Uczestniczę w nim od lat i mimo wielu zmian w życiu społecznym, widzę niezmienną obecność ludzi różnego wieku, w ciągle tej samej, dużej liczbie czcicieli Męki Pańskiej.
Powstanie Gorzkich Żali ( stosuję tę bardziej popularną formę odmiany) łączy się ściśle z historią Bractwa św. Rocha przy kościele Świętego Krzyża w Warszawie (XVII w). Na początku XVIII wieku ówczesny proboszcz kościoła św. Krzyża w Warszawie ksiądz Michał Bartłomiej Tarło (późniejszy biskup poznański) i Bractwo św. Rocha, istniejące od 1688 przy tym kościele, rozpoczęli starania o pozwolenia na odprawianie w świątyni specjalnego nabożeństwa pasyjnego. Gorzkie żale po raz pierwszy odbyły się w 1704 r.
Autorem, redaktorem i wydawcą Gorzkich Żali był ks. W. S. Benik . Napisanie ich i wydanie nie zajęło mu zbyt wiele czasu. Już w lutym 1707 r. ukazał się gotowy tekst do druku, pt. Snopek Mirry z Ogrodu Gethsemańskiego albo żałosne Gorżkiey Męki Syna Bożego […] rospamiętywanie....
Sposób odprawiania nabożeństwa Gorzkich Żali ustalony został przez samego autora. Do jego odprawiania przygotowywano w okresie Wielkiego Postu specjalnie kościół i ołtarz główny. Odprawiano je po Sumie lub Nieszporach. Po skończonym nabożeństwie głoszono kazanie, a potem odbywała się procesja ze świecami.
W połowie XIX wieku nabożeństwo to znane było już na całym terytorium dawnej Rzeczypospolitej.
Początkowo Gorzkie Żale śpiewano w kościele Świętego Krzyża w Warszawie przez cały rok, a w okresie wielkanocnym zmieniano niektóre pieśni na cześć Chrystusa Zmartwychwstałego.
Zwyczaj ten jednak nie wytrzymał próby czasu. Ostatecznie przyjął się zwyczaj odprawiania Gorzkich Żali tylko w okresie Wielkiego Postu.
Dziś, śpiewa się albo wszystkie trzy części razem w jedną niedzielę lub po jednej części w ciągu trzech kolejno po sobie następujących niedziel.
Oprócz tego przyjął się zwyczaj śpiewania Gorzkich Żali także w Wielki Piątek przy Bożym Grobie.
O Gorzkich żalach powiedziano, że „nie mają sobie równych w świecie”. Nic więc dziwnego, że wiele osób przybywających z zagranicy urzeczonych jest tym nabożeństwem.
Achille Ratti, późniejszy papież Pius XI, pełniąc w Warszawie po I wojnie światowej obowiązki nuncjusza apostolskiego, bardzo często uczęszczał do kościoła Świętego Krzyża, gdzie uczestniczył w tym nabożeństwie.
Biorąc czynny udział w nabożeństwie Gorzkich Żali, których melodia nigdy nie uległa zasadniczej zmianie, mamy świadomość, że jest to melodia żalu i skruchy, która mękę Chrystusa stara się wyrazić w konkretnych formach przemawiających do każdego serca.
Szeptem wypowiadam Twoje Imię
by nie zbudzić ciszy wokół nas
świat pozostał gdzieś daleko
i tylko cichy szept otwiera drzwi kościoła
zapłakało moje serce
radością nieopisaną żadnymi słowy
dlatego szept który słyszysz tylko Ty
kieruje moje kroki pod Twój krzyż
i tam
zamienia się w dar na miarę moich sił.
Zdjęcia sztuki sakralnej zamieszczone w dzisiejszym poście pochodzą z moich wędrówek po sanktuariach i kościołach w Krakowie, Częstochowie i Odporyszowie.
Wszystkim, którzy z sentymentem odnieśli się do posta z motywem drogi dedykuję namalowany kiedyś przeze mnie fragment drogi...Serdecznie pozdrawiam i życzę dobrych dróg na nadchodzący tydzień...
Bardzo ciekawie i głęboko napisane.
OdpowiedzUsuńDuchowo nie dojrzałam do tej części religijnej medytacji, nawet jak odmawiam różaniec to skupiam się głownie na częsci radosnej... Buziaki :)))
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe informacje. Bardzo Cię podziwiam za to, że możesz znaleźć na wszystko czas i to wszystko tak sumiennie spełniać. A ten obraz piękny! Przypomina mi o zbliżającym się lecie. :) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że przypominasz o sile Gorzkich Żali, mam nadzieję że nasze wnuki też będą je śpiewali...szkoda by było aby tak piękne nabożeństwo zostało zapomniane!
OdpowiedzUsuńObraz, zupełnie jak wyrwany fragment mojej rodzinnej miejscowości, piękny!
Przepiękny post i wspaniale zilustrowany!
OdpowiedzUsuńPięknie opisałaś tę tradycję...
OdpowiedzUsuńCiepła ta Twoja droga, lato...
Nie mogę się doczekać.
Piękny obraz, piękna tradycja.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
piękna ta Twoja droga, no i z tajemniczym zakrętem :D
OdpowiedzUsuńDzięki za przybliżenie historii Gorzkich Żali.
OdpowiedzUsuńU mnie też to nabożeństwo cieszy się dużą popularnością. Ponad 90% uczestników mszy zostaje na Gorzkie Żale. Nie ma natomiast tradycji śpiewania ich w Wielki Piątek.
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś wspominałem o tej książce, ale jeszcze raz przypomnę: "Gorzkie żale. Między rozumem a uczuciem". Bardzo krótka pozycja. Przedstawia historię nabożeństwa, tekst pierwotny oraz zmiany, w które w nim zaszły (w samej treści właściwie dokonano tylko trzech - usunięto fragmenty mówiące o Żydach).
U nas w Wielki Piątek, po głównych uroczystościach, wszyscy wierni idą adorować Krzyż, wystawiony w prezbiterium i wówczas śpiewa się trzy części Gorzkich Żali. Kolejka do Krzyża jest długa, a pozostali wierni modlą się przy Grobie i adoracja trwa bardzo długo. Podczas nabożeństwa piątkowego jest też ostatnie kazanie pasyjne. Tak jest u nas. A książkę może zdobędę, dziękuję.
UsuńBasiu, ależ Ty jesteś zdolna. Kolejny piękny obraz, piękna kolorystyka, piękny klimat. Sielskość i natura, to lubię:)
OdpowiedzUsuńGorzkie Żale towarzyszą mi od lat, przygotowują mnie i nastrajają, u nas się je odprawia po mszy św., nikt nie wychodzi...To piękne:)))
Dobrego tygodnia:)
It's wonderful that the tradition is still very much alive!
OdpowiedzUsuńZilustrowałaś swój post pięknymi przykładami sztuki pasyjnej. Kiedyś pytałaś mnie o medalik Matki Boskiej Odporyszowskiej. Nie mam takiego medalika, czy w ogóle był kiedyś wybity? Czy wiesz coś o nim, a może mogłabyś przysłać mi zdjęcie?
OdpowiedzUsuńPostaram się go zdobyć, podjadę niebawem do Odporyszowa.
UsuńJa sie modlę ale nie doprawiam Gorzkich Żali i desz doznaje cudownego zblizenia do Boga.
OdpowiedzUsuńPzdrawiam Baiu
Wspaniały post.
OdpowiedzUsuńU nas w Wielki Post każdej niedzieli o godz. 16 są Gorzkie Żale- uwielbiam! dziękuję za ten post, Basiu- Ty wiesz... :)))
OdpowiedzUsuńMoja rodzina (ja jestem trochę jeszcze podziębiona) właśnie wyruszyła na niezwykłe Grzkie Żale, które są odprawiane w szczególnej porze (20) i oprawie muzycznej, a gromadzą ludzi (w wiekszości młodych!) w wielkiej liczbie, nieraz wędrujących/jadących z daleka. I jest to dla mnie świadectwo, że ludzie zawsze szukają piękna i głębi duchowej - otrzymując je są w stanie ponieść trud.
OdpowiedzUsuńSzalenie lubię melodie Gorzkich Żali. I ich atmosferę zadumy. Ale przyznam też, że cieszy mnie wielce przyjmująca sie powoli tradycja odprawiania w okresie wielkanocnym Drogi Światła - wówczas tworzy się konieczna równowaga w duchowych przeżyciach.
Jest wiele pięknych nabożeństw i dobrze, że każdy może uczestniczyć w tych, które kocha najbardziej.
UsuńBasiu Twój blog to Skarbnica wiedzy...można by rzec że to Ty jesteś dla nas czytelników drogą która przypomina nam nasze piękne tradycje...
OdpowiedzUsuńMiło przeczytać takie słowa Basiu.
UsuńZawsze z podziwem czytam jak kultywujesz różne tradycje i obrzędy. To dla mnie bardzo krzepiące, bo mogę być blisko moich wspomnień.
OdpowiedzUsuńKorzystaj Holly, bardzo proszę.
UsuńNigdy jeszcze nie uczestniczyłam w takim nabożeństwie ale już poczułam taką potrzebę :-D
OdpowiedzUsuńOby wszystkie drogi były tak piękne jak ta z obrazu :-D
To nabożeństwo jest pełne spokoju i ma moc wyciszania- zobaczysz...
UsuńWnikam w treść "Gorzkich żali" i za każdym razem coś nowego odkrywam. Na tym tez polega ich urok - poza melodią, ze zmuszają do głębszej refleksji. Podobnie zresztą jak "Godzinki". Pozdrawiam, Tomasz
OdpowiedzUsuńFenomen tych nabożeństw polega na tym, że nigdy się nie znudzą.
UsuńTo bardzo piękny zwyczaj. Kiedy mam czas uczestniczę w Gorzkich Żalach. U nas również to nabożeństwo odbywa się o 17.15, są piękne pasyjne śpiewy. Lubię je.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Ten zwyczaj to jedna z wielu wyjątkowych chwil dla ludzi wierzących. Pięknie go opisałaś Basiu i pięknie zilustrowałaś. Obraz drogi jest śliczny i bardzo nostalgiczny.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Przepiękny obraz z motywem drogi :)
OdpowiedzUsuńGorzkie żale i droga Krzyżowa to piękne i duchowe przygotowanie do Wielkanocy. Twój obraz pięknie wpisuje się w dzisiejszy post.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru :)
Uczestniczę w Gorzkich żalach. To moje najbardziej ulubione nabożeństwo pasyjne.
OdpowiedzUsuńW moim archiwum jest bardzo dużo zdjęć Piety. Muszę kiedyś pokazać je na swoim blogu.
Serdecznie pozdrawiam:)
Pierwsze zdjęcie ma niesamowity, ciepły nastrój....Pięknie opisałaś Gorzkie żale, które i u mnie przywołują czasy dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńpiękne każde słowo Basiu...
OdpowiedzUsuńNapisane i pokazane z sercem. Dla mnie to bardzo ważny okres. Obrazem jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńOstatnio żyję w takim transie goryczy, że nawet nie przyszło mi do głowy to święto. Jak widać idealnie wcięło się w moje życie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia, dobrze gdyby się spełniły.
Fragment drogi namalowanej przez Ciebie jest tak nasycony barwami,aż chciałoby się pobiec nią i zobaczyć jak pięknie jest za zakrętem.Tam musi być pięknie:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)))
Pięknie napisałaś Basiu ...
OdpowiedzUsuńObraz drogi uroczy i na dodatek z makami, wzruszający.
Piękny post a figurka PIETY mówi sama za siebie, mamy post drogę krzyzową ,gorzkie żale,obraz Twojej drogi namalowanej jest wyjatkowy serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSłowa modlitwy budzące ogromne emocje, wzruszenie i oczyszczenie naszej duszy. Interesująca i zarazem piękna jej historia, która kryje się w niej do dnia dzisiejszego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko :)
Gorzkie żale zmuszają do refleksji:) Pięknie o nich napisałaś:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChodzilam kiedys , z babcia na to nabozenstwo..
OdpowiedzUsuńDroga...co nas czeka za zakrętem ,Basiu malujesz cudnie słowem i farbami.
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
Kraków jest piękny nawet w deszczu
OdpowiedzUsuń