Jak ten czas pędzi...nawet w prezentacji namalowanych w ostatnich miesiącach obrazów, mam zaległości.
Ten Anioł został ofiarowany mojej blogowej Koleżance z okazji zawarcia przez nią związku małżeńskiego, ale również dobrze się wpisuje w atmosferę zimowych Świąt.
Zatem na kolejne zapraszam w następnych postach.
Zima ze swoimi długimi wieczorami i uśpionym ogrodem pozwala na " zaczytanie".
Ilekroć sięgam wieczorem po lekturę, mimowolnie przywołuję obraz z czasów drugiej wojny światowej, dwójki maluchów zaczytanych przy naftowej lampie, skręconej do minimum ze względu na oszczędność nafty. To czytająca Marysia ( moja Mama) i słuchający Bronuś ( jej sąsiad), narażeni na karcący głos mojego dziadka i polecenie zgaszenia lampy wbrew surowości ojca, choć jedną karteczkę przebrnąć jeszcze chciały...
Ten obrazek mógłby dziś posłużyć dzieciom, które mając dostatnie życie i świetne warunki do nauki, niechętnie sięgają po książkę.
Miłość do książek otrzymałam w genach i dlatego nie ma dnia bym choć na chwilę nie usiadła z tradycyjną książką.
Czasami polecam Wam coś co mnie mocno zainteresowało, choć wiem, że o gustach się nawet nie dyskutuje, to ja również korzystam z wielu czytelniczych podpowiedzi na różnych blogach wybierając te, które mogą trafić w moje upodobania.
Znów pojawiły się kolejne opracowania S. Kopra dotyczące epoki, którą doskonale pamiętam, a te dwa opracowania, które prezentuję poniżej, przywołały wspomnienia.
Dzięki hojności utalentowanej Jadzi https://jadwiga-sercem-tworzone.blogspot.com/mogę dziś prowadzić art journale i albumy przez Jadzię przygotowane w sposób dający mi możliwość kontynuacji pracy.
A kiedyś?
Jako bardzo młoda dziewczyna interesowałam się filmem i piosenką, za zaoszczędzone pieniądze kupowałam " Film", " Ekran" i inne gazety, z których wycinałam wszelkie fotografie ulubionych aktorów, piosenkarzy, zdjęcia z filmów.
Wszystkie te skarby wklejałam do kratkowanego zeszytu formatu A 4, opisywałam kolorowymi pisakami, przeglądałam i cieszyłam się z każdego nowego nabytku, o który wcale nie było łatwo. Była to połowa lat siedemdziesiątych, kto pamięta te czasy, wie jak było.
Dziś wszystko jest dostępne, można wybierać w mnogości wydawnictw i informacji, ale nie interesują mnie skandale i styl życia współczesnych "gwiazdek".
Książki Kopra są interesujące w kontekście tła historycznego i zdarzeń dotyczących tamtej epoki.
A trzeba przyznać, że mieliśmy świetnych aktorów, którym przyszło pracować i tworzyć w niełatwych czasach.
Bardzo jestem ciekawa Waszych ulubieńców scen i ekranów, może napiszecie o tym w komentarzach.
Zupełnie inny rodzaj literatury to dwie poniżej prezentowane książki, które polecam.
Pierwsza z nich to niezwykła opowieść o życiu kobiety, która mieszka na cmentarzu, opiekuje się grobami, notuje wydarzenia związane z ludźmi i pogrzebami. Za nią trudne życie, utrata bliskich osób, a ona zachowuje pogodę ducha, cieszy się z drobiazgów dnia codziennego i innym przekazuje swoją zwyczajną, niełatwą radość. Piękna historia o wyjątkowości ukrytej w zwykłym życiu.
Druga umieszcza akcję dwutorowo.
W okupowanym Paryżu, major SS, na rozkaz Hitlera poszukując obrazu Giorgionego nawiązuje zaskakującą znajomość z francuską Żydówką.
W Madrycie, na początku XXI w, pracownica Muzeum Prado na prośbę swojego partnera, bogatego kolekcjonera dzieł sztuki rozpoczyna poszukiwania rzeczonego obrazu,
czyli " Astrologa".
Jest to napisana z rozmachem historia o poszukiwaniu zagadkowego dzieła sztuki i opowieść o zakazanej miłości.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrych dni oraz wieczornych spotkań z dobrą książką.Druga umieszcza akcję dwutorowo.
W okupowanym Paryżu, major SS, na rozkaz Hitlera poszukując obrazu Giorgionego nawiązuje zaskakującą znajomość z francuską Żydówką.
W Madrycie, na początku XXI w, pracownica Muzeum Prado na prośbę swojego partnera, bogatego kolekcjonera dzieł sztuki rozpoczyna poszukiwania rzeczonego obrazu,
czyli " Astrologa".
Jest to napisana z rozmachem historia o poszukiwaniu zagadkowego dzieła sztuki i opowieść o zakazanej miłości.
Wiesz Basiu żyłam w tamtych czasach i nie mogę się nadziwić dzisiejszej młodzieży , mają wszystko i niczego nie doceniają. Ja pierwszą lalkę dostałam mając lat 11 i był to mój najcenniejszy dar. Niestety życiem aktorów się wtedy nie interesowałam co mi zostało do dziś. Tak że byśmy się chyba nie dogadały , bo czytam całkiem inna literaturę , ale czytam choć po parę stron dziennie. Do malowania i pisania wierszy tez talentu nie mam , no cóż takie jest życie , ale nie robię z tego problemu, cieszę się z tego co mam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za polecenie książek i życzę na ten Nowy Rok wiele zdrówka dla Ciebie i Twoich bliskich.
Pozdrawiam
Aktualne pokolenie aktorskie jest mi zupełnie nieznane, bo współczesne skandale zupełnie mnie nie interesują. Kiedyś gazety nie podawały sensacyjek z życia gwiazd, a jedynie treści filmowe. Książki Kopra czytam ze względu na tło historyczne, które pisarz wnikliwie bada i przedstawia. Oczywiście, nie jest to jedyny rodzaj literatury, który czytam.
UsuńZ czytaniem mam tak jak Ty, Basiu. Czytam od kiedy tylko nauczyłam sie czytać i życ bez czytania nie umiem. W młodosci także interesowałam sie filmem (nadal sie interesuję, choć już nie ogarniam wszystkiego jak kiedyś, no i mam troche inne gusta, niż kiedyś). Ulubieni aktorzy z tamtego okresu? Zapasiewicz, Holoubek, Bińczycki, Englert, Zamachowski...A aktorki? Braunek, Tyszkiewicz, Barańska, Dymna...Mnóstwo wspaniałych osobowosci. Mogłabym ciągnąc tę listę bez końca!:-)
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałam inną ksiazke polecanej przez Ciebie autorki, C.Montenero - "Zimowy wiatr na twojej twarzy". Piękna, zapadajaca w pamieć, akcja toczy sie w czasie II w. św.
Unikam książek, których akcja toczy się w czasie wojny, choć są bardzo wartościowe, ale moja odporność na drastyczne przeżycia jednak spada.
UsuńOd książek podróżniczych przeszłam na Auschwitz. Ale coraz częściej czytam z przerwami na "odpoczynek"- (i chyba już poprzestanę)
UsuńŁadny aniołek. Ja to mam okresy w życiu odnośnie książek. Byl czas gdy czytałam tylko kryminały, potem fantastykę teraz życie Włochów mnie interesuje z ich rodzinami i mafiami.
OdpowiedzUsuńZmieniamy się:-)
UsuńBardzo lubię czytać Twoje wspomnienia. Wiesz, mam jakieś takie poczucie, że jak było mniej, to było więcej. Tego nie było i tamtego, ale chyba bardziej się to doceniało. Ja teraz tyle niewdzięczników obserwuję, że czasami aż płakać się chce. Czytanie przy lampie naftowej musi być bardzo klimatyczne. Ja kiedyś też wycinałam moich ulubieńców, miałam całe zeszyty i to bardzo kolorowe. heeh Jeny, ja to miałam całe ściany w plakatach. Kiedyś uwielbiałam zespół No Angels i był plakat, gdzie one były do połowy...nagie, ale zasłaniając większość biustu. No i co ja tam myślałam, wchodzi ksiądz na kolędę, zaczyna modlitwę, a tam taki wielki plakat z pięcioma paniami bez bluzek...jego mina bezcenna. haha Potem w kościele powiedział do mikrofonu, że niektórzy mieli bardzo ciekawe ściany i się do mnie uśmiechnął. Bardzo młoda byłam, a ksiądz był bardzo fajny, pomocny i z powołaniem, przynajmniej tak go pamiętam.
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze chcę napisać, że aniołek ślubny jest mega piękny i totalnie wylewa się z niego miłość. No i jeszcze dodam, że jestem zainteresowana pierwszą książką, moje klimaty i mam nadzieję, że będzie w bibliotece. :))) Pozdrawiam, przytulam, mam w sercu i codziennie się modlę. Tulu tulu dla Basi. ;)))
Ps. No i jeszcze...jestem psycho fanką kropelek, także lubię takie zdjęcia. :))))
UsuńJesteś fantastyczna Aguś:-) a historia kolędowa super:-)
UsuńBasiu przepiękny Anioł :) Ja także wycinałam z gazet aktorów i wklejam do zeszytu. Muszę się przyznać, że obecnie mało czytam książek. Twoje propozycje bardzo ciekawe. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWarto zimą coś poczytać, bo gdy nadejdzie wiosna...czas się skurczy:-)
UsuńBasiu piękny anioł... Anioł stróż. Kocham twoje obrazy... Każdy coś ma w sobie i jak żywy, przemawia... Świat się zmienił... Próbuję mocno uchronić od tego moje dzieci, by dzieciństwo miały chciałby takie jak ja miałam i polecam lepsza lekturę, zajęcia niż to co dzisiaj takie w modzie... A czytać z przyjemnością poczytam... Jesienne, zimowe wieczory jeszcze ich trochę przed nami. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOcalić wartości i przekazać je dzieciom to duże wyzwanie, ale warto.
UsuńU nas w rodzinie czytamy wszyscy, zawsze jakaś książka jest w trakcie czytania. Kiedyś kupowaliśmy namiętnie, a teraz korzystamy z biblioteki - taniej. Lata siedemdziesiąte, to lata zbieractwa. U nas w szkole wymienialiśmy się adresami aktorów lub wytwórni filmowych i dostawaliśmy piękne kolorowe fotosy np. z "Bonanzy" , miałem też fotosy Brigitte Bardot czy Claudii Cardinale. A chłopaki w tym ja zbieraliśmy też zdjęcia drużyn piłkarskich. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTeraz się miło wspomina.
UsuńBasiu Twoimi Aniołami jestem zachwycona, wszystkimi. A ten z serduszkiem, to wspaniały prezent. Ja też nie jestem zainteresowana dzisiejszymi celebrytami i ich życiem, skandalami. Aktorów już coraz mniej. Zainteresowała mnie pierwsza z książek. Ja obecnie czytam jak zwykle książki, które dostałam jako prezent. Są to kryminały z przymrużeniem oka. Bardzo lekkie, bo teraz mam taki czas, że mogę zmierzyć się z kryminałem. Dotychczas nigdy po nie nie sięgałam. Czytam od dziecka i dziwię się tak wielu rodzicom, że nie zachęcają swoich dzieci do czytania. Pozdrawiam serdecznie!!,
OdpowiedzUsuńMyślę, że sprawa czytania " idzie w genach", lub nie idzie i wiele nie da się zmienić w tym temacie.
UsuńBasieńko, ślubny anioł zachwyca.
OdpowiedzUsuńTeż w dzieciństwie miałam takie zeszyty - wyklejane, ozdabiane rysunkami.
Czytać lubię od zawsze, z zawdzięczam to ś. p. Tacie, który czytywał mnie i bratu, a i sam był zamiłowanym czytelnikiem i mimo trudnych czasów na książki zawsze wysupłał pieniądze. W naszym domu książki były po prostu wszędzie. Czytał nam i te typowe dla dzieci, ale i ambitniejszą lekturę, a dziecięca pamięć chłonęła jak gąbka - pamiętam jak zaszokowałam panią w zerówce recytując z pamięci "Powrót taty" i "Panią Twardowską" Mickiewicza. Oczyma pamięci widzę jak siedzimy we trójkę na wersalce, ja i brat przytuleni do boków Taty, cichutcy jak myszki i zasłuchani...
Tulę.
Takie obrazki to skarb na całe życie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńO tak często wracamy myślami do dawnych naszych młodych czasów. Też miałam takie zeszyty. Dokładnie nie pamiętam kogo najbardziej ceniłam. Byli to za pewne T. Łomnicki, M. Zawadzka czy S. Loren piosenkarze francuscy. A czytanie książek to zasługa mojego Taty. Czytałam różne książki. Teraz z wiekiem skupiam się na lżejszej literaturze obyczajowej lub biografie ale bardziej w postaci powieści beletrystycznych. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMieliśmy wielu aktorów wielkiego formatu.
UsuńO, a właśnie mam koleżankę, która w bibliotece organizuje różne zajęcia, aby dzieci polubiły czytanie i okazuje się,że dzieci chętne i do czytania i do myślenia. Z obserwacji jak spędzają czas w domu wynika,że to rodzice nie podsycają w nich tych umiejętności. Ze mną w dzieciństwie czytał dziadek. Mnie samej zainteresowały książki dla młodzieży, a potem fantastyka. Także czytanie, tak jak każdy nałóg nabiera się przede wszystkim z domu. Dzieci jak nie widzą takiej potrzeby u rodziców, nie uważają, że jest to konieczne.
OdpowiedzUsuńWychowałam się na kabarecie drwiącym z PRL-u , teraz też spotykam udane skecze. Na szczęście też o związkach, o dietach, o życiu po prostu, nie tylko o ustroju :-))Pozdrawiam serdecznie :-)
Zawsze jest Ktoś w domu, kto kocha czytać i to jest piękne, pozdrawiam Marzenko.
UsuńJa również czytam dużo książek Sławomira Kopra. Są wspaniałe.
OdpowiedzUsuńPiękny anioł!
Serdecznie pozdrawiam :)
Autor ma niesamowitą wiedzę.
UsuńAnioł przecudny- piękny prezent. Książki zapisałam do przeczytania. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję
UsuńPrzepiekny anioł, z sercem na dłoni :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agusiu, do Ciebie też już pofrunęła przesyłka.
UsuńWitaj zimowym przedwiośniem Basiu
OdpowiedzUsuńLubię Twoje wszystkie Anioły, zwłaszcza te co są u mnie w domu.
Nazwisko autora zapisałam. Sprawdzałam w katalogu biblioteki - coś jest. Niedługo pożyczę książkę.
Ja też pamiętam czasy, o których opowiadasz. Lubię zatem te Twoje historie z tamtym lat Wiesz, czasem myślimy w tym samym czasie na te same tematy. I u mnie dzisiaj wspomnieniowo.
Pozdrawiam końcówką tygodnia i życzę odrobiny wytchnienia
Już Tam biegnę.
UsuńTy malujesz anioły, ja piszę o nich wiersze. Razem ładnie to się komponuje :-)
OdpowiedzUsuńOj nie zgodzę się z diagnozą – dzieci czytają sporo, tylko trzeba je do tego zachęcić :) Moje wręcz nałogowo i najgorsza kara to szlaban na czytanie właśnie... I ten jęk, gdy trzeba gasić światło, a tu jeszcze kilka stron do zakończenia rozdziału. Nic się nie zmieniło prócz dekoracji ;) A co do tego, że dzieci mają wszystko i nie doceniają... wiele dzieci ma sporo gadżetów, ale brak im ważnych rzeczy – uwagi i czasu rodziców, często rozwiedzionych. Dla dzieci to nie są łatwe czasy. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńBasiu!
OdpowiedzUsuńJestem wielką fanką Twojego malarstwa i poezji. Sławomir Koper pisze swoje książki w bardzo przyjemny sposób. Lubię go czytać.
Pozdrawiam serdecznie:)
Oj, pamiętam tamte czasy doskonale. I jakbym czytała siebie... Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńAnioły piękne...
Usuń