Cisza...
złote trawy spoglądają śmiało ku niebu
które przybiera najpiękniejsze barwy
trwa
spektakl piękna między niebem a ziemią
patrzysz
bo znów dane ci jest widzieć
naprawdę ważne sprawy
chłoniesz
ciszę przemykającą w szeleście traw
ocierasz spocone czoło
by zrozumieć wędrówkę swojego życia
nieznajomi pozdrawiają cię serdecznie
bo bieszczadzkim szlakiem
zarządzają bieszczadzkie Anioły
cisza
wkrada się do twojego serca
możesz ją zabrać
zachować
udomowić pod dachem serca...
Bieszczady są wpisane na stałą listę moich marzeń.
Ilekroć o nich myślę, czuję tę wyjątkowość miejsca, która sprawia, że odnajduję tam wewnętrzny spokój i zrozumienie wielu spraw.
Nie przeszkadza mi, że szlaki bywają zatłoczone, w górach bowiem jest miejsce dla wszystkich.
Tam też ludzie są dla siebie życzliwi, bo wobec tego naturalnego piękna, każdy zobowiązany jest do zachowania odwiecznych zasad.
I ten wrzesień okazał się łaskawy i powitał nas upalną pogodą.
Wybraliśmy z Mężem " nasz"szlak sprzed siedmiu lat, Połoninę Wetlińską, z Przełęczy Wyżnej na Osadzki Wierch.
Jeszcze jest zielono, ale trawy już się złocą, a niebo jest tam zawsze takie niebieskie, jakby konkurowało ze złotem traw.
Październik będzie kusił buczynowymi barwami, ale Bieszczady są piękne o każdej porze roku.
Niech kilka fotografii pozwoli Wam poczuć to piękno, którego raz zaznawszy, pragnie się wracać tam bez końca...
Nasze życie jest ciągłym wędrowaniem, czasami jest męczącym biegiem.
Dlatego, tak w górskich wędrówkach, jak i w życiu, muszą być przystanki, na złapanie oddechu, na podniesienie głowy ku niebu, na zebranie myśli, na czas wdzięczności za otrzymane dobra wszelkiego rodzaju, na radość w codzienności...
Jeśli macie taką możliwość, warto choćby na chwilę pokłonić się bieszczadzkiej ciszy...
Wspaniała wyprawa.:) Wyglądasz Basiu kwitnąco.:) Ściskam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńOstatnio też byłam w Bieszczadach, wprawdzie tylko jeden dzień i nie wędrowałam po Bieszczadzkich szlakach, ale zdążyłam poczuć trochę tego cudownego dzikiego klimatu :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki... Zazdraszczam. Nigdy nie byłam ale z zdjęć czuć te powietrze czyste jak łza, widok i cisza... Cudnie.
OdpowiedzUsuńCudownie.
OdpowiedzUsuńWspaniale, że mogliście tam pojechać i powędrować.
super zdjęcia świetna wyprawa
OdpowiedzUsuńBasiu Droga, kocham góry, choć od paru lat nie jest mi dane je nawiedzać, Jednak w sercu i pamięci zapisały się cudowne ich obrazy z lat, kiedy 2-3 razy do roku wędrowałam ich szlakami i nie było tak tłoczno. Nieraz przez cały dzień marszu nie spotkałam żywej duszy na szlaku, a jak już się z Kimś mijałam, to serdeczności nie było końca- pozdrawianie się wzajemne było jakby wpisane "dobre maniery". Nawet dziś, gdy przymknę oczy, to niemal słyszę poruszenie wiatrem strun wysokich traw, czuję ich przedjesienny zapach, słyszę ich szelest pod stopami... Serdeczności posyłam <3
OdpowiedzUsuńA ja dziś myślałam o Bieszczadach właśnie. Byłam tylko raz i bardzo już tęsknię za połoninami i tym poczuciem wolności...
OdpowiedzUsuńPiękne Bieszczady Basiu. Uwielbiam góry, koniecznie muszę tam się wybrać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Przepiękne miejsca, pozwalające tak jak Piszesz na zadumę, po prostu na zatrzymanie się.
OdpowiedzUsuńSzerokich szlaków i pięknych widoków życzę.
Piękny wiersz :). Uwielbiam Bieszczady, niestety rzadko mam okazję tam być, ale zawsze sobie obiecuję, że w przyszłym roku... Dziękuję Ci za te piękne widoki uchwycone na zdjęciach :).
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tych wędrówek po połoninach. Zdjęcia niezwykłej urody i wiersz taki śliczny. Mnie stawy i kręgosłup uniemożliwiają dłuższe spacery, a dawniej tak lubiłam dalekie wędrówki :)Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBasieńko, w Bieszczadach można naprawdę odpocząć, zaczerpnąć energii do dalszej wędrówki przez życie, zamyślić się...
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz.
Bieszczadzkie anioły sprzyjały Waszej wędrówce, mieliście piękną pogodę, cudowne widoki i fakt - góry są miejscem na refleksję. Świetna wycieczka jak i relacja. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBieszczady to nasze najukochańsze góry,nawet w Alpach mój M. za nimi tęsknił:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:))
Miłego odpoczynku. Bieszczady są naj. Pozdrawiam cieplutko 🌷 ☘️
OdpowiedzUsuńWitaj słonecznie Basiu
OdpowiedzUsuńTak nasze życie jest wędrowaniem. czasem myślę, że to podróż, która odkrywa przed nami różne ścieżki i tylko od nas zależy, którą wybierzemy. Nie należy jednak skupiać się tylko na celu. Należy uważnie rozglądać się dookoła. Bo świat, który pokazujesz jest piękny.
Pozdrawiam końcówką lata
Pozdrawiam szumem ulewy za oknem Basiu
UsuńJak pięknie! Cudowna "włóczęga" Basiu. Patrzę na zdjęcia i nucę cichutko "Bieszczadzkie anioły" Starego Dobrego Małżeństwa. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą Basiu:) Mój mąż pochodzi z Bieszczad więc przedeptaliśmy je wzdłuż i wszerz.
OdpowiedzUsuńZachwycił mnie dzisiejszy wiersz, piękny.
Miłej niedzieli!
Jakże miło czyta się wasze komentarze- dziękuję.
OdpowiedzUsuńWspaniała wyprawa. Nigdy tam nie byłam i pewnie już nie będę, więc tym bardziej cieszą mnie Twoje piękne zdjęcia. A wiersz jak zwykle piękny. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz. Tak odczuwałam gdy byłam w innym końcu Polski, nad J.Wiżajny, na Suwalszczyźnie.
OdpowiedzUsuńTam nie było turystów, tylko my i woda. Bieszczady są piękne. Kocham gòry, niestety już po nich chodzić nie mogę.
Serdeczności. Pawanna
Korzystam z uroków Bieszczad, dopóki jeszcze dam radę się wdrapać:-) nigdy nie wiadomo, kiedy zdrowie powie: dość!
OdpowiedzUsuńByłam w Bieszczadach kilka lat temu. Zachwyciły mnie swoją łagodnością i kojącą atmosferą.
OdpowiedzUsuńPiękny jest Twój wiersz.
Serdecznie Cię pozdrawiam :)
Masz rację Haniu, atmosfera jest tam wyjątkowa.
UsuńBasiu powiem Ci że bardzo mnie zaskoczył Twój komentarz u mnie, a jednocześnie bardzo ucieszył. Bo to dowodzi że tez iż świat blogowy jest wspaniały i pełen życzliwych bezinteresownych ludzi jest prawdziwa. Dziękuję już. z góry że zechciałaś zaoferować mi Twoje wiersze. Oczywiście z wielka radością skorzystam z Twojej propozycji.
OdpowiedzUsuńCo do Bieszczad.. no cóż kocham Bieszczady , mam tam swoje korzenie. Mój tato stamtąd pochodzi. Mam tam mnóstwo rodziny, ale niestety nie miałam okazji bywać tam tak często jak bym chciała. Może teraz na emeryturze znajdę czas aby pochodzić tam po górkach. Widoki z Połoniny Wetlińskiej aż zapierają dech w piersiach, a nadchodząca jesień w Bieszczadach będzie cudowna.
Pozdrawiam serdecznie i pozwoliłam sobie dołączyć do grona Obserwatorów
Dziękuję Aniu, że zechciałaś tu zagościć. I za ciepłe słowa dziękuję.
UsuńJeśli październik będzie ciepły, pojedź tam koniecznie.
A poezja już pofrunęła do Ciebie. Pozdrawiam z tarnowskiego:-)
Byłym w Bieszczadach wiele lat temu... Zachwycają mnie te bezkresne piękne widoki !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I te przestrzenie...
UsuńDzięki, Basiu, że pozwoliłaś zajrzeć sobie w oczy, w zwierciadło duszy, z której płynie tak piękna poezja. W Bieszczadach byłam dwukrotnie. Pierwszym razem na wycieczce "zakładowej", a drugi na wczasach z przyjaciółmi. Ten drugi raz niespieszny pozwolił zauważyć ten niezwykły klimat tego miejsca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Z każdym rokiem Bieszczady są coraz bardziej doceniane.
UsuńStaram się być w każdym roku, bo to od nas ok. 4 godz. spokojnej jazdy samochodem.
Pozdrawiam cieplutko Basiu :-) jak pięknie jest w Bieszczadach :-)
OdpowiedzUsuńPięknie o każdej porze roku.
UsuńZdradziłam Bieszczady ... z Pogórzem:-)
OdpowiedzUsuńBasiu kochana, mnie też kuszą Bieszczady, obawiam się jednak że z maleńką Zosią ich zwiedzanie będzie dla nas wyzwaniem, bo któreś z nas musi ją nieść. Aczkolwiek naprawdę marzy mi się wybranie w góry z moją Rodzinką, nasze własne zdobywanie szczytów, takich małych, ale jednak szczytów, pokonywanie własnych słabości i brnięcie do celu razem.
OdpowiedzUsuńWitaj Basiu! Jak dawno Cię nie odwiedzałam :)
OdpowiedzUsuńBieszczady to moje poczucie wolności, choć ostatnio zachwycam sie także roztoczem.
Pozdrawiam serdeczne z dawnego bloga ty-sie-tym-zajmij.blogspot.com.
Krysia
jakie śliczne zdjęcia,byłaś blisko ,może nawet jechałaś przez Jasło.....szkoda
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku byłam w Bieszczadach. Polecam Połoninę Wetlińską. Piękne widoki :)
OdpowiedzUsuńojej jak pięknie. Trafiłam na spacer po moich ulubionych górach. Nawet byłam raz na Szrenicy. :-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-))
Miło pooglądać takie zdjęcia. Sama bardzo lubię góry. Po Bieszczadach jeszcze nie wędrowałam. Może się kiedyś uda. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPozwoliłam sobie zagościć na Twoim blogu. Nie tylko Bieszczady mnie zachęciły ale to moje ukochane tereny. Trochę je już zdeptałam i liczę na jeszcze. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńByłam w Bieszczadach wieki temu, ale mam nadzieję że jeszcze kiedyś dane mi będzie tam jechać.
OdpowiedzUsuńWspaniałą miałaś wycieczkę! Przepiękny wiersz!
Pozdrawiam Basiu:)
Połoniną Wetlińską wędrowałem w najtrudniejszym momencie mojego życia, potęga Matki Natury, która jest tam szczególnie zauważalna, była swego rodzaju terapią, a nawet ulgą na najbliższą przyszłość. Wspaniale widzieć Ciebie Basiu na bieszczadzkich szlakach, a nutka poezji jak zawsze wpleciona idealnie... Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki i piękna wycieczka.
OdpowiedzUsuńMasz dusze wedrownika.A Twoje zdjecia naprawde zachecaja do wedrowek.Nigdy tam nie bylam.Teraz mam Alpy w zasiegu reki i wzroku.Pozdrawiam pieknie.)
OdpowiedzUsuńW Bieszczadach byłam w 2000 roku. W tym roku chciałam powtórzyć ten wyczyn, ale pandemia nieco pokrzyżowała moje plany. A może tylko je przesunęła w czasie? Bo w ostatnich czasach ciągnie mnie w tamte rejony. Piękne widoki utrwaliłaś. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOch Basiu jaka cudowna wyprawa w Bieszczady. Zachwycam się kolejny już raz przepięknymi krajobrazami i marzę aby po wielu latach wrócić w te klimatyczne miejsca.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Basiu, jeszcze raz wielki szacunek za Waszą bieszczadzką wędrówkę.:)
OdpowiedzUsuńCudowne widoki, przepiękny utwór Basiu.:)
Jesteś wspaniała,
OdpowiedzUsuńtyle tylko może rzec moje marne słowo.
I dzięki za odzew na moim blogu,
który to tylko może rozwijam,?
Sama nie wiem,
gdyz w swoich myślach tylko się z nimi ukrywam.