piątek, 8 czerwca 2018

W święto Jezusa z przydrożnej kapliczki.

Zabrnęłam w wysuszone upałem łąki, podrapałam nogi na niskich ostrężynach, ale udało mi się nazbierać trochę ziół i upleść skromny wianek, bo nie wyobrażam sobie by mieszkając na wsi nie kultywować tej tradycji.
Mimo suszy, łąki starają się o barwne kobierce i ucztę dla owadów.
Na sam koniec Oktawy Bożego Ciała kapłan święci przyniesione przez wierny lud wianki uplecione z kwiatów i ziół leczniczych, symbolu Bożych darów, jakimi Stwórca hojnie obdarzył ziemię, ludzi i wszelkie stworzenie.
Do dziś powszechna jest wiara w moc leczniczą i ochronną wianuszków uplecionych  z kwitnącego rozchodnika, macierzanki, mięty, rumianku, kopytnika, koniczyny, jaśminu i róż i innych ziół i kwiatów.
Wianki chronią przed burzą i pożarami,  przed gradobiciem i szkodnikami na polach. 
Pokruszone ziele z wianków stosowano do sporządzania leczniczych herbat oraz do okadzania roślin i zwierząt, także domów przed złymi mocami.
Wianek powieszony w oknie, nad drzwiami wejściowymi lub zatknięty za obraz — przechowuje się przez cały rok,  aż do następnej Oktawy, a po roku można go spalić.
Ilekroć przygotowuję wianek, wspominam moją domową babcię Józię, która powiadała, wijąc wianek, że dzika pietruszka w wianku być musi. A potem z tym wiankiem szła pieszo 5 km do kościoła, by go poświęcić.
Stali bywalcy na moim blogu wiedzą, że na rozstaju dróg, blisko mostu na Żabnicy, stoi Chrystus w czerwonym płaszczu.
Figura ta wyjątkowo wpisuje się w dzisiejsze święto Najświętszego Serca Jezusowego.
Ufundowała ją ciotka pewnej mieszkanki naszej wsi, mieszkanka Tarnowa, ale prawdopodobnie urodzona w mojej wiosce- Salomea.
Figura jest 5 lat starsza ode mnie i jak głosi tekst na tablicy, jest wotum wdzięczności za otrzymane przez fundatorkę, łaski.
Bywam tam często z racji podlewania kwiatów, które tam sadzę, bo mam blisko z mojego domu.
I dlatego tak się zżyłam z wioskowym Chrystusem, który ręką wskazuje na serce pełne miłości wobec każdego człowieka.
I ja z tego daru korzystam, wieczorną porą, gdy kwiaty podlewam...

Przychodzę podlać kwiaty
a może przychodzę ożywić moją miłość
w zaroślach bzu i głogu
chowam się przed światem
Twoje serce jest zawsze otwarte
wiedziałam o tym od dzieciństwa
bo już wtedy chciałam się z Tobą zaprzyjaźnić
dobrze, że Salcia znalazła tu miejsce dla Ciebie
gdzież byłoby Ci lepiej
tu możesz słuchać świerszczy i słowików
gładzić spojrzeniem łany zbóż
możesz wiernie czekać i cierpliwie słuchać
nie wyobrażam sobie, że mogłoby Cię tu nie być…

Niech najbliższe dni będą piękne i pełne dobroci...

41 komentarzy:

  1. Pięknie zrobiło się na polach. W mojej okolicy kwitną już maki i facelie. Bardzo lubię te Twoje opowieści o tradycjach ludowych, Basiu. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny wiersz Basiu, aż się wzruszyłam. Lubię te Twoje opisy tradycji,pierwszy raz spotykam się ze święceniem wianków. Pozdrawiam serdecznie!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna sceneria. Przyroda świadkiem dobra ludzi!

    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło, że mogę Was czymś zainteresować:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie jesteś Basiu ekspertem w zakresie religijnych świąt i zwyczajów.Przypominasz nam o tym,o czym wszyscy powinni wiedzieć,a jednak nie wiedzą, bo zapomnieli lub nikt im wcześniej nie powiedział.Dziękuję Ci za to i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również dziękuję! Piękny wianek i wiersz!

    OdpowiedzUsuń
  7. piękny jest twój wianuszek

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna tradycja. Szkoda że u nas się tego nie praktykuje. Cudny wianek...

    OdpowiedzUsuń
  9. Piekne Twoje okolice, wianki i wiersze, Basiu. Twoja poezja pachnie łąkami...

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczny wiersz i piekne miejsce.
    Wianek bardzo malowniczy.
    Ja nie znam tradycji wiankowej - tz. już i niej słyszalam czy czytałam, ale wlaściwie nie widziała nigdy takiego święcenia wianków. Na Kaszubach, gdzie byłam tydzien temu, przypominano tylko o przyniesieniu ziół do poświęcenia...

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne, sielankowe ujęcia. Zaintrygował mnie ten niebieski łubin. W pełnym rozkwicie musi to być niezwykły widok.

    OdpowiedzUsuń
  12. "Odwiedziłam" Cię z samego rana. Tak fajnie się czyta pisane przez Ciebie opowieści i zawsze czegoś nowego o zwyczajach Twojej wsi można się dowiedzieć.
    Piękne kwieciste łąki... czuć zapach kwiatów i ziół. Można się rozmarzyć :)
    Miłego weekendu Basieńko. Serdecznie Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niech ten poświęcony wianuszek chroni Ciebie Basiu i Twoich bliskich przez calutki rok :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ładnie kontynuujesz rodzinną tradycję, a wianek bardzo ładny.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne są te te rodzinne zwyczaje. Dobrze, że nie zanikają, szczególnie w tym tak zabieganym czasie jaki nastaje. Życzę zdrowia

    OdpowiedzUsuń
  16. Basiu, dziękuję za spokój, radość i nadzieję, które zawsze mogę zaczerpnąć odwiedzając Twojego bloga.
    Serdeczności posyłam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję za te liczne, ciepłe słowa, które są lekarstwem nawet na ogromny kaszel, jaki mnie trzyma od tygodnia:-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Basiu, wygląda, że u Ciebie nadal żyją takie tradycje. Cieszę się, że masz okazję w nich uczestniczyć i opowiadać nam o nich.

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudownie jest móc czytać Twój blog, jestem tu od niedawna, i po prostu go kocham..
    pozdrawiam serdecznie Ania

    OdpowiedzUsuń
  20. Basiu powód jest najmniej ważny.......pięknie to opisałaś, pozdrawiam ciepło Dusia

    OdpowiedzUsuń
  21. Znowu Basiu zachwyciłaś pięknym postem. U nas wianki z ziół i kwiatów świeci się w święto Matki Boskiej Zielnej, 15 sierpnia. O tradycji, o której piszesz, słyszę po raz pierwszy.Piękne te nasze polskie zwyczaje, takie bliskie Bogu i ludziom, pełne tajemnych wierzeń i wspomnień.

    OdpowiedzUsuń
  22. 15 sierpnia święcimy duże wieńce zrobione ze zboża w większości wykonane przez mieszkańców poszczególnych wiosek jako dar plonów.
    W tym dniu święci się również bukiety z ziół, kwiatów i owoców bo to dzień MB Zielnej.

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękny wianek Basiu i wiersz.
    Ubogi byłby krajobraz bez tych figurek, które dawno temu się w niego wpisały.

    Pozdrawiam niedzielnie Basiu.

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam polne kwiatuszki... zachwyciłaś mnie zdjęciem wielkiej ilości rumianków
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Basiu, podziwiam Twoje umiłowanie do tradycji. Też zawsze plotłam wianek na Oktawę Bożego Ciała.
    Jakież było moje zdziwienie, że na Sycylii święto Bożego Ciała jest przeniesione na najbliższą niedzielę. Jeżeli kościół jest większy to procesja jest w jego wnętrzu a gdy jest mały to jej się nie urządza.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Piękna tradycja. U nas niestety już zaniechana. Święcimy zboża, zioła, kwiaty i inne dary 15 sierpnia i tylko tyle. Piękny wiersz. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  27. Pamiętam, jak mama kruszyła w dłoniach te wonne oktawowe wianuszki z ziół i dawała pić zwierzętom domowym, ilekroć niedomagały; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  28. Piękna kapliczka i wiersz taki wzruszający. U nas susza. Daje się we znaki nie tylko ogrodom, ale łąkom i polom. Tylko nad rowami zieleń nieco bujniejsza, ale i rowy wysychają. Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Marysia ma rację, pokruszone, wysuszone wianki służyły za napar dla chorych zwierząt- wszak to same zioła. Susza i nam daje się we znaki.

    OdpowiedzUsuń
  30. Witaj Basiu
    Widzę, że także poruszyłaś temat Bożego Ciała. Zauroczył mnie ten wpis.
    Dziękuję za wiersz o konwaliach.
    Pozdrawiam zapachem kolorowego groszku z mojego balkonu

    OdpowiedzUsuń
  31. Uwielbiam takie opowieści o tradycjach, przeczytałam z ogromną przyjemnością i ciekawością. U nas niestety odeszło się od wianków, święcimy pęki ziół i kwiatów 15 sierpnia. Ale pamiętam z dzieciństwa, że zawsze chodziliśmy na łąki i zbieraliśmy zioła, z których później pletliśmy i święciliśmy wianki... to było wspaniałe <3
    Kapliczki uwielbiam, zawsze, gdy je widzę wzbudzają we mnie wzruszenie .
    Wiersz piękny <3
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Piękna tradycja i cudowny wiersz :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Mój proboszcz, po poświęceniu wianków zawsze dziękuje za dbanie i kultywowanie tradycji przynoszenia wianków. W mieście większość wianków kupiona na ryneczku ale są i są piękne. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  34. Wiejska przyroda zawsze mnie zachwycała...

    OdpowiedzUsuń
  35. Już czekam na kolejny rok by móc wymienić wianek z okna mojego domu...

    OdpowiedzUsuń
  36. U Ciebie zawsze można się zatrzymać i podumać.

    OdpowiedzUsuń
  37. Basiu, no widzisz, a ja wianka nie uwiłam:( Powiem Ci, że nigdy tego nie robiłam, jakoś chyba po prostu nikt nie wprowadził mnie w taki zwyczaj. Chyba będę musiała popracować nad tym w przyszłych latach... Bo to piękna tradycja.

    OdpowiedzUsuń
  38. Lubie Twoje opowieści o polskich świętach, tradycjach. Wywołują u mnie nostalgię za czasami spędzonymi u dziadków na wsi. Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  39. The content of your blog is exactly what I needed, I like your blog,
    I sincerely hope that your blog a rapid increase in traffic density,
    which help promote your blog and we hope that your blog is being updated.
    login

    OdpowiedzUsuń