poniedziałek, 2 stycznia 2023

Kiedyś to się kolędowało...

W czasach mojego dzieciństwa, okres między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem obfitował w występy kolędników.
Spontanicznie dobrane zespoły amatorskie przemierzały duże przestrzenie pokryte połaciami śniegu, by w końcu w którymś z gościnnych domostw przedstawić swój program. 
Wiejskie domki były małe, ale reprezentacyjna izba jakoś mieściła kolędniczy zespół, domowników i sąsiadów.
Mój Brat, Wiesiek, miał aktorskie zdolności i przez wiele lat odgrywał postać żydowskiego handlarza oferując dziewczętom różnego rodzaju "potrzebne" sprzęty i elementy garderoby, a oferty zachwalał " sypanymi jak z rękawa" wierszykami, które wzbudzały powszechną wesołość.
Od czasu do czasu, gdy zbytnio dokazywał, kłapnął go turoń i wtedy gwiazdor miał czas na wygłoszenie swojej kwestii.
Była też pora na poważny pokłon Trzech Króli przed Żłóbkiem.
W zespole było zawsze przynajmniej dwóch muzykantów- amatorów, którzy na akordeonach wygrywali melodię śpiewanych kolęd.
Ileż było w tym wszystkim wesołości, pisku i chowania się za piec, gdy kolędnicy zaczynali włączać do swoich występów, zgromadzone w domu, dziewczęta.
Po dobrym pokazie następowała " gościna" w bogatym tego słowa znaczeniu.
Dobrze przygotowany pokaz był namiastką teatru łączącego elementy religijne z ludowymi oraz wesołymi, jak na czas świąteczny przystało.
Minęły lata, Wiesiek zmaga się z chorobą, więc wracamy w opowieściach do tamtych, jakże innych lat bez wszechobecnej technologii informatycznej, wypełnionych życzliwością i prostą radością.

Planowałam namalować cykl obrazków świątecznych, ale zdążyłam tylko trzy, wszak inne sprawy stanęły na czołowym planie.

Taką pamiątką po dawnych kolędnikach są dziecięce grupy kolędników misyjnych, które przypominając o tradycji, zbierają drobne datki dla swoich kolegów z najuboższych rejonów świata.
Podziwiam te dzieci, które włączają się w tę piękną akcję, mimo istnienia innych, "modnych trendów".
Różnorodne formy wsparcia docierają do Papui Nowej Gwinei, gdzie nasz Kolega z lat szkolnych, O. Ryszard pracuje z wielką ofiarnością od 35 lat ( zdjęcie zaczerpnęłam z jego strony internetowej)
Rozpoczęliśmy kolejny rok naszego życia i jak to zawsze bywa spotkamy się z zawiścią, niezrozumieniem, zazdrością, agresją, ale będą one przeplatane dobrocią, bezinteresownością, życzliwością, ofiarnością. I choć na krótką metę " wygrywają" siejący postrach, to cały długi bieg z końcową nagrodą będzie przecież należał do " słabych dobrocią".
W naszym blogowym świecie, na szczęście nadal króluje dobroć i wzajemne wsparcie i tego się trzymajmy w całym roku.
A ja bardzo dziękuję Jadzi https://jadwiga-sercem-tworzone.blogspot.com/ i Eluni https://rekodzieloeluni.blogspot.com/ za piękne karteczki i życzenia, które sobie bardzo cenię.
One są również wyrazem wyjątkowej pamięci i życzliwości.
I na tym skończę dzisiejsze pisanie, pierwsze w tym roku, życząc Wam wszystkim wielu okazji do czynienia dobra.

44 komentarze:

  1. Bardo podobają mi się twoje obrazy. Czasy kolędników raczej minęły. A wielka szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz o kolędowaniu, które już minęło. Teraz dzieci chodzą po domach na helloween i zbierają słodycze. Ostatnio taka grupa dotarła do nas, żona poczęstowała ich słodyczami i zapytała z ciekawości jaki to psikus szykują dla tych którzy nie dają słodyczy i usłyszała - rzucamy jajkami w szyby. Obyczaje się jednak zmieniają niekoniecznie na korzyść. Te stare choć z psikusami były serdeczne. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas nadal jest tradycyjnie, wieś opiera się takim zmianom najdłużej.

      Usuń
  3. Piękne życzenia. ♥
    Ja, miastowa, opowieści o kolędnikach znam raczej z lektur. (Zdarzały się sporadycznie dzieci żebrzące o grosz i wędrujące od mieszkania do mieszkania z papierową szopka...)
    Ale za moich czasów studenckich pojawiła się idea kolędowania zapoczątkowana przez kolegów w duszpasterstwie akademickim i była grupa tak wędrująca po osiedlach. Coś podobnego robili przyjaciele i znajomi mojego męża w zupełnie innym mieście.

    OdpowiedzUsuń
  4. Basieńko, jakie urokliwe są te obrazki, jest w nich Twoja wrażliwość i serce.
    Otaczam modlitwą Ciebie i Twojego Brata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję Małgosiu, będziemy się wspierać.

      Usuń
  5. Wspaniałe prace Basiu, zwłaszcza te dwie pierwsze takie kolorowe i radosne :) Pamiętam czasy kolędowania, byłam aniołkiem w błekitnej sukience, mielismy tez szopkę , która była zbita ze sklejki a w srodku cała Rodzina Święta. Kolędowaliśmy do późnych godzin, było zimno, mroźno ale tej radości się nie zapomina, przecież to dobra nowina - Bóg się narodził :) to niesamowite ponad 2 tysiące lat temu w małej wiosce na sianie urodził się maleńki chłopiec, a do dzisiaj na Jego cześć na całej kuli ziemskiej ludzie śpiewają Mu najpiękniejsze kołysanki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie jak zawsze napisane. Niestety tak ładnie jak Ty nie umiem pisać z polaka zawsze była cienka. Poza tym urodzona i wychowana w mieście nie sa mi znane wiejskie zwyczaje kolędowania, a te co sie teraz zdarzają to raczej chęć zdobycia przez dzieciaki słodyczy. Przyznam się ze nie zwykłam ich wpuszczać do mieszkania. Może jak bym mieszkała na wsi byłoby inaczej.
    Fajne te obrazki namalowane przez Ciebie zwłaszcza jestem zauroczona tym pierwszym.
    Pozdrawiam i mam nadzieję że Nowy Rok będzie dla Ciebie i Twoich bliskich zdrowy przede wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obrazki pełne radości bo takie są te święta.

      Usuń
  7. Też pamiętam kolędników było zawsze wiele radości gdy się pojawiali. Piękne obrazki namalowałaś. Pozdrawiam serdecznie😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Basiu, z przyjemnością poczytałam o tym, jak to się kiedy kolędowało :-))
    Niestety jak dziecko z bloku nie mam takich pięknych wspomnień, ale mój małżonek już tak. Kolędował z grupą rówieśników chodząc od domu do domu. Mieli odpowiednie stroje, instrumenty i bogaty repertuar kolęd... a do dziś pozostały mu piękne wspomnienia, w które ja zawsze chętnie się wsłuchuję :-))
    Proszę przyjmij Basiu noworoczne życzenia dobrego zdrowia dla Ciebie i Twoich bliskich, spokoju, pomyślności, przychylności losu i ludzkiej życzliwości!
    Anita

    OdpowiedzUsuń
  9. Takie wspólne, sąsiedzkie, radosne kolędowanie zdołalam poznać dopiero tu, gdzie mieszkam teraz - na wsi. Zdarzały się nam tu kiedyś takie spotkania z gromadnym, chóralnym kolędowaniem aż do zdarcia gardła. A teraz już to zanikło, niestety...I smutno, i tęskno za tym kolędowaniem. Bardzo szybko sie teraz świat zmienia i ludzie wraz z nim, niestety...
    Piekna jest Twoja opowieść, wspomnienie z czasów młodosci, Basiu. Jakze inne to było życie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja tęsknię Oleńko za tym prostym, szczerym życiem...

      Usuń
  10. Cudne obrazki Basiu. Pełne magii świąt.
    Pamiętam wiele kolęd - kolędników, ale jedną najbardziej. Gdy byłam mała przyszło do naszego mieszkania dwóch chłopców z szopką teatrzykiem. Scenę ucinania Herodowi głowy (była na korku i plumnknęło, gdy odskoczyła) mam przed oczami jak żywą. Niesamowitą scenkę chłopcy odegrali, a kukiełki na patykach były cudne w moich oczach. Chłopcy nie śpiewali, zagrali kilka kolęd na fletach. Ja do dzisiaj szukam tej magii z tamtej chwili.
    Wiele lat temu mój syn z kolegami postanowili też kolędować. Pomogłam im ułożyć scenkę do odegrania. W domu były próby i wiele radości. Poszli i wrócili dopiero po kilku godzinach, bo wszędzie zatrzymywali ich na dłużej.
    W naszej wsi mamy wspaniałe siostry ze zgromadzenia Najświętszej Rodziny. Młodzież i dzieciaki lgną do nich bardzo. Zawsze ich kolędowanie jest świetnie przygotowane. Cudne są te nasze tradycje i dobrze, że jeszcze je pielęgnujemy.
    Uściski ślę mocne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że są jeszcze Osoby, dla których polskie zwyczaje są tak ważne.

      Usuń
  11. Witaj w Nowym Roku Basiu
    Jak ja lubię czytać Twoje opowieści utkane że wspomnień. Ale to wiesz.
    Kolędników takich prawdziwych nigdy nie spotkałam. Cóż miasto nie ma takich tradycji, a szkoda. I tych wspomnień Ci zazdroszczę.
    Życzeń nigdy nie za dużo, więc przyjmij ode mnie kolejne.
    Niech w tym roku ciepłem promienieje Twoje domowe zacisze.
    Niech zdrowie Was nie opuszcza
    Niech dobre Anioły towarzyszą Ci każdego dnia.
    Pozdrawiam początkiem roku

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten drugi, z ptaszkami, jest przepiękny!
    I u nas kolędników prawie nie ma.
    Wszystkiego dobrego w nowym roku!

    OdpowiedzUsuń
  13. Z łezką w oku wspominam czasy kolędników i te trudne choć pełne miłości , proste życie . Teraz wszyscy z komórkami w rękach . Piękne obrazy Basiu. Dobrego i spełnionego roku życzę , pozdrawiam serdecznie ☃️☃️☃️☃️☃️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tęsknimy Marysiu za prostotą i szczerością.

      Usuń
  14. Piękne obrazki Basiu. I ja wspominam te czasy, kiedy było biedniej, ale ile miłości wzajemnej, radości. U nas też w mojej rodzinnej wsi chadzali kolędnicy od domu do domu i nie bacząc na mróz, śnieg nie ominęli nikogo. Wnosili do domu tyle radości i życzliwości na Święta. Nie mogliśmy się doczekać, kiedy do nas dotrą, bo mieszkaliśmy na końcu wsi pod samym lasem. I do tego lasu zawsze z tęsknotą wracam ze wspomnieniami. Basiu Droga życzę Ci, by Nowy Rok obfitował w wiele powodów do radości, by przyniósł zdrowie i wszelkie błogosławieństwa!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O zdrowie najczęściej proszę dla Bliskich...

      Usuń
  15. Wspaniałe kolędowanie. Niestety ja takiego nie doświadczyłam.
    Piękne obrazy i karteczki.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pięknie przedstawiłaś Basiu dawny zwyczaj kolędowania. Pomału niestety zanikają podobne zwyczaje, a szkoda. Pięknie tak od serca Namalowałaś te trzy obrazki, niosą wiele spokoju. Pozdrawiam w tym kolejnym Roku, oby przyniósł Ci zdrowie, spokój i szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  17. Basiu!
    Bardzo piękne obrazy o tematyce bożonarodzeniowej. Byłam pewna, że w moim regionie całkowicie zanikła tradycja kolędowania. Byłam mile zaskoczona gdy w pierwszy dzień świat Bożego Narodzenia u drzwi stanęli kolędnicy z gwiazdą. Jedna dziewczyna i dwóch chłopców (nastolatkowie) zaproszeni do mieszkania odśpiewali dwie bardzo piękne kolędy. Za przyzwoleniem zrobiłam im kilkanaście zdjęć, które będą piękną pamiątką.
    Życzę wam dużo zdrowia i błogosławieństwa Bożego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To piękne, że są jeszcze młodzi ludzie kochający tradycję.

      Usuń
  18. Wspaniała opowieść przepięknie ilustrowana. Pamiętam kolędników z wczesnego dzieciństwa, ale to nie były przedsięwzięcia na tak bogatą skalę, raczej grupki dzieci po dwoje, troje, chodziło i śpiewało kolędy, by dostać jakieś drobniaki. Z czasem zniknęli zupełnie, ale trzeba przyznać, że niektórzy nie potrafili zaśpiewać więcej niż jednej zwrotki najbardziej znanych kolęd, więc odbierało to całkowicie charakter tradycji kolędników.
    Gdy przeczytałam to, co napisałaś, z jakim złem spotykamy się od samego początku roku, chciałam wołać: nie, nie jest tak, nie wszędzie, ja doświadczam teraz dobra. I nie minął dzień, jak już mogłam ze smutkiem przyznać Ci rację. Ale masz rację, na dłuższą metę dobro zwycięży. I całym sercem cieszę się i ogromnie doceniam to, jak wiele dobra jest tutaj, u Ciebie, a także na innych blogach, gdzie najwyższą wartością jest drugi człowiek, a nie zawiść i niesnaski. Niech to dobro pozostanie, niech wzrasta.
    Wszelkich błogosławieństw w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W blogowym świecie napotykam wiele dobra, w tym codziennym, różnie z tym bywa...

      Usuń
  19. Basieńko kochana, jakie Ty piękne masz wspomnienia i dziękuję, że się nimi z nami dzielisz. Aż żałuję, że nie mogłam być świadkiem takiego kolędowania. Teraz doceniam każdego kolędnika, bo niestety zwyczaj ten zanika albo staje się jedynie okazją do zarobku, ludzie mało się przykładają i nie wkładają serca w swoje kolędowanie. Brakuje Twoich czasów, chyba w złym roku się urodziłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj właśnie był u nas dziecięcy zespół dobrze przygotowany.

      Usuń
  20. Szkoda, że takie kolędowanie jest już raczej przeszłością... Wypieramy własne piękne tradycje, a zachwycamy się obcymi, jak np. Halloween :(
    Piękne te świąteczne obrazki!

    OdpowiedzUsuń
  21. My Polacy, często nie cenimy własnych korzeni, a łapiemy dziwne, obce błyskotki.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ta przepiękna tradycja powoli zanika. Tam gdzie mieszkam kolędnicy już nie chodzą. Aż miło by się z nimi pośpiewało kolędy.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak, to prawda, kiedyś wgl było lepiej....

    OdpowiedzUsuń
  24. Pozdrawiam i zapraszam do mnie flowersblossominthewintertime.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. To był inny czas, doczekaliśmy tylu zmian, przewrotów w życiu, obyczajach, zachowaniu, że i przyszedł czas na kolędników. Pokolędowałam z wnukami, Jasiek brzdąkał na gitarze tak na niby, ale z Tosią znali słowa kolęd, był koncert:-) oczywiście nie mogło zabraknąć: Marsz marsz Dąbrowski, i tanecznych obrotów przy tym, i kręcącej się przy tym tiulowej spódniczki:-) ale to nie była tania impreza, wstęp kosztował 5 zł, a obwieszczał o tym plakat, przyklejony do drzwi; serdeczności Basi, wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
    P.S. Obrazki przeurocze.

    OdpowiedzUsuń