W czasie kwitnienia lawendy, na prośbę Ewelinki, namalowałam lawendowego Anioła.
Lawendę zdążyłam zebrać i weszła ona w skład trzech wianków, jakie robiłam na zakończenie oktawy Bożego Ciała.
Skończył się czerwiec, a więc skończyło się nasze czerwcowe śpiewanie przed figurą Serca Jezusowego.
Wznawiając po długiej przerwie tradycję śpiewania majówek, tak się rozśpiewałyśmy, że każdego, czerwcowego wieczora śpiewałyśmy litanię do Najświętszego Serca Jezusowego i kilka pieśni.
Takie spotkania przed pobliską figurą mają niezwykły wymiar i nikomu nie przeszkadza, że musi być gotów codziennie o 19.30
Pierwszy dzień lipca, niezmiernie upalny, oczarował nasz oczy takimi widokami.
Lipiec w
słońcu się złoci
i bielą maluje kłosy
skąpany w
skwarze południa
pod niebo
wzlatuje ciszą
pszczoły
zwołuje zapachem
lip
szumiących prastarych
i ziołom
kwitnąć każe
na łanach
ojczystej ziemi
cykadami
rozbrzmiewa wieczorem
nucąc
melodie lata
upałem otula
serca
poszukujące
ziaren dobroci.
Rolnicy podlewają swoje plantacje, kopią studnie i ubolewają nad kolejną klęską, która nam wszystkim utrudni życie.
Spośród drzew, suszę najgorzej znoszą brzozy, większość z nich ma już jesienną barwę.
O ogrodowych kwiatach nie wspomnę, one wegetują, przetrwały, mimo moich starań, jedynie pojedyncze kwiaty..
Czas wakacji mam całkowicie wypełniony opieką nad dziećmi, wszak przedszkola mają wakacyjne przerwy, więc i czasu na odwiedziny Waszych blogów mam ciągle zbyt mało, ale do siebie serdecznie zapraszam.
Piękne widoki 😍 Znam uroki wakacji i zamknięte przedszkola. Moja najmłodsza wnusia chodzi już do szkoły, na szczęście córka przechodzi na pracę zdalną aż do urodzenia.Bedzie mi trochę brakować 😉 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
OdpowiedzUsuńDzieci wnoszą wiele radości, ale trzeba się pogimnastykować przy nich:-)
UsuńOj tak! :D
UsuńPrzypatrzcie sie liliom na polu jak rosną nie pracują ani przędą. A powiadam wam nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich... :) :) :)
OdpowiedzUsuńZawsze mam ten tekst w pamięci gdy na nie patrzę.
UsuńBasieńko, my od wczoraj na urlopie na Mazurach, ale mam nadzieję, że zdążę jeszcze zawitać do Ogrodu Pełnego Lawendy po powrocie, może nie wszystko przekwitnie, bo marzy mi się powtórzenie sesji sprzed roku...
OdpowiedzUsuńPowodzenia w opiece nad wnukami! Ty to jesteś wspaniałą Babcią. Babcie moich dzieciaczków nie mają tyle czasu a jedna chyba też i ochoty by spędzać tyle z wnukami. Takie czasy teraz...
Miłego wypoczynku wspaniała Piąteczko.
UsuńUpały i susza dają się we znaki. Wczoraj poszedłem z wnuczką na spacer na pobliskie łąki i chyba pierwszy raz widziałem tak głęboko popękaną ziemię. Ogród stale wymaga podlewania a efekty dają wiele do życzenia. Pozdrawiam serdecznie i miłej niedzieli życzę :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję
UsuńAnioły przypominają mi dzieciństwo i babcię , pamiętam obrazek z aniołem stróżem wisiał w pokoju nad łóżkiem . Śliczny ten lawendowy anioł.
OdpowiedzUsuńTak powinno być w domu babci.
UsuńPiękny anioł lawendowy Basiu. Piękny wiersz.
OdpowiedzUsuńU mnie woda obecnie jest na wagę złota, dopiekła nam susza i... bakteria e-coli. Na stronach Sanepidu widnieje między innymi taka informacja: woda nadaje się tylko do spłukiwania toalety.
Mam nadzieję, że nie będzie to długo trwało, bo w sklepach brakuje już wody butelkowanej. Szczęśliwi, którzy mają działające studnie na podwórkach:)
Uściski
U nas już od kilku dni deszcz.
UsuńPięknego anioła namalowałaś Basiu. Wiersz również mi się podoba. Z suszą u nas podobnie. Mamy studnię, ale zepsuł się hydrofor. Biedne rośliny. A cóż dopiero rolnicy? jaka szkoda zbóż, ziemniaków,owoców, warzyw.
OdpowiedzUsuńOj moja ręka. Trudno jest mi pisać w telefonie, ale laptop jest u informatyka. Chciałam jeszcze życzyć Ci wspaniałych wakacji z wnukami🐞🍇🌹🍉
OdpowiedzUsuńDziękuję Janeczko, wakacje z Wnukami na pewno są intensywne:-)))
UsuńOczarował mnie Twój lawendowy anioł Basiu:) U nas lawenda wciąż kwitnie, zbieram powoli i na razie rozkoszuję się tym subtelnym zapachem w domu. Susza uczyniła już wiele szkód a lato praktycznie dopiero się zaczęło. Ja też czekam na przyjazd wnusi i ogromnie się cieszę na te wspólne wakacje. Wspaniałych wakacji Basiu, spróbuj też trochę odpocząć:)
OdpowiedzUsuńWe dwie z Wnusią to cudowna sprawa. Ja mam czwóreczkę, to trudniej nadążyć:-)))
UsuńCudowny jest ten Twój lawendowy anioł :D U mnie cały tydzień był gorący, na szczęście w weekend można było odsapnąć :)
OdpowiedzUsuńU nas już zimno
UsuńBasiu piękny ten lawendowy Anioł i super że ma nowy domek. Niestety susza i gradobicia i ta galopująca inflacje nie odbije się dobrze na nas. Ale co zrobić. Polski naród twardy, wszystko przeżyje!! Lilie w Twoim ogrodzie piękne kwitną mimo tych drakońskich upałów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Teraz po deszczach bardzo ożyły.
UsuńPiękny wianek, obraz. Basiu lubię do Ciebie zaglądać. I będę zaglądać. Udanych wakacji. A zapewnie takie będą. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Agatko.
UsuńUwielbiam Basiu też to w Tobie, że Ty tak dbasz o tradycję. Zawsze jak czytam Twoje teksty, to czuję się baśniowo, jakbym wkraczała w świat, którego prawie już nie ma, który chciałabym bardziej poznać. Susza jest okrutna, obserwuję roślinność, ubolewam nad drzewami. Dziś pada i mam nadzieję, że będzie padać parę dni, ten deszcz jest tak potrzebny. Miło zobaczyć Twoje kwiaty, nie łatwo im teraz, ja też bardzo staram się opiekować moimi z balkonu, ale przez upał i fakt, że mamy balkon południowy, jest to bardzo trudne.
OdpowiedzUsuńChcę oczywiście napisać o obrazie, bo ujrzałam w nim siebie. hehe Kocham fiolety wszelakie, ciemne włosy, choć u mnie już nie takie długie. Wspaniały obraz, bardzo przepełniony nadzieją, kobieta jak z baśni, ni nie wiem...kojarzy mi się z zielarką. :)))) Miej cudowny czas z ukochanymi, dziękuję, że znalazłaś czas i napisałaś do mnie, jesteś dla mnie bardzo ważna. Dużo zdrówka i szczęścia Ci życzę, oczywiście to samo dla Twoich ukochanych. <3
A ja się cieszę Agusiu, że wróciłaś na bloga.
UsuńBasieńko, piękny jest Twój lawendowy anioł i wiersz za serce chwytający. Jak cudownie, że tradycja śpiewania pod figurami i kapliczkami ciągle żyje.
OdpowiedzUsuńLubię lipiec i słońce, ale susza straszna - wszystko woła o deszcz.
Tulę.
Żal mi, że majówkowe i czerwcowe śpiewania już się skończyły.
UsuńCudowne, pełne światłą zdjęcia... I lawendowy anioł piękny! Uściski! :)
OdpowiedzUsuńKocham takie świetlane kadry.
UsuńBasiu,
OdpowiedzUsuńlawendowy anioł jest prześliczny. Wiersz stał się kolejnym moim ulubionym. Zachwytów nie ma końca nad krajobrazami i zachodami słońca.
Życzę udanych i chociaż troszeczkę relaksujących wakacji.
Serdecznie pozdrawiam:)
Moje wakacje będą bardzo pracowite.
UsuńWitaj lipcowym porankiem Basiu
OdpowiedzUsuńAnioł lawendowy piękny. niech spełni Twoje marzenie o Prowansji.
Ja czekam na Anioła, który kiedyś zaprowadzi mnie na wrzosowiska.
A kwiaty ogrodowe piękne, w przeciwieństwie do moich balkonowych, których nie ma:(((
Pozdrawiam marzeniami o wrzosowiskach a Tobie życzę pół lawendowych
Wspaniale uchwyciłaś zachody słońca i pokazałaś piękno przyrody Basiu. Moja opinia o liliach pokrywa się z Twoją. Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńWiersz piękny. A lawendowy anioł jest cudowny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Cóż za piękne widoki ,Basiu. Ta przestrzeń pozwala oddychać. Wspaniale. pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńwszystko spoko jak nie masz alergii
OdpowiedzUsuń