. czasami spełniają się same, zupełnie niespodziewanie, kiedy o nich zapominamy. obraz jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńBasiu
OdpowiedzUsuńaż trudno mi uwierzyć, że nie byłaś w Prowansji. Świetnie oddałaś klimat tego miejsca.
W Prowansji też zaczęły się lawendowe żniwa. Przepiękny wiersz i wspaniały obraz.
I ja mam w domu sierp. Należał do moich Dziadków.
Serdecznie pozdrawiam:)
Basiu droga, zachwyciłaś mnie wierszem i obrazem. I tymi wspomnieniami... Moja Babcia Bronia i Dziadek Janek też sierpem i kosą żniwowali. Pamiętam stawianie snopów w tak zwane "dziesiątki" i moje nieumiejętne, dziecinne próby nauczenia się kręcenia powróseł... Tak pięknie napisałaś o niebieskich poletkach... mam nadzieję, że moi także już tam gotują się do żniw. I że kiedyś dołączę...
OdpowiedzUsuńMasz piękną duszę, kochana i czyste serce - i dlatego potrafisz widzieć piękno. A ja Ci życzę, by Twoje marzenia szybowały wysoko, do Bożych rąk, z których niech spływają na Ciebie same łaski.
Basiu piękny obraz. Pozdrawiam i całuski posyłam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za Wasze lawendowe zachwyty.
OdpowiedzUsuńOdwiedzę zaprzyjaźnione blogi gdy tylko zakończę prace w komisjach ds. awansu zawodowego nauczycieli.
Serdecznie pozdrawiam.
Dziękuję Basiu i Tobie życzę udanego czasu , pięknego jak te lawendowe zagony. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPiękny obraz, piękne marzenia :). Sierpem przywołałaś moje wspomnienia z dzieciństwa - wakacje u dziadków :))
OdpowiedzUsuńTeż marzę o Prowansji. Może kiedyś się uda. Swoją drogą niedawno odkryłem, że kilkanaście kilometrów ode mnie jest spora plantacja lawendy. Szkoda tylko, że wszystko jest tam od linijki, ziemia wokół krzewów przykryta czarną folią itp.
OdpowiedzUsuńBasiu, tak bym chciała, aby Twoje marzenia się spełniły. Życzę Ci tego z całego serca !!! Lawendowy obraz jest bardzo ładny, widać w nim głębię. Pewnie w naturze jest jeszcze piękniejszy. Taki sierp po babci ma dużą wartość emocjonalną. Ja mam haczkę po babci i też nikomu jej nie oddam. Gdy jej używam to mam wrażenie, jakby babcia prowadziła moją rękę. Pozdrawiam cieplutko :))
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze są naturalne łany...
OdpowiedzUsuńPiękny obraz... życzę z całego serca Ci spełnienia marzenia... zasługujesz na to...
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci spełnienia marzeń. Zachwycił mnie Twój wiersz, obraz. Jak dobrze, że masz pamiątkowy sierp. Takie wspomnienia są bardzo miłe. Sierp z domu rodzinnego gdzieś pozostał szkoda zdobiłby teraz mój ogród:):):):)
OdpowiedzUsuńUwielbiam lawendy, za dwie cechy: za kolor - no iście rajski, no i oczywiście za pomoc w walce z komarami. :) Obraz niezwykle sentymentalny. Niedaleko ode mnie jest takie prowansalskie pole lawendy. Wygląda niebiańsko. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńCzy zrobiłeś zdjęcia?
UsuńDziękuję za wszystkie życzenia i pozdrowienia:-)
OdpowiedzUsuńMarzenia z czasem rzeczywiscie przybieraja inne ksztalty. Zdjecia towarzyszace to dopiero marzenie, sa przesliczne!
OdpowiedzUsuńCudowne zbiory lawendy masz. Nieodłącznie już lipiec będzie mi się z nią kojarzył.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam lawendę, fajnie, że tak pięknie się u nas w Polsce zadomowiła.
OdpowiedzUsuńA Twój obraz Basiu mnie oczarował :))
Miło mi...
OdpowiedzUsuńobraz jak zawsze mnie czaruje
OdpowiedzUsuńżniwa teraz to nie to samo co dawniej, ale i tak pracy jest... czekam na to świeże zboże będzie pyszny chlebek
pozdrawiam ciepło
Właśnie...żniwa.
OdpowiedzUsuńPiekny obraz;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze podczas wakacji uda mi sie zrobic kilka zdjec-pachnacych lawenda:)
Koniecznie je nam pokaż!
OdpowiedzUsuńI ja marzę o lawendowych polach w Prowansji.
OdpowiedzUsuńWiem, że takie są i u nas już. Nawet o takim jednym mam książkę, ale tam daleko.
Musze odszukać te w Małopolsce.
Ja również cieszę się swoją, która przyciąga pszczoły i motyle.
Może kiedyś i nasze marzenia się spełnią.
Oby się spełniły!
OdpowiedzUsuń