wtorek, 12 lipca 2016

Lubię ten wyjątkowy czas żniw...

Wieś budzi się do życia bardzo wczesnym rankiem.
Zwłaszcza w czasie żniw, a te w Małopolsce już w pełni!
Pracują kombajny, stare, wysłużone, na małych gospodarstwach, dziedziczonych z dziada, pradziada.
Liczy się każdy słoneczny, suchy dzień.
To wyjątkowy czas, słychać odgłosy maszyn, a wieczorem koncert zaczynają świerszcze.
Przedziwna muzyka- odwieczny towarzysz lata i żniw.
Gdy dzień dobiega końca, zza rzeki, nad którą igrają szafirowo- granatowe ważki, dobiega głos rolników, którzy zasiadają na ławce przed domem by złapać oddech przed następnym dniem.
Stoję na balkonie w tej ciszy i dziękuję za każdy zwyczajny dzień.
A rankiem raduję oczy złotem ściernisk otoczonych bezmiernymi przestrzeniami traw i ziół...
Piękna ta nasza Polska, nawet w najuboższej odsłonie...
 Prosta radość przybiera kształt kwiatów słońca.
 Leniwym nurtem płynie maleńka rzeczka z całym zasobem drobnych rybek.
 Trawy szepczą: dobranoc...
 ...a zioła budzą nowy dzień.
Jeśli to widzisz, nie potrzebujesz poszukiwać definicji szczęścia...

42 komentarze:

  1. Pamiętam z dzieciństwa jak się chodziło po ścierniskach, sensualia to jedyne w swoim rodzaju, ah. Trochę bólu, trochę wyzwania. Bo nikt jeszcze wtedy o zdrowotnym masażu receptorów nie słyszał ;)
    Myślę, że chleb inaczej smakuje, jak się ma możliwość oglądania siewów, pól, zbóż, snopków, ściernisk... i słuchania muzy z kombajna ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak pięknie opisałaś czas żniw. Przypomniały mi się czasy kiedy niemal każde wakacje spędzałam u rodziny na wsi gdzieś w Rzeszowskim i pomagałam podczas żniw. Nie było jeszcze tyle wypasionych maszyn. Wszystkie ręce były wykorzystywane przy zbiórce zboża. Kiedy trzeba było kręcić powrósła i stawiać kopki ze snopów. I te wieczorne posiadówki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie opisałaś i pokazałaś to, co myślę, że większość z nas czuje.
    Pozdrawiam Basiu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. I dlatego ludzie pracujący przy żniwach tak bardzo szanują chleb- jak świętość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, tylko osoby, które napracują się przy uprawie zbóż potrafią w pełni docenić ile wysiłku to kosztuje. I szanują chleb :)

      Usuń
  5. Zawsze latem wspominam ten czas, który pamiętam z dzieciństwa. Niepokój, czy będzie dobra pogoda podczas zbiorów, bo przecież to chleb. Teraz jest inaczej, ale pola pachną tak samo. Jeżdżę rowerem codziennie wśród pól i podziwiam piękno natury. Żaden ogród nie pachnie tak naturalnie. To taki cud natury:):):):)

    OdpowiedzUsuń
  6. U Was już żniwa? U mnie za płotem zboże stoi nietknięte. Mamy też problemy z pogodą, prawie co dzień ulewy. Nawet trudno by było kombajnem wjechać. Dla mnie żniwa zawsze tchną jakimś smutkiem. Bo to tak jakby koniec lata. A przecież dopiero się zaczęło.
    U mnie za to inne "żniwa" obrodziły wiśnie, agrest i porzeczki, prawdziwa klęska urodzaju. Szkoda, że moje wnuczki wola Pepsi od kompotu z wiśni.

    OdpowiedzUsuń
  7. Natura dostarcza na mnóstwa pozytywnych wrażeń wystarczy mieć oczy i serce szeroko otwarte:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Natura dostarcza na mnóstwa pozytywnych wrażeń wystarczy mieć oczy i serce szeroko otwarte:)

    OdpowiedzUsuń
  9. pieknie.....
    u mnie tez kończą sie żniwa.....lawendowe
    trudne były w tym roku


    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. U nas jeszcze przed na Kujawach i Pomorzu...jak to mówi mój mąż...po żniwach już jesień ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzień dobry :) Jak miło rano przy kawusi tu zajrzeć i poszperać !!! Pozdrawiam cieplutko i życze miłego dzionka <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne zdjęcia, na szczęście do żniw daleko, bo kojarzą mi się z końcem lata!

    OdpowiedzUsuń
  13. Pieknie piszesz - jak zawsze. ja jestem dzieckiem miasta, ale wieś nie jest mi obca. A to takie ważne - mieć swoje korzenie, swoje miejsce. Pozdrawiam serdecnie

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne sielskie krajobrazy!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wszystko wtedy pięknie wygląda. Lubię oglądać takie widoki.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pewnie, że piękna, w każdej odsłonie!

    OdpowiedzUsuń
  17. a ja najbardziej koniec lata, juz po zniwach, kiedy slonce nizej i nie ma takich upalow; INdian summer, pora roku ktora powinnas dodac jako 6

    OdpowiedzUsuń
  18. Ojej, jakie piękne słońce u Ciebie !!. Jestem zachwycona!! O to super, że mam definicję szczęścia.
    Ja to wszystko widzę, dziękować Bogu< widzę jak jest pięknie a nawet błogo mi się robi jak sobie popatrzę w niebo, na kwiatuszki.. itd. Pozdrawiam radośnie, szczęśliwie, Basiu :-D

    OdpowiedzUsuń
  19. Gdy kończą się żniwa, to tak jakby skończyło się lato.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  20. Basiu kochana, jak zwykle pełno w Tobie wdzięczności, której tak bardzo brakuje tylu ludziom..Ty zawsze potrafisz wszystko docenić. Jesteś wspaniałą osobą. ściskam Cię mocniutko do mojego serca

    OdpowiedzUsuń
  21. Basiu kochana, jak zwykle pełno w Tobie wdzięczności, której tak bardzo brakuje tylu ludziom..Ty zawsze potrafisz wszystko docenić. Jesteś wspaniałą osobą. ściskam Cię mocniutko do mojego serca

    OdpowiedzUsuń
  22. To prawda, jest szósta pora roku- to coś między latem a jesienią:-) Niebawem św. Anny, u nas mówią, że " na Hanki, zimne poranki", czyli po lecie!

    OdpowiedzUsuń
  23. Basiu, szczęściem jest móc oglądać te Boże cuda. Cieszyć się każdym nowym, słonecznym dniem. Móc dzielić tę radość z innymi.
    Dziękuję...

    OdpowiedzUsuń
  24. Chciałam napisać komentarz, ale ostatnim zdaniem wyraziłaś wszystko, co ja bym długo opisywała :). Przepiękne widoki, przepiękne zdjęcia, cudowny opis...

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak zwykle, post pełen poezji i cudnych, poetyckich fotek.Masz, rację oglądając takie obrazy, nic więcej do szczęścia nie potrzebujesz!I niechaj nam dane bedzie jeszcze oglądać

    OdpowiedzUsuń
  26. Całe bogactwo tego świata mamy w zasięgu ręki, trzeba tylko umieć go dostrzec.
    U nas niby wieś ale pola zamieniły się w ogrody i łąki, kombajn to tu rzadkość a prawdziwe żniwa mam tylko we wspomnieniach wakacji u dziadków.
    Przesyłam serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  27. ja też uwielbiam ten czas... u nas jeszcze nie żniwu-ją :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Basiu, cudowne zdjęcia i piękny opis :)
    Udanego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie wiem dlaczego, ale ze żniwami bardziej kojarzy mi się sierpień niż lipiec, ewentualnie koniec lipca(22.07). A może to po prostu zależy od regionu Polski i na Kielecczyźnie oraz w okolicach Wadowic żniwa są później niż u Ciebie? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Basiu pięknie opisane i prześliczne zdjęcia :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Tu gdzie mieszkam nie ma już terenów rolniczych. Brakuje mi pól obsianych zbożami, pastwiskami... ech... smutno mi widząc leżące odłogiem hektary pól...Jakim to bogatym państwem musimy być aby tak marnotrawić ziemię uprawą.

    OdpowiedzUsuń
  32. Aktualne deszcze wstrzymały żniwa. Nasi rolnicy jeszcze uprawiają ziemię z przywiązania, bo kolejne władze skutecznie rujnowały drobne gospodarstwa.

    OdpowiedzUsuń
  33. Lubię wieś, mogłabym tam mieszkać...cenię ciszę i spokój...na jednym z pieknych zdjęć,urocze pola ze szrama, blizna...co to za paskudna rura....?

    OdpowiedzUsuń
  34. To rura wodociągowa od dziesiątek lat nie dotknięta przez żadną instytucję!!!

    OdpowiedzUsuń
  35. Piękne widoki,warto oczy nacieszyć :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Też lubię czas żniw :) I żniwa są dużo łatwiejsze, jeśli odpowiednio wcześnie się skróci pszenicę o czym mowa w publikacji na blogu https://www.syngenta.pl/blog/zboza/pszenica-ozima/jak-rozpoznac-wlasciwy-termin-skracania-pszenicy - warto przeczytać

    OdpowiedzUsuń