środa, 6 kwietnia 2016

Białe panny młode obejmują z czułością starców kłaniających się trawom...


Pisałam już, że kocham stare sady. Mają w sobie coś, co nakazuje mi wchodzić w ich tajemnicę...
Rozmawiamy tym samym językiem. W starych sadach mieszka cisza. Ukrywa się pośród wysokich traw i kołysze białe płatki dzikiego kwiecia. Zniewala upojnym zapachem, brzęczeniem pszczół i promieniami słońca przedzierającego się przez gęstwinę. Wyzwala tęsknotę za światem, który odchodzi bezpowrotnie, światem, w którym było miejsce i czas na słuchanie głosów przyrody.
O Józkowym sadzie pisałam dawno temu. Nie pamiętacie? To przypomnę. Józek zasadził sad, mnóstwo pięknych jabłoni.
Był kolegą mojego Taty, prawie rówieśnikiem i kawalerem, więc całkiem poważnie, w umyśle czterolatki rozważałam jego kandydaturę na męża:-) Józek był bardzo sympatyczny, wesoły, miał " Warszawę"- jedyną w okolicy, nic więc dziwnego, że podbił serce małej Basi.
Po latach ożenił się z inną Basią, w odpowiednim dla siebie wieku.
Zmarł wiele lat temu pozostawiając sad, las i stary dom, i wspomnienia.
W dobrych wspomnieniach ludzie pozostają na długo. Sad, niegdyś pełen dorodnych jabłoni, zarósł dzikimi śliwami. Otaczają one stare, zniszczone czasem, jabłonie. Myślę, że ten sad ma około 60 lat. Pozostawiony naturze, kwitnie każdego roku tak mocno, jakby chciał wykorzystać swoje " pięć minut". I to są te dni, kiedy moje kroki kieruję w jego białe czeluści kolejny raz zachwycając się pięknem dzikiej przyrody i z sympatią wspominając Józka- przyjaciela mojego Taty.
Stary sad kąpie się w słońcu
wygrzewa wiekowe konary kłaniające się trawom
obsypane bielą i świeżością  śliwy- panny młode
otulają połamane jabłonie pieszczotą wiosennego popołudnia
ciszę doskonałą mąci muzyka owadów łapczywie pijących nektar życia
          wchodzę w sam środek tajemnicy
          stąpam cichutko i ostrożnie by nie zbudzić drzew staruszków
          śpiących w miłosnych objęciach przedwiośnia
          wdycham upojny zapach kwiecia
          by się nim napełnić jak szczęściem
          które bawi się ze mną w chowanego
          więc go odnajduję za kolejnym splątanym dziką różą konarem
czmycha młoda sarenka
która nie chce uwierzyć w moje przyjazne zamiary
i wybiera gęstwinę białego kobierca
          stary las odurza mnie swoim pięknem
          rozmawiam z nim i z ciszą
         moim sercem rozkochanym w urodzie starych drzew.
                                                                                             
Jak dobrze móc znów pójść do sadu, który kwitnie po to, by cieszyć czyjeś serce...

44 komentarze:

  1. I znów moja Duszyczko uderzyłyśmy obie prawie równocześnie w sentymentalne tony. Ty o sadzie, ja o lesie. Któż lepiej zrozumie Wodniczkę, niż druga taka szalona :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ogromne zaległości blogowe- cóż- obowiązków więcej niż dużo:-)

      Usuń
  2. Sześć lat temu widziałam sad niczym u Czechowa u ciotecznej siostry mojej mamy. Było to ich rodowe siedlisku w Nowej Wsi (kieleckie). Niestety zmarła dwa lata temu.
    Najbardziej lubię kwitnące jabłonie, śliwy są zaraz po tarninach (to też ich odmiana). Mama powiedziała mi dwa dni temu, że kwitnące śliwy przywołują chłód, no i nastąpił.
    Piękne są Twoje młode panny, a szczególnie na dziewiątym zdjęciu od końca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Największy ziąb jest w czasie kwitnienia tarniny, mamy jej pełno w okolicy, więc obserwuję od lat to niezmienne zjawisko. Na jednym ze zdjęć są już jej duże pąki!

      Usuń
    2. Na pierwszym i na trzecim.

      Usuń
  3. Moja radość nie ma granic znowu wiosna, uwielbiam ten czas, wszystko się budzi do życia i ja także. Czuję wtedy taki nie potrafię opisać błogi stan, natchnienie i chęć przeniesienia gór. Pozdrawiam Basieńko i przepraszam że ostatnio nie umiem się ogarnąć i nadążam za Waszymi wpisami nawet w zeszłym tygodniu nie przyjęłam was na kawusi ale mam nadzieję że zostanę usprawiedliwiona i zrzucę winę na ta wiosnę która przyszła. Pozdrawiam i całuski posyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zosiu, już usprawiedliwiłam Twoją nieobecność:-)
      Ja też nie nadążam:-)

      Usuń
  4. Cudowne zdjęcia, szczególnie 9 - jak z bajki, pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  5. Basiu, wpadam do Ciebie, piszę komentarz, kończę i coś go zżera. Skandal, bo to już któryś raz, ale ja się nie poddam i dziesiąty raz też mogę pochwalić Twoją wiosnę: w duszy i na fotografii. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny spacer po Józkowym sadzie : )

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam kwitnące sady!!! Niestety u mnie jeszcze nic nie kwitnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. szkoda że u mnie nic nie kwitnie ,za mała działka na owocowe piekności

    OdpowiedzUsuń
  9. Sad ma tradycję pan Józek musial wlozyc dużo serca w pracach w sadzie że kwitnie i na pewno owocuje sentyment pozostał i cudowne wspomnienia wiersz jak zawsze cudowny pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne są stare sady ogrody mają swój koloryt,ale szkoda ,że tak szybko znikają:)))
    Pozdrawiam słonecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak zawsze u Ciebie piękno połączone ze wzruszeniem. Tytuł tak poetycki...
    Piękny wiersz.

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam tę budzącą się wiosnę obsypaną białym kwieciem. Cudownie jest u Ciebie. Pozdrawiam wiosennie

    OdpowiedzUsuń
  13. U nas, na górze jeszcze sad nie kwitnie, ale pączki już bardzo nabrzmiałe.A Tymczasem na dole w wiosce juz pełno kwiecia - oto co robi róznica wysokości i klimatu.Piekne są stare sady. Te opuszczone, tajemnicze, skromnie w trawach ukryte. Mam taki niedaleko. Kiedyś był tam też dom, ale nie ma już po nim sladu. Została tylko stara studnia i rozwalająca sie piwnica.Jednak sad nadal kwitnie, jak dawniej, jakby myslał o dawnych mieszkańcach, jakby przchowywał ich pamięc w sobie.
    Ciepłe pozdrowienia zasyłam Ci, Basiu!:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. I ja bardzo lubię sady... o każdej porze, nawet zimą są piękne, kiedy tak stoją w szeregach, szpalerach. Tak, o każdej porze :))) Przepiękny wiersz... przepiękny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak pięknie napisałaś, że i ja pokochałam stare drzewa:-D

    OdpowiedzUsuń
  16. Prawdziwy tajemniczy ogród. Cudowne kwitnące drzewa i pewnie murawa pełna stokrotek,a później mniszków. Chętnie bym posiedziała z Tobą w tym cudnym, wiosennym sadzie. Czy przyleciały już słowiki? U nas na północy są ogromną rzadkością. A Józek patrzy tam z góry na małą Basię i raduje się, że jego sad daje jej tyle szczęścia i poetyckiego natchnienia.

    OdpowiedzUsuń
  17. I ja kocham stare sady i ciesze co roku wiosną oczy bielą ich kwiecia, ale niestety nie umiem wyrazić tego tak pięknie jak Ty Basiu robisz to wierszem.

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam znęw na swój blog ze zdjęciami, który wczoraj reaktywowałam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kolejny przepiękny post. Wiersz, który chwyta za serce i cudowne wiosenne zdjęcia.
    Basiu, niesamowite. Czyżby między nami działała telepatia?
    Dzisiaj odwiedziliśmy stary sad mojego Dziadka. Jest zarośnięty ponieważ brakuje nam czasu aby zadbać o niego. Powinniśmy go sprzedać ale nie mogę się z nim rozstać. I podobnie jak w sadzie Józkowym i tutaj dominują ałycze. Dzisiaj były obsypane kwiatami. Gdy nie będzie przymrozków kolejny raz będzie mnóstwo mirabelek, których nie przerobimy. Ten stary sad wielokrotnie gościł na moim blogu.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Odpoczęłam dzisiaj u Ciebie - dziękuję :) Było mi trzeba takiej pięknej, cichej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  20. Prawda Basiu Droga, w starych sadach nawet wiatr inaczej pachnie, tajemnicą Stworzenia. uwielbiam te pierwsze podmuchy i dźwięki prześlizgującego się wiatru pomiędzy zmurszałymi pniami jeszcze nie do końca martwych drzew. W tym szeleście cichy szept Boga... Obraz jak z przypowieści o nieurodzajnym drzewie... Kochana, zdjęcia ukazują prawdziwy ogród, w którym to natura ma najwięcej do powiedzenia- piękne zdjęcia ogrodu poczyniłaś Basiu. Pozdrawiam cieplutko i niezwykle serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Poruszające...
    U mnie jeszcze drzewa nie kwitną. Jeszcze troszkę muszę poczekać...

    OdpowiedzUsuń
  22. Niech ten " mój" sad będzie dla Was oddechem w codzienności...

    OdpowiedzUsuń
  23. To prawda,że maja w sobie cos zaczarowanego, często mijam takie i podziwiam na spacerach:)

    OdpowiedzUsuń
  24. ja też lubię stare sady, domy, ogrody.... w nich siedzi dusza dawnych właścicieli i mieszkańców. kiedy po nich wędruję, myślę o ludziach, którzy zostawili w tych miejscach cząstkę siebie. zastanawiam się jakie mieli życie i czy tak bardzo się nim przejmowali, jak ja swoim :)
    piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękny tytuł, który cudownie pasuje do całego wpisu. Zdjęcia niesamowite. Ja uwielbiam wiosnę właśnie za kwitnące drzewa, wtedy świat staje się piękniejszy, a może nawet trochę lepszy.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Wiosną rozkwita wszelka nadzieja.

    OdpowiedzUsuń
  27. ach ,taki sad pewnie kryje wiele tajemnic ...
    pięknie jak zwykle Basiu ..pozwalasz odetchnąć i oddychać naturalnym pięknem które nieustannie zachwyca ...
    ps.Basiu potrzebuję Twojej rady jeśli idzie o publikacje ale to napisze @ ...pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Jest jakaś ogromna siła w starych drzewach. Obserwuję taki stary, zaniedbany sad tuż obok naszej posesji. Zimą wygląda wręcz złowrogo ale wiosną drzewa obsypują się kwieciem tak obficie, że trudno wzrok od nich oderwać. Owocują równie obficie. To opuszczony ogród ale zapewne skrywa niejedną opowieść. Piękny post Basiu. Miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  29. Piękny wpis, piękne słowa,wspaniałe zdjęcia. U Ciebie czas się zatrzymuje, wolniej się oddycha, a ciało przeszywają dreszcze. Cudowne uczucie! Dziękuję za te doznania! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Piękny wiersz Basiu.Ja wychowana w sadzie, też mam sentyment do kwitnących drzew owocowych. W starych sadach drzewa były słusznej wielkości. Ile ja się w dzieciństwie po takich nałaziłam.Owoce z każdego drzewa miały niepowtarzalny smak,a teraz drzewka karłowate,a w jabłkach lub gruszkach więcej chemii,niż witamin i smakiem się niewiele różnią,ale wyglądają pięknie.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Basiu, jak dobrze było dziś poczytać o sadzie, o Józku, miłości zamkniętej w pąkach i sadzie...Kupiliśmy działkę na starej posesji, serce mi pękało, gdy czyściliśmy ją z krzaków, starych drzew...to było konieczne. Ale zostały dwie stare czereśnie, które tak pięknie kwitną...gdyby mogły mówić, pewnie opowiedziałyby piękne historie...Dobrej niedzieli Basiu:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Aż sama chciałabym zamieszkać w pobliżu takiego sadu! Cóż za przecudne widoki, kiedy przyroda budzi się do życia. Coś cudownego, po prostu coś cudownego.

    OdpowiedzUsuń
  33. Cieszę, się, że tyle osób podziela miłość do starych drzew...
    Dziękuję za pozdrowienia i życzenia.

    OdpowiedzUsuń
  34. Basiu u Ciebie zawsze jest pięknie ,tu znajduję coś dla oczu i dla duszy....
    Raduje się moje serce, gdy widzę wiosny tchnienie :)
    Buziaki :)))

    OdpowiedzUsuń
  35. Jak ja dobrze pamiętam ten stary sad, który był u mnie na wsi... niestety, był już za stary.
    Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  36. Basiu, w starych sadach jest jakaś magia i tajemnica minionego czasu...też je lubię :)
    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń