poniedziałek, 18 lutego 2013

Kanarkowo

Przysłowie ludowe mówi, że "św. Agnieszka wypuszcza skowronka z mieszka".
Co prawda nie słyszałam w tym roku jeszcze śpiewu skowronka, ale zanim to nastąpi, cieszę się śpiewem naszego kanarka Dudusia.
Duduś jest fantastyczny, inteligentny i towarzyski i traktujemy go jak członka rodziny.
Jest u nas 4 lata i przez ten czas zżyliśmy się z nim bardzo. Jednak największym ulubieńcem Dudusia jest mój mąż. Na jego widok zawsze ćwierka, śpiewa i wszelkimi ptasimi sposobami stara się okazać swoją radość.
W czasie gdy opuszcza swój domek- klatkę, buszuje po wszystkich pomieszczeniach naszego domostwa. Z radością przysiada na ramieniu męża lub na jego głowie, słucha opowieści, wdycha aromat kawy, częstuje się okruszkami chleba, a kiedy trzeba walczy ze swoim panem wykorzystując skrzydełka i pazurki...

 .... i dziobek....

To niesamowite w jakim stopniu tak maleńki ptaszek potrafi się zaprzyjaźnić z człowiekiem.


Duduś wnosi w nasze życie radość. Poza faktem, że przepięknie śpiewa, jest świetnym obserwatorem i rozmawia z nami w ptasim języku.


Świat jest piękny w jego stworzeniach...

1 komentarz:

  1. Mój też był bardzo oswojony :))) Sama buzia mi się śmieje do tych zdjęć. Już jakiś czas temu pomyślałam sobie, że jak już odejdą faliste to właśnie będę miała kanarki... :)))

    OdpowiedzUsuń