Strony

środa, 16 grudnia 2015

Co jest źródłem Twojej radości?

Usłyszałam niedawno pytanie: Co jest źródłem Twojej radości?
I na myśl przyszło mi pewne zdarzenie.
  Do lokalnego sklepiku z odzieżą i sztuczną biżuterią weszła starsza kobieta, skromnie ubrana mieszkanka jednej z pobliskich wiosek. Poszukiwała spodni, bo jak wyznała sprzedawczyni, jeździ często na zabiegi w związku z bardzo zaawansowaną chorobą reumatyczną. Zagadnięta o powód zasiniaczonego oka opowiedziała krótko przygodę z dźwiganiem męża, który zasłabł, a w pobliżu oprócz  niej nie było nikogo. Po nabyciu potrzebnych spodni, owa starsza kobieta poprosiła o pierścionek. Wybór był trudny, bo miał on być " złoty" i koniecznie z oczkiem, a żaden z tam obecnych nie chciał przejść przez zwyrodniały staw palca serdecznego. Jednak właścicielka sklepiku się postarała i w końcu na palcu owej kobiety zabłysnął pierścionek za 20 zł.
I tu finał historii: trzeba było zobaczyć tę radość starej, schorowanej kobiety opiekującej się chorym mężem, dla której " złoty" pierścionek z oczkiem stanowił źródło niewysłowionej radości.
Obserwowałam tę scenę zza zasłony przymierzalni i choć nic tego dnia nie kupiłam, cieszyłam się w duchu razem z tą kobietą. Pomyślałam też o wszystkich malkontentach, wiecznie niezadowolonych posiadaczy dóbr wielkich, którzy nie potrafią się cieszyć z niczego...
A przecież wystarczy drobiazg, jeśli tylko serce jest piękne...

Wszystkim, którzy nie mają okazji odwiedzić świątecznego Krakowa, obiecałam kilka kolejnych pogodnych fotografii...

Zaczarowany Kraków przegląda się moich źrenicach
z radością wpada do mojego serca
w dźwiękach słowach i obrazach
tańczy z aniołami pod kolorową choinką
przysiada na ramieniu wędrowców
wiruje z promykami słońca wokół mariackich wież
budzi wieszcza ze snu
i razem z gołębim łoskotem spada na kamienie historii
gładzi moje rozczochrane myśli
i każe się uśmiechać do dorożek i koni
wystrojonych w świąteczne marzenia.
Ilekroć myślę o radości, spoglądam  w stronę dzieci bowiem od nich można się uczyć najprawdziwszej radości:-)
Poczucie humoru wszak nie jest zależne od wieku:-)
A te dzwoneczki obwieszczają światu radość adwentowego oczekiwania.
Zaczarowane dorożki królują w moim obiektywie o każdej porze roku.
 Przyjeżdżam tu jak do świata baśni...

Przemierzam znane trakty i ciągle na nowo odkrywam ich urok. Floriańska- bez niej ani rusz...
A w kościele Mariackim czeka zawsze św. Juda Tadeusz od spraw trudnych i beznadziejnych.
A to już radość wypływająca ze smaku prostych potraw z czasów, gdy takie kromki były marzeniem...
Przedświąteczną i niespodziewaną radość sprawiła mi Beatka http://pasjebet.blogspot.com
która kultywuje tradycje, dba o piękno i sama tworzy piękne rzeczy.
Ten piękny naszyjnik miał już wczoraj premierę, a karteczka wzbogaciła zbiór ślicznych świątecznych drobiazgów. Bardzo Ci Beatko dziękuję. A Was zapraszam na bloga Beaty.
Dziś nadeszły też życzenia świąteczne i miły upominek od Ewuni z bloga ewebellart.blogspot.com 
Sami zobaczcie, jak mile Ewunia mnie zaskoczyła. Piękna karteczka, słodycze, równie słodki miś i tealighty ( ciekawe skąd wiedziała, że właśnie zużyłam ostatnie). Dziękuję, jest mi niezmiernie miło!
W ubiegłym tygodniu trafiłam na bloga Bogusi, niezwykle uzdolnionej plastyczki i poetki, która zmaga się z ciężką chorobą. 
Bogusi można pomóc w leczeniu przez zakup ostatniego tomiku jej poezji, który jest lirycznym zbiorem przeżyć kobiety doświadczonej chorobą, a jednocześnie kochającej życie i ludzi. 
Wszelkie informacje u Bogusi na:
Jestem w trakcie zapoznawania się z jej refleksjami i przeżyciami.
Jej wiersze trafiają prosto do serca, mówią o zwyczajnych sprawach i zwyczajnych dniach, dlatego są nam bliskie. Bogusia przekazuje nam treści ważne i wskazówki jak się nie zagubić w ciemnościach.
Jej wiara uczy nas góry przenosić...Skorzystajmy z tego, że pomagając komuś, sami zyskujemy znacznie więcej. 
A i pokłonić się Nowonarodzonemu będzie prościej... 
Oto fragment wiersza Bogusi " Jutro wigilia"






 ...zobacz...posyłam ci wigilijnego Anioła
zaproś go do stołu miejsce przy sobie zrób
on polotu doda twoim marzeniom
uskrzydli przyziemne sny
będziesz wtedy mogła usłyszeć
myśli swojego kota
ptaków rozmowy zrozumiesz
i co szczeka twój pies
...tak wiem że to dopiero jutro wigilia...
ale gdy słuchasz sercem
wszystko możliwe już dzisiaj jest...




Jeśli zechcesz, napisz, co jest źródłem Twojej radości...

54 komentarze:

  1. Serc takich jak serce tej kobiety jest bardzo mało.małe rzeczy a potrafią sprawić uśmiech:)

    OdpowiedzUsuń
  2. a te kromale ze smalcem to bym podjadła

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzruszająca historia i ... jaka prawdziwa.
    Basiu, dzięki za fotki odświętnego Krakowa; ja tyle razy już wybierałam się na ten kiermasz i tak jakoś zawsze wszystko obraca się nie w tą stronę ...
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękny Kraków, pozdrawiam Basiu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna historia - Śliczne, świąteczne zdjęcia - pozdrawiam Basiu bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Życie w zgodzie z sobą, uporządkowane wnętrze pomaga doceniać i radować się z drobiazgów. Dzięki za spacer po Krakowie. Basiu link do bloga Bogusi nie działa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Już poprawiłam kontakt z Bogusią, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz rację, nie każdy umie cieszyć się z tego co ma, a często ma bardzo wiele... :))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Odnajduję znajome ścieżki na krakowskich zdjęciach. Byłam w niedzielę i właśnie taki Kraków zapamiętałam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. :):):) piękny post Basiu - serdeczności ślę Marii

    OdpowiedzUsuń
  11. Wzruszyłam się czytając Twój post. Nie każdy potrafi cieszyć się drobiazgiem.
    Basiu, bardzo dziękuję za piękny Kraków. Miałam nadzieję, że zobaczę go przed świętami.
    Niestety, nic nie będzie z moich planów.
    Pozdrawiam serdecznie:)*

    OdpowiedzUsuń
  12. ja też uważam, że wystarczy drobiazg, żeby dał nam radość. smutno mi, że ludzie maja tak wiele i chodzą nieszczęśliwi. nie potrafią cenić tego, co mają. czasami dopiero, kiedy utraca wszystko nachodzi ich refleksja. wydaje mi się również, że im człowiek ma mniej, tym bardziej to ceni, a ten, co ma baaardzo dużo nawet tego nie zauważa zagubiony w ilości "szczęścia". przepiękny ten Twój Kraków :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Około miesiąc temu gdy byłam w pewnej galerii handlowej pewnej starszej pani zabrakło 2 złote przy kasie. Szukała, szperała i nie znalazła, więc dałam kasjerce brakującą kwotę. Kobiecina była w siódmym niebie, a ja? Cieszyłam się chyba bardziej niż ona. Pomaganie zawsze sprawia mi ogromną radość bo wiem, że dobro wraca:), a radość wynikająca z drobnych rzeczy i gestów jest przywilejem, dostępnym niestety dla niewielu. Zapraszam Cię do przeczytania mojego postu pt. mile rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Radość cieszenia się z małych rzeczy to sztuka wywodząca się z głębi serca.Myślę że taką radość potrafią okazywać ludzie którzy w życiu nie mają lekko i doceniają świat i ludzi otaczających ich. Basiu piękna wycieczka po Krakowie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Nasze życie i szczęście składa się z takich włąśnie małych radości, drobiazgów i ważne, aby umieć je dostrzec.... Ściskam Cię mocno Basiu!

    OdpowiedzUsuń
  16. Cieszmy się z tego co mamy, cieszy się drobiazgami, uśmiechajmy się do ludzi, a świat będzie piękniejszy. Pozdrawiam Basiu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudownie jest pospacerować choćby wirtualnie po Krakowie.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękna Basiu historia. Nie dziwię się, że poprawiła Ci tego dnia humor. Dziękuję za kolejną dawkę świątecznego Krakowa.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Przepiękny post,bardzo mnie wzruszył bo wiem,że wiele osób nie docenia tego co ma.Uczę moje dzieci takiej wrażliwości.

    OdpowiedzUsuń
  20. Prawdą jest, że nie doceniamy tego, co mamy. Że uczymy się doceniać, dopiero gdy stracimy. Ot taki mądry Polak po szkodzie. A czasem tak niewiele trzeba żeby się radować: promyk słońca, kwiatek na łące, uśmiech. Jeśli nauczymy się je zauważać będziemy szczęśliwsi.

    OdpowiedzUsuń
  21. Umieć się cieszyć - to wspaniała umiejętność. I dostrzegać to, co ważne...

    OdpowiedzUsuń
  22. W Bułgarii jest takie przysłowie, że podzielona z kimś radość, to podwójna radość . I to chyba w pełni prawda... A co dopiero, gdy radością "zarażamy się" od samej obserwacji, od widoku szczęście nieznajomej nam osoby... Bo radość powinniśmy odnajdywać w najmniejszych drobiazgach dnia codziennego :)

    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam klimat krakowskiego rynku. Wspaniałe słowa - umieć cieszyć się z drobiazgów, szkoda, że tak mało ludzi dostrzega te drobiazgi. Cieszę się, że niespodzianka sprawiła tyle radości. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Źródłem mojego szczęścia jest uśmiech drugiej osoby bez względu na to ile ma lat :) Piękne słowa Basiu!

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękne są Wasze wypowiedzi:-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Kraków pięknie wygląda, mąż zaplanował wycieczkę ale się pochorowałam i nic z tego nie wyszło. Wierszyk piękny. Całuski Basiu i dzięki za pienne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  27. Jakie małe rzeczy ,mogą dać tyle radości to nie słychane:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. zawsze pobudzasz we mnie teśknote do Krakowa ,do Polskie do sielskości polskiej wsi....jak ty to robisz BAsiu >>????

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja Basiu cieszę się naprawdę drobiazgami, nawet jestem z tego znana, że najprostsze rzeczy mnie radują ale też łatwo się wzruszam. Taka moja wrażliwość nadmierna. Także rozumiem tą panią.
    A chleb ze smalcem uwielbiam:)wygląda pysznie:) piękne fotografie i poezja.

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak zawsze piękna fotorelacja, jak dla mnie Kraków śliczny, ale tylko turystycznie, nie chciałbym tam mieszkać, co do pajdy ze smalcem, to znam takich dla których to danie ciągle jest marzeniem, czekaja cały rok by np: na Jarmarku Dominikańskim zjeść taką kromkę za dychę. Jak dla mnie to kojarzy mi się z dzieciństwem chleb ze smalcem, ale to skojarzenie raczej biedy niż rarytasu.

    OdpowiedzUsuń
  31. Bo trzeba UMIEC byc szczęsliwym i z drobiazgow czerpac radośc....

    OdpowiedzUsuń
  32. Kolejny post, a w nim Kraków mój kochany...
    Wzruszająca opowieść,tak umieć cieszyć się z drobiazgów,nie każdy to potrafi...
    Mnie cieszy wszystko co dobre,słońce o poranku i księżyc gwiaździstą nocą,dobrzy ludzie którzy potrafią pochylić się nad drugą osobą.Cieszy mnie każdy kolejny dzień który przynosi ukojenie,spokój i miłość mojej rodziny ...
    Tak bym mogła wymieniać w nieskończoność,a po chlebie ze smalcem to mam zgagę,chociaż czasami trudno się nie skusić na kromeczkę...
    Pozdrawiam Basieńko serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Źródłem mojej radosci jest spokój i dobre samopoczucie moich bliskich. Innymi słowy ich szczęście jest moim szczęściem.
    Dziekuję Basieńko za cudny, magiczny Kraków na Twych zdjęciach!:-))*

    OdpowiedzUsuń
  34. Źródło szczęsia jest zawsze obok..to my tak często szukamy gdzies dalej:):)
    Basiu Kraków wiadomo z magią , jak zawsze i jak zawsze serce Twe dobre i otwarte dla innych..
    Sciskam i przedświatecznie pozdrawiam:):)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja chcę do Krakowa!!! Ależ cudnie jest tam i wesoło:)
    Takie kromki chleba są zawsze moim marzeniem, chociaż rzadko spełnionym. Bo lubię smalec ze swojskiej słoninki. Moje marzenie w tym roku się spełniło, dostałam od sąsiadki kilogram słoniny i przygotowałam smalec z cebulką i jabłkiem:) Takie przyziemne marzenie, a ile sprawiło mi radości!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  36. U mnie taki smalczyk jest zawsze w lodówce.

    OdpowiedzUsuń
  37. Cudowny klimacik mam nadzieję że i Ja dojadę tam :-)))
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  38. Czyli Basiu, "taka mała rzecz, a cieszy"...ja kiedyś kupiłam sobie pierścionek za 10 zł z pięknym oczkiem. Cieszyłam się nim prawie pół roku :)
    W Krakowie byłam oo, o, dawno temu :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Oglądając zdjęci z Krakowa chciałoby się powiedzieć - tylko śniegu brak... Chociaż ja paradoksalnie nie przepadam bez śniegu i aktualnie cieszę się każdym "wiosennym" dniem :-) Historia ze starszą panią piękna. Z pewnością nie jest zgorzkniałą emerytką. Do radości nie potrzebuję wiele, a może nawet kolejność jest taka: kiedy jestem radosna, to wszystko wywołuje mój uśmiech, a kiedy mam gorszy dzień, to nawet na zakupy nie mam ochoty. A więc radość jest "w środku". Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  40. Czasem trzeba przeżyć kawał życia żeby zrozumieć, że drobne radości są na wyciągnięcie ręki. Nie patrzeć gdzieś daleko w poszukiwaniu wielkich celów ale spróbować dostrzec to co mamy. Moja radość to kwiat w ogrodzie, uśmiech mamy, ptasia pobudka o świcie i małe rączki mojej wnusi gdy mnie przytula. Może nie zawsze tak było ale teraz już nie gnam na oślep, coraz mniej mi się spieszy.
    Miłego weekendu Basiu!

    OdpowiedzUsuń
  41. Basiu, podpisuje się pod Twoim tekstem - najważniejsze to umieć cieszyć się... ze wszystkiego i doceniać to co się ma. No, ale czasem do tego trzeba dojrzeć i ja, przyznaję, ciągle się tego uczę.
    I dziewczyny, żeby nie było, że marudzę, ale zobaczcie pozytywną stronę tego, że tęsknicie za Krakowem - nie oddychacie tutejszym smogiem ;-) Pozdrawiam ciepło :-)

    OdpowiedzUsuń
  42. Feliz Natal!!! Que a manjedoura do seu coração esteja pronta para receber o Menino Jesus que irá nascer!!!
    Um ano novo repleto das bençãos de Deus!!!
    Doce abraço com carinho, Marie!

    OdpowiedzUsuń
  43. Thank You Marie.
    Dziękuję wszystkim piszącym o iskierkach radości i równie radośnie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  44. Pozwoliłam sobie zajrzeć, zaintrygowana zdjęciami z Krakowa. Bardzo ładne. Wystawa jest w MCK, można obejrzeć, polecam, bo warto.

    OdpowiedzUsuń
  45. Ach ten Kraków...., a historia piękna i wzruszająca.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  46. Byłam niedawno w Krakowie,tak spontanicznie,na Kazimierzu:)Ja lubię ten Kraków bocznych uliczek,ciekawych zaułków.A na rynku w pewnej bramie jest sklep ze starymi tkaninami,serwetkami,który zawsze odwiedzam i przywożę sobie jakąś starą serwetę,albo obrus:)i to są moje małe radości,takie małe szczęścia.Spacer uliczkami,zakupy w starociach,no,może jeszcze kawa na rynku,ale w lecie:)))
    pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Jak się będziemy cieszyć z rzeczy małych to i z wielkim będziemy mieć sporo radości. Na odwrót nigdy...

    OdpowiedzUsuń
  48. Odpowiadając na Twoje pytanie, źródłem mojej radości jest każdy dzień, a zwłaszcza te chwile z których mogę czerpać siły. Kraków fantastyczny! Koniecznie muszę zajechać tam w najbliższym czasie. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Dziękuję Basiu za info o moim tomiku :*
    Kraków na Twoich fotkach już cudownie świąteczny...a te kromeczki ze smalczykiem...mmmm...

    Pytasz co jest moim źródłem radości? Odpowiedź jest krótka: ŻYCIE :)

    Nie czekaj

    Czekając wciąż na
    szczęście
    gubisz życia sens
    a przecież je masz
    na ręki wyciągnięcie
    wystarczy tylko chcieć
    dostrzec
    jak wokół jest pięknie
    jaki cudowny przyrody świat
    widzieć w drugim człowieku
    że to twa siostra brat
    lotu na Marsa nie czekaj
    nie musisz szukać daleko
    posłuchaj głosu serca
    ono już dzisiaj wie
    że masz naprawdę
    szczęście
    posiadasz to
    co najważniejsze
    ŻYCIE - największy skarb
    /Bogumiła Dmochowska/

    Życzę Ci Basiu i Wszystkim Twoim Czytelnikom umiejętności dostrzegania piękna w codziennym zwyczajnym życiu. Niech ta umiejętność będzie źródłem prawdziwej radości bez względu na pogodę i okoliczności. Z serca pozdrawiam...Bogumiła / www.beme.com.pl

    OdpowiedzUsuń
  50. To dobrze, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią się cieszyć przysłowiowym "byle czym". Dziękuję za spacer po i moim ulubionym Krakowie. * Ja też będę prowadzić dalej bloga, bo on mi sprawia radość. Dzisiejsze wydarzenia mnie jednak zabolały :(

    OdpowiedzUsuń
  51. Wszystkie komentarze sprawiły mi wielką radość. Są one dowodem na to, że są ludzie, którzy nadal umieją się cieszyć drobiazgami:-)
    Bardzo Wam dziękuję, a bloger rzeczywiście " podkradł" obserwatorów, ale ja wiem, że stali bywalcy zawsze tu trafią:-)

    OdpowiedzUsuń
  52. Basiu, Ty wiesz, co mnie cieszy. Powtórzę za Bogusią: ŻYCIE! I dodam, życie moich ukochanych osób. Również mam tomik Bogusi.
    Tak bardzo chciałam odwiedzić przed świętami Kraków, niestety, czas mi na to nie pozwala. :(
    Pozdrawiam Cię ciepło!!!

    OdpowiedzUsuń
  53. Tak, wielkim skarbem jest umieć się cieszyć z najprostszych rzeczy. Taki człowiek, bedzie zawsze bogaczem, chocby miał grosik w kieszeni!

    OdpowiedzUsuń