WIDZENIE
Ciągle widzę twoją drobną postać
na progu naszej starej chatki
błyszczą wspomnienia skąpane w słońcu
a my opowiadamy dawne historie.
Dzikie gołębie toczą boje
w twardych liściach jesionów
od lat chroniących zmurszały dach
i ściany pamiętające czasy wielkiej powodzi.
Z ceglanego komina przyprószonego sadzą
ulatują w niebo zapamiętane słowa i gesty
ludzi i zdarzeń tkających moją historię
z delikatnych nitek miłości.
Dobrze wiem że żadne z nich nie wróci
choć miłość co trwa poza grób
razem z pszczołami przysiada
na upojnych kwiatach wiekowej lipy.
Moje obrazy rozpływają się powoli
w łagodnej mgle przeszłości
poszarpanej nieuchronnością zdarzeń
i niezmiennym upływem czasu.
Przeglądam się w popękanych szybach okien
w których odbija się przeorane tęsknotą serce…
Nasze pokolenie nie celebrowało dnia urodzin, ważniejsze były imieniny, ale najbliżsi pamiętali o różnych ważnych datach.
W wąskim gronie rodzinno- rówieśniczym utarło się powiedzenie:" nie ma co wyjaśniać" co w naszej mowie znaczyło: " życzę ci jak najlepiej" i to było takie nasze...
A więc " nie ma co wyjaśniać Braciszku", to już drugie Twoje urodziny, gdy to powiedzenie kieruję ku niebiosom...
Nieprawda, że czas leczy rany...na pewno nie te związane z odejściem...
Reszta jest w sercu...
Śliczny wiersz Basiu, ból,tęsknota zostaje na całe życie .U nas skromnie ale urodziny były obchodzone i są do dzisiaj tylko obecnie tylko seniorzy bo nas sporo jest.Kwiecie tam cudne u Ciebie ,pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńZanoszę to kwiecie na cmentarz moim Bliskim.
UsuńMiłość, która na śmierć nie umiera - pięknie napisane.
OdpowiedzUsuńTaki tytuł noszą rozważania Drogi Krzyżowej ks. Jana Twardowskiego, którego poezję niezwykle cenię.
UsuńPiękny dom, jeden z tych przyjaznych. I piękne wspomnienia, i ten wiersz... Basiu, ból związany z odejściem nie minie, ale na szczęście jest nadzieja na powtórne zobaczenie – tam, gdzie już żadnych odejść nie będzie. Nie ma co wyjaśniać... :) Wszystkiego dobrego i dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńTo prawda- nie ma co wyjaśniać...
UsuńTak bardzo wzruszający wpis Basiu. Przytulam mocno.
OdpowiedzUsuńOsobisty, ale musiałam...
UsuńDzisiaj przytulam Cię Basiu i dobre myśli zostawiam...
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Ismeno.
UsuńPozdrawiam zapachem kremowych kwiatów czarnego bzu Basiu
UsuńPiękne świadectwo Twojej miłości do Brata Basiu. Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie... Tulę serdecznie Basiu.
OdpowiedzUsuńDziękuję Lenko.
UsuńUrocza chatka i piękny wiersz. Zgadzam się z Tobą Basiu, że nie wszystkie rany goi czas. Uczymy się tylko z nimi żyć, odsuwamy czarne myśli, ale wracają nawet po bardzo wielu latach. Współczuję i ciepło pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUczymy się, masz rację...
UsuńBardzo wzruszający post... Przytulam wirtualnie... przesyłam ciepłe pozdrowienia...
OdpowiedzUsuńDziękuję Justynko.
UsuńUściski, Basiu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Agatko
UsuńPięknie napisane, z takim majowym urokiem. O pamięci naszych bliskich, którzy w naszych sercach zawsze zostaną chociaż nie pogadamy już z nimi. Pozdrawiam serdecznie i ciepło, pachnąco majowo.
OdpowiedzUsuńOglądam ten piękny maj na Twoich zdjęciach Olu.
UsuńBasieńko, otulam modlitwą i ciepłymi myślami.
OdpowiedzUsuńWiem Gosieńko...
UsuńPan Wiesiek miał niesamowite szczęcie, że posiadał taką siostrę. A tak długo pozostanie żywy, jak długo będzie w Waszej pamięci. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu, popłakałam się, gdy pierwszy raz czytałam Twój wpis i teraz też. Nie mogłam nic napisać ze wzruszenia. Nasi Bracia żyją w naszej pamięci...
OdpowiedzUsuńPrzytulam.
Pamięć to wierna księga, jestem blisko Ciebie Celu.
UsuńBardzo ładnie napisany wiersz! Wiejskie kapliczki mają swój urok :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Wiejskie kapliczki są cudowne...
UsuńBardzo wzruszający wpis zarówno wiersz jak i piękne zdanie, które zapamiętam " Miłość nie umiera na śmierć". Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńX Jan Twardowski uchwycił bardzo istotną prawdę.
UsuńTen wiersz jest przepiękny. Ja swojej babci zanoszę znicza i kwiaty w dzień jej imienin czyli 8 lipca. I bardzo za nią tęsknię choć od jej śmierci minęło już 20 lat. Też zapamiętam to zdanie " Miłość nie umiera na śmierć ".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Nosimy w sercach Kochanych Bliskich.
UsuńPan Wiesiek miał niezwykłe szczęście, że posiadał taką siostrę. Pięknie uczciłaś jego pamięć. Wiersz bardzo mi się podoba. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mnie kochał...
UsuńKu niebiosom... Ja też tęsknię... Za bratem... Czas nie leczy ran... 2 czerwca kolejny rok mija... I tęsknota zawsze będzie póki w pamięci trwają. Trzymaj się Basiu... Piękne wspomnienia i tradycje. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPamiętam Agatko czas odejścia Twojego Brata...
UsuńCzytam ten post już chyba trzeci raz i za każdym razem wzrusza tak samo. Piękny wyraz braterskiej miłości, tak bliskiej i trwałej... Brat z uśmiechem i bez cierpień spogląda z góry i razem z Karolinką oręduje za Tobą i Twoimi bliskimi w niebie, piękne wspomnienie, Basiu.
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Wierzę...
UsuńNa zawsze w sercu zostaje ból i tęsknota ... pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńBasiu, przepiękny i niezwykle wzruszający post. Wiersz i obraz rodzinnego domu bardzo piękne.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Starałam się utrwalić atmosferę minionych lat.
UsuńDroga Basiu, piękny, wzruszający post, opatrzony pięknymi zdjęciami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pierwszy obrazek , to obłęd 👍Bardzo ujmujący wpis. Zaraz mnie się dzieciństwo przypomina na Podlasiu. Dzięki wielkie i pozdrawiam 🤗
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak pięknie musiało być na Podlasiu...
UsuńOgromnie mi przykro, że twój brat nie żyje. Szkoda. Poruszył mnie twój tekst. To prawda że czas nie leczy ran. Im dłużej tego kogoś nie ma obok tym bardziej boli.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia, ciepła I uśmiecha.