Niedziela Palmowa nie bez przyczyny zwana jest Kwietną.
Dzisiejszy rześki, wręcz zimny poranek przywitał mnie słońcem, co wedle przysłów ludowych dobrze wróży w odniesieniu do letniej pogody oraz obfitości zbiorów.
Jeżeli Kwietnia Niedziela sucha, rok cały mokry, jeżeli mokra, rok suchy.
Gdy w Palmową Niedzielę słońce świeci, będą pełne stodoły, beczki i sieci.
Pogoda w Kwietnią Niedzielę wróży urodzajów wiele.
Gdy mokro w Kwietnią Niedzielę, rok się sucho ściele.
Kwietnia Niedziela zimna — i listopad zimny.
Wróćmy jednak do tradycji związanych z Niedzielą Palmową, która zwie się Niedzielą Męki Pańskiej i rozpoczyna Wielki Tydzień.
Ważnym elementem liturgii tej niedzieli jest poświęcenie palm i odczytanie perykopy ewangelicznej opisującej wjazd Jezusa do Jerozolimy.
Tradycyjne palmy wielkanocne przygotowuje się z gałązek wierzby, które w symbolice są znakiem zmartwychwstania i nieśmiertelności duszy. W trzpień palmy wplatano niegdyś bukszpan, barwinek, borówkę, cis, widłak, bazie. Palma musi być udekorowana własnoręcznie wykonanymi kwiatami z bibuły.Liczne wierzenia przypisywały palmom wiele dobrych właściwości dlatego starano się by palmy były piękne i dorodne, by chroniły ich właścicieli wraz z rodzinami i dobytkiem.
W Wielką Sobotę palmy są palone, a popiół z nich jest używany w następnym roku do posypania głów wiernym w Środę Popielcową. W naszej parafii święci się palmy, ale nie ma jakiejś wyjątkowej tradycji, która pewnie będzie ukazana na innych blogach.
Mnie natomiast wydarzenia Niedzieli Palmowej kojarzą się z naszym codziennym życiem.
Gdy Jezus wjeżdżał na osiołku do Jerozolimy, tłumy wiwatowały i wołały: Hosanna. Po kilku dniach te same tłumy wołały: Na krzyż z Nim. Czy w naszym życiu nie jest podobnie?
Tłumy stawiają nas na piedestale, wychwalają, a za krótki czas, gdy nie jesteśmy im potrzebni, rzucają w nas błotem oszczerstw, szyderstw i nienawiści... i ten scenariusz będzie się powtarzał pewnie zawsze, dobrze jest być na niego przygotowanym- wówczas mniej boli.
Na Kwietnią Niedzielę zakwitły moje " amarylki", jedne z ulubionych kwiatów mojej Mamy, jakby Jej chciały powiedzieć, że pamiętają, wszak Mama odeszła do wieczności w Wielką Niedzielę.
Zakwitła czerwona- pełna.Zakwitła czerwona z białymi środkami.
I ta ulubiona Mamy- biała.
A w szkole piękni się taka prążkowa z ośmioma kwiatami na dwóch łodygach.
Oznajmiam też, że w końcu zakwitły moje " cyganki", zrobiłam im zdjęcie żeby Czytelnicy mogli zobaczyć te tajemnicze roślinki.
To Luzula campestris (Juncaceae)- kosmatka polna , wiem to dzięki Kasi https://melia1821.blogspot.com/, która zna wszystkie rośliny świata.
A za piękne życzenia i karteczki wielkanocne serdecznie dziękuję:
Marysi http://stopchwilka.blogspot.com/, Ani http://zycienitkmalowane.blogspot.com/
Małgosi http://papierowy-jarmark.blogspot.com/
Izie http://kicikicitata.blogspot.com/ i Ewuni https://artesania-rekodzielo.blogspot.com/
Czeka nas teraz wyjątkowy TYDZIEŃ. Pewną jego część przeznaczę na prace świąteczne, ale najważniejszy będzie czas poświęcony jego duchowej stronie, Bogu i ludziom, którzy mojego czasu będą potrzebować bardziej niż wysprzątanego domu i niezliczonej liczby pokarmów.
Do zobaczenia w najbliższych DNIACH.
Ach! Jak dobrze, dziękuję. U mnie też słoneczny poranek :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, kiedyś może tak tego nie było widać, teraz, współcześnie, z prywatą nawet nikt się nie kryje a ludzie udają, że jej nie widzą, ciesząc się, że mają mnóstwo znajomych, przyjaciół.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :)
Dziękuję Agatko.
UsuńNie prześlę pięknej kartki, tak jak podane przez Ciebie autorki blogów, ale życzenia wielkanocne, jak najserdeczniejsze składam, by w Twoim życiu nigdy nie zabrakło przepięknych kwiatów i życzliwych ludzi.
OdpowiedzUsuńKażde życzenia, szczerze złożone, są dla mnie cenne- dziękuję.
UsuńCudne zdjęcia u Ciebie w tym poście. Piękne kartki otrzymałaś.
OdpowiedzUsuńPiękne i cieszę się nimi.
UsuńPiękny post! Widzisz Basiu, myślę że nikt nie jest przygotowany na oszczerstwa i hejt, tym bardziej że serce oddaje swojej pracy... Już odchorowałam co swoje, jestem zawiedziona, rozczarowana, po prostu brak mi słów.
OdpowiedzUsuńPiękne amaryliski! Basiu, Tobie również dziękuję za karteczkę i życzenia:) Pozdrawiam i życzę miłego dnia:)
Ludzkie sądy i wyroki bywają bardzo niesprawiedliwe!
UsuńZerkam za okno, święci słońce - uff. Jednak myślę, ze do tych przysłów mam mniejsze zaufaniem bo przecież NIedziela Palowa wędruje po kalendarzu trochę :).
OdpowiedzUsuńJak pięknie kwitną te amarylisy - przypominają mi mojego Teścia, który bardzoo je lubił i dumny był z tych, które u niego kwitły.
Myślę, że koniecnie trzeba oduścić wszystkie nadmierne porządki etc, aby mieć siły na to, co najważniejsze w te Święta. Jedna wielka liturgia zaczyna sie już w Wielki Czwartek... choć rzecz jasna jest przeplatana codziennością. Pozdrawiam serdecznie!
Te dni są tak wyjątkowe, że nie można ich pominąć, zawsze czekam na nie...
UsuńAmarylisy przecudne. Niestety, bardzo często stawiamy kogoś na piedestale a później mocno go ranimy, zniszczymy jego dobre imię, rzucamy w niego błotem oszczerstw, szyderstw i nienawiści...
OdpowiedzUsuńNiewiele jest krajów gdzie tak uroczyście i godnie obchodzi się Niedzielę Palmową. Zawsze sama przygotowuję "Palemkę" na ten dzień. Kilka lat temu uczestniczyłam w uroczystej procesji w Jerozolimie. Rozpoczynała się ona w Sanktuarium w Betfage na Górze Oliwnej. To było niesamowite przeżycie, które pamiętam do dnia dzisiejszego. Szkoda, że wirus zniszczył mi wszystkie zdjęcia, ich oglądanie może pomóc w odświeżeniu wspomnień.
Serdecznie pozdrawiam:)
Mogę sobie tylko wyobrazić jak niezwykłe było to przeżycie.
UsuńBasieńko, piękne są Twoje amarylki i chyba naprawdę zakwitły dla Twojej mamy, która je kochała.
OdpowiedzUsuńChyba nie da się do końca przygotować na ten scenariusz... Oszczerstwa i nienawiść bolą, tym bardziej, gdy dawało się z siebie wszystko, a zostało uznanym za nikogo. Ale pewnie na tym świecie już zawsze tak będzie. Ważne, żeby w swoim sumieniu pozostać czystym i zachować godność. Tak jak Ten, od którego powinniśmy się uczyć wszyscy.
Ściskam mocno, mocno.
Prawdę piszesz Małgosiu.
UsuńCudowne amarylisy. Czerwone, aksamitne, z bialym srodkiem to moje ulubione, choc oczywiscie wszystkie sa piekne. Niezwykly okaz, ten prazkowy, widze go po raz pierwszy (a ostatnio widzialam mnostwo amarylisow...). Pani Basiu, dziekuje za zaufanie w kwestii moich botanicznych "kompetencji". Mam jednak nadzieje, ze nie znam "wszystkich" kwiatow swiata, bo byloby to zdecydowanie za malo. Swiat jest tak bogaty w rosliny, a odkrywanie wciaz nowych gatunkow jest pasjonujace. W kazdym razie ciesze sie ze cyganki sie znalazly… Bo jak tu sobie wyobrazic polska wiosne bez cyganek...
OdpowiedzUsuńJuż się martwiłam że nie zobaczę Cyganek - a jednak...
UsuńKwiaty uczciły Kwietną niedzielę. Widzę krople na magnolii, a u nas znowu susza, nie padało od tygodni, nie licząc niby śniegu. Ale ten śnieg nawet nie dolatywał do ziemi. Co do cyganek, nawet widząc w wazoniku, nie kojarzę tych kwiatków. Czyżby u nas nie rosły? Błogosławionego Wielkiego Tygodnia. :)
OdpowiedzUsuńZ wzajemnością Tereniu, niech ten Czas będzie owocny.
UsuńKwiaty masz piękne Basiu, mój amarylis dopiero w pąku. Zawsze z wielką radością szłam z palmą do kościoła, a tym razem musiałam pozostać w domu, gdyż angina zmogła mnie okrutnie, no i leżę łykając tony leków, z nadzieją,że do świąt przejdzie. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńZdrówka Ci Iwonko życzę .
UsuńCudne są Twoje amarylki Basiu i jakże symbolicznie zakwitły!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci udanego tygodnia.
Lubię je.
UsuńPiękne kwiaty, dostojne i okazałe. Zawsze widziałam je w czerwonym kolorze, biały przepiękny.
OdpowiedzUsuńUściski Basiu:)
Właśnie na blogu Kasi można zobaczyć niezwykle okazy.
OdpowiedzUsuńale masz piękne amarylisy !!!
OdpowiedzUsuńw tym roku zachowały się ładnie!
UsuńBardzo mądre słowa i - piękne zdjęcia!! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak w życiu bywa.
UsuńTeraz widzę, że kosmatka to jednak moje "diabełki":-)
OdpowiedzUsuńMam na oknie też te cebulowe piękności, ale takie mniej okazałe, a kwiaty o pojedynczych płatkach, to nie wiem, czy to amarylis, czy hipeastrum; pozdrawiam serdecznie.
To u nas się ładniej nazywają:-)
UsuńJa na moje cebulki mówię amarylki, choć wiem, że to zupełnie dwa różne gatunki.
Basiu, widzę, że mamy podobne przemyślenia. Podobnie mam w czasie Drogi Krzyżowej.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia kwiatów. Dziękuję za magnolie. Wczoraj chciałam zrobić sobie zdjęcie magnolii - piękna, okazała. Ale była za daleko od ogrodzenia (cudzy ogródek)a nie chciałam budzić niepokoju wśród właścicieli i mocno przechylać się przez płot. Serdeczności przesyłam.
Poślę Ci Ewuniu więcej zdjęć na maila.
UsuńDziękuję Basiu za ten piękny post i rozważania o Niedzieli Palmowej. Piękny to czas, piękne powitanie a potem... pogarda i krzyż. Masz rację, my też mamy swoje niedziele palmowe, swoje pogardy i krzyże. Co zrobić, aby tak nie było? Wystarczy tylko, albo aż, przykazaniem miłości żyć.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW naszym Gimnazjum uczy taki Ksiądz, który przykładem swojego życia pozytywnie nas zawstydza każdego dnia i oczywiście mobilizuje do lepszego życia.
UsuńPięknych dni Basiu!
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie Basiu.
UsuńBasiu, prześliczne amarylisy i zakwitły w pięknym czasie. Tak jakby chciały uczcić te świąteczne dni swoją urodą <3
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię serdecznie, Agness :)
Na piękny czas zakwitły ci wyjatkowe kwiaty. To dobry znak:-) zaczął sie ważny tydzień :-) masz racje nie o syte stoły tu chodzi, jednak w naszych stronach w tym czasie ludzie chcą to, lub się pokazac:-/ dla mnie to cosobisty czas i niewiele tego czasu by spędzić go z rodziną :-)
OdpowiedzUsuńPięknych dni życzę i serdecznie pozdrawiam
Piękne amarylisy.
OdpowiedzUsuńAkurat ten piękny dzień miałam okazję spędzić w Krakowie. Coś pięknego.
Pozdrawiam przedświątecznie
Piękny ten kwiecień w Twoim wydaniu... prawdziwie kwietny:) Pozdrawiam cieplutko i świątecznie:)
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty. Zapraszam do mnie na relację z Ziemi świętej.
OdpowiedzUsuńPrzecudnie u Ciebie i kwiecisto. Dawno nas nie było, bo dużo się działo i spore zaległości posiadamy na blogach. Nasza magnolia powoli już przekwita.
OdpowiedzUsuńNiestety magnolia padła pod mrozem i nie doczekała świąt.
OdpowiedzUsuńTo prawda Basiu mamy wyjątkowy tydzień, chociaż wielu ludzi o tym zapomina.
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty. Pozdrawiam cieplutko :)
Basiu, jak zawsze piękny post z cudownymi fotkami radosnej wiosny !!
OdpowiedzUsuńZauroczyły mnie Twoje amarylki, są przepiękne !!
Basiu, odwiedzam Twojego bloga bardzo często, czytam posty ale nie zawsze zostawiam komentarz.
Po świętach będę miała więcej luzu w pracy i postaram się nadrobić zaległości !
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękne kwiaty, ja tylko mogę je podziwiać tu na zdjęciach i czytać opisy, bo ze mnie słaby ogrodnik :/. Aż czasami zazdroszczę po cichu możliwości tak bliskiego obcowania z roślinami.
OdpowiedzUsuńWitaj przedświątecznie
OdpowiedzUsuńNajchętniej zostałabym w Twoim ogrodzie na dłużej, a i do domu bym zajrzała, aby podziwiać na żywo te cudeńka
Cieszę się, że podoba się Tobie moja opowieść o dębie. Kolejna opowieści z tego cyklu ukaże się pewnie za rok. Mam nadzieję, że dotrwasz u mnie do tego czasu? :)))))
Moja dzisiejsza opowieść trochę inna, ale też około wielkanocna.
Życzę ciepłych, pełnych nadziei świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Niech nadchodzące dni będą przeżyte w Radości, Pokoju i Życzliwości.
Serdecznie pozdrawiam
Kochana Basiu!
OdpowiedzUsuńWielkanoc przynosi szczęście, przynosi nieskończone Boże błogosławieństwo, przynosi miłość i wiosenną świeżość.
Wesołych świąt Wielkanocnych dla Ciebie i Twojej Rodziny!
Niech Bóg błogosławi Cię teraz i zawsze.
Łucja