Strony

sobota, 18 marca 2017

"Święty Józef -oblubieniec otwiera wiośnie gościniec".

Ponieważ św. Józef jest  patronem rękodzielników, ufam, że dzisiejszy post, pisany w wigilię jego święta, zainteresuje wiele blogerek.
Mam też i ja swoje zobowiązania. Uważni Czytelnicy bloga zapewne pamiętają, że moja kochana Babcia nosiła to imię, a jej mąż Józef był na dodatek cieślą i do dzisiejszego dnia w naszej okolicy zachowało się kilka chat zbudowanych jego ręką po wielkiej powodzi w 1934 r.
Babcia bolała na tym, że młode mamy nadają dzieciom nowoczesne, dziwaczne imiona, a odchodzi się od starych imion.
Józia zmarła 23 lata temu i nie doczekała czasów, gdy do wielkich łask powróciły dawne imiona: Jaśki, Franki, Antosie, Zosie, więc i na Józie być może przyjdzie kolej.
Św. Józef jest również patronem Kościoła powszechnego, rodzin, ojców,sierot, cieśli, drwali, robotników i rzemieślników.
Jest także uważany za patrona dobrej śmierci. Skutecznie oręduje w sprawach sercowych.
W ikonografii przedstawiany jest z Dzieciątkiem Jezus na ręce, z lilijką w dłoni, a jego atrybutami są narzędzia ciesielskie, warsztat stolarski, kij wędrowca, lampa, winorośl.
Lilie św. Józefa są przepiękne, ale trudne w uprawie.
Kult św. Józefa sprawił, że ponad 300 miejscowości wzięło swoją nazwę od jego imienia, a prawie 300 parafii w Polsce obrało go za swego patrona.
W naszym kraju, kult świętego rozwija się od XI w.
Żadna reforma kalendarza kościelnego nie przeniosła wspomnienia tego Świętego poza czas Wielkiego Postu.
Co więcej, w polskiej tradycji, w dzień św. Józefa robiono przerwę w poszczeniu i nawet zawierano w tym dniu śluby.
Tradycje związane z dniem świętego Józefa były szczególnie ważne na wsiach.
W dniu jego święta, zgodnie z przysłowiem " Na Józwa przez pole bruzda" zaorywano jedną bruzdę ziemi, choćby nawet leżał śnieg.
W sposób symboliczny, rolnicy składali prośbę do św. Józefa, by błogosławił na czas siewów i innych prac polowych. Przy dobrej pogodzie wysiewano też groch i koniczynę, bo kolejne przysłowie głosi " uważajcie gospodarze, święty Józef groch siać każe".
Z tym Świętym wiąże się tradycja naprawiania bocianich gniazd w wigilię św. Józefa, by pomóc ptakom,które przynosiły szczęście domowi.
Pamiętam jak przed laty, mój syn Kamil, wówczas uczeń LO, zapewniał swoją polonistkę, że 19 marca przylatują bociany:-))) co do dziś wspomina jako miły przerywnik lekcji prowadzonych przez bardzo wymagającą, ale świetną nauczycielkę, Panią Marię.

W tym dniu wspominam moją babcię ( dziadka nie znałam) i jej wielką cześć do świętego Patrona, która wyrażała się codzienną modlitwą przed małym obrazkiem Świętego, zawieszonym nad łóżkiem babci. Stary obrazek przechowuję jako cenną rodzinną pamiątkę.
Do naszego Gimnazjum uczęszcza młodzież również z parafii p.w. św. Józefa w Zalipiu i tradycją tej wioski jest wielkie święto- odpust, w tym dniu żadne z dzieci z tej miejscowości nie przychodzi do szkoły. Na szczęście mamy dzieci z trzech innych parafii, więc lekcje odbywają się normalnie.
A ja wypatruję bocianów, do których mam wielki sentyment, bo są takie polskie, takie nasze i nie wyobrażam sobie polskiego krajobrazu bez bocianich gniazd, rosochatych wierzb i łąk pokrytych żółtym kwieciem mniszka...
Rychłej wiosny na polach i w sercu Wam życzę...

45 komentarzy:

  1. Z przyjemnością przeczytałam wpis, tyle informacji o Józefie :-)
    Pozdrawiam wiosennie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Basiu najdroższa, Twoje wpisy czyta się jak rekolekcje- uwielbiam taki styl. Ze wzruszeniem czytam wspomnienia o Twojej Babci Józi. Wyobraź sobie, znam wiele młodych ludzi, którzy nadają swoim dzieciom imiona: Wanda, Franciszek, Józef też był chrzczony w zeszłym roku na Paschę... Przychodzi czas na imiona biblijne. Moda? Szpan? Czy rzeczywiście zaczynamy tęsknić za Edenem?... Serdeczności życzę o nieustającej opieki św. Józefa nad Tobą i twoimi bliskimi, a nade wszystko zdrówka, Kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Post bliski memu sercu, bo mój ojciec miał na imię Józef i też był cieślą, a obraz ze św, Józefem wisiał nad łóżkiem moich rodziców! Jak widzisz Basiu, wiele nas łączy, nie tylko imię. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Basieńko, życzę Ci nieustającej opieki świętego Józefa, o którym tak pięknie napisałaś. Na pewno znasz książkę Dobraczyńskiego "Cień Ojca" - pięknie przedstawił tam postać tego świętego.
    Bocianów i ja wypatruję - zawsze w drodze do pracy mijam ich gniazda i mam nadzieję, że lada chwila się zapełnią.
    Uściski serdeczne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno, już pojawia się coraz liczniej Różyczka, czyli Róża, prócz tego Tadeusz, Franciszków w okolicy Warszawy jest sporo. Hanie, Halinki... moda powraca :D No to my prawie prawie z tradycją :D Chciałam się złapać za grabie to wezmę łopatę ale mąż postanowił zrobić dzisiaj budkę lęgową dla ptaków, ciekawe czy wie jaki jest dzisiaj dzień czy to może geny cieśli w nim się odezwały i stąd taka decyzja? Muszę go zapytać i opowiem mu o dzisiejszym dniu. Ściskam CIę bardzo mocno :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jozef, piekne imie, moj syn ma na drugie po dziadku, chociaz czasami zaluje ze nie na pierwsze, chcoiaz gdby urodzil sie 19 a nie 18 marca, to kto wie:)Tutaj w Stanach Joseph jest bardzo poularnym imieniem dla chlopcow. tez kocham bociany , bo kojarza mi sie z Polska:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Basiu bardzo ciekawy post, miło było poczytać i jeszcze więcej dowiedzieć się o Twojej babci. Moje obie babcie były Zosie, a jedna z babć męża była Henryka. Też mam sentyment do takich imion :)
    Udanego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Basiu tak ładnie napisałaś o św. Józefie, o samym imieniu i o kilku tradycjach.
    Zgadzam się z Tobą, że bociany zawsze będą nam się kojarzyły z naszym pięknym krajem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo dużo ciekawych informacji:))) Mam słabość do św. Józefa, bo to imię mojego taty, który już nie żyje. Wciąż czuję jego opiekę i św. Józefa także:)
    Bardzo lubię być u Ciebie, przypominasz o rzeczach ważnych, a często zapomnianych niestety. Dobrych dni:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Basiu z ciekawością przeczytałam Twój dzisiejszy wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba juz nadszedł czas na Józie, bo ze sześc tygodni temu znajomym urodził się właśnie Józio (po trzech córkach!).

    Urokliwy ten ornat.

    Myślę, że spodobałoby Ci się u św Józefa w Kaliszu. Bardzo ciekawy jest tamtejszy obraz św. Rodziny. http://www.swietyjozef.kalisz.pl/Sanktuarium/3.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłam w Kaliszu, ale znam obraz i sanktuarium z różnych publikacji, może kiedyś i tam zawędruję- chciałabym...

      Usuń
  12. Józków jest bardzo dużo Basiu. Najczęściej są to starsi panowie,ale dzieciaki też się zdarzają,chociaż rzadko. No cóż Stalin sprofanował to imię. Ja darzę wielkim sentymentem imię mojego dziadka Feliksa,zwłaszcza,że oznacza szczęśliwy,ale ludziom kojarzy się z krwawym Feliksem Dzierżyńskim. Nic na to nie poradzimy,jest dużo ładnych,polskich imion,im starsze,tym chętniej teraz nadawane,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się, że takie piękne, sentymentalne wspomnienia macie i że dzisiejszy post tylu Osobom sprawił radość.

    OdpowiedzUsuń
  14. Znowu wiele ciekawych rzeczy się dowiedziałam, bo nie słyszałam o tych tradycjach i przesądach. A do tego to wszystko dopieszczone pięknymi zdjęciami.
    Co do bocianów to też się cieszę, że Polska to taki ich kraj :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Basiu, osoba św. Józefa jest naprawdę niesamowita. Ale więcej o tym jutro u mnie na blogu :). U nas w jednej z parafii w mieście też będzie jutro odpust z okazji św. Józefa. No i mojemu dziadkowi oraz jego synowi, a jednemu z braci mojej mamy też było na imię Józef. Co więcej, mojemu tacie też miano tak dać na imię, ale w Urzędzie dziadek się rozmyślił... Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Bociany już przyleciały ! :-)Józef to piękne imię i wróży piękne serce :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ciekawie piszesz i z chęcią czytałam :) A bocian u mnie już się pojawił, wiec wiosna tuż tuż :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Serdecznie pozdrawiam Komentatorki.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja zawsze się modlę do św. Józefa, aby chronił mnie i moją rodzinę od wszelkich nieszczęść i o dobre, dostatnie życie. Pozdrawiam cieplutko Basiu i zapraszam do swojego kącika! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam Cię Maks, wziąwszy pod uwagę Twój młody wiek, nie stracisz na tym na pewno.

      Usuń
  20. A ja żałuję, że zmieniono sposób obchodzenia odpustów. Kiedyś przenoszono obchód na najbliższą niedzielę i wtedy w każdej parafii obchodziło się je uroczyściej, bo wierni z okolicznych parafii też się przyłączali. Pamiętam z dzieciństwa,gdy byłam na wakacjach u babci, że chodziliśmy na odpusty do sąsiednich parafii, czasem wędrowaliśmy po kilka kilometrów, aby wziąć udział w uroczystościach. Także jeździliśmy do krewnych, kiedy w ich parafii był odpust.
    Bocianów jeszcze nie widziałam, ale od tygodnia siedzę w domu z zapaleniem gardła. Choć u nas mówiono "Na Zwiastowanie przybywaj bocianie" czyli 25 marca. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wielu okolicznych parafiach odpusty są przenoszone na niedzielę, ale Zalipie zachowało zwyczaj konkretnego dnia, a dziś wypada właśnie niedziela i będą świętować podwójnie.

      Usuń
  21. Jak zwykle bardzo ciekawy post, ilustrowany pięknymi zdjęciami :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Podobno w kilku miejscach widziano już bociany, wiosna coraz bliżej.
    Pięknie i ciekawie opisujesz Basiu nasze rodzime tradycje, zawsze dowiaduję się tu czegoś nowego.
    Miłej niedzieli kochana!

    OdpowiedzUsuń
  23. Ciekawe opowieści snujesz, Basiu. Rzeczywiscie, kiedyś imię Józef było bardzo popularne, Lubię zdrobnienie Józio, Józia. Brzmi to tak tkliwie i ciepło jak Basia!:-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Kilka z imion, które po dłuższym czasie niebytu znów stało się modne. Mam nadzieję, że i Józef powróci do łask. Basiu, jak zwykle wspaniały post. Nie miałam w rodzinie nikogo o tym imieniu. szkoda.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawe rzeczy piszesz, takie o których słyszy się coraz rzadziej. Ja też kocham bociany i ubolewam nad tym, że w naszej okolicy jest ich tak mało...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. U Ciebie zawsze coś ciekawego można przeczytać i to bardzo lubię. Nie wyobrażam sobie polskiej wiosny bez bocianów :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ubogacasz nas Basiu swoimi postami.O tradycji zaorania skiby ziemi nie wiedziałam. W moich rodzinnych stronach (lubelskie ) nie znano tego. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Bociany są symbolem Alzacji :) i to prawda jeszcze nie przyleciały ... Żurawie są , bocianów jeszcze nie

    OdpowiedzUsuń
  29. Zatem czekamy na bociany:-)a potem będzie wiosna:-)

    OdpowiedzUsuń
  30. :) bardzo lubię tego świętego tym bardziej, że kojarzy mi się z moim dziadkiem:) u mnie też wiosna... nareszcie:)pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Mój ojciec miał na imię Józef:-)
    Zalipie mamy w majowych planach, po drodze na Jamną; pozdrawiam serdecznie, Basiu.

    OdpowiedzUsuń
  32. Miałam lilie i potwierdzam są bardzo trudne w uprawie. Już mi całkiem wyginęły.

    OdpowiedzUsuń
  33. Czyż święci są po to ażeby zawstydzać ? :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jeśli chodzi o lilie to faktycznie nie są najłatwiejsze w uprawie. Powrót dawnych imion mnie też cieszy. Bardzo ciekawy post, tyle informacji...

    OdpowiedzUsuń
  35. Znam Basiu młodego Józefa, może nie zatem tak źle z imieniem Józef wśród młodzieży:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ciekawa notka.Miło się czytało.Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  37. Dziękuję Basiu - dzięki Tobie staje się bogatsza :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Moja córka, Basiu, darzy szczególnym nabożeństwem św. Józefa. Musiałem dla niej skopiować "św.Rodzinę" Murilla, a teraz zamówiła sobie kopię obrazu "Śmierć św Józefa". To taki cichy, ale bardzo ważny święty, który na kartach "Ewangelii" chyba nie zabrał ani razu głosu. Zapraszam na mój blog "Przedśpiew" - tym razem o pszczołach. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  39. Podziwiam Cię Tomaszu za umiejętność kopiowania- to trudna sztuka.
    Córka dobrze wybrała.
    Bardzo proszę, podaj adres Twojego bloga, bo w żaden sposób nie mogę go znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  40. Ciekawy tekst i niezwykłe wspomnienia. Mi już udało się zobaczyć bociany, pewnie do Ciebie też niedługo przylecą!

    OdpowiedzUsuń