Strony

sobota, 15 lutego 2020

Moja tarcza szkolna nie wytrzymała próby czasu, ale...

Zanim podam wyniki " szczęśliwej" siódemki, trochę powspominam:-)
To były czasy, gdy fotografia stanowiła unikat! Nie wiem, kto nam zrobił zdjęcie, ale pamiętam, że to była czwarta klasa szkoły podstawowej ( zapowiadałam się na bardzo wysoką dziewczynę, a potem jakoś nagle zwolniłam:-). Na wiejskim, porośniętym trawą, boisku, odbywały się jakieś zawody. Moja koleżanka już była do nich przygotowana. Nie wiem, gdzie ona teraz mieszka, a bez jej zgody nie chcę publikować wizerunku, więc posłużyłam się tarczą szkolną. W tych czasach, nikt nie mógł się w szkole pojawić bez chałata ( fartuszka szkolnego) z naszytą ( a nie na agrafce zawieszoną) tarczą szkolną. Moja tarcza nie przetrwała do dziś, ale ta, którą prezentuję na zdjęciu, czyli tarcza z czasów nauki w tejże szkole, moich Synów jest prawie taka sama. Tamta nie miała tylko imienia, bo imię szkole nadałam dopiero ja w 1993 roku.
Tak więc tarcza naszyta na górnej części rękawa, była znakiem rozpoznawczym ucznia.
Najbardziej " oporni" na szkołę chłopcy, mogli zapomnieć białego kołnierzyka, ale o braku tarczy szkolnej nie mogło być mowy.
Gdy po 19. latach od zrobienia powyższego zdjęcia, zostałam dyrektorem tejże szkoły, zadbałam również o uczniowskie tarcze.
Do szkoły przyjeżdżał wówczas starszy Pan Waldemar ze swoją nieodzowną skórzaną, brązową walizeczką i przedstawiał ofertę swojej " firmy", tarcze szkolne, emblematy, odznaki. Najczęściej zamawianymi były: " dyżurny klasowy, dyżurny szkolny, wzorowy uczeń, wzorowy czytelnik, najlepszy matematyk, mistrz ortografii, mistrz sportu itp."
Sądząc po wyjątkowym akcencie, Pan Waldemar był Kresowiakiem, (co zresztą w późniejszych rozmowach, potwierdził) a jego maniery, kultura i styl bycia były niezwykłe.
P. Waldemar przy okazji transakcji wiele opowiadał, nie spieszył się, lubił posiedzieć w mojej maleńkiej kancelarii szkolnej, w której mieściło się biurko z krzesłem, fotelik dla gościa, a szafy z dokumentacją upchnięte były przy ścianach aż pod sam sufit. Obok okna, na półeczce stał telefon " na korbkę", a wszelkie rozmowy zamawiało się przez pocztę mieszczącą się w sąsiedniej wiosce.
Wspomniany Pan zawsze wywiązywał się wzorowo z przyjętego zamówienia, płaciłam przy odbiorze gotówką, nie było przelewów i numerów kont w tak małych zamówieniach.
Z chwilą gdy objęłam stanowisko dyrektora Gimnazjum w Oleśnie, P. Waldemar i tam mnie odnalazł.
Niestety, współpraca nie trwała długo, bo czasy i obyczaje się zmieniały, fartuszki i tarcze wyszły z użytku, mimo chwilowych starań jednego z ministrów oświaty.
Nie wiem, czy P. Waldemar żyje, był dużo starszy ode mnie, a ja przecież dziś ostatni raz mam piątkę w rzędzie dziesiątek:-)
Ludzie o pięknym sercu, wysokiej kulturze, zostają w naszej pamięci jako wspomnienie minionych, dobrych chwil...
Właśnie teraz za wszystkie podarunki z racji owej ostatniej " piątki" serdecznie dziękuję, bowiem bardzo sobie cenię każdy gest życzliwości, mimo, że w sposób szczególny urodzin nie obchodzę.
Prezentami od serca zawsze się cieszę i ogromnie za nie dziękuję. A teraz zobaczcie, jakie piękne podarunki nadeszły do mnie :                                                                  
                          Od Iwonki, która pięknie  pisze do mnie ze swoich wspaniałych podróży.
                                                                   Od Ismeny
                                                                    Od Małgosi X
                                                                  Od Janeczki
 
Moje wszystkie różańce są omodlone, bowiem wiarę w moc modlitwy różańcowej otrzymałam w darze od mojej Mamy...O Was wszystkich też pamiętam...

Schowawszy pudełeczko z czekoladkami przed wszystkimi domowymi łasuchami ( a jest ich wielu, na czele ze mną) nie wiedziałam, co jeszcze kryje serduszko. Dziękuję Małgosi B. że poleciła mi tam zaglądnąć, bo w pudełeczku znalazły się te oto śliczne, wyjątkowe w swej treści dary.
Różańce w moim ulubionym, czerwonym kolorze i Anioł Stróż, którego nieustannie proszę o opiekę, zwłaszcza nad najmłodszymi, bardzo ruchliwymi członkami naszej rodziny.
Wybacz Małgosiu to moje niedopatrzenie, ale wykazałam się wczoraj silną wolą nie sięgając po praliny:-)

A szczęśliwy los w dzisiejszej zabawie należy do Agatki Z.
Proszę Agatko o podanie rodzaju kwiatów i kolorystyki bowiem koniecznie trzeba się zbierać do malowania.
Pozostałym Uczestnikom dziękuję za udział i obiecuję kolejne zabawy w przyszłości.
Zauroczona stylem pisarskim tej Autorki, proponuję kolejną powieść na jeszcze zimowe wieczory.
Do spotkania w kolejnym poście.

43 komentarze:

  1. Najlepsze życzenia z okazji tej "ostatniej piątki". Powiastka bardzo wzruszająca. Polecana książka trochę nawiązuje do minionych Walentynek, z okazji których pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. najlepsze życzenia :) ale cudowności dostałas

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam tarcze mam nawet kilka bo do tej samej podstawówki chodziłam ja i moja 9 lat starsza siostra. Dyrektora mojej podstawówki wszyscy darzyliśmy ogromnym szacunkiem w zeszłym roku zorganizowano bieg charytatywny by wspomóc jego niepełnosprawna córkę a co za tym idzie i wiekowego Pana Dyrektora jak o ni mówimy . Uczniowie nie zawiedli tak wiele mu zawdzięczamy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Basieńko złota, jeszcze raz wszystkiego najlepszego.
    Agatce gratuluję pięknego obrazu, który dla niej powstanie.
    A tarcze szkolne dobrze pamiętam - w mojej szkole też musiały być przyszyte do rękawa pod groźbą otrzymania uwagi.
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe prezenty, gratuluję Basiu i życzę wszystkiego dobrego. Gratulacje też dla Agatki. Dziękuję za miłą zabawę i ślę serdeczne pozdrowienia.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Basiu kochana, życzę Ci wszystkiego dobrego, niech twój cudny zachwyt nad codziennością nigdy nie przemija :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie tarcze nosiło się nie tylko w szkole podstawowej, ale też i średniej. Do dziś się zastanawiam, czemu człowiek się buntował przeciw noszeniu tarczy. W szkole średniej najczęściej przypinana była agrafką, by ją zdjąć po wyjściu ze szkoły. Wszystkiego najlepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Basiu, dużo zdrówka i samych radości !
    Gratulacje dla zwyciężczyni w Candy :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Basiu!
    Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
    Gratulacje dla Agatki.
    Lubię powieści Doroty Gąsiorowskiej bo zawsze wpływają na mnie bardzo pozytywnie.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dołączam się do poprzedników i życzę Ci jeszcze wielu lat blogowania w zdrowiu i radości. Agatce gratuluję, bo wiem , że obdarzysz Ją wspaniałym dziełem. Basiu dzięki Twoim opowieściom wracają wspomnienia wszak tamte czasy były dla nas radosne i jakże inne od tych, w których teraz żyjemy. Tarczy też już niestety nie mam, ale zawsze z przyjemnością ją nosiłam. Serdecznie pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wzruszające zdjęcie Basiu, widoczne skromne bluzeczki i fryzurka i chociaż krótka spódniczka i szorty odkrywały zgrabne nóżki, dorastających panienek, to wyglądałyście, bezpretensonalnie i ślicznie. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Pamiętam ze swojej młodości,że tarcze i berety były dla nas zmorą. W małym mieście każdy był rozpoznawalny i jeszcze to oznaczenie, jak stada owiec. Fartuszki nam nie przeszkadzały, zakrywały jednakowo dobrobyt i biedę. Szkoda,że pomysł pana ministra zbojkotowano i to wtedy, kiedy mundurki już były uszyte i sfinansowane. Dzieciaki same wybierały sobie wzór i to im się podobało.Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nosiłam tarczę, a jakże:) Pamiętam jak nauczyciele sprawdzali, czy aby nie na agrafce tarcza się trzyma - koniecznie musiała być przyszyta.
    Z okazji urodzin życzę Ci Basieńko wszystkiego najpiękniejszego! Zdrówka jak najwięcej i jak najdłużej, radości maleńkich i dużych i oczywiście spełnienia marzeń.
    Przesyłam serdeczne uściski.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wydaje się , że kiedyś było wszystko lepsze , bardziej prawdziwe i solidniejsze. Ja też obowiązkowo nosiłam tarczę koniecznie przyszytą . Śliczne zdjęcie małej Basieńki . Wszystkiego najlepszego na Urodziny 🌷🌷🌷🌷🎂🎂🎂🎂🎂🍿🍿🍿🍿🥳🥳🥳🥳

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne prezenty otrzymałaś Basiu... Jeszcze raz życzę Ci wszystkiego co najlepsze, samych pięknych chwil w życiu... Pozdrawiam niedzielnie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  20. Wszystkiego najlepszego Basiu z okazji urodzin. Śliczna była z Ciebie dziewczynka. swoją tarczę z liceum mam na bank, a czy tez z podstawówki ? Musze sprawdzić. Pozdrawiam ser4decznie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ech, nie mam żadnej klasowej fotografii z trzech ostatnich klas podstawówki i gimnazjum. Widać fotografowie uznali, że nie warto uwieczniać niepełnosprawnych na wspólnych zdjęciach. Znajdzie się zaledwie garstka prywatnych i kilkanaście w kronice szkolnej. Na szczęście mam wspomnienia, których nikt mi nie zabierze. A w szafie u rodziców szkolny mundurek(stylizowana kamizelka), z którego wszyscy byliśmy dumni, bo była to jedyna szkoła w mieście, w której były one wprowadzone. I założę się, że tarcza szkolna też gdzieś jest. Pozdrawiam Basieńko i jeszcze raz życzę wszystkiego, wszystkiego najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
  22. Ojeej Basiu... A ja się zastanawiam o co chodzi, że prosisz mnie o kontakt... Życie tak szybko leci a ja już zapominam... Co było teraz ale wspomnienia zawsze zostają w sercu i warto je pielęgnować... Piękne podarki otrzymałaś...karteczki,bizuteria, praliny... Yhamm. Same cudasy... Oczywiście bardzo się cieszę... Jejku. Ależ niespodzianka. Pędzę napisać do ciebie. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  23. Basieńko, jeszcze raz wszystkiego najcudowniejszego!
    nas niestety dopadło grypsko i się kurujemy. Myślałąm, że już dotrwam do porodu bez infekcji, niestety jednak kiedy większość osób choruje naokoło,nie da się uciec... Ostatnio w kościele otoczyło mnie mnóstwo zasmarkanych, kaszlących i kichających osób, nie było drogi ucieczki, same zarazki wokół mnie, żałowałam, że nie usiadłam w nawie bocznej... A na znak pokoju pan obok i pani obok wyciągnęli do mnie dłonie, które przed chwilą były...tak, obsmarkane. Wiesz, że po raz pierwszy nie wyciągnęłam swojej, aby bronić Zosieńki w brzuszku? I niestety i tak się nie udało...

    OdpowiedzUsuń
  24. Moja tarcza gdzieś zaginęła.
    Dostałaś wspaniałe prezenty.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Och jak chciałabym tą piątkę mieć przed sobą... Najlepsze życzenia, by każdy kolejny rok przynosił Ci same pogodne dni. Byś mogła być zadowolona i wdzięczna za każdy dzień. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze w "temacie".

    OdpowiedzUsuń
  27. Szkołę się zawsze miło wspomina, czas beztroski i bezpiecznych chwil...

    OdpowiedzUsuń
  28. Kto za dziecka pomyślałby, że kiedyś zatęskni za szkołą :D To był wspaniały czas! Należę do znacznie późniejszego rocznika, ale pamiętam, że w szkole podstawowej także dostałam z legitymacją tarczę <3 Dziękuję za to wspomnienie :*

    OdpowiedzUsuń
  29. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :-) Basiu. Piękne prezenty dostałaś.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  32. Najbardziej pamiętam tarcze w szkole średniej i różne związane z tym historie. Bo zdarzało się, że czasem z koleżankami chciałyśmy jakimś sposobem ominąć dyżurującego nauczyciela - bo tarcze "gdzieś" się zapodziały. Raz rodzice byli wezwani do szkoły, bo dyr. zobaczył mnie w parku, z kolegą .. i o zgrozo bez tarczy. To były czasy. Cieplutko pozdrawiam urodzinowo.

    OdpowiedzUsuń
  33. Pozdrowienia najserdeczniejsze...
    Jak myśmy kombinowali z tarczami w liceum.... aby była w szkole a niekoniecznie poza nia...

    OdpowiedzUsuń
  34. Serdecznie pozdrawiam wszystkich Czytelników.

    OdpowiedzUsuń
  35. Najserdeczniejsze życzenia Basiu:-))

    OdpowiedzUsuń
  36. Mam opóźnienia w czytaniu, bo rehabilitacja zaczyna się o 7.20, odsypiam potem i jestem padnięta. Ciekawe czy się przyzwyczaję do rannego wstawania w ciągu kolejnych 3 tygodni? Na wiosnę by się przydało ranne wstawanie :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  37. Basiu, życzenia już Ci posłałam wcześniej.
    Miej kochana urodziny cały rok. Szczęścia, zdrowia i jeszcze raz wszelkiej pomyślności oraz dużo radości z Wnuków.:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Witaj początkiem marca Basiu
    Moją tarczę szkolną dawno temu widziałam. Muszę ją odnaleźć, ale gdzie jest?
    Nie wiem dlaczego ostatni komentarz z podziękowaniem za list nie zapisał się. Dzisiaj zatem na moich stronach mała rekompensata.
    Pozdrawiam wspomnieniem pierwszego w tej zimy, chwilowego śniegu.

    OdpowiedzUsuń