wtorek, 11 grudnia 2018

Adwentowe spacery z przeszłością.



Adwentowa- Oczekująca


Dokąd podążasz adwentowa Panienko
w noc mroźną pod jasnymi gwiazdami
bosymi stopami dotykasz cichutko
zimnych grudek zaoranej ziemi
pewnie biegniesz zapalić adwentowe świece
zanim wierni staną u bram kościołów
musisz przebyć setki kilometrów
by zdążyć zaśpiewać Godzinki
i wlać trochę światła w serca zatroskane
może komuś rękę trzeba podać
lub z czułością pogładzić po głowie
a może trzeba obudzić śpiących
by cudu oczekiwania nie przespali
adwentowa Panienko ogrzewająca swe dłonie
zapaloną świecą naszych małych pragnień

czuwaj z nami...
Adwent przywołuje każdego roku moje wspomnienia z dzieciństwa.
Po imieninach małej, kilkuletniej Basi, nakastlik stojący tuż obok jej  łóżka, wypełniał się słodkościami. Musiałam chyba mieć silną wolę by nie zjeść tych słodyczy, tylko gromadzić je na choinkę. Wiązałam tedy wszystkie zdobycze cienkimi nitkami i układałam równiutko w szufladzie, tak, by nitki się nie poplątały. Leżały tam tzw. długie cukierki, czekoladki, " złote" monety i orzechy zawinięte w kolorowy staniol. I sny miałam kolorowe, bo szuflada wspomnianego nakastlika była tuż przy mojej głowie. I tak właśnie, z całą radością dziecięcego serduszka oczekiwałam na choinkę, wigilię ze smakowitym opłatkiem i na święta, w które zawsze rodził się Maleńki Jezus.
Gdy już zostałam uczennicą szkoły podstawowej, mogłam razem z dorosłymi pójść na roraty, a ponieważ były one odprawiane wczesnym rankiem, trzeba było wyruszyć z domu bardzo wcześnie, jeszcze nocą, by pieszo pokonać 5 kilometrów. 
I na Pasterkę szło się pieszo, i w święta, i w mrozie, i w śniegu, i po zlodowaciałej drodze, i z prostą radością, że razem, że kolejny raz...
Te wspomnienia zachęciły mnie do namalowania świątecznego obrazu i wysłania dzieciom mojej przyjaciółki z Niemiec, niech z tym obrazkiem zawita do nich klimat polskich świąt.
Upiekłam też już pierniczki i wyciągnęłam bombki z tamtych lat, gdy wiązałam nitki cukierkom w adwentowym oczekiwaniu na Cichą Noc. Bombki noszą ślady przypalenia od prawdziwych świeczek, które zamontowane na metalowych żabkach pięknie oświetlały choinkę, mimo, że wymagały czujnego nadzoru przeciwpożarowego. Ale elektryczności nie było i światełek również...
W tym miłym nastroju dziękuję za kolejne przesyłki imieninowo świąteczne.
Podziękowania kieruję pod adresem Basi http://basiapawlak.blogspot.com/ oraz Klaudusi z http://domprzywiosennej5.blogspot.com/  
za piękne karteczki
oraz Patrycji z https://zakatek-pomyslow.blogspot.com/
za życzenia i wydziergane przez nią śnieżynki, które zasilą moje świąteczne ozdoby.
Mam nadzieję, że w Waszych domach też panuje radosny nastrój oczekiwania, czego Wam najszczerzej życzę.

39 komentarzy:

  1. Jak pięknie!
    I jakie śliczne pierniczki!!!
    U mnie jeszcze bez lukru...
    Prawdziwe świeczki na choince były zawsze u moich Rodziców, nawet gdy już inni mieli światełka elektryczne. Może dlatego tak lubię zapalać świece w Święta i w ogóle wiezorami?

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny wiersz. Ale najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa. Z upływem lat uczymy się je cenić, bo w nich nasi najukochańsi są ciągle obok nas. Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Twoich wspomnień wnioskuję Basiu,że dzieciństwo, choć nie usłane różami miałaś piękne, bo pełne mądrej miłości. to ono Cię ukształtowało na wspaniałą, wrażliwą kobietę.Pierniczki, wiersz i obraz cudne, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Życie w mojej wiosce w tamtych czasach było bardzo trudne, ale byłam otoczona miłością Rodziców, a to przecież najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie czas przedświąteczny w dzieciństwie też był ważny, choć niezwiązany z Adwentem a po prostu z czekaniem na niewinne piękno, cudne zapachy, choinkę, pyszności na stole.Wzystko było wtedy takie żywe, wyraziste, magiczne. I śniegu było więcej i ufności i uśmiechu...
    Kochana Basiu! Serdecznie dziękuję Ci za piękną kartkę świąteczną, którą wczoraj od Ciebie otrzymałam. Pozdrawiam Cię gorąco i życzliwe myśli zasyłam!***

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe wspomnienia Basiu, aż ciepło na sercu się robi czytając Twoje wpisy.:) Śliczności dostałaś od dziewczyn.:) Basieńko bardzo Ci dziękuję za konszachty z Patrycją, dzięki którym i u mnie pojawiły się takie cudne śnieżynki, super niespodzianka.:) Niedługo pokażę je na blogu. Pozdrawiam milutko.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne są te nasze wspomnienia z lat dzieciństwa. Super pierniczki. A obrazek niesie ciepło i dużo serdeczności. Basiu życzę Ci takich ciepłych i radosnych Świąt w gronie rodzinnym.

    OdpowiedzUsuń
  8. Na wyjścia roratnie czekało się cały tydzień, też ok. 5km, przez łąki, potem lasem, ależ to była atrakcja; tak samo na pasterkę, czasami sąsiad zlitował się i zabrał nas na powrocie otwartą przyczepą; teraz pewnie zamknęliby go za przewożenie ludzi w takich warunkach, ale jakoś nikomu nic się nie stało; choinkę ubieraliśmy w dzień wigilii, teraz, gdyby mogli, to już w lecie by nas nagabywali świątecznie, byle kupować; denerwują mnie okropnie te reklamy, propozycje pożyczek na prezenty, święta stały się jedną wielką komercją; świeczki, bombki, orzechy, jabłka na choince, słoma na podłodze, dla nas dzieciaków to była niesamowita frajda, choć było bardzo biednie; przeniosłaś mnie w czasie, Basiu, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny, sentymentalny post Basiu. Cudowny wiersz.
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny wiersz i cudowne, kolorowe wspomnienia. Pozdrawiam przedświątecznie, Ewelina.

    OdpowiedzUsuń
  11. Basiu, kocham Twoje wiersze i obrazy. I te słowa z serca płynące, którymi ogrzewasz serca.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczny wiersz i ciekawe wspomnienia :) Nigdy nie potrafiłam pisać wierszy.No cóż, nie wszystko wszak trzeba umieć. I aż musiałam poszperać w internecie co to takiego ten-"nakastlik".Nigdy wcześniej nie słyszałam takiego słowa.
    U mnie w domu choinkę ubierało się zawsze w wigilię rano.Ubierał zawsze tato i ja z rodzeństwem. Teraz u siebie ubieram ciut wcześniej, ponieważ na całe Święta wyjeżdzamy do teściów.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piekny wiersz, czytam juz kolejny raz… I to zdjecie oszronionej ziemi, - ma na mnie niezwykle kojacy wplyw. Okres Bozego Narodzenia kojarzy mi sie ze slodyczami ale tez z zapachem pomaranczy. To byly niegdys owoce, ktore dostawalo sie na Mikolaja i pod choinke… Czasy sie zmienily...

    OdpowiedzUsuń
  14. Kilka dni temu robiłyśmy z wnusią łańcuch z kolorowych papierków i opowiadałam jej jak to dawniej stroiło się choinkę. Dziś ozdoby są o wiele piękniejsze ale te zrobione własnoręcznie dają więcej radości. Śliczny obraz Basiu. Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  15. The content of your blog is exactly what I needed, I like your blog,
    I sincerely hope that your blog a rapid increase in traffic density,
    which help promote your blog and we hope that your blog is being updated.
    หนังออนไลน์

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękny wiersz i piękne wspomnienia o radości oczekiwania. Pamiętam ten czas bez szumnych reklam, wszechobecnych świątecznych piosenek, pamiętam światełka lampionów i piękno porannych rorat.Takie bombki też pamiętam.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Basiu, bardzo lubię czytać Twoje wspomnienia i opowieści o tradycjach regionalnych. Piękne masz wspomnienia. Ja również pamiętam czasy, gdy półki sklepowe świeciły pustkami i rodzice i dziadkowie musieli się bardzo starać, by każde dziecko dostało czekoladę. Ja te swoje czekolady chowałam do szuflady i wydzielałam sobie po kawałku, a któregoś dnia moja młodsza siostra zjadła moje czekolady... Jakże byłam wtedy zła na Nią ?!
    Dobrych dni ! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo się cieszę że wywołałam w Was tyle pięknych wspomnień 😍

    OdpowiedzUsuń
  19. Kochana Basiu, tak bardzo się wzruszyłam...
    Piękny post. Ja też lubiłam roraty... I moja Ania... I Kamil...
    I też chowałam cukierki i orzechy na choinkę. Inne to były czasy, ale cieszyłam się z nadchodzących świąt...
    A teraz... Wiesz, jak jest...
    Pozdrawiam Cię ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękny post Basiu. Ja z sentymentem wracam do czasów dzieciństwa jak z siostrą czekałyśmy na Gwiazdora (to taki wielkopolski Mikołaj). Zapach choinki i pomarańczy - tego się nie zapomina. Oby jak najwięcej radości panowało w naszych domach mimo tego, że czasem rodzina "rozjechała" się po świecie
    Cieszę się że sprawiłam Ci radość gwiazdeczkami :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Droga Basiu!
    Swoim postem przywołałaś wspomnienia z dzieciństwa. Tamte czasy chociaż były skromne to jednak były wyjątkowe. Zawsze mam w domu świeże choinki ale nigdy nie pachną jak z tamtych dawnych lat.
    Obraz dla Przyjaciółki z Niemiec będzie dużą radością. Jest jak zawsze bardzo piękny.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, bardzo dziękuję za piękne życzenia.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  22. Mamy podobne wspomnienia Basiu i...takie same bombki:) pamiętam, że ubieranie choinki w moim domu przypadało na dzień przed Wigilią. Ja najczęściej szłam na łyżwy, a Tatuś czekał na mnie z obsadzoną choinką. Te wspomnienia bardzo mnie wzruszają i łza się kręci w oku.
    Obraz dla przyjaciół jest bardzo oryginalny. To piękna pamiątka!
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  23. Basiu dziękuję z karteczkę świąteczną :) Jak zawsze u Ciebie jest pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo miłe, wzruszające wspomnienia, w dodatku pisane przez Ciebie jako osobę dorosłą a zawierają odczucia małej dziewczynki.
    Ja też upiekłam pierniczki i mam nadzieję, że przechowają się do Świąt.
    Basiu, pięknie dziękuję za karteczkę z życzeniami świątecznymi. Serdecznie Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękny, sentymentalny post. Kochana, pięknych świąt życze.

    OdpowiedzUsuń
  26. Lubię czytać Basiu Twoje wspomnienia,są takie prawdziwe i z serca płynące.
    Bardzo radosny obraz namalowałaś,niech Anioły otaczają Ciebie swoim światłem.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  27. U mnie od jutra pełną parą, pierniczki, ciasteczka, choinka... I mam nadzieję, że poczuję już ten świąteczny czas :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Basiu, uwielbiam i bardzo cenię Twoje wiersze - zawsze na Twoim blogu czas się zatrzymuje i pozwala mi trochę odetchnąć - bardzo serdecznie Cię pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. o, pierniczka takiego to i ja bym wciągnęła :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Witaj adwentowo
    Przez ten mój wyjazd, a potem pewne zawirowania po powrocie, zupełnie zapomniałam o imieninach moich Barbar. A takie sytuacje nigdy mi się nie zdarzają. Kiedyś zatem musi być ten pierwszy raz. Do jednej zadzwoniłam dopiero wczoraj. Tobie także życzę wszystkiego dobrego. W pięknym okresie świętujesz, mam więc nadzieję, że przeżywasz ten czas w radosnym, pełnych wyczekiwania nastroju.
    Ja chyba najbardziej w roku lubię ten czas. Może dlatego, że …. lat temu właśnie w tym czasie moja mama niecierpliwie oczekiwała na moje narodziny. A ja jak przystało no koziorożca zaparłam się i powitałam świat dopiero w najdłuższą noc w roku. Ale i tak moje urodziny giną wśród przedświątecznych przygotowań. Może w tym roku uda się nam trochę zwolnić i poświętować? Chociaż ostatnio pojawiło się parę nieprzewidzianych spraw. Ale dam radę
    Ty także zwolnij i naciesz się przedświąteczną atmosferą.
    Pozdrawiam ciepłym światełkiem kolejnej adwentowej świecy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I Tobie życzę zatem samego dobra i piękna, o mały włos, a miałabyś urodziny w Boże Narodzenie- mam taką osobę wśród znajomych :-)

      Usuń
  31. W niedzielny poranek przeczytać Twój wiersz to wielkie wzruszenie. Wczoraj rozpoczeły się w naszej parafii rekolekcje. I słowa wiersza cudnie się wpisują w to, co wczoraj powiedział rekolekcjonista : obudzić śpiących, spojrzeć z nadzieją i czułością na Matkę Boga. Serdeczności przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  32. Piękne wspomnienia to jest to co człowiek ma najcenniejsze:)piękny, prosty wiersz a ile w nim treści:)pierniczki wyglądają bardzo smakowicie:)Pozdrawiam cieplutko, bo u mnie w centralnej Polsce dziś śnieg i mróz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u nas ocieplenie- dziś prognoza pogody na czerwiec:-)

      Usuń