Przeżył 15 lat, z czego 13 w naszym domu. Był prezentem imieninowym od Kolegi dla mojego Męża. To był niezwykły ptak, wyczyniał domowe harce, kiedy pod nadzorem, wypuszczaliśmy go z klatki. Przywilej takich zabaw należał tylko do Męża i właśnie on był dziobany, z nim prowadził rozmowy i obaj rozumieli się doskonale. Oprócz swoich ptasich przysmaków kanarek uwielbiał makaron nitki i kiedy przelewałam ugotowany makaron wodą, on się już dopominał o kilka "makaronowych gąsieniczek".
Potrafił przepięknie śpiewać, zwłaszcza wiosną, często o świcie, gdy dom był pogrążony we śnie:-)
Doczekał maja i zakończył żywot z nadzieją, że śpiewające ptaki za oknem go zastąpią.
Niedługo potem niespodziewanie zmarł jego Ofiarodawca, ów kolega, który wymyślił taki oryginalny prezent. Jego śmierć napełniła nas smutkiem.
Nigdy wcześniej, przed pojawieniem się Dudusia w naszym domu, nie myślałam, że z ptakiem tak się można zżyć.
Na dowód prawdziwości słów, zamieszczam zdjęcia z niedzielnych eskapad Dudusia.
Długo zwlekałam z tym postem, ale jesienią jest dobry czas na wspomnienia.
Nadal kwitną hortensje, to jedne z najbardziej ulubionych kwiatów.
Sami zobaczcie, jak wielkie jest ich bogactwo w różnych fazach kwitnienia.
Kto mi odpowie dlaczego moja dębolistna nie zakwitła? Jest u mnie trzeci sezon.
Już dziś zapraszam na kolejny, jesienny post i serdecznie pozdrawiam wiernych Czytelników.
Basiu współczuję straty. Jaki to dziwny zbieg okoliczności. Cudny ptak i taki zżyty z Panem. Hortensje masz cudne i taka różnorodność, a ta niebieska istne cudo. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńNiebieska jest taka bo jest " dokarmiana" przez szambo sąsiada, które się wiecznie przelewa, detergenty robią kolor.
UsuńKochany, mądry Duduś...Czasami zjawiają sie w naszym zyciu takie niezapomniane, bardzo przywiązane do nas istotki. Szkoda ptaszka...
OdpowiedzUsuńPrzesympatyczna ta ptaszyna. Hortensje imponujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNawet maleńki ptaszek może być wiernym przyjacielem. pewnie Duduś śpiewa sobie teraz w rajskim ogrodzie.
OdpowiedzUsuńSerdeczne uściski posyłam, Basieńko.
Świetny ptak, będziecie mieli wspomnień na lata.
OdpowiedzUsuńTrzynaście lat to bardzo długo. Piękne hortensje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDługo był z Wami. Zwierzaki to część rodziny i zawsze smutno jak odchodzą. Będzie brakować Wam kanarkowych treli. Piękne hortensje , u mnie już przebarwiają się. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌷🌷🌷🌷
OdpowiedzUsuńTo pierwsze zdjęcie jest niesamowite :) Jak cudnie wygladaja te skrzydełka , zupełnie jak mały aniołek. Pomyslałam o Tym co Małgosia, że spiwewa teraz w rajskim ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńJaki przecudny ptaszek! Cos niesamowitego taka relacja... Zdjęcia przepiękne...
OdpowiedzUsuńTaka kolej rzeczy niestety kiedyś muszą odejść, tak jak i ludzie, ważne że było Dudusiowi u Was dobrze i miał wspaniałe życie.
OdpowiedzUsuńHortensje masz cudne i cudnie Ci kwitły !!
Pozdrawiam
Serdecznie współczuję, znam ten ból :( Duduś fruwa już po drugiej stronie, na pewno cieszy się że miał wspaniałe życie.
OdpowiedzUsuńTaka kolej rzeczy, był genialny w swoim ptasim życiu i dał nam wiele radości. Cała rodzina przepadała za nim, a przede wszystkim Wnuki.
OdpowiedzUsuńTaki maleńki ptaszek może dawać wiele radości. Przepiękna jest Twoja relacja i zdjęcia. Hortensje przecudne, ich okazałe kwiaty zachwycą każdego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Każde bliskie naszemu sercu stworzenie zostawia po sobie pustkę ale i mnóstwo pięknych wspomnień. Cudne są Twoje hortensje Basiu. Niestety nigdy nie miałam hortensji dębolistnej więc raczej nie podpowiem nic mądrego. Serdeczności!
OdpowiedzUsuńŚliczny ptaszek... I jakie zdjęcia! Zwierzęta wnoszą tyle dobrego do naszego życia i zawsze ma się je później w pamięci.
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty...
Basiu, chciałam wysłać książkę, ale chwilowo zmógł nas rotawirus. Muszę poczekać, aż się przetoczy.
Ściskam mocno!
Naprawdę niezwykła zażyłość. Jakby rozumiał człowieka i jego dobre intencje. Jeżdżę od lata z wujkiem 85 lat na działkę. Bardzo dużo mnie nauczył. Smołowałam dach, przycinałam drzewa i krzewy, posadziliśmy borówki. Hortensje, róże i lilie to chyba jego ulubione kwiaty. W tym roku hortensje jakieś mizerne . Może możesz coś doradzić Basiu? Pozdrawiam srdecznie
OdpowiedzUsuńWspółczuję utraty pierzastego przyjaciela, dobry człowiek zżyje się z każdym stworzeniem, a odejście pozostawia żal, jakby odszedł domownik. Pozdrawiam serdecznie, Basiu.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że maleńki ptaszek potrafi być dużą radością dla człowieka, a jego strata smutkiem Basiu. Z nami mieszkał kiedys przez 13 lat Skrzekuś - papuga nimfa. Nie śpiewała pięknie (imię:D), ale gwizdała rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńCudowne masz hortensje Basiu. Uściski:)
Był wyjątkowo uzdolniony...
OdpowiedzUsuńWitaj złotą jesienią Basiu
OdpowiedzUsuńMoi Dziadkowie mieli takiego kanarka. Takie maleństwo, a ile radości wnosił w codzienne życie.
U mnie hortensje już przekwitają
Pozdrawiam szelestem liści i szumem bukowych orzeszków pod nogami
U nas buków nie ma, ale dębów, aż nadto.
UsuńDębów i u nas dostatek
UsuńCzłowiek przywiązuje się do każdego stworzenia. A co dopiero tak wdzięcznego.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię hortensje i one jakoś pasują bardzo do tego wpisu.
Duduś, jaki piękny był i słodki! Oj można zżyć się z ptakiem, bo my mieliśmy kilka miesięcy srokę Stefana i nawet podróżowaliśmy z nią kamperem. Bardzo przeżyłam jej odejście :(
OdpowiedzUsuń