Do dziś odnajduję w tych dwóch epokach wiele bliskich mi haseł.
Ale powróćmy do wieszcza Adama, którego wierszy uczyłam się na pamięć z własnej woli.
Jego poetycki sposób obrazowania świata był mi tak bliski, że wkrótce" Pan Tadeusz" stał się moją ulubioną lekturą, znów z własnego wyboru.
Dlatego cytuję dziś kilkanaście wersów narodowej epopei zamieszczając je wespół z krajobrazami mojej okolicy.
Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaju,
Jego poetycki sposób obrazowania świata był mi tak bliski, że wkrótce" Pan Tadeusz" stał się moją ulubioną lekturą, znów z własnego wyboru.
Dlatego cytuję dziś kilkanaście wersów narodowej epopei zamieszczając je wespół z krajobrazami mojej okolicy.
Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaju,
Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju,
Stał dwór szlachecki, z drzewa, lecz podmurowany;
Świeciły się z daleka pobielane ściany...
W takim właśnie dworku odbywały się przed laty lekcje religii, w czasach gdy religia nie miała wstępu do szkół.
Ów dworek leżący na skraju wsi był dla mnie miejscem niezwykłym i tajemniczym.
Wiodła do niego aleja, dziś obsadzona forsycjami i bzami przez aktualną właścicielkę.
W mrocznych salach, do których przez niezbyt duże okna, zacienione starymi drzewami, wpadało niewiele światła uczył nas dobra i prawdy Ksiądz o niezwykłym sercu, o którym kiedyś pisałam na moim blogu, a który na zawsze wpisał się w naszą wdzięczną pamięć.
Wysokie pomieszczenia, o grubych murach ozdobione były olejnymi portretami przodków.
Dwór w Gorzycach, bo o nim mowa, czasy świetności przeżywał chyba w XVIII w, gdyż na cmentarzu parafialnym w Oleśnie pośród grobów rodziny baronów Konopków znajdują się takie, które informują, że ten i ów zmarły urodził się w Gorzycach.
Zatem siedziba baronostwa musiała być okazała. Dworek fascynował mnie i rozpalał wyobraźnię małej dziewczynki mieszkającej w wiejskiej chacie bez elektryczności.
Na dodatek moja Mama opowiadała o dziewczynce, mieszkance owego dworu w latach trzydziestych XX w, której piękne sukienki bardzo kontrastowały z " papierowymi" sukienkami wiejskich dziewczynek. Zjeżdżając na sankach z miejscowego dworskiego wzgórza, widziałam oczyma wyobraźni bale i kuligi jego mieszkańców.
Oglądany z pewnej odległości w drodze powrotnej ze szkoły do domu wiodącej polami, wyglądał tajemniczo, zwłaszcza zimą, otulony ośnieżonymi świerkami. Przystawałam wtedy na zakręcie polnej ścieżki i mrużąc oczy odbierałam obrazy podsuwane przez moją wyobraźnię.
Mickiewiczowski świat zapadał mi w serce i chyba do dziś pozostał, bo zatrzymuję się wśród pól i patrzę, i cichutko recytuję:
...Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała,
A wszystko przepasane jakby wstęgą, miedzą
Zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą...
U nas dość głowę podnieść: ileż to widoków!
Ileż scen i obrazów z samej gry obłoków!
Bo każda chmura inna...
Doczekałam się widoku kwitnącej gryki w mojej miejscowości i przyznaję rację Wieszczowi, że uwiecznił ją na kartach swojej epopei.
Przy szlacheckich dworkach od zawsze królowały malwy, przy wiejskich domostwach również.
I ja tę tradycję podtrzymuję. Malwy kwitną u mnie nieprzerwanie- te zwyczajne, różowe, niepełne.
A teraz nadszedł czas na zabawę: kolejna zagadka z nagrodą.
Co przedstawia to zdjęcie- na rozwiązania czekam do następnego posta, a ponieważ na moim blogu panuje różnorodność i spontaniczność, więc do dzieła:-)
Pierwsza poprawna odpowiedź będzie nagrodzona. Miłej zabawy:-)
A teraz wiadomość z ostatniej chwili :
Otrzymałam ( ja babcia trzech wnucząt, oczekująca z wielką radością na czwarte Dzieciątko) i będę czytać moim Kochanym Wnukom, wspaniały prezent od Joli https://www.facebook.com/jolanta.nyrkowska?hc_ref=ARRsS4Ym9uA5zetXprU-5A975UTUOslBI5052Xl9Fn5WxLFtP-t4V2_DpATZJZpabrQ
Jola wykonała fantastyczne ilustracje, a p. Ania napisała ciekawy tekst.Cieszę się z tego prezentu, z dedykacją, cieszę się, bo będziemy tę książeczkę czytać i oglądać w rodzinnym gronie. Bardzo Ci Jolu dziękuję.
Serdecznie pozdrawiam znad stosów świadectw, zaświadczeń i nagród czekających na podpisanie.
Basiu, jak zawsze piękny i ciepły post. I jak tu się nie zachwycać kunsztem słowa naszego wieszcza?
OdpowiedzUsuńA co do zdjęcia, to tym razem nie mam przysłowiowego zielonego pojęcia co to może być:)
Ściskam.
Ps. Album dla Kubusia już się robi.
Jestem szczęśliwa Małgoś z tego powodu. Wczoraj ruszyłam z obiecanym obrazem:-)Ponieważ malujemy razem z Konradkiem, to może trochę potrwać:-)
UsuńCudowny tekst, przepiękne zdjęcia. Przeczytałam z sentymentem i wręcz wzruszeniem. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za tak miłe chwile <3
OdpowiedzUsuńAgness :)
To moja radość...
UsuńA mi skojarzyło się jeszcze... "wsi spokojna, wsi wesoła...";)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Oby tak było.
UsuńBasiu pięknie połączyłaś cudne kadry ze słowami wieszcza, aż miło było sobie przypomnieć, zupełnie inaczej one brzmią z perspektywy czasu. Marzą mi się malwy w ogródku, posiałam pierwszy raz w tym roku, ale na razie niskie, nie wiem czy zakwitną w tym roku. U mnie straszna susza, deszcze przechodzą gdzieś bokami. Pozdrawiam milutko!:)
OdpowiedzUsuńw pierwszym roku nie kwitną, to roślina dwuletnia, choć ta zwykła wyrasta potem przez wiele lat.
UsuńTyle Basiu mamy wspólnego, a jeszcze fascynacja Mickiewiczem.Gdy byłam dzieckiem mama czytała mi Pana Tadeusza i sama z siebie nauczyłam się kilku fragmentów na pamięć. Najbardziej lubiłam ten zaczynający się od słów "Był sad, drzewa owocowe zasadzone w rzędy, Ocieniały szerokie pole; spodem grzędy." I byłam nieco rozczarowana, kiedy tajemnicza dzięcielina okazała się zwykłą koniczyną. Piękne zdjęcia zrobiłaś Waszym polom. Dworek bardzo mnie zaciekawił, uwielbiam polskie dwory i chętnie zwiedzam przy okazji. Pozdrawiam serdecznie i życzę wesołych wakacji. :)
OdpowiedzUsuńDla dziecka było tam wiele tajemniczych zwrotów.
UsuńKońcówka roku szkolnego - masz teraz pracowity czas Basiu, ale mimo tego znalazłaś czas na napisanie pełnego rozmarzenia i nostalgicnych wspomnień posta oraz zilustrowanie go wierszami wieszcza oraz pieknymi fotografiami własnego autorstwa.Z przyjemnością przeczytałam i pospacerowałam z Tobą.
OdpowiedzUsuńCo jest na zdjęciu? Hmm...Moze biurko, za którymTty siedzisz sfotografowane późnym wieczorem, z daleka a oswietlone tylko małą lampką?!:-)
Pracy nie brak, ale blog to miła odskocznia.
UsuńPięknie potrafisz pisać, zachwycasz się każdym słowem i każdym obrazem, jak na pedagoga przystało i nie brak Ci kwiecistej mowy, gdyż Twoje słownictwo jest o wiele bogatsze od przeciętnego. Z takich czy innych powodów, gnało mnie na wieś i to moje marzenie się spełniło, choć cywilizacja wkradła się w moje gniazdo z buciorami, to jednak i takie widoki bywają moim udziałem. Dla takich chwil warto żyć :)
OdpowiedzUsuńA na zdjęciu, myślę, że to robaczek świętojański :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Masz rację Bożenko, uroki wsi są niepodważalne.
UsuńBardzo ładne zdjęcia, niektóre wyglądają jak obrazy olejne :)
OdpowiedzUsuńDobry temat dla obrazów.
UsuńBasiu! Niezwykle umiejętnie łączysz te dwa światy : ten mickiewiczowski i ten teraźniejszy, współczesny. Wiersze dopasowujesz do krajobrazów. Jesteś naprawdę niezwykłą osobą o wielkiej wrażliwości na piękno.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o to zdjęcie to w pierwszej chwili pomyślałam, że to księżyc - choć na księżyc mi to w ogóle nie wygląda, ale niech już tak zostanie. Ostatecznie - księżyc. Pozdrawiam :))
Dziękuję Uleńko.
Usuńgryka to u nas "bukwita" brązowy dar ziemi- złotem mieniący. Jeśli udane zasiewy i zbiór właściciel/dzierżawca bogatym mógł zostać w jednym sezonie... ( nasze próby nie udane były- mokry rok był i cena mokrej gryki pokryła ziarno, siew i zbiór . dzierżwawę musieliśmy pokryć z własnych oszczędności.....
OdpowiedzUsuńNa temat gryki mogłabyś napisać posta. Ja ją widzę pierwszy raz w takiej okazałości.
UsuńBożenka ma rację, to robaczek tak świeci letnią nocą...
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńPięknie "ubrałaś" strofy wiersza w te nasze jeszcze nie zaginione swojskie obrazy. Pozdrawiam i udanych wakacji
OdpowiedzUsuńDziękuję. Gdyby mi się udało wyskoczyć w Twoje strony...
UsuńU nas ostatnio tak na zielonkawo świetlik świecił w pokoju, może to on?
OdpowiedzUsuńRomantyzm też lubię, chociaż przebija go Wyspiański, Tetmajer i w ogóle Młoda Polska ;)
Owszem, Młoda Polska ma swój wyjątkowy klimat.
UsuńCudowne zdjęcia i piękne słowa Basiu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :))
Bardzo dziękuję Aniu.
UsuńMam duzo wspomniec zwiazanych z dworem w Gorzycach, ktory rowniez mnie fascynowal w dziecinstwie. Wiosna chodzilo sie tam "na fiolki", zima zjezdzalo sie na workach siana. To bardzo piekne miejsce. Ciesze sie, ze moglam zobaczyc aleje wysadzona bzami!
OdpowiedzUsuńDla nas, stałych bywalców tego miejsca, ma ono wyjątkowy urok i czar!
UsuńKolejny, piękny post. Basiu, zdjęcia gryki to prawdziwe strzały. Czy wiesz, że nigdy nie widziałam kwitnącej gryki?
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
W naszych stronach pojawiła się pierwszy raz i dlatego wpadła natychmiast w obiektyw.
UsuńJak ja lubię takie zdjęcia...Jest tak sielsko, swojsko i romantycznie:)
OdpowiedzUsuńSliczne książeczki dla wnuków:)
Pozdrawiam serdecznie.
Jola i Ania zrobiły świetną robotę.
UsuńWybrałaś piękne fragmenty z Pana Tadeusza; znam je na pamięć.
OdpowiedzUsuńPostaram się przeczytać dzisiaj kilka fragmentów :)
przypomniałaś mi, że też kiedyś znałam Mickiewicza na pamięć,śliczne zdjęcia,nie wiedziałam że gryka ma tak piękne kwiaty
OdpowiedzUsuńPrzenoszę się w sielską arkadię Mickiewiczowskiego dworku oraz Twoje wspomnienia. Pięknie się to wszystko przeplata ze zdjęciami naszej polskiej przyrody. Cudnie i klimatycznie. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Konkurs już rozwiązany, ale mam ciekawostkę związana właśnie ze świetlikami. Maanam śpiewał piosenkę pt. "Luciola", a to nazwa pewnego rodzaju świetlika :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam tyle zajęć, ze najczęściej powtarzam sobie: "Poloneza czas zacząć.- Podkomorzy rusza..." :))
Piękne ujęcia i piękne słowa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
My blog
I proszę, poezja nas otacza łany zbóż, kwiaty malw i ta gryka w polu biała... Serdeczności.
OdpowiedzUsuńPięknie zilustrowałaś poety rymy. Idealnie pasują do wierszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pięknie Basiu pokłoniłaś się Wieszczowi. Doskonałe zdjęcia, tak trafnie do fragmentów epopei dobrane. Miło było czytać i oglądać. Powróciły wspomnienia.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWstrzeliłaś mi się Basiu z tematem Mickiewicza - właśnie niedawno całkiem otrzymałam od mojej drugiej mamy piękne wydanie Pana Tadeusza - postanowiłam wrócić do tej lektury i sama jestem ciekawa swoich wrażeń - moje zadanie na lato....
OdpowiedzUsuńściskam mocno:)
Bardzo się cieszę, że mogłam was wprowadzić w świat poezji w przyjemny sposób.
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia pięknie ilustrują słowa Mickiewicza. Czasem sobie myślę, jak wielkie mamy - jako Polacy - szczęście, że nadal można zobaczyć u nas w wielu miejscach te bezkresne, kwitnące pola, tradycyjny krajobraz rolniczy... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękny post Basiu. Mickiewicz wręcz malował obrazy słowami,a Ty to pokazałaś. Kwitnąca gryka trochę mi przypomina bez. Gratuluję rozwoju rodziny i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń