Bardzo mi się spodobało zdanie z kubka, który otrzymałam w prezencie od Wnuków.
To prawda, na emeryturze nie mam nic więcej czasu niż w okresie pełnej aktywności zawodowej.
Czasu nie żałuję, bo "życie nie po to jest by bezczynnie trwać..."
Dzięki długim wieczorom znajduję trochę więcej czasu na czytanie i polecam dziś wartościową książkę o darach ważniejszych od rzeczy materialnych.
Młody Jason otrzymuje po swoim zmarłym stryjecznym dziadku Redzie Stevensie, niezwykły zapis w testamencie.
Nie są to posiadłości, ani pieniądze, których zmarły posiadał nieprzebrane ilości. Egoistyczny i arogancki chłopak, wzburzony decyzją krewnego podejmuje jednak próbę wypełnienia woli przodka, bo nagrodą ma być bezcenny dar, który jest zagadką.
Przez dwanaście miesięcy trwa walka o wypełnienie zadanych instrukcji i zdobycie kolejnych darów, które doprowadzą do tego jedynego, bezcennego. Dary pośrednie to dar pracy, pieniędzy, przyjaciół, nauki, problemów, rodziny, poczucia humoru, marzeń, ofiary, wdzięczności, dzisiejszego dnia, miłości. Młody człowiek uczy się tego wszystkiego, czego nigdy nie musiał zdobywać, poznaje wartość wielu darów, zdobywa je, choć nie jest mu łatwo, uczy się życia i zmienia swoje życie.
A teraz zadam Wam pytanie:
Czy lubiliście opisy przyrody w książkach, czy też czytając opuszczaliście je " z zimną krwią"?
Ja uwielbiałam nawet takie długie jak w " Nad Niemnem", w myślach malowałam obrazy, a w wypracowaniach szkolnych tworzyłam swoje, własne...
Między innymi z tych powodów Eliza Orzeszkowa była moją ulubioną pisarką i mimo braku czasu podczas studiów w krakowskiej Akademii Górniczo- Hutniczej przeczytałam wszystkie dostępne powieści jej pióra.
Bardzo ucieszył mnie fakt, że nasza blogowa koleżanka, polonistka z pasją, Agnieszka Zielińska http://mojepodrozeliterackie.blogspot.com/wydała kolejną książkę, szóstą z serii, tym razem wędrując śladami Pani Elizy, a właściwie Elżbiety Pawłowskiej.
Cieszę się, że nabyłam kolejną część Podróży Literackich i Wam ją polecam, biorąc pod uwagę piękne zdjęcia, relacje z miejsc związanych z pisarką i wiele ciekawych wiadomości.
Najlepszy " opis przyrody", z kadrów powyżej i poniżej, zostanie nagrodzony.
Jury jednoosobowe ( miłośniczka opisów przyrody) przyzna nagrodę, od której nie ma odwołania:-)
Dla przypomnienia zimy wrzucam jedno jej zdjęcie, bo nawet wiosenna azalia kwitła na moim oknie przez całą zimę zaprzeczając prawom przyrody.
Oto właśnie sprawczyni wiosny w zimie.
Serdecznie pozdrawiam i na opisy przyrody czekam:-)
Dobre pytanie Basiu:) Przyznaję, że dawniej długie opisy przyrody wydawały mi się nudne i zazwyczaj je pomijałam. Teraz jest inaczej - czytam i uwielbiam, pobudzają moją wyobraźnię bardzo mocno. Z pisaniem u mnie raczej słabo więc nie podejmę wyzwania.
OdpowiedzUsuńTrochę Ci zazdroszczę tego babcinego etatu bo swojej wnusi na co dzień nie mogę widywać. Nadrabiamy to w ferie, wakacje i niektóre weekendy ale to nie to samo.
Obraz z różami jest przepiękny. Uściski!
Mam to szczęście, że dwóch Wnuków w domu,a druga dwójeczka mieszka w odległości 10 km.
UsuńBasiu, nie nazywam siebie emerytką, zdecydowanie ładniej brzmi stypendystka ZUS-u, niejedną osobę tym zadziwiłam. Twój wybór zawodowej niani jest godny podziwu, czworo wnuków to wielka radość, ale i ogrom pracy, odwdzięczą się wnuki na pewno, bo sama tego już doświadczam. Właśnie teraz mamy u siebie w tygodniu uczennicę I-ej klasy.
OdpowiedzUsuńOpisy przyrody czytałam solidnie, ale się nimi nie cieszyłam. Nie odważę się wypełnić zadania, które przed nami postawiłaś.
Skończyłaś AGH, a uczyłaś języka polskiego, zrobiłaś dwa fakultety?
Pozdrawiam Cię serdecznie.:)
Skończyłam geodezję inżynieryjno- przemysłową, potem studia podyplomowe z matematyki i uczyłam całe życie matematyki, jedynie na samym początku pracy zawodowej, gdy wymagania kwalifikacyjne były elastyczne, uczyłam wszystkiego:-)
UsuńBasieńko, bardzo lubię opisy przyrody, zarówno w powieściach, jak i wiersze sławiące jej urok.
OdpowiedzUsuńPodziwiam obraz z różami i Twoje wielkie serce.
A drzewa na zdjęciu cicho i cierpliwie czekają na nadejście wiosny. Senne, milczące - marzą o promieniach słońca, ono rozgrzeje ich zieloną krew i pozwoli rozwinąć się liściom. Wtedy w szmerze listowia będzie można usłyszeć opowieści o wszystkich snach, które drzewa prześniły zimą.
Uściski.
Pięknie, jest pierwsza praca, gratuluję.
UsuńBardzo dziękuję za miłe słowa o mojej książce 🙂
OdpowiedzUsuńZasłużyłaś na nie w pełni.
UsuńBardzo ładny obraz. Będzie wspaniałą ozdobą. Przyznam się szczerze że nie przepadam za opisami przyrody raczej wolę ją podziwiać w naturze :-).Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńJa również pozdrawiam.
UsuńŚwietny post. Róże, kubek i zdjęcia są piękne, książka mnie zaciekawiła :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńI ja przesyłam pozdrowienia.
UsuńNie pamiętam już czy kiedyś lubiłam opisy przyrody. Chyba mi one nie przeszkadzały. Teraz wiem, że je lubię - to wiem na pewno. Basiu ! Bardzo Ci dziękuję za polecanie książek. Jedną już kupiłam dla mojej mamy pt."Wyrka". Ponieważ lubię takie wyzwania, spróbuję sprostać zadaniu:
OdpowiedzUsuńDrzewa stały nieruchomo, splatając nagie, powyginane konary tak, jakby trzymały się za ręce. Żadne z nich nie chciało być samotne o tej porze roku. Razem tworzyły dosyć luźny szpaler - jak powracająca ze szkoły grupa przyjaciół, w której każdy może liczyć na wsparcie drugiego. Wokół było ponuro i szaro. Niebo zastygło w blado-sinym odcieniu szarości. W tym smutnym, bezludnym zakątku drzewa były tylko niemymi świadkami tego, co przed chwilą się wydarzyło. W ciszy można było usłyszeć szelest traw lekko kołyszących się na wietrze.
Pozdrawiam serdecznie :))
Przepięknie napisałaś, widzę to wszystko...
UsuńOpisy przyrody czasem lubię, a czasem nie. Myślę, że to zależy od konkretnego opisu: bywają nudne i bywają piękne.
OdpowiedzUsuńRacja.
UsuńBasiu, obraz różany jest piękny. Ja także lubię opisy przyrody. W "Nad Niemnem" czytałam je z przyjemnością i pamiętam zdziwienie, gdy koleżanki mówiły, że je omijały czytając lekturę.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa pozycja o E. Orzeszkowej. Chętnie bym przeczytała. Byłam w Grodnie w domu pisarki. I tam podziwiałam jej piękne prace i obrazy z suszonymi roślinami. Wcześniej nie wiedziałam, że miała też taka pasję. Byłam nad Niemnem, przedzierałam się przez krzaczory, bo błądziłam szukając mogiły Jana i Cecylii. Rozmawiałam z Bohatyrowiczami, bo dalej mieszkają w słynnej wsi. Piękne to były chwile. Mam dużo wspaniałych wspomnień.
Przyrodę na fotografiach tez uwielbiam. Nie mam tylko tych zdolności językowych, aby wyrazić słowami to, co czuję:) Przeczytałam opisy Małgosi i Uli - piękne.
Uściski Basiu:)
Zazdroszczę Ci tak pozytywnie.
UsuńLubimy zajmować się naszymi wnukami, ale raczej nie zawodowo i codziennie. Tym większa frajda ze wspólnie spędzonego czasu. Do opisów przyrody chyba należy dorosnąć, młodzi skupiają się na akcji a przyroda przemówi do nich później. Tak też było w moim przypadku. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dziadka:-)
UsuńLubiłam i lubię opisy przyrody, ponieważ kocham ją od zawsze. Nigdy nie omijałam lecz podziwiałam talent, że można pisząc oddać jej piękno, by zachwycić czytelnika. Niestety nie potrafię opisać tak przyrody, by oddać to, co czuje serce. "Zazdroszczę Ci":):) bycia babcią codziennie. Róże w Twoim wykonaniu są przepiękne. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńJestem babcią " zawodową" i to jest cudowne, choć często padam ze zmęczenia, wiek robi swoje :-)
UsuńPiękny obraz Basiu i na szczytny cel, masz wielkie i dobre sercem.
OdpowiedzUsuńWolę podziwiać przyrodę na żywo niż czytać o niej, cóż tak już mam.
Serdeczności przesyłam.
Każdy człowiek ma inaczej:-)
UsuńExcellent article. The writing style which you have used in this article is very good and it made the article of better quality.
OdpowiedzUsuńSehat Wahyu
Diabetes treatment
Mental Health
I'm glad you like it.
UsuńKiedy pozwolono mi na pisanie wypracowań w wersji elektronicznej, to "wykańczałam" polonistki w podstawówce i gimnazjum opisami przyrody.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A dlaczego Cię tu brak w tym konkursie Karolinko?
UsuńJa jestem emerytka i to sobie bardzo chwalę, moje wnuczki już są w takim wieku, że nie potrzebują babci na pełen etat :)Róże prześliczne :)Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńChciałabym doczekać usamodzielnienia Wnuków, teraz jeszcze mnie potrzebują.
UsuńPrzepiękny obraz na szczytny cel. Kocham przyrodę i być może dlatego zaczytuję się jej opisami.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Bardzo dziękuję Łucjo.
UsuńPozdrawiam cieplutko Basiu i życzę cudownego dnia 😘😘😘
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za wizytę i pozdrowienia.
UsuńBasiu!Od zawsze lubiłam ksiązkowe opisy przyrody, czasem nawet bardziej niż zasadniczą akcję powieści.Ot, takie dziwactwo! A co mi przychodzi do głowy, gdy patrzę na Twoje zdjęcia drzew (to chyba dęby?)...? Ot, np. przychodzi cos takiego:
OdpowiedzUsuńDąb i dąbek rosły na skraju lasu, trzymajac tam straż i w razie potrzeby ostrzegajac całą, drzewiastą brać przed nadciągajacą zmianą pogody czy jakimkolwiek innym zagrożeniem. Dąb ojciec uczył syna obserwacji nieba, wsłuchiwania sie w drgania ziemi i w powiewy wiatru a takze w głosy ludzi odwiedzajacych czasem ich rejony. I to właśnie głosy ludzkie niepokoiły ich najbardziej, bo mowa tych dwunoznych osobników była szczekliwa, szybka, niezrozumiała i zazwyczaj cos niedobrego zwiastująca. Działo sie tak zwłaszcza wtedy, gdy owe istoty pojawiały sie w lesie z nieznośnie charkotliwymi maszynami w dłoniach. Na szczęście dawno już ich w tych okolicach nie widziano, zatem o o owym niebezpieczeństwie szybko zapomniano. Tego ciepłego, lutowego dnia także nic nie zapowiadało niczego złego. Dąb pochylał sie czule w strone swego syna i szemrzącym suchymi liścmi głosem opowiadał mu o dawnych czasach, kiedy zimy bywały znacznie sroższe a letnie pory nie tak gorące.O przedwiosennych czasach pełnych świergotów ptasich i brzęczenia much. O żółtych motylach tysiacami unoszącymi sie wokół. O niezliczonej mnogości mrówek wspinających sie po szorstkiej, dębowej skórze. Korze dajacej im w swych zakamarkach schronienie, cień, odpoczynek. O trawach szumiacych wokół coraz to nowe legendy. O promieniach słońca nucących pieśni z dalekich, nieznanych stron. O ludzkich dzieciach bawiacych sie w chowanego miedzy pniami drzew, wtulających sie w nie i obejmujących serdecznie swymi ufnymi, dzięciecymi ramionkami. O powietrzu pełnym krystalicznych woni i zapachów słodkich, niewinnych wspomnień...
Pięknie Oleńko.
UsuńWitaj Basiu coraz dłuższym dniem
OdpowiedzUsuńKubek od wnuków jak to teraz mówią "w punkt::))))
A co do Twojego pytania. "nad Niemnem" było pierwszą lekturą, którą przeczytałam od deski do deski. łącznie z opisami przyrody. Romantyzm był dla mojego ścisłego umysłu niezrozumiały.
A opisy przyrody, uwielbiam. Pewnie dlatego trochę ich u mnie ich jest. Ale Twoje wiersze i pytania czasem mnie inspirują. Także to dzisiejsze. Dlatego niedługo znowu coś tam napiszę. Tutaj nie zaczynam, bo zrobi się z tego cała opowieść:)))
Życzę Ci wielu słonecznych promyków
Szkoda, że nic tu nie napisałaś, bo pióro masz świetne- samo pisze:-)
UsuńAle wszystko będzie w poście.
UsuńTutaj nie chciałam robić Ci konkurencji 💚
Basiu i to jest najpiękniejszy zawód w jesieni życia- bycie babcią :) I ta jesień życia bardzo się Bogu udała :) :) :)
OdpowiedzUsuń"Nad Niemnem" bardzo mi się podobało ze wzgledu na obyczajowość. Opisy przyrody zawsze opuszczałam, nie tylko u Orzeszkowej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCo do opisu przyrody - wszystko zależy kto i w jaki sposób.
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteś szczęśliwą babcią. I dobrze, że masz czas też dla siebie i możesz poczytać książkę.
Niestety omijam opisy przyrody w książkach szerokim łukiem, dlatego nic nie napisze o Twoich drzewach, choć mają swój urok o każdej porze roku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Śliczny obraz!!!
OdpowiedzUsuńMummy's Casinos and Casino - JetBlue Vacations
OdpowiedzUsuńMummy's Casino. 속초 출장마사지 The MGM 보령 출장안마 Resorts World Catskills 수원 출장마사지 is an affordable, memorable casino resort located in East Windsor, Michigan. The 평택 출장안마 Mummys Casino 안산 출장마사지 Resort is