Lubię czas Wielkiego Postu, wszak przyszłam na świat w środę popielcową.
Może dlatego mam dużą świadomość kruchości i przemijalności ludzkiego życia.
U jego progu musiałam się pożegnać z jedynym Bratem, starszym ode mnie o 8 lat, choć jego wygląd zewnętrzny i wesołe usposobienie nie wskazywały na tak znaczną różnicę.
Brat chorował od 28 lat, od 6 lat był poddawany dializom trzy razy w tygodniu.
Liczne dolegliwości zdrowotne powodowały ogromne cierpienia i ból, który spotęgował się w ostatnich trzech miesiącach i któremu towarzyszyła codzienna bardzo wysoka gorączka.
Mimo takiego stanu rzeczy, Brat był pogodny, pogodzony z losem, świadomy zbliżającej się śmierci, pokładający w Bogu całkowitą ufność.
Dlaczego o tym piszę? Po pierwsze z szacunku dla niego, a po drugie, że najbliższe osoby, które mu towarzyszyły w tym trudnym czasie otrzymały lekcję pokory.
Nic nie jest wieczne i są choroby z którymi nie umiemy sobie poradzić.
Akceptacja sytuacji, która nas dopada jest chyba najlepszym rozwiązaniem bo przynosi spokój wyciszenie.
Po trzecie, zawsze w Wielkim Tygodniu, mój Brat, zgodnie z tradycją przystrajał figurę Jezusa znajdującą się blisko naszego domu, na skraju wioski.
To była jego praca, oboje się cieszyliśmy, że możemy się opiekować figurą.
W tym Wielkim Poście będzie spoglądał z wysoka na pracę innych...
Wioskowy
Chrystus
Ukrywa się w
krzakach bzu
otwiera serca dzikiej róży
patrzy ze smutkiem
na nasze zwyczajne sprawy
ten sam od lat
Chrystus okryty czerwonym płaszczem
z popękanej farby olejnej
kupionej za grosze na wiejskim jarmarku
bezrobotny choć ciągle prosi nas o pracę
rozmawia z nurtem rzeki
błogosławi skowronkom i nawłociom
liczy kolejne pory roku
i uparcie czeka
wciąż czeka
i oczyszcza nasze ścieżki .
Wszystkim Uczestnikom uroczystości pogrzebowej jestem wdzięczna za dar modlitwy, obecności, współczucia.
I teraz będzie trzecie ważne zdjęcie...posłuchajcie.
W pewnym momencie zobaczyłam w kościele znajomą postać, ale szybko pomyślałam, że nie jest możliwe, żeby tu, w tym momencie pojawiła się Karolinka, przecież mieszka daleko, na Śląsku.
Po zakończeniu ceremonii pogrzebowej, podchodzi do mnie Karolinka https://na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com/, a ja przecieram oczy, bo choć wiedziałam, że ta Dziewczyna potrafi dokonać czynów nieprawdopodobnych, to nadal byłam ogromnie zaskoczona.
Okazało się, że tak, że to prawda, dowiedziawszy się z fb o pogrzebie Brata, stwierdziła, że musi być razem z nami.
I przyjechała, pokonała autobusami wielką odległość, zimno i wiatr, nieznajomość okolicy i wiele innych trudności.
Moja najbliższa rodzina nie kryła wzruszenia i radości.
To też była dla nas kolejna lekcja: Jak wielki może być Człowiek.
Dziękuję Ci Kochana Karolinko, że dotknęłaś najczulszych strun mojego serca swoją dobrocią i poświęceniem.
Może nie potrafiłam Ci okazać tego wszystkiego, co czułam, ale ostatnie dni sprawiły, że funkcjonowałam inaczej niż zwykle.
Jedno jest pewne, to wydarzenie zapisze się na zawsze złotymi literami w moim sercu.
A dobro, które czynisz niech powraca do Ciebie zwielokrotnione...
Teraz już widzicie, że to AŻ trzy fotografie.
Wielki Post potrwa 40 dni, będzie wiele okazji, żeby kogoś uradować tak, jak uradowała Karolinka mnie.
Serdecznie współczuję odejścia brata, teraz już nie cierpi. Piękny gest Karolinki, taki kawał drogi przy tej pogodzie to naprawdę ogromny szacun. Pięknie wyglądacie :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Dorotko
UsuńBasiu, przytulam Cię mocno!
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńBardzo Ci współczuję Basiu i podziwiam Twoją głęboką wiarę, pozwalającą pogodzić się z odejściem ukochanej osoby. Piękny i bardzo wymowny obraz namalowałaś. Ściskam Cię mocno.
OdpowiedzUsuńGłęboka wiara pomaga w najtrudniejszych chwilach, wiem, że to dar, dostaliśmy go od Mamy.
UsuńWspółczuję straty brata, brawo dla Karolinki. Pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuńKarolinka to wspaniała Dziewczyna.
UsuńPiękne.
OdpowiedzUsuńBasiu, pamiętam.
Pamiętaj, proszę...
UsuńWyrazy współczucia. Tak to bywa, że czasami gdy jesteśmy pogrążeni w smutku pojawia się.ktoś kto niesie pocieszenie i wsparcue. Dobrzy ludzie to największy skarb jakim obdarowuje nas los..
OdpowiedzUsuńKarolinka była takim promyczkiem w tym trudnym dniu.
UsuńJestem, myślę nieustająco..... Ale to wiesz.
OdpowiedzUsuńKarolinka jest niezwykłą, młodą osobą o wielkim sercu ♥️
Wiem i bardzo się Twoją obecnością cieszę.
UsuńBasieńko, pamiętam nieustannie.
OdpowiedzUsuńKarolinka jest aniołem na Twojej ścieżce.
tak, jest aniołem
UsuńBasiu, przyjmij wyrazy współczucia.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie, jak zaskoczyła Cię Karolinka, to niewiarygodnie dobry człowiek i prawdziwym Aniołem o pięknym sercu.:))
Nie mogłam uwierzyć, że to prawda.
UsuńNieustannie smutek i radość przeplatają naszą codzienność... odejścia Brata bardzo współczuję.
OdpowiedzUsuńA ostatnie zdjęcie to wielka NADZIEJA i dowód na to, ile niespodziewanej serdeczności i ludzkiego ciepła możemy otrzymać w najmniej oczekiwanym momencie. Obie - i Ty Basiu i Karolina - macie serca wypełnione wiarą i dobrocią! Ściskam Was mocno!
Anita
Karolinka pokazała jak wielki może być człowiek
UsuńA To nie zaskoczyłaś. Wiedziałam że te dziewczyna jest niemożliwa ze swoim apetytem na życie , ale żeby pokonać taką odległość i być z Wami w takiej chwili to az niemożliwe. Wiem że Młodsi juz nie będziemy a nasz życie tu na ziemi dobiega końca no ale cóż tak już jest i basta. Niestety ja już jestem sama nawet mój brat odszedł mając niespełna 60 lat, ale cóż zrobić, dlatego trochę Cię rozumiem , przyjmij moje wyrazy współczucia !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Taki nasz los, żegnać bliskich.
UsuńŻadne słowa nie umniejszą bólu, przytulam Basiu.
OdpowiedzUsuńDziękuję Marysiu.
UsuńBardzo mi przykro, Basiu. Sama mam starszego brata, z którym mocno emocjonalnie jestem związana, więc wyobrażam sobie jakim smutkiem przejęło Cię odejście Twego brata. Przytulam Cię tkliwie. I przecieram oczy, zasnute mgłą wzruszenia z powodu niespodziewanej obecności Karoliny na pogrzebie. To niezwykła dziewczyna.
OdpowiedzUsuńTo było niesamowite
UsuńWspółczuję Basiu. Karolinka wielki , mały człowiek . Pozdrawiam serdecznie 🌹🌹🌹🌹
OdpowiedzUsuńDziękuję Marysiu
UsuńBasiu!
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję odejścia Brata. Jest mi bardzo przykro. Karolinka to wyjątkowa, pełna dobroci osoba i dla Niej wszystko jest możliwe, nawet pokonanie sporych odległości.
Ślę moc uścisków:)
Karolinka wszystko potrafi
UsuńMoje najszczersze kondolencje droga Basiu. A Karolinka, to taki dobry duch.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam)*.
Tak, dobry człowiek.
UsuńWspółczuję straty, rozumiem Cię, straciłam starszego brata 25.10.2021....
OdpowiedzUsuńPrzytulam wirtualnie, flowersblossominthewintertime.blogspot.com
I ja Ci współczuję.
UsuńBasieńko, już nie cierpi, już jest u swojego Ojca, narodził się dla nieba. Kiedy wszyscy się tam spotkamy. Przytulam. No to niespodzianka ze strony Karoliny :) dobrymi ludźmi zawsze opiekują się anioły:)
OdpowiedzUsuńTeż w to wierzę mocno.
UsuńPrzytulam do serducha Ciebie i naszą absolutnie cudowną Karolinkę. Przyjmij wyrazy współczucia...
OdpowiedzUsuńMasz rację, Karolinka jest cudowna.
UsuńO, udało mi się wreszcie zalogować... Kochana Basiu, przytulam Cię mocno :* Cudownie, że była tam Karolinka. Tyle ludzi odeszło w ostatnim czasie... będę pamiętać w modlitwie i o Twoim bracie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
UsuńSkładałam kondolencje na Fb, często myślę o Tobie Basiu jak radzisz sobie z tą trudną sytuacją. Wzruszający gest Karoliny, ta dziewczyna jest niesamowita, pokonuje wiele trudności i dzieli się dobrem z innymi. Tulę Basieńko serdecznie, z darem modlitwy za Twojego Brata.
OdpowiedzUsuńDziękuję Lenko za dar modlitwy. Ponieważ Brat mieszkał z nami, dosłownie każdy kącik Go przypomina. Jedynie wiara w świętych obcowanie chroni nas przed rozpaczą.
UsuńTwój Brat Basiu był wspaniałą osobą. Dobrze, że nie popadacie w rozpacz, a jednocześnie pamiętacie. Ślę moc serdeczności Basiu.
UsuńBasiu, to ja się cieszę że w końcu mogłam Cię poznać na żywo. Tak jak pisałam u mnie na blogu - jechałam pełna obaw jakie będzie to nasze pierwsze spotkanie, a tymczasem Wy przyjeliście mnie jak członka rodziny. Jeszcze się wzruszam jak sobie przypomnę. Ściskam Cię mocno i dziękuję za tak ciepłe słowa na mój temat. Aż się czerwienię kiedy je czytam, bo jednak nie często czytam takie rzeczy. Uściski dla rodziny, a w szczególności dla Danusi
OdpowiedzUsuńPrzeżyliśmy piękne chwile wszyscy, jesteś Karolinko cudowną Osobą, a Danusia będzie chciała z Tobą nawiązać kontakt, tak bardzo Cię polubiła.
UsuńWidzisz, tam na zdjęciu, że Chrystus spogląda na Twojego Brata, jakby chciał powiedzieć: mieszkasz w moim sercu. Wskazuje dłonią na swoje serce. A Twój brat wygląda na tak przepełnionego radością, jakby mówił: wiem o tym, chwała Panu! I teraz już są razem w Królestwie Niebieskim.
OdpowiedzUsuńTwoje słowa skłoniły mnie do refleksji nad tym, jak wielka jest różnica w przeżywaniu żałoby pomiędzy osobami wierzącymi a tymi, którzy nie wierzą. Dla wierzących śmierć to początek życia - życia wiecznego, a nie koniec. To nadzieja na spotkanie w tej wieczności i pragnienie tego spotkania, pragnienie tak wielkie, że staramy się żyć tak, by na to spotkanie zasłużyć. Jest nadzieja w tym smutku. Strata ukochanego człowieka jest naturalnie związana ze smutkiem, ale jest nadzieja, bo wiemy, że to nie koniec. Bogu dzięki za łaskę wiary!
I Bogu dzięki, że wysłał do Was Karolinkę, swojego apostoła, by świadczyć: ja jestem z Wami.
Osobom wierzącym jest znacznie lżej w takich chwilach, mocna wiara daje nadzieję, wnosi pociechę w stęsknione serce. Mój Brat umierał spokojnie, z taką mocną wiarą.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZawsze ciężkim jest przeżycie gdy ktoś bliski odchodzi. Wtedy zdajemy sobie sprawę jak bardzo kruche jest ludzkie życie. Pozostaje wiara, że kiedyś się jeszcze spotkamy, tam po drugiej stronie...
OdpowiedzUsuńKarolinę podziwiam. Mimo własnych problemów ma niespotykany dar: olbrzymią odwagę i wielkie serce :)
Karolinka pokazała to, co najpiękniejsze w człowieku.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńMoje kondolencje Basiu . Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzenko.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńIle emocji na tych zdjęciach! Super ;) Zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńKuchnia i styl
Wspaniałe spotkanie, choć w smutnych okolicznościach.
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz :)
Wyrazy współczucia... :( a ze strony Karoliny to naprawdę piękny gest...
OdpowiedzUsuń