Słodkie fiołki,
Słodsze niż wszystkie róże.
Calutkie wzgórze od stóp do głów,
Zmieniło się w słodki bukiecik, ach! ach!
Tę piosenkę Sławy Przybylskiej usłyszałam gdy miałam 4 latka i myślałam, że te maleńkie kwiatuszki to " fijołki".
Delikatna melodia płynąca ze starego odbiornika zasilanego bateriami płaskimi zapadała nie tylko w ucho, a fiołki od tej pory kojarzą mi się słodko i pięknie, z domem rodzinnym.
Później były prawdziwe spotkania z " fijołkami". Moje lata szkolne przypadły na przełom lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych kiedy to nauczanie religii nie było w szkole możliwe.
Ponieważ w miejscowości, w której znajdowała się moja szkoła nie było kościoła, a więc nie było sali katechetycznej, właściciel starego, pięknego dworku, relegowany z dobrej uczelni za działalność patriotyczną, zgodził się by lekcje religii odbywały się w tymże dworku na wzgórzu, otoczonym starymi modrzewiami pod którymi ścieliły się kobierce moich " fijołków".
W oczekiwaniu na naszą lekcję religii, my dziewczynki wystawiałyśmy buzie w kierunku słońca, a każda z nas chciała nazrywać fiołków by je zanieść do domu.
Fiołki pachniały nieziemsko, nikt nam nie bronił nazbierać kwiatków, więc korzystałyśmy z dobrodziejstw wiosny.
I wówczas marzyły mi się fiołkowe polany wokół mojego domu.
Na spełnienie tych marzeń musiałam czekać wiele lat, ale warto było.
Dziś mam je wszędzie, rosną w naszym laso- sadzie, na trawniku przed domem, na skalniaku, a nawet w rowie przydrożnym.
Są ich całe poletka, moich słodkich " fijołków" pachnących szczęśliwym dzieciństwem.
Viola silvestris,
Słodsze niż wszystkie róże,
Zgasną w powodzi zielonych traw,
Lecz będą się długo pamiętać nam, ach!
Wyjątkowa uroda fiołków zachęciła mnie do uprawy fiołków afrykańskich czyli sępolii fiołkowej.
Te kwiaty potrafią kwitnąć o każdej porze roku. U mnie zakwitły już trzy, oczekuję na kolejne barwy.
Do dobrej książki, a za takie uważam powieści A. Janiszewskiej, świetna jest herbatka zaprawiona syropem fiołkowym i ciasto, kruchuteńkie, z własnej roboty dżemem jabłkowo- jeżynowym i jabłkami.
Serdecznie dziękuję za pierwsze życzenia świąteczne Marylce https://weekendowerobotki.blogspot.com/
ta piękna karteczka wędruje na moją witrynę wystawową ( okno w korytarzu- zawsze tam eksponuję otrzymane karteczki na okres świąt i rocznic).
I tym miłym akcentem żegnam się z Wami do następnego posta dziękując wszystkim wiernym Czytelnikom i Komentatorom.
Zaciekawiłaś mnie autorką omawianej książki. Piosenkę Przybylskiej pamiętam i nastrajała ona pozytywnie za każdym razem. Uwielbiam nie tylko zapach, ale przede wszystkim kolor fiołków. Ukłony.
OdpowiedzUsuńJest piękny.
UsuńZ zazdrością patrzę na fiołkowe poletka.... <3 ach..... zapach fiołków.... gdy ja czekałam na religię w walkach zgodzilismy na łączkę, która była biała od zawilców <3
OdpowiedzUsuńUściski Basiu.
Właśnie wokół tego dworku były jedyne w okolicy pola zawilców .
UsuńPiosenkę pamiętam, wciąż ją śpiewałam doprowadzając moją rodzinę do szału;) Kocham te małe kwiatuszki, zresztą jak wszystkie, które zwiastują wiosnę. Swoją drogą ciekawe, dlaczego pierwsze wiosenne kwiatki są takie delikatne, a jednak najodważniejsze.
OdpowiedzUsuńKsiążki i autorki nie znam, ale już zapisałam.
Miłego dnia Basiu:)
A jednak przypomniałam sobie że autorkę znam, dawno już temu czytałam serię "Aleja starych topoli".
UsuńTo tez piękna opowieść, byłam zachwycona nią. Jest jeszcze druga autorka Januszewska i tez świetnie pisze.
UsuńFiołki są urocze. Zawsze wywołują u mnie uśmiech na twarzy, gdy się już pojawią to wiem że wiosna jest z nami na dobre.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli Basiu :)
Dziękuję Aniu.
UsuńWspaniałe fiołki i pięknie podana herbata, uczta dla prawdziwej damy.:) Pozdrawiam Basiu cieplutko.:)
OdpowiedzUsuńChyba zbyt dużo zjadłam:-)
UsuńFiołki to jedne z moich ulubionych kwiatków. Są takie delikatne i subtelne. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSkromne, a piękne.
UsuńPiękny kolorowy dywan! U mnie przed szkołą wyrosły krokusy.
OdpowiedzUsuńTeż piękne.
UsuńI jaki piękny wyszedł post fiołkowy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepiękny fiołkowy post Basiu. Czytając go obudziły się i moje wspomnienia z fiołkami związane.
OdpowiedzUsuńGdy byłam dzieckiem, zbierałam fiołki i usiłowałam z nich zrobić perfumy:) Wkładałam kwiatuszki do szklanych buteleczek, zalewałam wodą :DDD i pryskałam się nimi obficie. I pamiętam to zdziwienie, gdy moje perfumy na drugi, trzeci dzień zapach miały nieprzyjemny:)))
Dżem jabłkowo-jeżynowy? Mniam.
Uściski
Super pomysł! Czego to dzieciaki nie wymyślą!
UsuńJakie cudowne fiołkowe poletka. Uwielbiam te kwiatuszki.Kojarzą mi się z dzieciństwem. Miłego popołudnia życzę.
OdpowiedzUsuńZ wzajemnością Izo.
UsuńBasieńko, aż poczułam zapach fiołków... A ja dziś spacerowałam po naszym cmentarzu, gdzie zięby koncertują z niezwykłą wirtuozerią. I motyle już latają... Wiosna jest wspaniała!
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli, kochana.
Lubię spacery po cmentarzu o każdej porze roku.
UsuńTa piosenka w uroczym wykonaniu Sławy Przybylskiej wyjątkowo wbiła mi się w pamięć, może dlatego,że jako dziecko przeżywałam wyprawy do lasu, by wąchać te kwiatuszki i przenieść kępkę do przydomowego ogródka. Konwalie też robiły na mnie wrażenie, ale chyba nikt o nich nie śpiewał.Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńA konwalie są jeszcze piękniejsze.
UsuńPiosenka i z mojego dzieciństwa. Ale kupiłam potem kasetę Słąwy Przybylskiej w czasie naznaczonym cierpieniem i niestety potem okazało się, że te emocje wracają z muzyką... Muszę znowu posłuchać, moze to się wyciszyło po latach?
OdpowiedzUsuńFiołki afrykańskie to dla mnie kwiatki dzieciństwa, są cudne, i włąśńie niedawno zakwitły dwa od Ciebie ;) A inne mają pączaki :)
A te wszędobylskie są rewelacyjne, zadziwiają nas jak umieją wędrować po ogrodzie ;)
Pewne skojarzenia długo pozostają w sercu i pamięci.
UsuńAleż Ci zazdroszczę tych pól fiołkowych:)ja dziś poszłam na moje fiołkowe miejsce żeby nazbierać fiołków do cukru i zastałam niespodziankę.Moje pola fiołkowe zostały zabetonowane!Rosły na bulwarach przy rzece i zrobili tam chodnik i ścieżkę rowerową i nici z moich fiołków:)ledwo parę znalazłam pod lasem:)
OdpowiedzUsuńA to łobuzy!
UsuńBasiu, te spore poletko z fiołkami są prześliczne. Ta maleńka roślina szybko się rozrasta a nasionka o wysiewają się same, potrafią „wystrzeliwać” z torebek nasiennych na odległość nawet 5 metrów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Nie wiedziałam, że są takie skoczne.
UsuńI mnie na parapetach królują fiołki, właśnie dlatego że kwitną na okrągło :)
OdpowiedzUsuńA w ogrodzie też się rozsiewają ale tylko białe. Pięknie wyglądają takie fiołkowe łączki.
Cieplutko pozdrawiam :)
Też mam białe, ale one są znacznie później.
UsuńMożna teraz tylko żałować, że nie kwitną całe lato :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale tak musi być.
UsuńPachnąco i fioletowo u Ciebie . Ja też uprawiam w doniczkach fiołki afrykańskie .Kiedyś bawiłam się w rozsady z listka. Obecnie przy wszechobecnych marketach kupuję gotowe . Lubię je bardzo , bo stojąc na oknie nie zasłaniają światła. Pozdrawiam wiosennie.
OdpowiedzUsuńA ja nadal hoduję z listka!
UsuńPiękny, pachnący post. Jak tu się nie uśmiechać na widok takich pięknych fiołkowych kwietników. Wychodzisz z domu i już masz. Dzisiaj szukaliśmy w lesie właśnie fiołków ale chyba nie trafiliśmy na odpowiednie miejsce. Piosenkę pamiętam i też sobie ją często podśpiewywałam. Pozdrowienie ślę.
OdpowiedzUsuńGdybyś mieszkała bliżej Ewuniu...
UsuńWitam serdecznie. Taki piękny kobierzec fiołków zakwitł już wokół mojego domu, wiosna wkracza więc wielkimi krokami. Pozdrawiam ciepło i zapraszam w moje skromne progi: mojepasjewobiektywie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAnita
Zaraz je odwiedzę😁 i dziękuję za Twoją obecność.
UsuńPiękne fijolkowe poletka u Ciebie.
OdpowiedzUsuńSą urokliwe.
UsuńAle u Ciebie fiołkowo ♥ U mnie dopiero zaczynają. Kiedyś ze spaceru przyniosłam dwie sadzonki z przydrożnej skarpy, teraz są dosłownie wszędzie, nawet za płot do sąsiada powędrowały. Kocham ich zapach i delikatne płatki cudnego koloru. Bardzo mnie cieszą, bo w dzieciństwie widywałam je tylko w parku. Za to moja mama była miłośniczką fiołków afrykańskich, miała ich mnóstwo, po jej śmierci i one umarły. Nie uchował się ani jeden.
OdpowiedzUsuńA może warto odnowić kokekcję Mamy.
UsuńJak mieszkał w moim rodzinnym domu,to pamiętam,że fiołki zawsze rosły w rowach,jako dzieci zrywaliśmy je do mini wazoników które mieliśmy po zakrętech z butelek,takie to były czasy...
OdpowiedzUsuńSerdeczności Basieńko.
Dzieci mają cudowne pomysły.
UsuńPiękny fiołkowy post i cudowne fiołkowe poletko :) Pięknie opisujesz swoje wspomnienia,poczułam ten cudowny zapach fiołków :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Chętnie bym się podzieliła fiołkami.
UsuńBasiu piekne , te fiołki , a zdradź mi jak je pozyskałąś ...kupiłąś nasionka i siałaś , czy gdzieś wykopywałaś i przesadzałaś ?
OdpowiedzUsuńOne same przyszły...chyba w odpowiedzi na moje wspomnienia❤️
Usuńooo jak miło i cudnie :)
Usuńpozdrowienia ślę :)
Ależ cudne są te łany fiołków <3 Uwielbiam te kwiatuszki, te ogrodowe nie mają już dla mnie takiego czaru, jak te dzikie drobinki. Pamiętam z dzieciństwa chodziliśmy na cegielnię, tam rosły ich całe łany, zawsze wracaliśmy z pięknymi bukiecikami dla mamy :))
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię serdecznie, Agness:)
Te dzikie mają wyjątkowy urok.
UsuńPrzyznam że nie wiedziałam, że to fiołki....rosną ich całe kępki przy moim bloku:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Milo, że je poznałaś.
UsuńJestem znów u Ciebie po długiej nieobecności.Jak tu cudownie, kwieciście . Fiołki tak pieknie się rozsiały tworząc dywany fioletu. Już sobie wyobrażam jak pachnie to twoje "poletko". Przyznam, że mnie równiez zachwycaja te kwiatuszki drobniutkie. Nawet próbowałam je poskręcac quillingowymi paseczkami. I o dziwo nawet mi się spodobały. Pozdrawiam serdecznie i do następnego razu Basiu.
OdpowiedzUsuńJa dla odmiany wspomniałam z rozczuleniem czasy, kiedy chodziło się na lekcję religii po szkole. Myślę, że dzięki temu był to wyjątkowy czas, oczekiwany, pełen nadziei. Dzieciom potrzeba takiej wiary w miłosierdzie.
OdpowiedzUsuńUściski fiołkowe Basiu :-)
Mam jedno takie miejsce w ogrodzie,każdego roku czekam aż zaczną kwitnąć ...
OdpowiedzUsuńCudowne poletka fiolkow. To sa rowniez kwiaty mojego dziecinstwa. Wyprawy na fiolki na zboczach dworku pozostana mi na zawsze w pamieci. Wsrod tych ciemnofioletowych, najliczniejszych, bylo kilka bialych i jasnofioletowych. Do dzis pamietam dokladnie gdzie rosly. Dzem jablkowo-jezynowy musi byc pyszny...
OdpowiedzUsuńWitaj już kwietniowym porankiem
OdpowiedzUsuńJak zawsze dziękuję za wizytę na moich zielonych stronkach. Jak widzę należymy do mniejszości, które polubiły matematykę. I masz rację, najważniejsza jest systematyczność. A literówkami się nie przejmuj. Cieszę się, że chciałaś jak najszybciej odpowiedzieć.
Piękne są te Twoje fiołki. Także w moim Ogrodzie rozsiewają one niesamowity zapach. Ja także słuchałam tej piosenki i długo były one dla mnie również "fijołkami", A lekcji religii w dworku zazdroszczę, Zawsze kochałam modrzewie.
Nie chce mi się wierzyć, że kilka dni temu zerwałam kolejną kartkę kalendarza. Ale i ta kwietniowa jest piękna i cieszę się, ze przez pewien czas będę ją podziwiać
Dziś od rana dzielę się z Tobą moją wiośnianą radością i jak zawsze przesyłam dobre słowo
PS. Czy przesyłka wyszła już od Ciebie? Przepraszam za pytanie, ale myślałam, że ma to być na dniach,
Basiu fantastyczny fiołkowy wpis :)u mnie też w tym roku wszędzie rosną fiołki:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFiołki kojarzą mi się z dzieciństwem, kiedy zrywałam pachnące kwiatuszki i robiłam z nich bukieciki. W swoim ogrodzie mam niewielką kępkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kocham fiołki.
OdpowiedzUsuńGratuluję. Piosenkę o nich też mogę zanucić.
OdpowiedzUsuńChyba polski klimat im sprzyja. U nas na osiedlu była dwa lata temu malutka ich plama. W tym są już w wielu miejscach i to znaczenie od siebie oddalonych, może w następnych latach obrosną trawniki jak stokrotki i mlecze.