35 lat temu zaraz po ceremonii Sakramentu Małżeństwa, ksiądz, który go nam udzielał, wręczył nam na pamiątkę taką właśnie płaskorzeźbę z napisem: jubileusz 300- lecia P. Jezusa Kobylańskiego.
Nie było mi znane to Sanktuarium, ale postawiłam na półce ten dar i tak przez 35 lat był z nami i jest nadal. A kilka dni temu zawędrowaliśmy zwiedzając skarby architektury drewnianej okolic Gorlic, właśnie do Kobylanki.
A tam zaczynał się odpust jako, że w tamtejszym kościele króluje Jezus Ukrzyżowany.
Nigdy nie wiadomo, kiedy i gdzie staniemy niespodziewanie by łączyć pewne ważne fakty naszego życia...
Obraz podarował ówczesnemu
właścicielowi Kobylanki – hrabiemu Janowi Wielopolskiemu, posłowi w
Watykanie, papież Innocenty XI. Wielopolski przywiózł obraz do Polski i
umieścił w pałacowej kaplicy w Kobylance.
Namalowany jest na płótnie
przez nieznanego artystę, pochodzi z XVII wieku. Obraz przedstawia
postać Chrystusa na Krzyżu i od wieków czczony jest jako łaskami słynący.
Jutro Święto Podwyższenia Krzyża, którego
istotą jest ukazanie tajemnicy Krzyża jako ceny zbawienia człowieka.
Znak krzyża rozpoczyna i kończy modlitwę chrześcijanina. W liturgii jest
gestem błogosławieństwa. Krzyż zawieszany na szyi, w mieszkaniu, w
pracy, stawiany na szczytach świątyń przypomina wierzącym o ich
powołaniu. Jego znaczenie staje się szkołą życia dla chrześcijan
widzących w nim ostateczne zwycięstwo dobra nad złem.
Kiedy w roku 70 Jerozolima została zdobyta i zburzona przez Rzymian,
rozpoczęły się wielkie prześladowania religii Chrystusa, trwające prawie
300 lat. Dopiero po ustaniu tych prześladowań matka cesarza rzymskiego
Konstantyna, św. Helena, kazała szukać Krzyża, na którym umarł Pan
Jezus.
Po długich poszukiwaniach Krzyż odnaleziono.
Co do daty tego wydarzenia
historycy nie są zgodni; najczęściej podaje się rok 320, 326 lub 330,
natomiast jako dzień wszystkie źródła podają 13 albo 14 września. W
związku z tym wydarzeniem zbudowano w Jerozolimie na Golgocie Bazylikę Męczenników, zwaną Bazyliką Krzyża i Bazylikę Zmartwychwstania.
13 września
335 r. odbyło się uroczyste poświęcenie i przekazanie miejscowemu
biskupowi obydwu bazylik.
Na tę pamiątkę obchodzono co roku 13 września
uroczystość Podwyższenia Krzyża Świętego. Później przeniesiono to święto
na 14 września, ponieważ tego dnia wypada rocznica wystawienia relikwii
Krzyża na widok publiczny, a więc pierwszej adoracji Krzyża. Święto wprowadzono
najpierw dla tych kościołów, które posiadały relikwie Krzyża, potem zaś
dla całego Kościoła Powszechnego.
Sanktuarium zachwyca nie tylko, choć przede wszystkim, łaskami słynącym Obrazem, ale również barokową świątynią, dzwonnicą z trzema dzwonami o przepięknym brzmieniu.
I starymi, rzadko spotykanymi konfesjonałami wybudowanymi w murze otaczającym plac kościelny.
Poza murami stoi św. Jan Nepomucen chroniąc zapewne tereny przed wylewami pobliskiej rzeki Ropy.
A to już tabliczka z gorlickiej Bazyliki nawiązująca do czasów, gdy znieważano Krzyż.
W atmosferę tego dnia pięknie wpisuje się prezent-niespodzianka od Małgosi https://sutaszgochy-artsmak.blogspot.com/
Za prawidłową odpowiedź dotyczącą zmian jakie wprowadziła Gosia w swoich pracach, a chodziło o zmianę krzyżyka w jednym z jej przepięknie wykonanych różańców, otrzymałam i ja śliczny różaniec ze szmaragdowych hematytów.
Oto on...nie będzie leżał bezczynnie...
W paczuszce znalazła miejsce również piękna koralowa bransoleta, którą noszę z prawdziwą dumą, zakładka z moimi ulubionymi konwaliami i słodkości, które małymi kroczkami atakują niektóre miejsca na mapie ciała:-) Ogromnie Ci dziękuję Gosiu za Twoją hojność.
Tyle razy już sprawiłaś mi wielką radość.
Zaś w sobotę zapraszam na ogłoszenie wyników cichego candy:-)
bardzo ciekawe miejsce , pięknie je opisujesz :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
pięknie się złożyło... to prawda czasem życie potrafi zaskoczyć :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Basiu cudowne miejsce odwiedzilas. ..mam nadzieje ze kiedyś uda mi się pojechać w okolice Gorlic.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Okolice Gorlic są niezwykle malownicze, a prawie w każdej wiosce jest przepiękna, dobrze zachowana cerkiew- warto tam pojechać.
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiadomo gdzie zaprowadzą nas ścieżki naszego życia :)
OdpowiedzUsuńPamiątka piękna i miejsce jak widać magiczne :)
Miejsce niezwykłe.
Usuńpiekna pamiatka :)
OdpowiedzUsuńPiękna...
Usuńlubie twoja wrazliwosc
OdpowiedzUsuńi to mimo ze wymar religijny jest mi obcy
A ja szanuję w Tobie bezstronność i takt. Sama też nigdy, nikomu nie narzucam swoich poglądów, bo uważam, że każdy powinien decydować sam.
UsuńWspaniale opisałaś ,pamiątka piękna ,a dzięki niej odkryłaś malownicze miejsce,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPodróże przynoszą ciągle coś nowego.
UsuńTo niesamowite, że po tylu latach trafiliście właśnie w to miejsce. Wspaniała opowieść Basiu i piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam cieplutkie pozdrowienia.
I ja pozdrawiam.
UsuńW bardzo pięknym miejscu byłaś. Dziękuję za zdjęcia i opowieść.
OdpowiedzUsuńI gratuluję takich uroczych upominków.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję.
Usuń"Nigdy nie wiadomo, kiedy i gdzie staniemy niespodziewanie by łączyć pewne ważne fakty naszego życia." Tak, Basiu! Właśnie tak!:-)*
OdpowiedzUsuńTakie bywa życie.
UsuńPięknie opisałaś sanktuarium i historię obrazu. Szkoda, że kiedy wędrowałam w tamtych rejonach pogoda nie pozwoliła mi na zwiedzenie większej ilości miejsc. Może jeszcze kiedyś się wybiorę. :)
OdpowiedzUsuńW tych okolicach jest mnóstwo pięknych miejsc.
UsuńZawsze powtarzam w naszym kraju jest tyle pięknych miejsc,z historią w tle.
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu, że mogłam zobaczyć to sanktuarium i poznać trochę faktów z przeszłości.
Cieszę się, że sprawiłam Tobie niespodziankę,z której się ucieszyłaś.
A kochanego ciała nigdy dosyć :D
Buziaki zostawiam :) :*
Małgosiu, daruję Ci ten udział w moich " boczkach".
UsuńDzięki wielkie 😘😘😘😁
Usuńprzepiękne miejsce. tylko dlaczego do tego konfesjonału trzeba było się wspinać po takich schodziskach? :) różaniec naprawdę wyjątkowy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :)
Po schodkach wchodził kapłan, a penitent klękał na tym stopniu obok.
UsuńPo tylu latach od ślubu trafiłaś Basiu do Kobylanki,to wspaniałe. Konfesjonał oryginalny,ale chyba bardzo zimny. Różaniec jest rzeczywiście piękny. Są w nim zarówno małe,jak i duże paciorki,co ułatwia modlitwę różańcową, bo nie trzeba się domyślać. Takiego kupić się nie da.Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńŚliczna pamiątka i sanktuarium. Piękny prezent dostałaś. :) Bardzo podoba mi się ostatnie zdjęcie. Ma w sobie coś specjalnego. Miłego weekendu, dużo zdrówka i radości. :)
OdpowiedzUsuń"Nigdy nie wiadomo, kiedy i gdzie staniemy niespodziewanie by łączyć pewne ważne fakty naszego życia..." - dokładnie Basiu! święte słowa! Nigdy nie wiadomo, kiedy poszczególne elemenciki z naszego życia ułożą się w malowniczą całość :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBasieńko kochana, zawsze mnie zadziwia, jakimi ścieżkami prowadzi nas Pan Bóg.
OdpowiedzUsuńCieszę się razem z Tobą z pięknych darów od Małgosi.
Tule i zawsze pamiętam w modlitwie - o Tobie i wszystkich ważnych dla Ciebie sprawach.
Życie jak widać pisze różne scenariusze. Pięknie widzieć Twoimi oczami tak niezwykłe miejsce. I do tego z taką osobistą historią. Gosia zadbała o ducha i ciało. Piękny różaniec. Pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńBasiu, piękne miejsce ! Ja tak miałam z Toruniem wróciłam do niego dwa lata temu po 17 latach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło !
Ciekawa historia, miejsce godne zwiedzenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna pamiątka towarzyszy Wam w małżeńskim życiu.
OdpowiedzUsuńRóżaniec od Gosi jest wyjątkowy.
Pozdrawiam:)