Święto Bożego Ciała jest wpisane od lat w moje życie. Czekam na ten dzień każdego roku z wielkim utęsknieniem.
Pamiętam dokładnie procesje z mojego dzieciństwa, pamiętam P. Irenkę, która szyła mi białą sukienkę i jej pytanie o szerokość rękawów. Odpowiedziałam jej wówczas bardzo zdecydowanie, że mają być szerokie dołem, bo przecież P. Jezus takie nosił.
Dziecięca logika nie ma sobie równych...
W latach sześćdziesiątych, w mojej wiosce był tylko jeden samochód- Warszawa Józka, nieżyjącego od dawna, właściciela sadu, który wczesną wiosną staje się bohaterem moich postów. Ale to nie przeszkadzało mojej Mamie by codziennie w oktawie Bożego Ciała zabierać mnie na bagażniku swojego roweru, do odległego o 5 km, kościoła. Mama pracowała zawodowo, pracowała w gospodarstwie, prowadziła dom i miała czas, by zawsze pojechać do kościoła ze swoimi dziećmi.
Nic dziwnego, że to święto na trwałe wpisało się w mój życiorys.
Pamiętam wiele procesji Bożego Ciała, jedna z nich odbyła się drogami Gorzyc, a msza św. była celebrowana przed szkołą, której wówczas dyrektorowałam, w obecności sztandaru z wizerunkiem wielkiej Polki, więźniarki oświęcimskiej, Stefanii Łąckiej, wybranej, by patronowała naszej szkole.
W Oleśnie, procesja szła zawsze obok naszej szkoły, odpowiednio przygotowanej do tej uroczystości, jako że na schodach wejściowych stał zawsze jeden z czterech polowych ołtarzy.
W procesji szedł nasz poczet sztandarowy z wizerunkiem Kardynała Stefana Wyszyńskiego, wybranego tym razem na Patrona Gimnazjum. A ja byłam dumna z tego faktu, bardzo dumna i szczęśliwa. Pamiętam też radosne procesje, w których prowadziłam moich małych Synków Konradka i Kamilka i pamiętam takie, w których niosłam ogromny smutek z powodu różnych chorób i nieszczęść jakie są udziałem każdej rodziny. I takie pamiętam, w których nie mogłam brać udziału, co było dla mnie bolesne.
Ten rok jest jeszcze inny, niesie inne zagrożenia i lęki. W większości miast i wiosek, procesje będą ograniczone do terenów przykościelnych, podzielone na kilka tak, by uniknąć tłumów...
Święto Ciała i Krwi Pańskiej obchodzone jest na świecie od XIII w, zaś w Polsce pierwsze procesje odbywały się w Płocku i Wrocławiu już w XIV wieku. Zwyczaj śpiewania przy czterech ołtarzach polowych fragmentów Ewangelii dotyczących Eucharystii wywodzi się z XVI wieku.
Te kilka słów historii przypomina nam o ciągłości i stałości ważnych świąt kalendarza liturgicznego.
Boże Ciało, utrwalone na poniższej fotografii, w roku 2016 wypadło w Dniu Matki.
To również święto dzieci i kwiatów. Najmłodsi maszerują z kwiatami, dzwoneczkami, jedni płaczą, inni uciekają, jeszcze inni są nad wyraz grzeczni, ale dziecięca szczerość i ufność jest P. Bogu najmilsza.
Ze świętem Bożego Ciała kojarzą się wszystkie kwiaty zakwitające na ten dzień.
Nie wiem dlaczego, ale łubiny bardzo do mnie przemawiają.
Dlatego zaproponowałam łubinową paradę.
A dla mojej jedynej Wnusi Natalii nazbierałam płatków róż, jaśminów, łubinów, stokrotek, bławatków i oczywiście maków, których w moim dzieciństwie nie było, a o czerwieni których, nieustannie marzyłam.
Wszystkim Dzieciom życzę by zapamiętały procesje Bożego Ciała jak najpiękniej...
W tym roku u nas niestety procesje tylko na placach kościelnych. W dodatku mamy właśnie w mieście koronawirusa - między innymi u dzieci uczęszczających do jednej ze szkół, więc wszyscy nauczyciele i dyrekcja w kwarantannie.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno, Basieńko.
Piemietam i ja z lat dzicinstwa. To była piękna ceremonia. Pamiętam. 💖💖💖
OdpowiedzUsuńObecne czasy są nieprzewidywalne.
OdpowiedzUsuńW moim koszyczku musiały być płatki piwonii, a każda procesja to było prawdziwe święto. Procesje Bożego Ciała zawsze wywołują we mnie wzruszenie, zwłaszcza przy "Od powietrza, głodu ognia i wojny..." Choćbym bardzo się starała mam łzy w oczach, w tym roku szczególnie, bo powietrze mamy morowe...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.:))
Podobnie mam dziś dzień pełen emocji i kwiatowych wspomnien :)
OdpowiedzUsuńTak pięknie o Bożym Ciele mogłaś napisać tylko Ty, Basiu... Wspomnienia są czymś bezcennym, warto o nie dbać, najlepiej poprzez dzielenie się nimi z innymi ludźmi. Pozdrawiam cieplutko i życzę dobrej nocy ;)
OdpowiedzUsuńPiękny kolorowy czas, chociaż w tym roku jakże inny, trudny pełen niepokoju. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKocham czytać Basiu Twoje wspomnienia i, mimo że to wiesz, to i tak Ci to piszę. hehe Mamę miałaś i masz wspaniałą. Jak była ta procesja? Ja pamiętam szczególnie jedną i nie wiem, co było w niej nadzwyczajnego, no pojęcia nie mam, ale tego dnia wydawało mi się, że wszystko ma wyraźniejsze barwy i klimat taki niepowtarzalny. Może zwyczajnie tego dnia otworzyłam serce, no nie wiem. hehe Ja również uwielbiam Łubiny, wczoraj byłam na wycieczce z bliskimi. W Mirowie, na terenie zamku, jest takie magiczne miejsce, pełno w nim Łubinów, dla mnie to niewielkie miejsce miała ogromną w sobie magię. :)
OdpowiedzUsuńMnie się dotąd marzy zobaczyć pole pełne maków, wczoraj z daleka widziałam górkę całą w makach, no to już coś. :) Pozdrawiam cieplutko, a wnusia ma wymarzoną babcię i wnusi tez posyłam pozdrowienia. :))
Procesje niezmiennie kojarzą mi się z zapachem piwonii.
OdpowiedzUsuńTe piękne kwiaty nadają się na każdą okazję. Pamiętam moją córkę sypiącą kwiaty.
Nie czuła się najlepiej w tej roli; no cóż tak też bywa :)
Serdecznie pozdrawiam :)
U nas procesja była tylko wokół kościoła i tylko tam zostały kwiatowe ścieżki modlitwy.
OdpowiedzUsuńTo minie i wszystko wróci do normy a my będziemy mieć nowe wspomnienia.
Miłego weekendu Basiu:)
na każdym blogu prezentujecie takie cudowne kwiaty, te zachwycające maki! aż się miło ogląda;)
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia i zdjęcia. Zawsze w środę przed Bożym Ciałem na lekcjach religii chodziłam z uczniami zbierać kwiaty na łąki. Nasz proboszcz żartobliwie nazywał to 'adoracją Pana Boga w terenie".
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie komentarze, które czytam z wielkim wzruszeniem...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, a przede wszystkim wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Basiu:)
Ja też chodziłam na procesję w Boże Ciało. To było wielkie święto, bo procesja dla dziecka to strasznie długa droga. Pamiętam, ze zawsze było gorąco, a po południu lał deszcz. W tym roku nie padał deszcz, ale i ja nie byłam na procesji :-) wszystko się zmienia, zwłaszcza klimat :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPiekny bukiet polnych kwiatow! Sa moje ukochane maki...
OdpowiedzUsuńProcesja Bożego Ciała jest pięknym wydarzeniem, chociaż przez obecną sytuację to święto zostało troszkę uproszczone, aby nie przebywać w tłumie. Super zdjęcia! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTwoje wspomnienia zawsze i u mnie przywołują coś ważnego i istotnego. Tym razem wspomnienie sypania kwiatków, zbierania kwiatów na łące, na miedzach w polu.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za pachnące zdjęcia, piękne ujęcia kwiatów. Pozdrawiam serdecznie.
Masz piękne wspomnienia, Basiu!:-)A łubiny i ja bardzo lubię!:-)
OdpowiedzUsuńBasiu!
OdpowiedzUsuńWszystkie Twoje wspomnienia są bardzo piękne.
Chyba wszyscy mamy ogromny sentyment do maków.
Serdecznie pozdrawiam:)
So nice post and blog :)
OdpowiedzUsuńI follow you # 351 , follow back?
https://styleoflifet.blogspot.com/
Wspaniałe wspomnienia!
OdpowiedzUsuńBasiu czytając Twój post przeniosłam się w pamięci do czasów z dzieciństwa, młodości. U nas było tak samo. Z Mamą lub Tatą na rowerze w białej sukienczynie i koszykiem kolorowych płatków. Do kościoła mieliśmy 8 km. Smutno mi teraz. Każdego roku zrywałam kwiatki z naszego ogrodu dziewczynkom z sąsiedztwa. W tym roku tego nie było z powodu pandemii. Bardzo mi jest przykro. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie wzruszające wspomnienia.
OdpowiedzUsuńWiele osób niestety zapomina,jak ważne to święto 😪 tak jak zapominają o tym jak ważna jest Wielkanoc. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuńKochana Basiu. Cieszę się, że znów mogę z ogromną radością i ciekawością gościć u Ciebie na blogu. Jesteś nieliczną z osób tak bardzo przywiązaną do rodzinnych tradycji, które przekazujesz dalej swoim dzieciom. Dziękuję za ciekawe wspomnienia, za każde pouczające informacje.Za piękno, które tak wspaniale fotografujesz i pozwalasz je każdemu oglądać. Kwiaty polne, maki, chabry, rumianki są cudowne . Wszędzie ich pełno, w zbożach, w ogródkach, na skwerkach, trawnikach,przydrożnych rowach i drogach. W odbytej podrózy samochodem miałam przyjemnośc podziwiać wszystkie te kwiaty lata. W Boże ciało byłam z mężerm nad morzem. Nie dało sie pójść do kościoła, zobaczyć jak obchodzą to świeto w małęj nadmorskiej miejscowości, bo padał deszcz, lało się z nieba. Ząłuję bardzo. Dziękuję za cudowne wspomnienia. Pozdrawiam bardzo serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia. U nas w tym roku była procesja tylko dookoła kościoła.
OdpowiedzUsuńzapach piwoni zawsze przywołuje u mnie zapach procesji,w tym roku musiało byc inaczej...
OdpowiedzUsuńCiekawe czy moi Chłopcy będą chcieli kiedyś dzwonić dzwoneczkami
OdpowiedzUsuńWzruszające i piękne wspomnienia. Śliczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPamiętam także wiele procesji. To było za każdym razem wielkie wydarzenie.
Pozdrawiam Cię droga Basiu.
Wspomnienia, które są imponujące, piękne i przypominają nam, abyśmy zawsze byli blisko Boga. Dziękujemy za wspaniałą recenzję. Pozdrawiam, miłego dnia.
OdpowiedzUsuńKiedyś ksiądz mi powiedział, że Boże Ciało jest największym świętem kościelnym w roku, bo Pan Jezus wychodzi do ludzi. Zawsze w nim uczestniczyłam. Raz pojechaliśmy z mężem i z małą jeszcze córką do Łowicza, gdzie obchodzone jest szczególnie uroczyście. Było pięknie i kolorowo, niestety dziecko osunęło się z ramion męża, z powodu upału. od tego czasu wybieram procesję najbliżej domu. Pozdrawiam Cię Basiu serdecznie.
OdpowiedzUsuńTen rok jest wyjątkowo inny, u mnie niestety procesja była tylko w okół kościoła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Beautiful memories. Like the marching children on the holiday, the Lupines look to be in procession.
OdpowiedzUsuńBeautiful
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tak duże zainteresowanie.
OdpowiedzUsuń