Jest to święto ruchome, bowiem obchodzi się je w siódmą niedzielę i poniedziałek po Wielkanocy. W dawnej Polsce ze świętem tym wiązało się wiele zwyczajów pasterskich i rolniczych, ponieważ jest to również święto ludowe. Na ten dzień majono brzozowymi gałęziami domy i obejścia, zaś podwórka i ścieżki, a nawet podłogi grubo wyściełano tatarakiem. Z tym świętem wiązał się zwyczaj majówek- wycieczek do lasu i nad wodę, połączonych z paleniem ognisk i przygotowaniem drobnych posiłków. Szczególnie piękną wymowę miały one w Krakowie nad Wisłą i na warszawskich Bielanach.
Zielone Światki kojarzą mi się od zawsze z odporyszowskim odpustem i zdobieniem furtek oraz mostków w naszej wiosce gałązkami liliowca ( co do dziś czynię).
I z wędrówką pątników do Sanktuarium w Odporyszowie. Szli oni z odległych wiosek, polnymi ścieżkami, przechodzili przez nasze podwórko spoglądając na stary krzew guldynu ( kaliny) i pozdrawiając mieszkańców wioski odwiecznym" bądź pochwalony".
Niektóre drzewa pamiętają jeszcze tamte czasy, inne są zbyt młode, ale we wspomnieniach mają swoje miejsce.
Od wielu lat nasza parafialna świątynia w ten dzień raduje się szczęściem drugoklasistów przystępujących do I Komunii Świętej...
Kiedy rankiem słychać u nas dzwony naszego kościoła, należy się spodziewać dobrej pogody, bo głos niesie od wschodu.
Dzwony słyszane z jednej świątyni zachodniej zwiastują deszcz, gdyż niesiony głos wiąże się z panującymi wówczas zjawiskami atmosferycznymi.
Nasza świątynia jest piękna, ma niezwykłe wnętrze, które kiedyś sfotografuję, ale dziś pokażę zdjęcia wiosenne z jej otoczenia, bo stare drzewa wiosną, stwarzają niezwykłą atmosferę.
Świątynia, wzniesiona ( w swej starszej części) w XVII w. otoczona jest wiekowymi kasztanami, dębami i lipami, w których mieszkanie znajduje liczne ptactwo.
To zdjęcie pokazuje jeden z dwóch pocisków, które uderzyły w mury kościoła w czasie walk podczas I wojny światowej. Mieszkamy w niedużej odległości od Dunajca, a wzdłuż jego linii rozegrało się wiele potyczek. Dlatego w naszych stronach jest tak wiele dobrze utrzymanych cmentarzy z pierwszej wojny światowej.
A ten dzień sprzed 45 lat tkwi w moim sercu niezmiennie...
Moja wiara jest uśmiechem dziecka
które ufa że słońce ma uśmiechniętą buzię
wzięłam ją stąd
skąd stokrotki i cyganki
uporczywie zakwitały w przedwiośnianym piasku
wzięłam ją dawno
przed laty ze spracowanych rąk matki
u której wiara istniała
od zawsze
odkąd kolejne matki
dawały ją w prezencie swoim dzieciom
przez pokolenia
moja wiara jest radością bez skazy
wierzę
i to mi wystarcza by żyć
szczęśliwa wiara
która nie szuka dociekliwie dowodów.
Pięknych wspomnień Wam życzę!
Witaj... jak zawsze twój post przyniesie mi wiele zadumy i refleksji :) Wpatrywałam się w pamiątkowe zdjęcie, na lilie, na torebkę, piękną w swej prostocie sukienkę i wianek na główce... i przeniosłam się w tamten czas szykowania do Komunii dzieci... też na pewno było wiele przygotowań, nerwowości... ale one były inne niż w dzisiejszym czasie... zupełnie inne miały doznania i emocje... Zasłuchałam się w słowach pisanych wierszem... Interesująca sprawa z dzwonem i pogodą :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne, sentymentalne wspomnienia i zdjęcie.
OdpowiedzUsuńBasiu droga, piękny, wzruszający post. Tak cudnie piszesz o obyczajach religijnych, miejscu gdzie mieszkasz, że pragnę zobaczyć je na własne oczy. Zdjęcia artystyczne.
OdpowiedzUsuńZdjęcie komunijne piękne. Twój uśmiech, spojrzenie takie samo.
Zaraz napiszę do Ciebie. Pozdrawiam Cię baaardzo ciepło!
Kiedyś Zielone Świątki były obchodzone z rozmachem. Pamiętam jak babcia maiła brzozami obejście, wieszała bukiety. Teraz to już tylko wspomnienia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZielone Świątki kojarzą mi się z Babcią...
OdpowiedzUsuńTo ona pamiętała i utrzymywała tradycję ...
wspomina trzeba ocalić od zapomnienia....
OdpowiedzUsuńAch, jak pięknie! Buziaki!PS Zdjęcie komunijne rewelacja:-D
OdpowiedzUsuńStworzyłaś przepiękną zadumaną atmosferę... :) Zresztą nie pierwszy raz;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
wspaniale się czyta takie wspomnienia, dziękuję
OdpowiedzUsuńFantastycznie napisane :) a wspomnienia zostają w sercach na zawsze :)
OdpowiedzUsuńBasiu, jak dobrze, że jest ktoś taki jak Ty i na swoim blogu umieszcza piękne wspomnienia i dawne tradycje.
OdpowiedzUsuńDoskonale pamiętam Zielone Świątki w domu moich Dziadków i Rodziców.
Każdy kąt w domu musiał błyszczeć. W sobotę pachniało ciastem, obiad był ugotowany i schowany w głębokiej piwniczce, dom był przybrany tatarakiem i małymi brzózkami. W niedzielę i poniedziałek prawdziwie się świętowało.
W niedzielę zawsze jechało się na majówkę.
Tradycyjnie drzwi i bramę przystrajam wianuszkami, tatarakiem i gałązkami brzozy. Jest i upieczone ciasto.
Nie wyjeżdżam na majówkę bo pogoda nie sprzyja.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Własnie wróciliśmy z naszej leśnej majówki. Wszyscy - cała ludzko zwierzęca rodzinka.Niebo zachmurzone, ale nie pada.I pieknie było, jak zawsze w naszym lesie.
OdpowiedzUsuńBasieńko, Twój wiersz wzruszajacy, prawdziwy, serdeczny. Jak dobrze, że masz taka wiare, taką łaskę, taką pomoc w życiu.
Ściskam Cię mocno, kochana!***
Witaj Basiu
OdpowiedzUsuńJaka sliczna dziewczynka na zdjeciu:):) Choć najważniejsze to co mamy w sercu...a Twoje serduszko wielkie;):):
Serdeczności....
Lubię czytać Twoje wspomnienia , zawsze porusza mnie do głębi Twoje przywiązanie i miłość do ziemi , która Cię wychowała :) To piękne. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńJak ja bym chciała mieć taką wiarę dziecka:)))))))
OdpowiedzUsuńTakie wspomnienia są bezcenne. Piękne zdjęcia jak zwykle u Ciebie Basiu!. Pozdrawiam niedzielnie.
OdpowiedzUsuńPięknie napisane wspomnienia...
OdpowiedzUsuńBasia ze zdjęcia wyrosła na wspaniałą kobietę, o niesamowitej duszy.
Basiu nie wiele się zmieniłaś od tamtych czasów, uśmiech pozostał ten sam.
Pobudzasz do wspomnień i do zadumy....
OdpowiedzUsuńA u nas dzisiaj właśnie była piękna uroczystość prymicyjna. Zesłanie Ducha Świętego to idealny dzień na takie parafialne święto. Było, pięknie, podniośle i ciepły klimat, bo nasz prymicjant, michalita, taki właśnie jest, pogodny i pełen ciepła oraz serdeczności.
Pozdrawiam Basiu.
Juz się zadumałam piękne zdjęcia , a to komunijne też mam podobne pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszą mnie wszystkie Wasze wpisy i wspomnienia. Tyle poglądów możemy wymienić- dziękuję!
OdpowiedzUsuńBasiu, czy do dziś dziewczynki przystępują do I Komunii z lilią św. Józefa? Moja mama pochodziła spod Mielca i u nich tez dziewczynki miały lilie. U nas dzieci mają świece. I chciałam jeszcze spytać o te cmentarze z I wojny, czy są jakieś spisy pochowanych tam żołnierzy. Od lat poszukuję miejsca pochowania pradziadka, który zmarł w szpitalu polowym w 1915 r. i został pochowany w pobliżu tego szpitala. Niestety nie znam nazwy miejscowości.
OdpowiedzUsuńOd wielu lat nie ma lilijek tylko są świece, a mnie żal bo były piękne!!!!
OdpowiedzUsuńNa cmentarzach wojennych wszystkie groby są podpisane nazwiskami, ale tych cmentarzy jest tak wiele w Polsce południowej, że nie dasz rady pojechać na wszystkie i odczytać tabliczki z nazwiskami.
Twój blog Basiu, to cudowne miejsce w blogosferze, gdzie można zatrzymać się, przenieść się w odległe i piękne czasy. Przywołałaś niesamowity zapach tataraku, który zrywałam wraz z siostrą , aby przystroić dom na Zielone Świątki.
OdpowiedzUsuńU nas nie było tataraku, więc zastąpiono go gałązkami liliowców!
Usuńpiękne zdjęcia kasztana! Już tak mało ich zostało, ludzie boją się ich sadzić, bo to szlachetne drzewa i potem trzeba mieć pozwolenie na wycinkę, jeśli taka potrzeba zajdzie
OdpowiedzUsuńNa wycinkę każdego większego drzewa trzeba mieć z urzędu pozwolenie, nawet na całkiem zeschłe!
UsuńNie mam takich wspomnień, u mnie była uroczysta eucharystia. Brzózki w kościele, ale zawsze w ten dzień wspominam swoje bierzmowanie, a w najbliższą sobotę najmłodsza przystąpi do tego sakramentu. Piękne zdjęcia. : )
OdpowiedzUsuńMoi Gimnazjaliści też w najbliższą sobotę! I ja z nimi zawsze jestem, bo czuję się za nich odpowiedzialna!
UsuńBasiu rozpoznaję Ciebie po prawej stronie, tak mysle, ja też miałam sukienkę ozdobioną mirtem ale w reku świecę, piekna kalina w konewce, stare drzewa są bezkonkurencyjne, oj chciałabym miec chociaz jedno takie u siebie...a wczorajsze Świeto było i dla mnie ważne:) pozdrawiam Bea
OdpowiedzUsuńślicznie Basieńko wyglądasz - ja również jestem przekonana że ty to ta dziewczynka po prawej stronie patrząć w komputer - pieknne wspomnienia - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńTa po prawej z okrągłą buźką:-) i to zostało:-)))))
OdpowiedzUsuńTa uśmiechnięta dziewczynka z prawej strony kogoś mi przypomina :-) A jakie wtedy były urocze sukienki, całkiem podobne są na moich zdjęciach i do dziś wyraźnie pamiętam wszystko ze szczegółami.
OdpowiedzUsuńTwoje wspomnienia wspaniale się czyta, czuje się upływ czasu mierzony wiekiem starych drzew a przecież jest zawsze coś świeżego w takich obrazkach z przeszłości (świeżego jak zieleń tych najmłodszych liści dębu, które tu widać na zdjęciach). Nigdy chyba nie widziałam takiego zdjęcia - świadectwa Wielkiej Wojny - jak ten pocisk w ścianie kościoła.
W murach naszego kościoła są dwa takie świadectwa!
UsuńBasiu kochana, nic się nie zmieniłaś, spoglądając na zdjęcie owej panienki w bieli <3 Zesłanie Ducha Świętego przeżyłam w tym roku wyjątkowo... Po czuwaniu i Eucharystii zrobiliśmy sobie z księdzem (fantastycznym zresztą człowiekiem) agapę z tańcami i śpiewem... Było po prostu Bosko; śpiew, taniec i mnóstwo kwiatów i... ludzie, którzy stali się nagle jak bracia... Długo by opowiadać :))) Buziam
OdpowiedzUsuńTo musiało być wyjątkowe spotkanie!
OdpowiedzUsuńTo wzruszające, że jeszcze kogoś obchodzi tradycja, historia i obrzędy, szczególnie te religijne. Wyczytałam, że obchodzisz urodziny tego samego dnia, co ja. Rozumiem dlaczego mi u Ciebie dobrze :-).
OdpowiedzUsuńach jak ja kocham takie zdjęcia z przed wielu, wielu lat...
OdpowiedzUsuńcudowne i jeszcze te piękne lilie...