Niektórzy mówią, że pojechać do Krynicy i jeszcze się tym chwalić to " obciach"!!!!
A ja uważam, że mając do dyspozycji tylko jeden dzień, warto go zagospodarować nawet jeśli ma to być spacer po deptaku:-)
Ponadto Krynica jest piękna i nie zamierzam ukrywać, że niedawno tam byłam:-)
W drodze do Krynicy odwiedziliśmy dwie przepiękne cerkwie w Polanach i Bereście, ale o tym napiszę w którymś z kolejnych postów, bowiem cerkiewki potrafią mnie zawsze wprowadzić w zachwyt.
Tymczasem wróćmy na deptak i zobaczmy jak wygląda " podglądanie Krynicy":-) w niedzielne popołudnie:-)
Miasto Jana Kiepury...
Dorożkarzy...
Małych kierowców dosiadających różnorodnych rumaków:-)
Postój 'taksówek" :-)
Od lat w Krynicy zachwycają mnie kwiatowe rzeźby! A jaszczurek się nie boję:-)
Miasto kwieciem stoi...
Przy aniołach zawsze mam przystanek:-)
Takiego anioła w ogrodzie może mieć Yolanda- jak zechce:-)
Wieszcz ulubiony, mojej młodości...
" Droższy niż laur Kapitolu
wianek rękami wieśniaczki usnuty
z modrych bławatków i zielonej ruty..."
Sztuka "pod nogami"!
Weteran na ławeczce!
Piesio w pracy... chwila drzemki przed kolejną sesją fotograficzną!
Żaby też są piękne:-))))))
Przesyłam radosne pozdrowienia od deptającej po deptaku:-)
Nie sądzę, aby bywanie w Krynicy Zdroju i chwalenie się tym było obciachem...
OdpowiedzUsuńJaki obciach? głupoty gadają!
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam tam , po zdjęciach widać ,że ładnie tam jest .
Pozdrawiam :)
Fajnie ejździć do Krynicy :-)
OdpowiedzUsuńJa mam swoją Krynicę Morską i też jeżdżę bardoz chętnie...
Byłam w Krynicy wielokrotnie. Pierwszy raz, kiedy byłam bardzo młodą dziewczyną. Zachwyciłam się tym miastem. Potem już podczas pobytu w Muszynie wybierałam się na wycieczki do Krynicy. A ostatnio pojechaliśmy z mężem na weekend właśnie do Krynicy. Moje powroty do tego miasta świadczą o trym, że chyba warto tam wracać :)
OdpowiedzUsuńRówniez uwielbiam Krynicę, jestem tam średnio co dwa lata, latem, jesienia lub zimą i zawsze uwielbiam jej klimat, zarówno ten na deptaku jak i na Słotwinie, Jaworzynie czy Górze Parkowej. Miło spędziłaś dzień:)) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńjuż dawno nie byłam w Krynicy, piesio śliczny:)
OdpowiedzUsuńbyłam tam na jednych z piękniejszych wakacji w życiu :) lubię Krynicę i obudziłaś we mnie tęsknotę aby tam wrócić ... :):*
OdpowiedzUsuńach ,cudnie tam :)))
OdpowiedzUsuńanioły i mnie by zatrzymały a myślę że masz rację że Yolanda wyczaruje takiego anioła bo Ona ma skrzydła zamiast rąk i aureolę w sercu:))))
pozdrawiam ciepło:)
Byłam tam kiedyś i mam nadzieję, że jeszcze nie raz tam pojadę.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia zamieściłaś.
Zwierzaki z roślin robią wrażenie :) Chciałbym je zobaczyć na żywo, bo nie byłem jeszcze w Krynicy.
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka
OdpowiedzUsuńśliczne widoki :)
OdpowiedzUsuńDla mnie raczej obciach takie dyrdymały o Krynicy czy jakiejkolwiek miejscowości mówić. Pięknie tam :)))
OdpowiedzUsuńja w Krynicy byłam....ech nie powiem ile lat temu:)))
OdpowiedzUsuńWięc pozdrawiam wszystkich miłośników krynickich atrakcji:-))))))
OdpowiedzUsuńPiękny spacer po Krycicy :) Podobne kwietniki w kształcie rzeź są w Szczawiny :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńKażdy sposób spędzenia wolnego czasu poza domem jest fajny. Można jeździć w te same miejsca i bawić się inaczej. Wszystko zależy od nas. Krynica podoba mi się. Kiedyś się też się tam wybiorę.
OdpowiedzUsuńKrynica czemu nie. Zawsze byłam w niej w okresie zimowo- wiosennym. Lubię "Zielony domek" i Górę Parkową", fajnie też wjechać lub wleźć na Jaworzynę. Ostatni raz byłam chyba 10 lat temu?
OdpowiedzUsuńNiestety ja już tylko myślę o pracy.
Pozdrówki.
Zapomniałam. Najbardziej lubię muzeum Nikifora.
OdpowiedzUsuńNiezapomniana wyprawa, zazdroszczę Basiu i pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńZapraszam również na konkurs, na moim blogu szczegóły :)
Basiu piękne takie wyprawy. W Krynicy byłam dawno temu. Pozdrawiam Zosia,
OdpowiedzUsuńPiękne tam!!!
OdpowiedzUsuńCzasami jeżdżę,ale dawni nie byłam,dzięki za przypomnienie
Cudownie wykorzystany niedzielny dzień w Krynicy dzięki Tobie dowiedziałam się jak tam pięknie zdjecia wprost urocze serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mnie cieszą Wasze opinie:-) też pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSzklany (?) aniołek z pewnością od razu powędrowałby w moje łapki... :)
OdpowiedzUsuńTe były ze szkła. Lubisz aniołki? bo ja bardzo!
UsuńPiękne zdjęcia, mam sentyment do tego miejsca- tam poznałam męża :) pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam w me skromne blogowe progi :)
OdpowiedzUsuńO, jak miło:-)
Usuńwidzę, że tam jest bardzo kwieciście, pewnie miasto zatrudnia profesjonalny zespół ogrodników
OdpowiedzUsuńZ pewnością:-)
UsuńBasiu spędzanie wolnego czasu na świeżym powietrzu,w pięknym plenerze,zawsze skutkuje dobrym samopoczuciem.
OdpowiedzUsuńKrynica ma swoje walory,a żaba w kwiatach i jaszczurka są śliczne,piesio z resztą też :) więc jaki to obciach?
Ja też robiłam za żabę:-))))))))
UsuńRelacja przesympatyczna i miasto widać przyjazne spacerującym, a możesz mi wyjaśnić, czemu niby pojechać do Krynicy to " obciach ", bo nie kumam ? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
W obiegowej opinii do Krynicy jeżdżą ludzie kasiaści, żeby się pokazać, tacy, którym obce są trudne wyprawy i mogą z nóg szpilek nie zdejmować:-) Zaznaczam, że nie jest to moja opinia!!!!!
UsuńOd razu widać, że jestem nie jestem z dziada pradziada zakorzeniona, a przeniesiona jak sadzonka :)
UsuńDzięki za uświadomienie :)
A ja bardzo lubię Krynicę, powietrze, urokliwe drewniane domki, zdroje. Można wypocząć, można się podleczyć.
OdpowiedzUsuńByłam tam kilka razy, ostatnio ze 3 lata temu. i podziwiam te piękną ukwieconą żabę i cieszę się, że ona tam dalej stoi niedaleko zdroju leczniczej wody. Też nie rozumię jeśli ktoś mówi, że to obciach być w Krynicy. Miałaś Basiu świetną wycieczkę i aż pozazdrościć, pozdrawiam
Mnie tam było bardzo miłą, zresztą byłam tam już wiele razy:-)
UsuńWidzę, Basiu, że nie tylko jaszczurek się nie boisz ;) Kochana, dla mnie to żaden obciach bywać w Krynicy, jak w moim regionie w Ciechocinku, czy Inowrocławiu. Takie miejsca spowalniają tę pędzącą rzeczywistość. Kwiecie koi nerwy a nawet deszcz staje się muzyką :) W Krynicy byłam 28 lat temu i niestety więcej razy nie miałam okazji (i nie tylko) Jak zwykle karmisz pięknymi zdjęciami. A jak będziesz słodycze przedkładać nad owoce, to któregoś dnia po prostu poznikają Tobie z krzaczków- uwielbiam je szczególnie wszystkie czarne i o bardzo ciemnej "karnacji" ;0 Pozdrawiam z deszczowej niestety Bydgoszczy, ale cieplutko i radośnie :) <3
OdpowiedzUsuńAaa!!! A Yolanda może mieć w ogrodzie wszystkie anioły świata i wszechświata ;) Może by tak rzucić tej naszej kochanej artystce wyzwanie?... ;) ;) ;)
UsuńW zasadzie, to dlaczego Jola nie ma w ogrodzie dużego anioła- trzeba ją sprowokować:-)))))))
UsuńA owoce oddaję Jadziu za kawałek ciasta!!!!!!!
Masz, Basiu, u mnie co tydzień ciacho- drożdżówkę wieloowocową. Piekę dla przyjaciółki- Anioła to i dla Ciebie upiekę, i nie kawałek, a całą blachę. Kucharka ze mnie żadna, ale za moimi drożdżowymi, moi przyjaciele przepadają ;) Nie masz tam gdzieś w pobliżu kąta dla mnie ;)
UsuńA dlaczego obciach? Przecież to sama przyjemność! Mi tam się fajnie z toba wirtualnie dreptało po deptaku :)
OdpowiedzUsuńNo to pokonałyśmy tych " inaczej myślących" :-)
UsuńDzięki za wspólne dreptanie:-)
ja również tak mam że przy aniołach zatrzymuję się na dłużej :)
OdpowiedzUsuńa Polanicy nie miałam przyjemności zwiedzać i chętnie się tam wybiorę...
świetna żabka ;)