Rzeczywiście, to Marzenka zmobilizowała mnie by podjąć tematykę pażdziernikowych odwiedzin.
Niecodzienna pielgrzymka rowerowa okrążająca okoliczne wioski zatrzymała się przed naszą wiejską kapliczką.
Ale powróćmy do października, który od lat w mojej świadomości funkcjonuje jako miesiąc różańcowy.
Zaciskam w dłoni paciorki różańca,
zamykam tajemnice życia,
te radosne mieszają się z bolesnymi
a chwalebne z tajemnicami światła
wszystkich jest w sam raz
tyle ile mi potrzeba
by idąc po ziemi spoglądać w niebo,
mój wysłużony różaniec
ciągle przemierza życiowe przestrzenie
i niejedno pamięta choć milczy
zamyka nieustannie moje życie
w kolejnych paciorkach lęków i nadziei,
w których niezmiennie odbija się
Oblicze Różańcowej Matki.
Wspomniane wcześniej odwiedziny miały miejsce w sobotni poranek i były różańcową modlitwą " rowerową".
Nasz przydrożny Chrystus pierwszy raz gościł taką nietypową grupę, która w skupieniu odmówiła ostatni na tej trasie, dziesiątek różańca.
Różaniec towarzyszy mi nieustannie, a 7 października jest świętem Matki Bożej Różańcowej, której kult rozwinął się w sposób szczególny po objawieniach w Fatimie i Lourdes. Wielką potęgę ma Nowenna Pompejańska, którą podejmuje coraz więcej ludzi.
13 października wyruszymy w procesji ulicami Olesna by oddać cześć Matce Bożej Fatimskiej.
Napisanie tego posta sprawiło mi dużą trudność, bowiem post roboczy pisze się w sposób zaszyfrowany, czego do tej pory nie było. Może ktoś pomoże mi jak rozwiązać to niebywałe utrudnienie.
Do Eli, która pierwsza wskazała na grykę w mini konkursie na rozpoznanie ścierniska, poleciał ten oto mały obraz z ptakami, bowiem Ela jest znawcą i miłośnikiem ptaków.
Na dziś to tylko tyle, nie wyobrażam sobie prowadzenia bloga w ten sposób.
Nie wiem Basiu o jaki szyfr chodzi. Pisałam kilka dni temu bez zmian.
OdpowiedzUsuńModlitwa Pompejańska jest mi bardzo bliska i bardzo często praktykowana przeze mnie. W ogóle różaniec we wszystkich częściach nie sprawia mi trudności od kiedy powróciłam z z Medjugorje, a byłam tam wielokrotnie. Jeszcze bardziej ułatwia mi to, że będąc w Ziemi Świętej, mam odniesienie do miejsc i zdarzeń związanych z tajemnicami
Pozdrawiam serdecznie, Basiu :)
Podobnie odczuwamy...
UsuńW pasku nad polem edytowania posta masz taki znaczek -> "<> i strzałka w dół", w to klikasz i zmieniasz z "widok HTML" na "widok tworzenia". Nawet jak Ci się otworzy w HTMLu, to po tym powinno przeskoczyć na normalny tryb. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Karolinko, uratowałaś mi bloga.
UsuńŚwietny blog ;) Niszczarki pozdrawiają ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny.
UsuńPięknie... I już chciałam też napisać to co koleżanka u góry... Cdobrze jest mieć widzisz znajomych, co podpowiedzą co zrobić... A Ty tak inspirujesz, uwielbiam czytać Twoje posty. Pozdrowionka dla Was, i dla Marzenko
OdpowiedzUsuńTo właśnie jest piękne, że się wzajemnie uczymy i wspieramy- taki fenomen blogowej Rodziny:-)
UsuńDzisiaj czytaem, że kiedyś październik by miesiącem oszczędzania, popatrz jak się świat zmieni
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Różańcowy był znacznie wcześniej i będzie znacznie dłużej.
Usuńfajna inicjatywa:)))
OdpowiedzUsuńCiekawa.
UsuńBasieńko, i dni naszego życia, jak te paciorki różańca, przesuwają się ciągle. Jak to pięknie móc wpleść modlitwę w życie.
OdpowiedzUsuńPiękne ptaszki.
Nie wyobrażam sobie życia bez niej.
UsuńKażdego dnia tego pieknego różancowego miesiąca przytulam sie do Maryjnego serca z ogromną radością :)
OdpowiedzUsuńI to jest piękne.
UsuńWitaj jak zawsze weekendowo Basiu
OdpowiedzUsuńPielgrzymka rowerowa... Piękny pomysł. Może w przyszłym roku uda mi się coś podobnego.
Różaniec, zawsze jest blisko
Pozdrawiam i spokojnego wieczoru życzę
Uczestnicy byli bardzo zadowoleni.
UsuńNiezwykły pomysł z tymi rowerami, w ten sposób można dotrzeć z modlitwą znacznie dalej.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Basiu:)
Z duchem czasu...
UsuńWspaniały pomysł na rowerową pielgrzymkę. Różaniec ma wielką siłę. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌷🌷🌷🌷🌷🌷🌷
OdpowiedzUsuńMa ogromną moc.
UsuńPrzy pisaniu mojego ostatniego posta miałam problem ze znikającym tekstem. Po wielu próbach udało mi się go napisać, ale co się namęczyłam, to moje 😉. Piękny pomysł z pielgrzymką różancowo rowerową 😊
OdpowiedzUsuńBloger często płata figle
UsuńO, moja babunia też uwielbiała różaniec, w ogóle wszelkie modlitwy do Matki Bożej. Zawsze kiedy odjeżdżałam do domu, do szkoły? Prosiłam, aby się pomodliła za mnie.Babcia mówiła, że za wszystkich się modli. Wszyscy twierdzą, że to na wymodliła cud dla mojego wujka, bo wyszedł z ciężkiej choroby :-) pewnie dlatego mam i ja dla niego serce :-) Pozdrawiam Basiu :-)ps. Wiem, że się do mnie zraziłaś, ale nie gniewasz się, że zaglądam do Ciebie i wetknę parę słów?. ja naprawdę doceniam jakim dobrym człowiekiem jesteś. Gdyby wszyscy katolicy tacy byli, nigdy bym nie szukała zmiany.
OdpowiedzUsuńDroga Marzenko
OdpowiedzUsuńNigdy się nie obrażam, to nie leży w mojej naturze. Każdy człowiek ma prawo do własnych poglądów. Ja Cię bardzo szanuję i bardzo się cieszę jak mnie odwiedzasz. Zawsze Cię zapraszam ❤️
OdpowiedzUsuńUściski najmocniejsze Basiu :-)
UsuńCiekawy pomysł z tym rowerowym różańcem. Basiu zajrzyj koniecznie na Kapliczki na fb, nasza figura wróciła z renowacji. Czyż nie jest piękna?
OdpowiedzUsuńWidziałam, jest piękna.
UsuńBardzo interesujący pomysł z tą pielgrzymką. Jest to również moja modlitwa. A teraz tym bardziej, bo modlę się na różańcu naszego przyjaciela księdza. Niestety już nie żyje. Otrzymałam go po Jego śmierci. Pozdrawiam serdecznie 🌹🍁🌿
OdpowiedzUsuńI ja mam taki...i najczęściej biorę go do ręki...
UsuńPrzeurocze ptaszki. Zachwycaja mnie... Piekna macie jesien. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł takiego wyjazdu-pielgrzymki po okolicy.
OdpowiedzUsuńDużo ludzi ceni różańcową kontemplację, ja też.