Najpierw zbiera się zioła...
Wczesnym rankiem, w czwartek oktawy Bożego Ciała.
Zbieranie ziół jest kolejną okazją do podziwiania pól i łąk czerwcowych.
(Gdyby się jeszcze jakoś pozbyć alergii i przestać kichać setki razy dziennie...)
Potem trzeba upleść wianek.
Ma być prawdziwy, z ziół i roślin leczniczych, z dużym dodatkiem dzikiej pietruszki- tak mawiała moja kochana Babcia Józia, która do wieczności odeszła 25 lat temu, a ja ją widzę nadal siedzącą na zydelku i plotącą wianek, duży, z pietruszki i ziół.
Taki wianek, poświęcony w ostatnim dniu procesji ( kiedyś był to dzień ostatni, a od pewnego czasu procesje idą również w dzień następny, w piątek, który jest świętem Najświętszego Serca Jezusowego), zawiesza się na ścianie domu, by, jak mówi tradycja, chronił od chorób i nieszczęść.
Ponieważ jest wykonany z ziół, w dawnych czasach w przypadku choroby bydła, gospodyni gotowała z niego wywar i podawała zwierzęciu do wypicia.
Wiadomo, że suszone zioła są dobrym lekarstwem na wiele schorzeń.
I ja każdego roku święcę wianek, choć zwierząt gospodarskich nie mam, ale wianek zgodnie z obyczajem przodków wisi na zewnątrz domu do czasu poświęcenia kolejnego wianka.
Dzierlatką nie jestem, ale odrobina fantazji podczas pracy nie zaszkodzi:-)
Serdecznie pozdrawiam z upalnej Małopolski.
Cudowne łąki Basiu i piękny wianek :) Ja dawno wianków nie robiłam, muszę nadrobić tą zaległość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
No, fantazji to Ci Basiu nie brakuje :) Ślicznie wyglądasz w tym wianuszku. W każdej tradycji jest ziarnko prawdy więc i ten wianek zapewne przyniesie szczęście Twojej rodzinie.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam :)
Bardzo ładny wianek. I rusałka w wianku ;)
OdpowiedzUsuńI dzięki za racjonalne wyjaśnienie po co - ten wywar dla zwierząt z ziół przemawia do mnie :).
Piękny wianek , niech Wam się dobrze darzy . Takich fantazji jak najwięcej życzę , warto żyć kolorowo . Pozdrawiam cieplutko Basiu 😊
OdpowiedzUsuńŚliczny wianek, ja też każdego roku pletę wianek to piękna tradycja:)
OdpowiedzUsuńNa dzisiejszym nabożeństwie wystąpiła ogromna różnorodność wianków!
OdpowiedzUsuńFajna tradycja. Dobrze że zachowujesz ją przynajmniej częściowo. A upleść wianek to sama radość a potem pięknie głowę ozdobić, jeszcze lepiej. Śliczny wianek uplotłaś i pięknie w nim wyglądasz. Serdecznie Cię Basiu pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJaki cudny łan goździczków. Kocham te kwiatuszki. U mojej babci plotło się wianuszek z rozchodnika i macierzanki. :)
OdpowiedzUsuńDodatkową radością jest obdarowywanie w tym dniu dzieci biorących udział w procesji pysznymi cukierkami.
OdpowiedzUsuńWczoraj odkryłam Twój blog, jestem zachwycona, w jeden wieczór dowiedziałam się tylu ciekawych rzeczy, a co najważniejsze, nabrałam chęci na odwiedzenie miejscowości o których piszesz ;), jako dziecko sporo czasu spędzała na wsi u babci, , ona też plotła wianki, do dzisiaj pamiętam jak zbierała po łąkach roślinki na wianek ;)
OdpowiedzUsuńWitaj u mnie, cieszę się, że blog przypadł Ci do gustu, więc zapraszam zawsze.
UsuńPiękny wianek i jak zawsze u Ciebie te piękne powroty do przeszłych momentów... Czerwcowe łąki są wielkim cudem i trzeba się nimi cieszyć i korzystać z nich jak najbardziej. Wspaniale wyglądasz w tym wianku! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że i u Was kobiety przyniosły wianki z ziół.
UsuńA ja nic nie wiem o takiej tradycji, może u nas nie robiło się takich wianków:(
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz Basiu. Pozdrawiam:)
Pewne tradycje obejmują różne obszary naszego kraju. Kilka wiosek dalej, nad Wisłą, w tym dniu poświęcają gałązkę lipy, mimo, że wokół panuje tradycja wiankowa.
UsuńCo tu dużo mówić, jesteś cudowną przewodniczką po tradycjach i zwyczajach. Uczysz jak dbać o przeszłość i wspomnienia. A może pomyślisz o napisaniu książki?
OdpowiedzUsuńMoje Wnuki muszą podrosnąć, bo teraz wypełniają każdą moją wolną chwilę, a nie chcę utracić niczego z tego pięknego czasu.
UsuńWianek z ziół ... jakie to nasze, odwieczne, ile wiary w ich moc; mama robiła malutkie wianki, z każdego ziela osobny, był tam też żółty rozchodnik, kwitnący na piaszczystych poboczach wiejskiej drogi, potem zawieszała je na jednej wstążce; łąki w pełnym rozkwicie, aż żal, że już sianokosy; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo był dobry pomysł, bo mama wiedziała, który wianek kiedy zastosować.
UsuńBasiu, pięknie wyglądasz w wianku z kwiatów polnych ! Wzruszyłam się czytając o Twojej babci Józi Pozdrawiam z upalnej Lubelszczyzny !
OdpowiedzUsuńLubelszczyzna jest piękna, chciałabym znów tam pojechać.
UsuńJestem wielką zwolenniczka homeopatii, więc i w moc takiego wianka wierzę. Szkoda, że nie miałam sposobności go upleść. Ochrona jego bardzo by się przydała mojemu domowi i jego mieszkańcom. Pozdrawiam z Mazowsza.
OdpowiedzUsuńMazowsze jest mi mało znane.
UsuńJak panna na wydaniu w tym kwiecistym wianku! Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńJak " stara panna:-)))"
UsuńThank you.
OdpowiedzUsuńPiękny! Mnie też Babcia przekazała tę tradycję (którą kultywuję) i nauczyła pleść wianuszki. W moich stronach robi się malutkie wianuszki, każdy z innego ziela. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWiadomo było, który podać zwierzęciu na jakie schorzenie.
UsuńBasieńko, wyglądasz w tym wianku jak łąkowa rusałka.
OdpowiedzUsuńŚciskam.
Gdyby trochę lat odjąć:-)
UsuńPiękne wianki uplotlas. Mój tata też zawsze plecie wianki dla znajomych , dla siebie i dla mnie. Dodaje do nich też mięty i melisy.
OdpowiedzUsuńMięta i melisa- jak najbardziej.
UsuńDawno mnie tutaj nie bylo, a tu tyle ciakawych rzeczy do podziwiania. Nigdy nie widzialam tak duzej ilosci dzikich gozdzikow…. To jeden z kwiatow, ktore najbardziej mnie fascynowaly w moim dziecinstwie. Piekny wianek. Milej niedzieli, Pani Basiu.
OdpowiedzUsuńTo łąka przy " Bąkowej" drodze.
UsuńPięknie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tej tradycji wianka w Boże Ciało. Tu gdzie mieszkam jest straszne darcie gałęzi brzozy co po pierwszym uczestnictwie w procesji i całej Mszy doprowadziło do traumy u mnie. Zdecydowanie podoba mi się twoja wersja. Swoją drogą ciągle gdzieś jakieś pogańskie wróżby przetrwały :D
W Boże Ciało przynosi się gałązki brzozy z ołtarzy polowych, a wianki poświęca się na oktawę, czyli w ósmy dzień po Bożym Ciele.
UsuńCudny wianek zrobiłaś:) pozdrawiam i dziękuję za udział w mojej zabawie :)
OdpowiedzUsuńBawić się u Ciebie Wandziu to wielka radość.
UsuńW tym roku, dosłownie dwa tygodnie temu, odeszła do wieczności jedna z moich sąsiadek, która zawsze plotła mi wianki na zakończenie oktawy Bożego Ciała oraz 15 sierpnia. I teraz zastanawiam się, kto mi teraz będzie plótł te wianki...
OdpowiedzUsuńGdybym była bliżej, z radością bym Cię wsparła.
UsuńPiękny ten Twój wianek. Jak nasze córki były małe moja żona też robiła im wianki.
OdpowiedzUsuńTo piękna tradycja.
UsuńA u nas takiej tradycji nie było, a szkoda, bo piękna i pożyteczna. Ładnie Ci w tym ślicznym wianuszku. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńTo tylko na moment:-)
UsuńNiezwykle uroczo wyglądasz Basiu w wianku. Kochasz kwiaty a one Ciebie. Serdeczności przesyłam.
OdpowiedzUsuńNa tym zdjęciu widać jak ogromny był upał i jak nas wymęczył.
UsuńCudnie wygladasz w tym wianuszku z ziół. Pieknie dziękuje za "garście" informacji. Serdecznie pozdrawiam i miłego tygodnia życzę
OdpowiedzUsuń:DDDDD Panna Dzierlatka w wianku :DDD super Nie znałam takiej tradycji, bardzo ciekawa. Ciągle mnie zadziwia, jak bardzo tradycje i pewne wierzenia ludowe są związane z obrzędami kościelnymi, o których w Biblii ani słowa.... Pozdrawiam Basiu :)
OdpowiedzUsuńDoskonale pamiętam jak moja Babcia plotła wianki. Chodziłam po łąkach z koszyczkiem i zbierałam zioła. Kiedy babcia odeszła kilka razy przychodziłam do kościoła z wiankiem ale byłam jedyna osobą. Nie ustałam w tradycji jedynie w robieniu palmy i bukietu dla Matki Boski Zielnej. Z każdym rokiem tych osób przynoszących palmy i bukiety jest coraz więcej.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Witaj już w lipcu
OdpowiedzUsuńTeż chętnie powędrowałabym jeszcze czerwcowymi polami i łąkami w poszukiwaniu nie tylko ziół. Niestety zegary i kalendarze nie zważają na to, że niektórzy choć na chwilę chcieliby się zatrzymać. Nie chce się wierzyć, że minęła już pierwsza połowa roku. Pewnie i Tobie czasem czas przemyka między palcami. Ale late jak się domyślam zawsze udało się Tobie częściej tego pędziwiatra zatrzymać.
Dlatego proszę zatrzymaj się, rozejrzyj się dookoła i zaprzyjaźnij z płowowłosą królewną Lato, która chyba już przestała kaprysić. Dzięki niej jest teraz tak pięknie dookoła.
Usiądź na ławce
pokrytej powojem
w pełni lata
i poczekaj
przyniosę ci kwiaty z ogrodu
Sołtysiak Aleksandra
Pozdrawiam letnim powiewem wiatru i uciekającą chwilą już w drugim półroczu
Usiadłam:-) ale tylko na minutkę:-)
OdpowiedzUsuńBasiu tak pięknie zachowujesz tradycje. U nas nie znam tego obyczaju...
OdpowiedzUsuńWianek prześliczny.:)
Ściskam Cię mocno!
Cudownna ta łąka ze stokrotkami. Takie wdzięczne te kwiaty chociaż polne. Mogłabym się tak ułożyć na tej łączce i siedzieć, aż do zmierzchu, a może i dłużej. Pozdrawiam serdecznie z Krakowa.
OdpowiedzUsuń