Strony

wtorek, 5 maja 2020

Bzy są wszędzie...

Były od zawsze.
Na naszym podwórku, w czasach mojego dzieciństwa, gdy o nowym, murowanym domu jeszcze się nie mówiło, rósł duży krzak bzu, zwyczajny, liliowy, pachnący wszystkimi zapachami wiosny i moim szczęśliwym dzieciństwem. Obok tego bzu lądowałam z hukiem na nowym, czerwonym rowerze, który, jak sprawdziłam, miał zbyt mocny hamulec przedni:-)
Bzy rosły też za rzeką, na przylegającym do pewnego gospodarstwa pastwisku, otaczając go z kilku stron w symbiozie z budzącymi się później akacjami.
Trzecie bzowe miejsce to była nasza wioskowa figura otoczona tym samym krzewem bzu pachnącego podczas śpiewanych przez nas majówek.
Zatem bzy tak mocno weszły w moje życie, że nadal budzą we mnie najpiękniejsze odczucia i mam ich wokół siebie pełno.
Rosną w moim ogródku, rosną przed starą chatkę wybudowaną przez dziadka cieślę po powodzi w 1934 roku, rosną w naszym sado- ogrodzie zasłaniając sąsiedzkie, gospodarskie widoki i oczywiście, nadal otaczają naszego wioskowego Chrystusa.
Najbardziej czarują o poranku, gdy słońce nieśmiało budzi je do życia...i o zmroku, gdy są zasłuchane w nocne granie świerszczy.
Są białe, liliowe, fioletowe i z białym obrzeżeniem, o pełnych i niepełnych płatkach, mniejszych i większych kiściach, z kroplami deszczu i z odbitymi promieniami słońca, wszystkie jednakowo piękne..
Czy to bez w wiośnie
czy wiosna w bzie zaklęta
budzi nadzieję każdego ranka
opowiadając cudne baśnie
o ziemi i o niebie
o życiu kołysanym przez liliowe gałęzie
w ramionach wiatru bzem pachnącego
w bzowych promieniach słońca
oczarowanego cudem życia...
Namalowałam wiele " bzowych" obrazów, ale dziś prezentuję tylko fotografie, wszak przyroda, która nas otacza, maluje najpiękniej.
 Zapraszam na kolejny spacer.
Na tym zdjęciu jest pięciopłatkowy kwiateczek- zgodnie z tradycją- dla Was wszystkich, na szczęście...poszukajcie...
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam na kolejne wiosenne posty.

63 komentarze:

  1. Uwielbiam bzy, moje ulubione kwiaty!

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczne.
    W tym roku szczególnie jakoś zwracam uwagę na zapach kwitnących bzów - nawet przez obowiązkową maseczkę oszałamia wręcz!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to szczęście, że mam je obok domu, więc nie muszę przez maseczkę!

      Usuń
  3. Bzy to jedne z najpiękniejszych majowych krzewów. Też je uwielbiam.
    Basiu, na Twoim zdjęciu znalazłam trzy pięciopłatkowe kwiatuszki.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia i wiersz. Cały rok czekam na maj, by poczuć wokół domu ten zapach i zobaczyć całą ścianę bzu. Te krzewy chyba są mniej wymagające od innych, bo wszędzie rosną. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje bzy ukochane! Basieńko, jakie to szczęście mieć je w ogrodzie, prawda?
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś otoczona zapachem bzów. To wielkie szczęście.
    Nie wiedziałam, że pięciopłatkowe bzy przynoszą szczęście.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od dziecka szukaliśmy pięciopłatkowych zwiastunów szczęścia.

      Usuń
  7. niestety coraz mniej tych bzów kwitnie,jakieś zmodyfikowane sie pojawiają,nawet żółte są

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna kolekcja bzów. Już czuję ich zapach... U nas rośnie też bardzo stara odmiana... Ach te bzy. Pachną obłędnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham bzy. Tak się dziwnie złożyło, że u żadnej mojej babci ich nie było, nie wiem czemu. Za to u sąsiadów było mnóstwo. Kiedy kupiliśmy dom był jeden wielki krzak ciemnofioletowego, o pojedynczych za to wielkich kwiatach. Mojej mamie zamarzył się biały i dostała krzaczek od znajomej, teraz to olbrzym. U Ciebie zobaczyłam ten biało obrzeżony i musiałam go mieć, będzie kwitł już po raz trzeci, a w ubiegłym roku zasadziłam pełny, jasnofioletowy. Mam na mojej chciejliście jeszcze kilka, ale nie wiem gdzie kupić, bo do internetowych zakupów roślin nie jestem przekonana. :) Pozdrawiam wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupuję dużo roślin przez internet i zazwyczaj jestem zadowolona.

      Usuń
  10. Przepiękna ilość krzewów. Wyobrażam sobie jak muszą pachnieć.
    One są takie nasze swojskie, podobnie jak jaśminy. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne kwiaty a najwspanialszy ich zapach! U mnie jeszcze nie kwitną, dopiero są w pąkach. Czekam na moje bzy!
    Pozdrawiam serdecznie, Basiu!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy moje zwiędną, Ty będziesz nas cieszyć swoimi.

      Usuń
  12. Piękne bzy, nie ma bez nich wiosny, a zapach mają zniewalający. U Ciebie szybciej zakwitają, u mnie zaledwie pąki widać.
    Wiosennie pozdrawiam.:))

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudne bzy Basiu, aż żal że przez ekran nie można poczuć zapachu. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniałe, dorodne krzewy - cudnie rozkwitły! U nas bzy jeszcze w pąkach i nie mogę się doczekać.
    Najbardziej lubię biały pełny ale spodobał mi się ten ciemny z białymi brzegami płatków - pewnie dlatego, że takiego nie mam:)))
    Uściski Basiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On trochę cierpi od białego i fioletowego bo jest przyduszony.

      Usuń
  15. Kocham bzy i zawsze szukam kwiatów pięciolistkowych i u Ciebie też znalazłam :D
    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham bzy! jak bym się do nich dorwała.... POzdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Bzy i jaśminy to również moje wspomnienie z dzieciństwa. Mam u siebie dwa krzewy, ale wciąż walczę, by za bardzo się nie rozrastały, bo to przy małym ogrodzie jest niewskazane.
    Też znalazłam pięciopłatkowy;)
    Pozdrawiam Basiu:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zawsze się dziwię, jak to możliwe, że tak niepozorne kwiatki mają tak intensywny zapach. Nastała piękna pora kwitnienia, wiosna pokazuje swoje piękne oblicze.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. To piękne drzewo i lili ... Lubię to. Może dlatego, że klimat jest inny niż w moim kraju, to drzewo bzu nie może się rozwijać.

    Pozdrowienia z Indonezji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u nas bzy są bardzo powszechne. Dziękuję za odwiedziny z dalekiego świata. Przesyłam pozdrowienia z Polski.

      Usuń
  20. Ja się cieszę ,że bzy wracają:))bo był czas ,że ludzi je wycinali.Teraz nawet na osiedlu posadzili nam trzy drzewka :)))u mnie zawsze bzy są powrotem do dzieciństwa i do domu dziadków:))))

    OdpowiedzUsuń
  21. Drzewa bzu to ja nie widziałam od dawna, najwyżej krzaczki, uch, weselej jak się popatrzy. Dziś na szczęście leje, i tak od 3 dni, to może jeszcze rozkwitnie. Choć w sumie głowę zaprząta głosowanie w sejmie. Bardzo się cieszę, ze mnie odwiedziłaś Basiu. Nie zaglądałam ostatnio bo nie chciałam się narzucać. Aie wiem , czy czytałaś, podziękowałam Wam wszystkim,że mogłam poczytać i popatrzeć na radosne życie. To tez mnie podtrzymało przy zdrowych zmysłach :-)) Uściski serdeczne Basiu :-))

    OdpowiedzUsuń
  22. Bez rósł u mojej mamy na wsi oddzielając ich podwórko z jednej strony od wiejskiej drogi, a z drugiej od sadu. Szkoda, że go już tam nie ma. A i u nas na osiedlu jest kilka krzaków bzu. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  23. Bzy są piękne:) zawsze czekam z niecierpliwością na nie:) Szkoda że tak krótko można się nimi cieszyć.Dobrze że zdjęcia są:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedyny mankament, że kwitną zbyt szybko.

      Usuń
  24. Kolejne oblicze raju w zasiegu reki : bzy… Przepiekna kolekcja, Pani Basiu. Mam szczegolna slabosc do tego z bialym obrzezeniem.

    OdpowiedzUsuń
  25. Szkoda, że bzy nie kwitną dłużej. To również (poza magnoliami) moje ulubione wiosenne kwiaty. Pięknie, pachnąco u Ciebie Basiu. Serdeczności ślę.

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam ten czas gdy kwitną bzy. Mają piękny zapach, chociaż mocny.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Hi dear, your blog is so beautiful. I really like it.
    Follow for follow? I already follow you. Btw I am the new one and I would appreciate it.

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudownie zapachniał Twój post bzami i kolorami.:)
    U nas jeszcze fioletowe nie są w pełni rozbite.
    Pamiętam, że przed moim rodzinnym domu w ogródku stał duży krzew bzu, który "zerkał" do okna pokoju.
    Żałuje, że nie mam z tamtych lat żadnych zdjęć ogrodu, tylko wspomnienia.
    Pozdrawiam Cię Basiu mocno i bzowo.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka szkoda, że w tamtych czasach nie robiło się zdjęć jak dziś ...

      Usuń
  29. Wczoraj na innym blogu też było o bzach(nie mogę sobie przypomnieć na którym). Moja matka uwielbiała bez do tego stopnia, że gdy brała ślub w grudniu, to podobno mój ojciec jakimś cudem zdobył bez do wiązanki ślubnej. Mnie krzewy bzu(bez względu na kolor) też zawsze miło się kojarzyły. Ukłony.

    OdpowiedzUsuń
  30. Przemiły spacer, relaksujący. Basiu, Ty to potrafisz żyć całą sobą i Ty to masz na mnie wpływ, masz tak wspaniały na mnie wpływ. Poznaję siebie jeszcze lepiej, a ile pozmieniałam, dziękuję. <3 Byłam na wsi u przyjaciółki i ten zapach bzu tak nas cieszył, budził właśnie jakby nadzieję, wiarę nawet w spełnienie marzeń. Pamiętam, że i ja kiedyś miałam rower ze zbyt mocnym hamulcem przednim, oj ależ on był przerażający. hehe Mój rower był fioletowy i po latach ten kolor stał się moim ulubionym. :) Pozdrawiam Basiu, muszę zmykać, ale widzę, że mam jeszcze zaległe posty u Ciebie, a tak być nie może już. Miłego dnia, żyjmy całymi sobą. :*****

    OdpowiedzUsuń
  31. Bzy są wspaniałym dzieckiem Matki Natury, piękny spacer Basiu, dziękuję Ci za to. Pozdrawiam cieplutko! :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Uwielbiam bzy i ich cudowny zapach, w tym roku niestety musiałam wyciąć jeden krzew białego bzy bo usechł, na szczęście jedna mała gałązka rośnie, może nie wszystko stracone. Za to fiolety pięknie kwitły. Teraz zabiera się za kwitnienie mały bezik, mały ale za to jak intensywnie pachnie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń